Nie to co jest niewygodne odsylam do fenomenalnej ksiazki - Juzus Mezczyzna B. Thiering.

Ta książka mówi o tym, że Jezus nie umarł na krzyżu..... Czyli nie wierzysz w ukrzyżowanie Jezusa?

Ukrzyzowanie to kwestia sporna ale w zmartwychwstanie nie.

hmmmm ciekawa teoria. Musiałabym się zapoznać z treścią książki. Jednak ukrzyżowanie dla mnie jest faktem i nieodłącznym elementem wiary chrześcijańskiej.

Skoro autorka sugeruje, że Jezusowi podano truciznę, która spowodowała utratę przytomności, po czym uczniowie zabrali Jezusa z grobu i Go odtruli, to i nie było zmartwychwstania.

Autorka proboje racjonalnie wykazac na czy te "zmartwychwstanie" mialo polegac bo jak inaczej to wykazac skoro ludzki umysl jest racjonalny i opiera sie na doswiadczeniach, a wiara ludzi w rzekome zmartwychwstanie ktore mialo miejsce w czasach kiedy wszyscy jeszcze mysleli ze ziemia jest okragla i ze pioruny z nieba oznaczaja pewnie gniew boski opiera sie na tych wlasnie starozytnych zabobonach. To jest chyba proste ludzki umysl opiera sie na bodzcach mu dostarczanych jesli Bog mialby tworzyc czlowieka obdarzonego takim umyslem to jest co najmniej zastanawiajace.

Sama postawa kosciola jest dla mnie niezrozumiala- potepia wiare w latajacego potwora spagetti tlumaczac to obraza dla kosciola a sam kaze wiezyc - tak tak przeciez jest to nam narzucone do kazdego nowego mieszkanca chodza i pytaja czyby moze nie poswiecic a moze przyjsc po koledzie(katolicy smieja sie z jehowych a sami lepsi nie sa) - w jakiego boga ktorego tak naprawde nie ma ale jest( bo bog jest duchem wszystkim co nas otacza a stworzyl nas na wlasne podobienstwo hmmmmm cos materialnego nie moze byc podobnym do czego pozbawionego materii ale nie wiem nie znam sie).

To jak nie wiesz i się nie znasz, to co się wypowiadasz

To ironia. Przeciez umysl jest logiczny bo opiera sie na zew bodzcach(jakby nie istnial ruch czlowiek nie stworzyl by kola do jezdzenia bo i po co) tak samo nie tworzy wiary zeby potem umysl ja obalil przez logiczne myslenie i doswiadczenia. To jest niepojete ktos z jednej strony wierzy ze bog jest jedynym stworca i dawca zycia a z drugiej strony klonowane sa zwierzeta, czlowiek jest sztucznie zaplodniany i nikogo to nie dziwi. Nie potrafie tego zrozumiec jak ci ludzie wszyscy moga sobie przeczyc i tlumaczyc ze nic sie nie zmienilo, taki kolejny objaw.

Historia z pogoni za szczęściem:

Człowiek stracił łódź na środku oceanu, unosi się na wodzie i modli się do boga. Podpływa jedna łódź oferując ratunek, człowiek odpowiada: "Bóg mnie uratuje", podpływa druga inna łódź i odpowiada tak samo, "Bóg mnie uratuje" w końcu człowiek tonie. Trafia do nieba i pyta się Boga:
- Boże, o co chodzi, czemu mnie nie uratowałeś?
- Jak to? Przecież wysłałem po Ciebie dwie łodzie!

Dlaczego nie dostrzegasz Boga w działaniach innych? Uważasz, że dar życia jaki oferują niektórzy lekarze to coś złego? A co jeśli ludzie, odpowiadający za technologię invitro zostali natchnieni przez Boga aby pomóc zrozpaczonym kobietom, które nie mogą mieć dzieci?

Przecież jeśli invitro jest złe, tak samo jest złe korzystanie z pomocy lekarza. Zawsze można powiedzieć, że choroba była ci pisana, tak? Tylko że Bóg nie chce abyśmy chorowali, nie chce abyśmy cierpieli, więc jeśli ktoś cierpi na chorobę lub bezpłodność, ma prawo zasięgać pomocy. I jeśli ktoś twierdzi, że trzeba się wtedy modlić o płodność i tylko tyle, niech nie będzie obłudny i nie chodzi do lekarza i nie bierze tabletek.

Bog nie chce zebysmy chorowali, ale zsyla chorobe i kaze leczyc sie u lekarza nie u niego nawet modlic sie nie trzeba a ksiadz mi mowil ze przeciez choroba to test ktorego wynik odzwierciedla twoja poboznosc(ale z niego balwan dobrze ze to sprostowales) hmmmm. Ciekawe skoro kosiol nie akceptuje invitro a jakos ksiadz jak ma grype to idzie do lekarza tak tak widzialem raz do szpitala pszyszedl taki pan ubrany na czarno. Czegos nie rozumiem to z jednej strony akceptuje osiagniecia medycyny a z drugiej nie? Wybiera sobie metody leczenia, a moze skoro bog sprowadzil lekarza to i moze sprowadzil in vitro co?