Dyskurs o rzeczy postrzeganiu (wydzielony)
| Autor |
Wiadomość |
|
Hosi
Dołączył(a): Śr sty 11, 2012 19:17 Posty: 1188
|
 Re: Dyskurs o rzeczy postrzeganiu (wydzielony)
Lurker napisał(a): I ta druga jest mimo wszystko osiągalna, po oświeceniu, czyli doświadczeniu braku dualizmu podmiot-przedmiot? A nie, jednak nie.
No cóż osiągająć rzeczywistosc "samą w sobie" mozna jedynie milczeć.To stan pozawerbalny,poza symboliczny,poza matematyczny itd.A inaczej: chaos (Nietzsche) albo pustka (Budda). Kiedy zaczynamy mówić, wracamy do tworzenia map i modeli symbolicznych które same ze swej natury nie moga wyrazić,opisać zdarzen czasoprzestrzennych. Cytuj: Powiedzmy, że łapię, o co Ci chodzi. Dla mnie sprawa jest jeszcze prostsza: skoro mózgownica buduje model i tylko model, to nie może dotrzeć do prawdy absolutnej o Wszechświecie, bo w tym celu musiałaby odwzorować go modelem w skali 1:1 - stworzyć jego doskonałą kopię. Tak to mozna opisać. Cytuj: Ale istnieją pewne reguły intersubiektywne. Wspólne płaszczyzny porozumienia. Oczywiscie że istnieją. Z tym ze intersubiektywność moze funkcjonować na roznych płaszczynach. Może byc to wymiar wspólnotowy (denominacyjny),kulturowy badz globalny ( zgoda wszystkich ludzi na to że "istnieje" swiat)itp. Cytuj: stnieje na przykład wspólna dla wszystkich ludzi logika i matematyka. Na zachodzie istnieje przekonanie (choć coraz rzadziej)ze do opisu rzeczywistosci najlepiej nadaje się dwuwartoscoiwa logika arystotelesowwska.Natomiast mysliciele wszchdu preferuje logikę paradoksalną, gdzie A i nie A nie wykluczają sie wzajemnie jako orzeczniki X.A więc tutaj w tym zakresie intersubiektywność nie istnieje.Albo po prostu :z punktu widzenia logiki arystotelesowskiej logika pradoksalna jest nonsensem. Cytuj: Co to znaczy: w różnych domenach? Co to jest: domena? To zespoł reguł metodologiczno-semantycznych w obrębie danych założeń (logika percepcji) Cytuj: No więc na moje jest to uzyskanie dwóch różnych obserwabli z jednej falocząstki. Nie bardzo rozumiem taką konstrukcję zdania. Dwa rózne obserwable to raz fala, a innym razem cząstka. Fala i cząstka to wynik interakcji z dwóch roznych metod eksperymentalnych. Foton nigdy nie jest falą i cząstką jednoczesnie! Cytuj: Przy czym obserwabla jest to wynik eksperymentu; nie jestem pewien, czy w postaci surowych danych, czy już po interpretacji: to jest fala, to jest cząstka. Nie wiem co rozumiesz pod tym zwrotem " surowe dane" Natomaist fala albo czastka to obiekty które coś znaczą. A jezeli mozna podać ich charakterystykę to jest to jak najbardziej interpretacja.Same sie nie okreslają. Powiem wiecej: To obiekty które pojwaiają się (eksperyment) i znikają (bez eksperymentu).Ich funkcjonowanie jest tymaczasowe jako splot roznych warunków.Tak więc cząstka nie jest bytem obdarzonym niezalezna egzystencją.To zjawisko mozna porównać do do odbicia w zwierciadle która raz się pojawia,innym razem znika. Cytuj: Przyznam, że jeszcze nie rozumiem, na jakiej podstawie zbudowałeś sobie taki pogląd. Na bardzo prostej. Nauka bada "materię" religia "ducha",dlatego tez z zalozenia korzytsa z innych metod weryfikacji (procedur metodologiczno semantycznych).Niektorzy empisyci (jezli nie wszyscy)uwazają twierdzenia religijne za empirycznie puste czyli nie mające sensu.Zapominają jednak o tym że nie ma żadnych absolutnie obowiazujących reguł sensownosci i powodów do uznania że to co niesie za sobą sens jest automatycznie naukowe.Nastepny zarzut, to rzekomo to, ze twierdzenia religijne są nieracjonalne.I w tym wypadku problem rownież polega na załozeniu ze idea ratio jest konstytutywna jedynie dla sadów empirycznych.Z perspektywy reguł semantycznych trudno taki wniosek utrzymać, dlatego też nalezy zrzucic to na karb ich przywiazania filozoficznego,co jak wiadomo jest juz kwestią zwyczajnych upodobań.(dogamtycznych co warte podkreslenia) Kto uswiadomi sobie że obydwa nurty korzytsja z innych metodologii nie bedzie przypisywał jednej ze stron nadrzednego charakteru. Cytuj: Hosi napisał(a): Tak wiec korzystanie z roznych procedur implikuje roznice,a nie sprzecznosci.
A jak jest np. z precyzją? Wystarczy podczas dyskursu ustalić jezyk w jakim sie dyskutuje i problem zniknie. Przykład: Wierzący:"mam dowod na istnienie Boga". Ateista "precyzyjny" zapyta:a co rozumiesz pod tym pojeciem? Wierzacy:to może powaołam sie (podam definicję) tutaj na drogi (dowody)Tomasza z Akwinu. Ateista:acha to okej, inaczej rozumiemy słowo "dowód",tak wiec do innych wniosków dojdziemy. Trudno znalezc takiego uczciwego ateiste (nie tylko jego),prawda? I jeszcze coś Cytuj: A jak jest np. z precyzją? To bardzo istotny czynnik. Np; Trawa jest zielona (pamietasz?) czy: Wieskzosci ludziom trawa manifestuje się jako zielona. To pierwsze zdanie ma wbudowane w swoją struture czasownik "jest"ktory generuje "esencję" czyli nie uwzględnia czynnika zasadniczego jakim jest okreslony obserwator. To drugie zadnie napisne jest w jezyku operacjonalno-egzystencjalnym, czyli akcentującym ludzką percepcję. Cytuj: Tak. Natomiast pojęcie "wiemy" zawiera milczące "na tyle, na ile jest to możliwe". Cechy konstytutywne są zalezne od obserwatora i eksperymentu.To co "wkłądamy" w obiekt to z niego "wyciagamy"(postrzegamy).Inny obserwator inne warunki inny obiekt (postrzegany).Tak wiec de facto potencjał umyslu (oraz eksperyment)może zmieniać sam obiekt.A wiec jezeli sam obiekt jest "zmieniany"to czastka tak jak ją opisuje eksperymentator, nie istnieje niezaleznie od niego jako wlasnie czastka. Cytuj: Ale te desygnacje są intersubiektywne, a przynajmniej komunikowalne. Poza tym nie zgadzam się na postawienie znaku równości między istnieniem a manifestowaniem się (obserwablą czy pojęciem w umyśle). A to dlaczego nie zgadzasz się? Wystarczy to ujać tak: Obiekt zwany zaczyna istnieć (pojawia sie, manifestuje) jako cząstka podczas eksperymentu. Czy istnial (manifestowal sie wczesniej) przed eksperymentem jako cząstka? Nie,ponieważ do tego potrzebne są okreslone warunki.(webalne,konceptualne,itd) Po prostu:byt efemeryczny.
|
| Wt lis 26, 2013 13:34 |
|
|
|
 |
|
Lurker
Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23 Posty: 3341
|
 Re: Dyskurs o rzeczy postrzeganiu (wydzielony)
Hosi napisał(a): No cóż, osiągająć rzeczywistosc "samą w sobie" mozna jedynie milczeć. To stan pozawerbalny, poza symboliczny, poza matematyczny itd. A inaczej: chaos (Nietzsche) albo pustka (Budda).
Kiedy zaczynamy mówić, wracamy do tworzenia map i modeli symbolicznych które same ze swej natury nie moga wyrazić,opisać zdarzen czasoprzestrzennych. Tak. Rozumiem. Jeśli nie staniecie się jak dzieci, nie wejdziecie do Królestwa Niebieskiego... Hosi napisał(a): Na zachodzie istnieje przekonanie (choć coraz rzadziej), ze do opisu rzeczywistosci najlepiej nadaje się dwuwartoscoiwa logika arystotelesowska. Natomiast mysliciele wszchdu preferują logikę paradoksalną, gdzie A i nie A nie wykluczają sie wzajemnie jako orzeczniki X. A więc tutaj w tym zakresie intersubiektywność nie istnieje. Albo po prostu :z punktu widzenia logiki arystotelesowskiej logika pradoksalna jest nonsensem. Ach, bo ja znowu z moim skrzywieniem zawodowym... Chodziło mi o logikę, na jakiej pracuje mózg, w sensie biologicznej maszynki "obliczeniowej". Logika klasyczna czy paradoksalna jest dopiero produktem tej maszynki, jest wtórna wobec logiki "wbudowanej". Logika ta jest dla nas wciąż zagadką, ale raczej jest wspólna wszystkim ludziom - no chyba żeby zacząć rozważać wariatów i savantów... Czy na Wschodzie potrafią wnioskować z paradoksów? Nie mogę znaleźć tabelki implikacji dla logiki czterowartościowej. Hosi napisał(a): Cytuj: No więc na moje jest to uzyskanie dwóch różnych obserwabli z jednej falocząstki. Nie bardzo rozumiem taką konstrukcję zdania. A więc jednak bełkot...! Na dodatek nie pamiętam dokładnie fizyki i nie wiem, czy da się zestawić taki eksperyment, w którym np. foton zachowałby się najpierw jak fala, a potem jak cząstka (lub odwrotnie). Hosi napisał(a): Dwa rózne obserwable to raz fala, a innym razem cząstka. Fala i cząstka to wynik interakcji z dwóch roznych metod eksperymentalnych. Foton nigdy nie jest falą i cząstką jednoczesnie! Widzę, że odrzucasz kota Schroedingera jako absurd. : ) Niemniej mówi się, że foton przed kolapsem przebywa w superpozycji stanów. Stąd "falocząstka". Innymi słowy: nie zgadzam się. Hosi napisał(a): Cytuj: Przy czym obserwabla jest to wynik eksperymentu; nie jestem pewien, czy w postaci surowych danych, czy już po interpretacji: to jest fala, to jest cząstka. Nie wiem co rozumiesz pod tym zwrotem "surowe dane" W praktyce: stabelaryzowane odczyty wartości liczbowych z mierników. Hosi napisał(a): To obiekty które pojwaiają się (eksperyment) i znikają (bez eksperymentu).Ich funkcjonowanie jest tymaczasowe jako splot roznych warunków.Tak więc cząstka nie jest bytem obdarzonym niezalezna egzystencją. To zjawisko mozna porównać do do odbicia w zwierciadle która raz się pojawia,innym razem znika. Ach, tak to widzisz... Cóż, uważam jednak, że da się wywnioskować jakąś substancję leżącą "pod" tymi efemerycznymi bytami. Pytanie, czy istnieje w ogóle jakś substancja niepodzielna, czy też materię można tak rozkładać w nieskończoność. Hosi napisał(a): Nauka bada "materię", religia "ducha", dlatego tez z zalozenia korzytsa z innych metod weryfikacji (procedur metodologiczno semantycznych).Niektorzy empisyci (jezli nie wszyscy)uwazają twierdzenia religijne za empirycznie puste czyli nie mające sensu.Zapominają jednak o tym że nie ma żadnych absolutnie obowiazujących reguł sensownosci i powodów do uznania że to co niesie za sobą sens jest automatycznie naukowe.Nastepny zarzut, to rzekomo to, ze twierdzenia religijne są nieracjonalne.I w tym wypadku problem rownież polega na załozeniu ze idea ratio jest konstytutywna jedynie dla sadów empirycznych.Z perspektywy reguł semantycznych trudno taki wniosek utrzymać, dlatego też nalezy zrzucic to na karb ich przywiazania filozoficznego,co jak wiadomo jest juz kwestią zwyczajnych upodobań.(dogamtycznych co warte podkreslenia). Cóż, ja domniemuję, że "duch" jest produktem "materii", a zatem w tym sensie twierdzenia religijne są jak najbardziej empiryczne - dotyczą pewnych zjawisk zachodzących w ludzkim mózgu. Jeśli nawet Boga nie ma, istnieje pojęcie Boga i to pojęcie ma jakieś materialne podłoże, ów nieszczęsny "neuronalny korelat". Nie wiemy jeszcze, jak go wykryć i pokazać na, dajmy na to, zdjęciu z rezonansu: to, o, to pobudzenie to jest "Bóg". Niemniej zgodnie z aktualną hipotezą roboczą będziemy w stanie kiedyś takie zdjęcie wykonać. Hosi napisał(a): Kto uswiadomi sobie że obydwa nurty korzytsja z innych metodologii nie bedzie przypisywał jednej ze stron nadrzednego charakteru. Jak widzisz - niekoniecznie. Jesteś monistą czy dualistą? Hosi napisał(a): Trawa jest zielona (pamietasz?) czy: Wieskzosci ludzi trawa manifestuje się jako zielona. No cóż, Bóg mówił o sobie, że jest. Zdaje się, że Korzybski odkrył koło na nowo, trzy tysiące lat po Izraelitach. : ) Hosi napisał(a): Cechy konstytutywne są zalezne od obserwatora i eksperymentu.To co "wkłądamy" w obiekt to z niego "wyciagamy"(postrzegamy).Inny obserwator inne warunki inny obiekt (postrzegany).Tak wiec de facto potencjał umyslu (oraz eksperyment)może zmieniać sam obiekt.A wiec jezeli sam obiekt jest "zmieniany"to czastka tak jak ją opisuje eksperymentator, nie istnieje niezaleznie od niego jako wlasnie czastka. Nie zgadzam się. Z tego wynika, że cała wiedza o świecie jest nam dana, tylko jeszcze o niej nie wiemy, że ją mamy; eksperyment służy zaś jako narzędzie badania nie rzeczywistości fizycznej, ale rzeczywistości wewnętrznej (idealnej?) eksperymentatora. Innymi słowy, Obcy mieliby inną fizykę. Hosi napisał(a): Obiekt zwany zaczyna istnieć (pojawia sie, manifestuje) jako cząstka podczas eksperymentu. Czy istnial (manifestowal sie wczesniej) przed eksperymentem jako cząstka? Nie,ponieważ do tego potrzebne są okreslone warunki.(webalne,konceptualne,itd) Po prostu:byt efemeryczny. Czy istniał w ogóle? Rozważmy Cortesa, który podczas szturmu Tenochtitlanu użył brygantyn zwodowanych na jeziorze. Aztekowie określali je jako "wielkie łodzie z białymi żaglami"; inaczej nie potrafili ich sobie pokojarzyć. Dla Hiszpanów były to po prostu okręty wojenne. Czy z faktu, że Aztekowie postrzegali co innego niż Hiszpanie wynika, że na jeziorze obecne były pary bytów okupujących te same miejsca w przestrzeni?
_________________ In my spirit lies my faith Stronger than love and with me it will be For always. Orkiestra!
|
| Śr lis 27, 2013 0:16 |
|
 |
|
Lurker
Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23 Posty: 3341
|
 Re: Dyskurs o rzeczy postrzeganiu (wydzielony)
Hosi napisał(a): To zespoł reguł metodologiczno-semantycznych w obrębie danych założeń (logika percepcji) Ach, a skąd bierzemy założenia, które, wynikałoby z tego, są wcześniej niż reguły? Aksjomaty zawsze przyjmuje się na wiarę. Możliwe są różne ich zestawy, stąd też można aksjomatyki potem dostrajać. Ale pod jakim kątem, według jakich kryteriów? Albo kryterium samo ma rangę aksjomatu, albo wynika z rozwoju systemu zbudowanego na danych aksjomatach. Pierwszy przypadek implikuje domniemanie jakichś reguł pierwotniejszych od poznającego podmiotu; drugi oznacza sprzężenie zwrotne, które może być ujemne lub dodatnie. O ile ja się skłaniam (intuicyjnie) ku pierwszemu wariantowi, to z Twojego systemu, jak mi się zdaje, wynika właśnie takie sprzężenie zwrotne między założeniami i wnioskami z założeń. Jakie więc przyjmujesz kryteria rewizji założeń i jaki one mają status?
_________________ In my spirit lies my faith Stronger than love and with me it will be For always. Orkiestra!
|
| Śr lis 27, 2013 16:21 |
|
|
|
 |
|
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Dyskurs o rzeczy postrzeganiu (wydzielony)
Lurker napisał(a): Rozważmy Cortesa, który podczas szturmu Tenochtitlanu użył brygantyn zwodowanych na jeziorze. Aztekowie określali je jako "wielkie łodzie z białymi żaglami"; inaczej nie potrafili ich sobie pokojarzyć. Dla Hiszpanów były to po prostu okręty wojenne. Czy z faktu, że Aztekowie postrzegali co innego niż Hiszpanie wynika, że na jeziorze obecne były pary bytów okupujących te same miejsca w przestrzeni? Taka sytuacja to jeszcze pikuś, bo obie strony zgadzają się tu przynejmniej co do ilości "bytów" - co jednak z kwestiami w rodzaju śróddzidzia przeddzidzia dzidy? Polinezyjczycy bodaj uparcie wypytywali niegdyś ludzi z tzw. naszego świata o nazwy, wskazując różne odcinki ołówka i nie bardzo mogli pojąć, że ani to, ani to nijak się nie nazywa... czyżby Biali tego i tego nie widzieli?
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
| Cz lis 28, 2013 7:37 |
|
 |
|
Hosi
Dołączył(a): Śr sty 11, 2012 19:17 Posty: 1188
|
 Re: Dyskurs o rzeczy postrzeganiu (wydzielony)
Lurker napisał(a): Tak. Rozumiem. Jeśli nie staniecie się jak dzieci, nie wejdziecie do Królestwa Niebieskiego...
Perspektywa teologiczna.Cekawe ciekawe. Ja bym to doprecyzował:musicie stac się jak dzieci-niemowlaki.Ci którzy nie gadają,rozumieją Cytuj: Ach, bo ja znowu z moim skrzywieniem zawodowym... Chodziło mi o logikę, na jakiej pracuje mózg, w sensie biologicznej maszynki "obliczeniowej". Logika klasyczna czy paradoksalna jest dopiero produktem tej maszynki, jest wtórna wobec logiki "wbudowanej". Logika ta jest dla nas wciąż zagadką, ale raczej jest wspólna wszystkim ludziom - no chyba żeby zacząć rozważać wariatów i savantów... Tak. Logika paradoksalna i klasyczna to sformalizowany system na podbudowie logiki "biologicznej". Cytuj: Czy na Wschodzie potrafią wnioskować z paradoksów? No tak. Logika paradoksalna generuje paradoksy,z tym że nie są one paradoksalne (w rozumieniu tradycyjnym) z jej punktu widzenia. Ciekawy tekst: Aby zrozumieć buddyjską logikę trzeba zacząć od porównania jej z logiką powszechnie obowiązującą na Zachodzie, która wywodzi się od Arystotelesa (ok. 350 r p.n.e.). Stała się ona podstawą cywilizacji Zachodu. Jest to logika dwuwartościowa: A albo nie A. Świat może być albo wieczny albo nie - nie może być równocześnie taki i taki. Obowiązuje tu "prawo wyłączonego środka". Coś jest prawdziwe albo nie, a z tego wynika idea niezależnego i samoistnego (substancjalnym) bytu. Stanowi ona przeciwieństwo buddyjskiego pojęcia pustki (siunjata), według którego nic nie posiada samoistnego, niezależnego istnienia. Arystotelesowska logika koncentruje się głównie na obserwacji zewnętrznych faktów i na ich pomiarze, przez co powstaje dualistyczne podział na "mnie" i "innych". Prawo wyłączonego środka jest prawem oddzielania i podziałów. Jego najlepszym przykładem jest stwierdzenie: "Kto nie jest z nami, jest z terrorystami". Za głównego twórcę logiki buddyjskiej uważa się Nagardżunę (ok. 150 r) założyciela szkoły filozofii Madhajmiki (Środkowej Drogi). Nagardżuna wprowadził system poczwórnej logiki zwany "tetralemat", w którym każde stwierdzenie może być: 1) prawdziwe, 2) nie prawdziwe, 3) zarówno prawdziwe jak i nie prawdziwe, 4) ani prawdziwe ani nie nie prawdziwe. W tym systemie odchodzi się od dwuskładnikowej logiki wyłączonego środka, gdzie istnieje tylko "tak" albo "nie", przechodząc do poczwórnej logiki zawierającej zarówno środek jak i ekstrema: tak, nie, tak i nie, ani tak ani nie. Pierwsze dwa z czterech lematów są tożsame z arystotelesowskim dylematem, takim jak np. "To be or not to be", ale następne całkowicie przekraczają logikę konceptualną.
Chociaż system ten wydaje się zupełnie abstrakcyjny, to jednak można zastosować go w odniesieniu go do współczesnej fizyki kwantowej. Możemy na przykład powiedzieć, że światło jest: 1) falą, 2) nie falą, 3) zarówno falą jak i nie falą, albo bardziej prawidłowo, 4) ani falą ani nie falą - ponieważ może przejawiać się zarówno jako fala jak i cząsteczka.Wiecej,tutaj:http://www.buddyzm.com.pl/?k=&e=&s=&app=17&q=1&sf=&ft=7&menu=search&pos=924 Cytuj:
Na dodatek nie pamiętam dokładnie fizyki i nie wiem, czy da się zestawić taki eksperyment, w którym np. foton zachowałby się najpierw jak fala, a potem jak cząstka (lub odwrotnie). Eksperyment to raczej nie,natomiast eksperymenty (dwa), tak. Cytuj: Widzę, że odrzucasz kota Schroedingera jako absurd. : ) Niemniej mówi się, że foton przed kolapsem przebywa w superpozycji stanów. Stąd "falocząstka". Innymi słowy: nie zgadzam się. Czytałem w "Psychologii Kwantowej"że "falocżastki" zostały niezle obsamiane w srodowisku fizyków. Cytuj: Nie wiem co rozumiesz pod tym zwrotem "surowe dane"
W praktyce: stabelaryzowane odczyty wartości liczbowych z mierników. Tylko że te surowe dane to nadal nie jest rzeczywistość "sama w sobie".To kolejny "surowy"produkt umysłu. Liczby i mierniki w dalszym ciągu generują (konstruują) swiat interpretowany przez obserwatora. Jak widzisz Lurker, wszelkie próby dotarcia do "czegoś tam" muszą zostać odzrzucone jako zaposredniczone.Podmiot konstruuje przedmiot.(To zdaje się mówił nam Kant,oraz filozofia Buddyjska) Dodatek: Po prostu nie da się udowodnić jakimi rzeczy są niezależnie od poznanaia i ze w ogóle w tej niezależnosci są, bo aby to wiedzieć,trzeba je wszak poznać.(Pustka jest radoscią str 88). Niestety. Cytuj: Ach, tak to widzisz... Cóż, uważam jednak, że da się wywnioskować jakąś substancję leżącą "pod" tymi efemerycznymi bytami. Pytanie, czy istnieje w ogóle jakś substancja niepodzielna, czy też materię można tak rozkładać w nieskończoność. Nie da się,dlatego że będzie to nadal produkt ludzkiego umysłu jako przedstawienie zewnętrznego przedmiotu wewnatrz naszej swiadomosci.Niestety,tak się konczy wnioskowanie Filozofia pustki Lurkerze to najdoskonalszy produkt ludzkiego umysłu.(według Hosiego oczywiscie). Cytuj: Cóż, ja domniemuję, że "duch" jest produktem "materii", a zatem w tym sensie twierdzenia religijne są jak najbardziej empiryczne - dotyczą pewnych zjawisk zachodzących w ludzkim mózgu. Tak,"duch" jest produktem "materii",ale nie samą materią.Czyli twierdzenia religijne sa tylko posrednio empiryczne.Bezposrdnio empiryczne są twierdzenia naukowe. Cytuj: Jeśli nawet Boga nie ma, istnieje pojęcie Boga i to pojęcie ma jakieś materialne podłoże, ów nieszczęsny "neuronalny korelat". To jeden z elementów "badania" Boga. Dodatkowo mozna posiłkować się historia,archeologią (ST,NT ) itp, jako przesłankami istotnymi do wnioskowania o istnieniu Boga,choc jak wiadomo interpretacja tych danych może isc w róznych (sprzecznych) kierunkach. Cytuj: Nie wiemy jeszcze, jak go wykryć i pokazać na, dajmy na to, zdjęciu z rezonansu: to, o, to pobudzenie to jest "Bóg". Niemniej zgodnie z aktualną hipotezą roboczą będziemy w stanie kiedyś takie zdjęcie wykonać. Nie ma się co oszukiwać. Interpretacja takich danych moze isć wielotorowo co oczywiscie jest wynikiem przyjetych założen interpretatora.A jak wiadomo zalożenia staniowią istotny determinnat do przyjecia okreslonego wniosku.Dlatego tez nie bedzie mozliowsci przekonać do takich wniosków dogamtycznych ateistów. Wierzącego mozesz przekonąc do twierdzen naukowych,natomiast ateiste do twuierdzen duchowych jest znacznie ciężej.Dlatego też lepiej jest prowadzić negocjajcje w oparciu o logikę systemu w której "żyje"dany podmiot niz poróbować na płaszczynie naukowej dowodzić istnienia Boga. Cytuj: Jak widzisz - niekoniecznie. Jesteś monistą czy dualistą? J esteś? Lurker, proponuje uzywać języka E Prime. "Jestem" elastyczny. Zapomniałeś? Cytuj: No cóż, Bóg mówił o sobie, że jest. Zdaje się, że Korzybski odkrył koło na nowo, trzy tysiące lat po Izraelitach. : ) A to zależnie od wykłądni tych slów. "Okazę się kim się okaże","Bedę kim bedę" - to inne warianty. Jako że warianty "zachodnie" Biblii preferują "zjawy" "esencje"i "jestestwa" stosowanie takiego języka jest z tej perspektywy zasadne.Ale tylko z tej. Cytuj: Nie zgadzam się. Z tego wynika, że cała wiedza o świecie jest nam dana, tylko jeszcze o niej nie wiemy, że ją mamy; eksperyment służy zaś jako narzędzie badania nie rzeczywistości fizycznej, ale rzeczywistości wewnętrznej (idealnej?) eksperymentatora. Innymi słowy, Obcy mieliby inną fizykę. Powtórzę: Obiekt (np gruszka) jest przedstawieniem zewnętrznego przedmiotu,ale wewnątrz naszej swiadomosci.Na tym polega współzależność: podmiot/przedmiot.Inaczej nie da rady,niestety. Albo inny przyklad (mój ulubiony z ksiazki "Pustka jest radoscią") Co to jest, to: MJeden powie litera zwana "em". Drugi powie:odwrocne "w" Trzeci powie:"sigma' Chinczyk powie"bohomaz" Analfabeta podobnie. Itd,itd. Który ma racje? Jezeli osoba która zna alfabet powie tylko "em"automatycznie wykluczy inne mozliowsci.Dlaczego? Ponieważ posiada silny nawyk do naciągania danych których się wyuczyla w dziecinstwie.(projekcja)Jako ze wszystkie możliwosci są mozliwe (kwestia zawarosci mozgu)litreka ta może przyjmować dowolną postać, dlatego też nie posada emowatosci,inaczej esenecji. Podmiot konsrtuuje przedmiot. Cytuj: Dla Hiszpanów były to po prostu okręty wojenne. Czy z faktu, że Aztekowie postrzegali co innego niż Hiszpanie wynika, że na jeziorze obecne były pary bytów okupujących te same miejsca w przestrzeni? Postrzegali to samo,inaczej nazywając.(choć wspólne elementy są w obu wersjach) Przyklad powyzej doskonale to obrazuje.Jaka zawartość mózgu taki opis.Tyle.
|
| Cz lis 28, 2013 8:59 |
|
|
|
 |
|
Gorgiasz
Dołączył(a): N lut 05, 2012 11:05 Posty: 675
|
 Re: Dyskurs o rzeczy postrzeganiu (wydzielony)
Ad. LurkerCytuj: Aksjomaty zawsze przyjmuje się na wiarę. Oczywiście. Cytuj: Możliwe są różne ich zestawy, stąd też można aksjomatyki potem dostrajać. Znacznie efektywniej jest je ignorować bądź przecinać jak Aleksander Wielki węzeł gordyjski. Kiedy Riemann (i Łobaczewski) zignorował podstawowy aksjomat geometrii euklidesowej o prostych równoległych, stworzył nową geometrię z której wyniknęły równania Minkowskiego i dalej Teoria Względności. Kiedy von Neuemann odrzucił logikę arystotelejską i wprowadził trójwartościową (co prawda nie on pierwszy, ale jako naukowiec został dostrzeżony przez świat współczesnej nauki), teoria kwantów znalazła logiczną oprawę. Można też wspomnieć Kopernika, Keplera, Newtona, Einsteina, Bohra czy Deutscha. Wszystkie aksjomaty są tylko założeniami ludzkiego umysłu, ze wszystkimi tego konsekwencjami. 
_________________ http://chomikuj.pl/LittoStrumienski/Genesis+-+propozycja+nowej+interpretacji,3484705218.pdf
|
| Cz lis 28, 2013 9:16 |
|
 |
|
Gorgiasz
Dołączył(a): N lut 05, 2012 11:05 Posty: 675
|
 Re: Dyskurs o rzeczy postrzeganiu (wydzielony)
Jeszcze w kwestii innej logiki. Najciekawszą wydaje się siedmiowartościowa logika Dżinistów. Opiera się ona na założeniach: „Zajęcie pewnego określonego punktu widzenia nie stanowi negacji innych”. „To, co jest prawdziwe z jednego punktu widzenia, może nim nie być z innego.” Wszelkie poznanie jest tylko prawdopodobne wobec nieskończonej złożoności rzeczy jak również złożonej istoty rzeczywistości oraz jej nieokreśloności i dynamiki.
I tak istnieje siedem różnych sposobów orzekania o danej rzeczy, sytuacji czy pojęciu: 1. Jest 2. Nie jest 3. Jest i nie jest 4. Nie daje się orzekać 5. Jest i nie daje się orzekać 6. Nie jest i nie daje się orzekać 7. Jest, nie jest i nie daje się orzekać
/na podstawie Sarvepalli Radhakrishnan „Filozofia Indyjska” t.1 Instytut Wydawniczy „PAX” Warszawa ; pierwsze wyd. ang. 1951 r./
_________________ http://chomikuj.pl/LittoStrumienski/Genesis+-+propozycja+nowej+interpretacji,3484705218.pdf
|
| Cz lis 28, 2013 9:48 |
|
 |
|
Lurker
Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23 Posty: 3341
|
 Re: Dyskurs o rzeczy postrzeganiu (wydzielony)
No dobrze. Dwie uwagi generalne.
Po pierwsze, nie mogę się oprzeć wrażeniu, że Hosi trochę zwekslował ze szlaku wytyczonego przez Korzybskiego. Kartkując wikipedię widzę tam taki schemat, w którym jak byk pojawia się podłoże (owszem, niewerbalne) dla "lingwistycznych reakcji" (ach, ten behawioryzm...) w postaci "zdarzeń zewnętrznych bądź wewnętrznych". Rozumiem, że jest to poziom dla nas niedostępny sam w sobie, że wymieniamy tylko orzeczenia i opinie na jego temat w różnych językach posługujących się różnymi symbolami. Ale odnoszę wrażenie, że Hosi z faktu równouprawnienia tych języków - aż do orzeczenia o X, że jest A (w języku m) i nie A (w języku n) - wnioskuje brak jakiegokolwiek podłoża, tzn. że wszystkie zdarzenia są iluzją, świat materialny nie istnieje, solipsystyczne mózgi synchronizują się prawem kaduka, a kratistosi czają się w ciemnych zakamarkach Wszechświata. Ponieważ mozna wydawać sprzeczne sądy o jednym i tym samym bycie, wobec tego byt ten nie istnieje.
No ale z odpowiedzi na paradoks aztecki wynika, że jednak nie.
Po drugie, ja nie wiem, czy książka pt. "Psychologia kwantowa" ma wiele więcej wspólnego z fizyką od "Tao fizyki". Ja bym jednak wolał przeczytać jakiś podręcznik. W każdym razie w tej pięknej maszynce logiki paradoksalnej jest jeden zasadniczy zgrzyt: owszem, możemy orzec o X A, możemy orzec nie-A, możemy orzec ani A, ani nie-A, możemy orzec nawet a. Kłopot w tym, że jeśli pod X podstawimy fabrykę trucizn w Bhopalu, zaczyna się robić nieprzyjemnie. Orzeczenia nie zmieniają tkanki zdarzeń, zmiany na mapach nie chcą odwzorowywać się same w terytoriach. Owszem, istnieje sposób, aby takie odwzorowanie wymusić - ale istnieje on jeden w czasoprzestrzeni. Innymi słowy, między rzeczywistością pozawerbalną i rzeczywistością bodźców zmysłowych stoi jeden mediator. Jeszcze inaczej: między zdarzeniami a zmysłami istnieje (jest!) bijekcja. Wszystkie problemy zaś biorą się stąd, że między zmysłami a umysłem bijekcji takiej nie ma; umysł jest podatny na złudzenia poznawcze. Można jednak zapiąć między umysłem a zdarzeniami sprzężenie zwrotne eliminujące wpływy tych złudzeń, no i najskuteczniej robi to nauka ze swoją metodologią i narzędziami pomiarowymi.
Powyższe rozumowanie trzyma się na jednym aksjomacie, którym jest zasada indukcji. Zasada ta jak dotąd nie zawiodła ani razu.
Logika dżinijska znalazła poczesne miejsce w Principia Discordia, zresztą Hosi ją przytaczał. Ale powiedz Gorgiaszu: jak się w tej logice wnioskuje? Co można zrobić z orzeczeniem o zjawisku zgodnie z jej kanonami? Logika klasyczna, być może, jest uszczerbiona, niemniej jednak - wyjątkowo użyteczna.
_________________ In my spirit lies my faith Stronger than love and with me it will be For always. Orkiestra!
|
| Cz lis 28, 2013 10:11 |
|
 |
|
Lurker
Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23 Posty: 3341
|
 Re: Dyskurs o rzeczy postrzeganiu (wydzielony)
Znaczy, tfu! żadna bijekcja. Injekcja. Tzn. każdemu osobnemu zjawisku odpowiada osobne wrażenie zmysłowe, acz niektóre zjawiska nie są w przestrzeni wrażeń zmysłowych odwzorowywane (np. ultradźwięki).
_________________ In my spirit lies my faith Stronger than love and with me it will be For always. Orkiestra!
|
| Cz lis 28, 2013 10:40 |
|
 |
|
Gorgiasz
Dołączył(a): N lut 05, 2012 11:05 Posty: 675
|
 Re: Dyskurs o rzeczy postrzeganiu (wydzielony)
Ad.Lurker.Cytuj: Powyższe rozumowanie trzyma się na jednym aksjomacie, którym jest zasada indukcji. Zasada ta jak dotąd nie zawiodła ani razu. Zawiodła i to na całej linii. Indukcja jest bezpośrednio związana z zasadą przyczynowości. Przypomnij sobie Hume'a. Cytuj: Ale powiedz Gorgiaszu: jak się w tej logice wnioskuje? Co można zrobić z orzeczeniem o zjawisku zgodnie z jej kanonami? Tak samo jak w dwuwartościowej. Tylko podmiot orzekający ma więcej możliwości w związku z czym jego rola jest znacznie większa. I w którymś momencie dochodzi do tego, że nie jest biernym odbiorcą obiektywnej rzeczywistości (która jest swego rodzaju fikcją - oczywiście praktyczną i użyteczną, ale też do pewnych granic), ale czynnym kreatorem, co jest udowodnione w mikroskali. A orzeczenie? Czasownik "jest"? Otwiera z jednej strony morze możliwości ( w przytoczonym schemacie - siedem) a z drugiej nieporozumień. Nie jest bezwzględnym punktem odniesienia. Coś "jest"/"może być" tylko w ramach danego/rozpatrywanego/przyjętego systemu pojęć, ale już nie poza nim. Nie można powiedzieć, że coś "jest" bezwzględnie czy obiektywnie, to tylko nasza kultura wykształciła taki model myślenia. Współczesna nauka (zwłaszcza fizyka) go nie potwierdza. Cytuj: Logika klasyczna, być może, jest uszczerbiona, niemniej jednak - wyjątkowo użyteczna. W pewnych granicach - tak. Analogicznie jak Euklides w geometrii, Newton w fizyce przedrelartywistycznej czy Kepler w podwalinach współczesnej astronomii.
_________________ http://chomikuj.pl/LittoStrumienski/Genesis+-+propozycja+nowej+interpretacji,3484705218.pdf
|
| Cz lis 28, 2013 10:43 |
|
 |
|
Lurker
Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23 Posty: 3341
|
 Re: Dyskurs o rzeczy postrzeganiu (wydzielony)
Chyba jednak nie jest udowodnione. Co uznajesz za dowód kreowania rzeczywistości w mikroskali?
I gdzie jest łamana zasada przyczynowości?
_________________ In my spirit lies my faith Stronger than love and with me it will be For always. Orkiestra!
|
| Cz lis 28, 2013 10:46 |
|
 |
|
Lurker
Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23 Posty: 3341
|
 Re: Dyskurs o rzeczy postrzeganiu (wydzielony)
A, złośliwy służący. No więc z nim jest taki problem, że jest to wyjątkowo konsekwentny służący, nie tylko przechwytujący wszystkie bodźce zmysłowe, ale wywierający jeszcze wpływ na świat zgodnie z naszymi oczekiwaniami na podstawie sfałszowanych danych. W rezultacie mogłoby go w ogóle nie być; dla efektu końcowego - przekształcenia terytorium zgodnie z mapą - nie robi to żadnej różnicy.
_________________ In my spirit lies my faith Stronger than love and with me it will be For always. Orkiestra!
|
| Cz lis 28, 2013 10:57 |
|
 |
|
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Dyskurs o rzeczy postrzeganiu (wydzielony)
Hosi napisał(a): Albo inny przyklad (mój ulubiony z ksiazki "Pustka jest radoscią")
Co to jest, to:M
Jeden powie litera zwana "em". Drugi powie:odwrocne "w" Trzeci powie:"sigma' Chinczyk powie"bohomaz" Analfabeta podobnie. Itd,itd. Który ma racje?
Jezeli osoba która zna alfabet powie tylko "em"automatycznie wykluczy inne mozliowsci.Dlaczego? Ponieważ posiada silny nawyk do naciągania danych których się wyuczyla w dziecinstwie.(projekcja)Jako ze wszystkie możliwosci są możliwe (kwestia zawarosci mozgu)litreka ta może przyjmować dowolną postać, dlatego też nie posada emowatosci,inaczej esenecji. Podmiot konsrtuuje przedmiot.
Literka jest wygodna. Ale - weźmy granat zaczepny. Jeden powie to, drugi tamto, trzeci zauważy zawleczke, każdy powie do czego wg. niego ona służy (lub nie)... w ramach swojej percepcji mogą podejmowac dalsze działania które uznają za stosowne , niemniej tu akurat mamy jedną z sytacji, gdy, przy odrobinie pecha, to przedmiot dekonstruuje podmiot.
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
| Cz lis 28, 2013 11:24 |
|
 |
|
Gorgiasz
Dołączył(a): N lut 05, 2012 11:05 Posty: 675
|
 Re: Dyskurs o rzeczy postrzeganiu (wydzielony)
Lurker napisał(a): Chyba jednak nie jest udowodnione. Co uznajesz za dowód kreowania rzeczywistości w mikroskali?
Dopiero akt obserwacji czyli pomiaru dokonanego przez człowieka determinuje pęd i położenie cząstki elementarnej czyli inaczej mówiąc określa jej status. A te cząstki tworzą/składają się na postrzeganą rzeczywistość. „ przed pomiarem nie uda się poznać stanu danej cząstki. Aż do momentu pomiaru cząstka istnieje w stanie nieokreślonym: sumie wszystkich możliwych stanów”./Michio Kaku „Hiperprzestrzeń” Warszawa 1999/ „do określenia ostatecznego stanu obiektu potrzebne jest dokonanie pomiaru i redukcja funkcji falowej”/Michio Kaku „Wszechświaty Równoległe” wyd. Prószyński i S-ka”/ Żadne zjawisko elementarne nie jest zjawiskiem, dopóki nie jest zjawiskiem zaobserwowanym”/John Wheeler/ „...atom, elektron lub dowolny inny obiekt sam z siebie nie istnieje w pelnym, zdroworozsądkowym sensie tego slowa.”./”Duch w Atomie” oprac. P.C.W.Davies J.R.Brown Warszawa 1996/ „Dopiero gdy wynik pomiaru dotrze do czyjejś świadomości, cała piramida superpozycji różnych stanów kwantowych ulega redukcji i na każdym poziomie zostaje wybrany stan odpowiadający rzeczywistości”./j.w/ Cytuj: I gdzie jest łamana zasada przyczynowości? Nie bardzo wiedziałem, o co chodzi z tym służący, ale znalazłem w końcu w Wikipedii; podejrzewam ,że do tego się odwołujesz. Ja przytoczę ujęcie prof.Tatarkiewicza: / Władysław Tatarkiewicz „Historia Filozofii” t.2 Warszawa 1981/ „czyste doświadczenie informuje o stałym następstwie faktów; ale nie poucza, że jeden fakt wynika z drugiego.” oraz „musimy wyrzec się związków przyczynowych i zadawalać się tylko ustalaniem stałych następstw.”Sfałszowanych danych? „Wnioskowanie jest tu aktem wiary, nie wiedzy.” /j.w/ Czy można sfałszować subiektywną wiarę u jej źródła, czyli u postrzegającego w ramach jakiegoś eksperymentu, niechby i myślowego?
_________________ http://chomikuj.pl/LittoStrumienski/Genesis+-+propozycja+nowej+interpretacji,3484705218.pdf
|
| Cz lis 28, 2013 14:27 |
|
 |
|
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Dyskurs o rzeczy postrzeganiu (wydzielony)
Gorgiasz napisał(a): Dopiero akt obserwacji czyli pomiaru dokonanego przez człowieka determinuje pęd i położenie cząstki elementarnej To, że akt obserwacji zaburza dany stan, nie oznacza, że on nie miał miejsca. Skoro Gorgiasz napisał(a): te cząstki tworzą/składają się na postrzeganą rzeczywistość. to rzeczywistośc w skali makro wygląda jak wygląda dzieki tym stanom właśnie.
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
| Cz lis 28, 2013 14:38 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|