On wciąga i podnieca zmysły

Czyli jednak hormony, tak? Cóż, ja z okresu dojrzewania wyrosłem - ale nie mam czasu wam w tym pomagać

Nie wyrosłem tylko gazetki zamieniłem na prawdziwe panie Prawie jak Harry Potter

Zależy co kto lubi, ale dla wielu przedstawicieli KK metal to czyste diabelstwo, techno i Harry Potter zresztą też.

Doczytałem
Tak, a najlepsze jest wieczne piekło i sadystyczne demony. Przecież Maryjka w Fatimie i św.Faustyna nie pozostawiły wątpliwości, ciężki los spotkał miliony, może nawet miliardy ludzi, no i nie ma dla nich już ratunku. Zaiste, coś wspaniałego i sensownego.
Johnny, jeżeli jesteś tak mocno uduchowiony to może pomyśl o buddyzmie, tam też wszystko się ze sobą nie klei, ale z pewnością łatwiejsze to do strawienia niż Biblia i Katechizm.

Że tak powiem, nie jestem zaskoczony



A dla wielu przedstawicieli AA (Anonimowych Ateistów) Kościół katolicki to wylęgarnia pedofilii



Aha.



Tak się jakoś składa, że Maryjka, Faustynka i tym podobne najczęściej pozostawiają wątpliwości, niekiedy spore. Inaczej jest zupełnie z ateizmem, co jasno wyklarował prof. Religa: wierzący mają gorzej, bo nie wiedzą, a on wie. A ty, miewasz jeszcze jakieś wątpliwości, czy już za długo jesteś ateistą? No i poza tym chętnie się dowiem, jakie wspaniałe i sensowne perspektywy przedstawia ateizm. Jak na razie dowiedziałem się w tym względzie jedynie tego, że z ateizmu nic kompletnie nie wynika i nic on nie daje. W rzeczy samej: pod względem wspaniałości i sensowności nawet wieczne piekło nie może się z tym równać: bo z wiecznego piekła coś przynajmniej wynika



Jestem z pewnością bardzo słabo uduchowiony, ale nie na tyle, by zostać buddystą No i, niestety, ku mej zgubie mam najwyraźniej zbyt słabą osobowość i zbyt niedojrzały jestem, by poszukiwać jedynie tego, co jest możliwie najłatwiejsze Chodzenie na łatwiznę pozostawiam silnym i dojrzałym ateistom

Drogi gargamelu, moim zdaniem popełniasz tutaj podstawowy błąd w argumentacji. Wiesz, jaki? "Jakaś część całości uważa, że metal to czyste diabelstwo, więc należy ukarać za to całość". Uogólniasz. Po pierwsze - niezależnie od tego, jak sam Papież by się nie starał, nie jest w stanie prześwietlić sposobu myślenia i poglądów wszystkich księży na świecie. A to oznacza, że choć posiadamy wielu wspaniałych duchownych z powołania, posiadamy również część takich, którzy albo się z tym powołaniem rozminęli, albo zabłądzili, albo po prostu błędnie coś zrozumieli czy zinterpretowali - ksiądz też człowiek i bywa, że się w swoich opiniach myli. Po drugie - muzyka metalowa może nieść ze sobą zły przekaz i sprawiać duchową szkodę. Może, ale nie musi. Posiadamy przecież wiele zespołów grających chrześcijańską muzykę metalową i jej jak najbardziej można słuchać. Przy innych zespołach należy być ostrożnym i sprawdzać dobrze, jakie przesłanie niosą treści utworów. Ja osobiście nie wyobrażam sobie bycia katolikiem i słuchania zespołów, które jawnie moją religię obrażają - niezależnie od tego, jak bardzo byłyby popularne i jak dobrej muzyki by nie grały. Po trzecie - na temat szkodliwości "Harry'ego Pottera" napisano już niejedno. To nie jest dobra powieść dla dzieci - wbrew całej medialnej otoczce, jaką wokół niej stworzono.

Ot prawdziwi katolicy ,spojrzyj szerzej,chodzi o romantyzm,ale nie zabobon

Dziękuję za wypowiedz Żono_Włóczykija. Otóż wiem, że są i wspaniali księża, żyjący Ewangelią a nie polityką.

A czy musi coś wynikać? No musi i już!

Nie lepiej to spokojnie żyć Ja jak mam do sklepu 100m to staram się dotrzeć jak najkrótszą drogą, a nie przez sąsiednią gminę.

To jeszcze zależy od tego, co uważasz za "życie polityką". Osobiście nie wyobrażam sobie osoby pełniącaj tak ważną społeczną funkcję, która by się polityką nie miała interesować.

Może się interesować, ale nie uważasz chyba, że np. Rydzyk to wzór kapłana. Albo ten oszołom na N co to flagę Polski chce zmieniać.

gargamel, nie mnie osądzać, gdyż Bogiem nie jestem. Nie wiem, co rzeczywiście znajduje się w sercach tych dwóch duchownych. Mówimy tutaj jednak tylko o dwóch przypadkach, a to kropla w morzu wszystkich duchownych, jakich posiadamy.

Ależ oczywiście, że nie! Można sobie żyć w oparach absurdu i bezsensu, i jeszcze być z tego zadowolonym - póki jest żarcie, picie, panienki, i jacyś wierzący do wyśmiania. Musicie zrozumieć tylko jedną, malutką rzecz: niektórym ludziom to nie wystarcza, są ambitni, chcą czegoś więcej, chcą np. myśleć. I nie oczekują oni od was niczego - zresztą trudno od takich jak wy wymagać czegokolwiek więcej - poza tym, byście poznali swoje miejsce, przestali wyśmiewać mądrzejszych i ambitniejszych od was, i zajęli się tym, co potraficie najlepiej



Najlepiej jest, po pierwsze, wierzyć w istnienie sklepu A potem starać się do niego dotrzeć najlepszą drogą, bo te "najkrótsze" często okazują się być ślepe

Nie ma co się użalać,tylko myśleć ,ale bez zbędnej ideologii

Ale to nie my się użalamy - to ateiści się użalają, jak sobie robimy np. procesyjkę ulicami miasta My się użalamy na użalania się ateistów, które odbieramy jako straszliwe ataki na Kościół

Po co się zaraz tak oburzać? Jak do wyśmiewania pierwszy nie jestem, a i do mądrego też mi daleko. Poza tym to nie po chrześcijańsku Johnny, tak z góry traktować ateistów.