Przyczyna nie ma znaczenia. Sednem jest fakt że Bóg w Biblii stosuje odpowiedzialność zbiorową na jeszcze nienarodzonych. Wiem że to niewygodne i dlatego próbujesz od tego odwracać uwagę...



Znowu odwracasz uwagę od sedna, przykazanie wyraźnie mówi o zakazie tworzenia podobizn pod groźbą obrazy Boga. Przyczyna jest prozaiczna, dewocjonalia to po prostu świetny biznes, którego szkoda by było Kościołowi nie wykorzystać Poza tym trzeba było prostym ludziom wytłumaczyć komu mają oddawać cześć...

Czym różni się wola od pragnienia w sytuacji, kiedy wszystko zależy tylko i wyłącznie od ciebie? Wtedy wola jest pragnieniem, a pragnienie wolą. Jeśli przyjmujemy, że świat został stworzony przez istotę wszechmogącą i wszechwiedzącą to świat i wszystko co się na nim dzieje musi być w całkowitej zgodzie z jej pragnieniem.

Zasada logiki powiada co zasiejesz, to zbierzesz, a Ty usiłujesz pozbawić znaczenia przyczyny


Zakaz tyczył tylko Niewidzialnego.
Pieniądze to ulubiony "argument" - tyle wart co przemijające, nietrwałe biznesy.
Gdyby biznesy stanowiły podwaliny Koscioła, nie prztrwałby, podobnie jak wiele innych rzeczy materialnych.

Wola z definicji jest wyborem, przyzwoleniem.
Pragnienie to potrzeba zaspokojenia braku, pożądania.
Wola nie jest jednoznaczna z pragnieniem.

A co zasiały chore dzieci, (które z resztą jeszcze sie nie urodziły),że w przyszłości będą zbierać "plony"?

Gdyby nie "biznesy" Kościoła to duchowni tego Kościoła juz dawno by wymarli z głodu, bo z tego co sie orientuję to samożywni nie są- a może są?


Wola znaczy: "chcę tego" , pragnienie również znaczy "chcę tego".

Za Sjp wola to:chęć, zdolność podejmowania pewnych decyzji czy działań
Pragnienie: gorąca chęć, życzenie sobie czegoś

Gdzie Ty tu widzisz jakiś rozdźwięk?

A może pragnienie jest szczególnym rodzajem woli? Wola byłaby wtedy nazwą ogólniejszą

Ostatnio trafiła mi się grypa żołądkowa. Mając biegunkę i wymiotując zastanawiałem się co niby miałbym wywnioskować z tych jakże przyjemnych doświadczeń. Że Bóg mnie kocha? Bo, że zdrowie jest cenne to wiem i bez takich doznań. Więc po co?

Pan X I Pan Y. Jeżeli urodzi się dobry, uczynny, wrażliwy, niemal idealny Pan X większość ludzi powie, ze trafi on do nieba. Jednak jeżeli okaże się że Pan X mimo swej dobroci, wrażliwości nie wierzy w Boga zostanie skazany na wieczne cierpienie po śmierci. Absurd.
Rozbawiła mnie teoria jakoby Bóg umawiał się z czlowiekiem przed narodzinami, albo decydował czy ktoś ma być chory czy nie. Rodzą się ludzie chorzy, zdrowi, jedni się nie rodzą. Odpowiedzialność za to ponosi człowiek. złe geny, choroby przodków, mutacje. Lepiej gdy takimi sprawami zajmuje się nauka a nie wierni kościoła.

A od kiedy to dziecko tworzy samo siebie?? ....spotkałeś kiedyś dziecko, które nie miało rodziców, dziadków, pradziadkóww...etc?


Gdyby podwalinę Koscioła stanowili jedynie kapłani, zniknąłby jak wiele innych religii.



Tak
- wola "chcę tego", ale gdy nie stanie się jak chcę, potrafię się z tym pogodzić,
- pragnienie "chcę tego" i robię wszystko aby uzyskac, a gdy nie uzyskam nie przyjmuję stanu rzeczy.

Po co?.....abyś pojął, że czy Bóg Cię kocha, czy jak Ty uznajesz jesteś Mu obojętny, choroby są naturalną przypadłością wszystkich istot żywych.

Mimo regularnej lektury, także w niniejszym wątku, dawno nie czytałem na tym forum aż tak wielkiej bzdury

No absurd. Więc po co to zdanie napisałaś?

To człowiek jest twórcą swoich złych genów, w ogóle genów?

Ano właśnie nigdy. Ty sama napisałaś: zasada logiki powiada co zasiejesz, to zbierzesz. Więc pytam co zasiały te dzieci skoro teraz zbierają?


No pewnie, że tak. W końcu ktoś musi utrzymywac tych kapłanów. No nie?

Mylisz fakt zaistnienia pragnienia, woli, czyli chęci zrobienia czegoś z konsekwencjami gdy tego nie uda sie nam zrealizować. W przypadku Boga, to nie ma to najmniejszego znaczenia - On jest wszechmogący( jak wierzą katolicy)więc dylematu czy mu sie uda czy nie -nie ma.( on zawsze dostaje to co chce)

Czy ludzie, którzy sa Bogu obojętni nie chorują?

Skoro objawem miłości Boga do ludzi jest zsyłanie na nich chorób, to zapytam tak z ciekawości, co jest objawem jego nienawiści ?

Nic, On tylko kocha i to wszsytko z miłości .
A swoją droga to trochę załamujące, że w XXI wieku są jeszcze ciągle ludzie, którzy wierzą, że choroby zsyła na nas Bóg, żeby nas czegoś nauczyć...

Kiepski układ immunologiczny. Powinien zadziałać...

Nie wiem jak się to dzieje, ale akurat w kwestii chorób zgadzam się z Tobą, połowicznie oczywiście...
Ludzie opowiadają jednak, że choroba pozwoliła im się zatrzymać, zastanowić nad sensem życia, wyhamować tempo życia czy przewartościować je. Przypadek? Może...a może nie...nie wiem.