| Autor |
Wiadomość |
|
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: Co wy na to?
Czy quas zdaje się uważać, że bóg jest tym więcej wart im więcej ma wyznawców?
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
| So kwi 26, 2014 12:36 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Co wy na to?
Jajko. Nie, ale jest to też argument po stronie chrześcijan, wyznawców Jezusa.
|
| So kwi 26, 2014 12:45 |
|
 |
|
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Co wy na to?
quas napisał(a): Różnica między Twoim bożkiem, a moim Bogiem Jezusem jest taka że mój Bóg ''zasługuje'' na moją wiarę i miłość a Twój na którego się powołujesz od Ciebie nie zasługuje na nic, jest nic nie warty. Ładnie manipulujesz  Ale jeśli chcesz, mogę Ci się jeszcze bardziej podłozyć: otóż i dla mnie nauki Jezusa-człowieka są więcej warte niż historia azteckiego boga. Jednak już przy porównaniu mitów o poświęceniu obu bóstw - ten meksykański wydaje mi się bardziej sensowny, sorry.
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
| So kwi 26, 2014 13:00 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Co wy na to?
JedenPost napisał(a): Jednak już przy porównaniu mitów o poświęceniu obu bóstw - ten meksykański wydaje mi się bardziej sensowny, sorry. Spojrzyj i na to racjonalnym okiem ateisty  . I tu dojdziesz do tego samego wniosku jak przy tym że nauki Jezusa są więcej warte niż bożka azteckiego jak napisałeś. Jezus będąc Bogiem stał się człowiekiem. Tak Bóg Najwyższy się uniżył aby być jak najbliżej człowieka. Dokonał on największej ofiary za grzechy ludzi aby dać im zbawienie. Przyjął ten kielich nawet kiedy ludzie Go znieważali, straszliwie tortulowali, pogardzili Nim, ukrzyżowali. Jest to największa męka i ofiara jaką Bóg poświęcił dla swoich dzieci. Żaden bożek takiej ofiary nie dokonał, tylko prawdziwy Bóg JEzus. Nawet człowiek mając dokonać ofiary życia wybrałby wskoczenie do ognia, bo jest to szybka i łatwa śmierć, dużo łatwiejsza ofiara. Nie ma co porównywać do ofiary, męki i cierpienia Chrystusa, tylko prawdziwie kochający Bóg tak wielkiej ofiary dokonał.
|
| So kwi 26, 2014 14:18 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Co wy na to?
quas napisał(a): Nawet człowiek mając dokonać ofiary życia wybrałby wskoczenie do ognia, bo jest to szybka i łatwa śmierć, dużo łatwiejsza ofiara. No jasne, dlatego spalenie uznaje się za taki luksusowy rodzaj śmierci, ile rzeczy mi się teraz rozjaśniło. quas napisał(a): Nie ma co porównywać do ofiary, męki i cierpienia Chrystusa, tylko prawdziwie kochający Bóg tak wielkiej ofiary dokonał. Chodzi Ci o konkretną egzekucję przez przybicie do krzyża, czy dodatkową głębię?
|
| So kwi 26, 2014 14:24 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Co wy na to?
Breta napisał(a): No jasne, dlatego spalenie uznaje się za taki luksusowy rodzaj śmierci, ile rzeczy mi się teraz rozjaśniło. Tak samo łatwiejszą śmiercią jest dostać kulkę między oczy niż być powoli katowanym. To jest oczywiste. Breta napisał(a): Chodzi Ci o konkretną egzekucję przez przybicie do krzyża, czy dodatkową głębię? Męka i ofiara Chrystusa to nie tylko przybicie do krzyża. Żaden bożek nie poświęcił się tak dla ludzi jak jedyny prawdziwy Bóg z miłości.
|
| So kwi 26, 2014 14:54 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Co wy na to?
quas napisał(a): Breta napisał(a): No jasne, dlatego spalenie uznaje się za taki luksusowy rodzaj śmierci, ile rzeczy mi się teraz rozjaśniło. Tak samo łatwiejszą śmiercią jest dostać kulkę między oczy niż być powoli katowanym. To jest oczywiste. [/quote] Albo dostać zastrzyk. Nie w tym kierunku szłam. Myślę, jednak, że mamy wśród badaczy tortur takie osoby, które mogą przywołać mrożące krew w żyłach przykłady, na samą myśl będziemy mieć mdłości. Wiesz o co mi chodzi prawda? Ten pan:  oczywiście też mógł kombinować z bardziej wymyślnymi sposobami, ale to raczej nie do końca podlega ocenie. Podpalenie się oznacza, że masz mniejsze szanse na to, że Cię ktoś uratuje i w przypadku mnichów (po za elementem "pokazowym", jak by to nie brzmiało), którzy dokonywali takich działań chodziło też o mniejsze szanse uratowania. Jest wiele osób, które z takich czy innych względów doznały straszliwych cierpień i to kto miał łatwiej jest mniej istotne w tych historiach. quas napisał(a): Breta napisał(a): Chodzi Ci o konkretną egzekucję przez przybicie do krzyża, czy dodatkową głębię? Męka i ofiara Chrystusa to nie tylko przybicie do krzyża. Żaden bożek nie poświęcił się tak dla ludzi jak jedyny prawdziwy Bóg z miłości. Rozumiem Twój punkt widzenia, ale skąd a pewność?  Historia kultury obfituje w tak różne teorie religijne i historie na nich wyrosłe, że w sumie można się podpierać swoją wiarą, ale obiektywne i autorytarne stwierdzenia... O tym, że ten aspekt był analizowany przez wielu twórców/myślicieli i to w zupełnie innym kontescie to druga sprawa, ale to juz trochę off-top.
|
| So kwi 26, 2014 15:32 |
|
 |
|
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Co wy na to?
quas napisał(a): Żaden bożek nie poświęcił się tak dla ludzi jak jedyny prawdziwy Bóg z miłości. No właśnie tamten aztecki bożek poświęcił się bardziej - naprawdę umarł. Jezus wiedział, że tak czy inaczej będzie żył.
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
| So kwi 26, 2014 15:37 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Co wy na to?
Breta przesadnie wziełaś to do siebie. Rozmawiałem Z JednymPostem o jakimś bożku którego wymienił, to nie ten poziom przykładów z jakimi wyskoczyłaś  . Breta napisał(a): Rozumiem Twój punkt widzenia, ale skąd a pewność?  Historia kultury obfituje w tak różne teorie religijne i historie na nich wyrosłe, że w sumie można się podpierać swoją wiarą, ale obiektywne i autorytarne stwierdzenia... O tym, że ten aspekt był analizowany przez wielu twórców/myślicieli i to w zupełnie innym kontescie to druga sprawa, ale to juz trochę off-top. Pewność wynika z wiary prawdzie. Ta prawda o męce i ofierze Jezusa została objawiona w Piśmie Św. i w objawieniach. Żaden bożek nie poświęcił się tak jak prawdziwy Bóg, żeden tak się nie poświęcił z miłości, żadnego ofiara nie może się równać z ofiarą i męką Chrystusa. JedenPost napisał(a): No właśnie tamten aztecki bożek poświęcił się bardziej - naprawdę umarł. Jezus wiedział, że tak czy inaczej będzie żył. Śmierć go samego zwyciężyła i nie wybawił z niej ludzi, takim był bożkiem. Powołujesz się na martwych bożków. Prawdziwy Bóg Jezus Chystus nie jest martwy, jest Bogiem żywych i od niego życie pochodzi.
|
| So kwi 26, 2014 16:43 |
|
 |
|
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Co wy na to?
quas napisał(a): Śmierć go samego zwyciężyła i nie wybawił z niej ludzi, takim był bożkiem.
? Stając się Słońcem uratował od śmierci wszystkich, i poświęcił się bardziej niz Jezus.
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
| So kwi 26, 2014 16:52 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Co wy na to?
JedenPost liczyłem u Ciebie na racjonalne spojrzenie i ocenę ale jednak zwiodłem się. Pogrążasz się coraz bardziej. Od kiedy to słońce ratuje od śmierci. Czyli że co, ten bożek rzucił się w słońce, umarł stając się słońcem i w jaki sposób wybawił ludzi od śmierci  Gdzie ten bożek unizył się jak Jezus stając się człowiekiem i gdzie jego męka  Musisz trochę rozjaśnić bożka na którego się powołujesz a którego masz za nic, wogóle ten aztecki bożek ma jakąś większą grupę wyznawców czy i tu jest martwym bożkiem. Nie pogrążaj ateistycznego racjonalizmu. 
|
| So kwi 26, 2014 17:13 |
|
 |
|
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Co wy na to?
quas napisał(a): JedenPost liczyłem u Ciebie na racjonalne spojrzenie i ocenę ale jednak zwiodłem się. Pogrążasz się coraz bardziej. Od kiedy to słońce ratuje od śmierci. Czyli że co, ten bożek rzucił się w słońce, umarł stając się słońcem i w jaki sposób wybawił ludzi od śmierci  Historia jest taka, że stare słońce było do niczego i gasło, wobec czego wszystkim - ludziom i bogom - groziła pewna śmierć. Jedynym sposobem stworzenia nowego słonca było poświęcenie się któregoś z bogów - wszyscy jednak się ociągali, po czym zostali zaskoczeni przez jednego z nich, pogardzanego, pokrytego wrzodami Nanauatzina, który poświęcając siebie ocalił cały świat. Ten bożek, którego postacią pogardzasz, oddał wszystko. Nieodwołanie. Czy o Jezusie, który wiedział, że jest nieśmiertelny i nic nijak nie zagrozi Jego królowaniu można to samo powiedzieć? quas napisał(a): wogóle ten aztecki bożek ma jakąś większą grupę wyznawców czy i tu jest martwym bożkiem. Jest bożkiem martwym, bo wyznawcy Jezusa zaatakowali jego lud, złupili kraj, zbeszcześcili świątynie i zmusili tych, co przeżyli, do przyjęcia swojej religii.
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
| So kwi 26, 2014 17:21 |
|
 |
|
Prawdziwie_nieprawdziwy
Dołączył(a): So sty 04, 2014 22:42 Posty: 396
|
 Re: Co wy na to?
Quas Smuci mnie, że zapominasz o prawdziwym Bogu, praprzyczynie wszystkiego. Swoją wolność, moc i pozycję poświęcił aby dać nam wszystkim życie. Z jego miłości powstaliśmy i tylko przez Niego zostaniemy zbawieni. Kroczyli po ziemi prorocy głoszący Jego słowo, czyniący cuda wśród ludu prostego. Niestety nauki wybrańców zostały spaczone przez grzechy pierwsze: chciwość i pychę. Tak powstały religie które służyć miały chciwym. Wolna Wola była największym darem danym nam poza życiem. Ona też przyczyniła się do naszego zgubienia. Świat odzyska swój naturalny porządek tylko wtedy kiedy powrócimy na ścieżkę Boga Prawdziwego. On nie wymaga ofiar, czci ani świątyń, dał nam osiem zasad według których powinniśmy żyć: Cytuj: 1. Naprawdę wolałbym byś nie zachowywał się jak jakiś świętoszkowaty dupek, gdy opisujesz moją Makaronowatą Dobroć. Jeśli ktoś we mnie nie wierzy to spoko. Naprawdę, nie jestem przecież próżny. Nie zbaczajmy jednak z tematu bo to nie o to chodzi. 2. Naprawdę wolałbym byś nie wykorzystywał mojego istnienia do agresji, zniewalania, karania, patroszenia i/lub sam wiesz, bycia niemiłym dla innych. Nie wymagam żadnych ofiar, a czystość jest ważna w przypadku wody pitnej a nie ludzi. 3. Naprawdę wolałbym byś nie oceniał ludzi ze względu na ich wygląd, sposób ubierania, mówienia czy też... wiesz co, bądź po prostu miły ok? I wbij to sobie do głowy: kobieta = człowiek, mężczyzna = człowiek. Jedno i to samo. Jedno nie jest lepsze od drugiego, no chyba że chodzi o wyczucie mody gdyż, wybacz mi, ale dałem to kobietom i niektórym facetom, którzy wiedzą jaka jest różnica między kolorem morskim a fuksją. 4. Naprawdę wolałbym byś nie odbywał stosunku, który jest niemoralny dla Ciebie, lub Twojego chętnego, zgadzającego się partnera, dorosłego tak na ciele, jak i umyśle. Jeśli ktoś się z tym nie zgadza to niech spada, chyba że to też jest dla niego niemoralne, to niech wyłączy wtedy telewizor i pójdzie na spacer dla odmiany. 5. Naprawdę wolałbym byś nie sprzeciwiał się fanatycznym, mizoginistycznym, nienawistnym pomysłom innych kiedy jesteś głodny. Zjedz coś, a potem zajmij się tymi gnojkami. 6. Naprawdę wolałbym byś nie budował kosztujących wiele milionów złotych kościołów/meczetów/kapliczek dla mej Makaronowatej Wspaniałości, gdy te pieniądze możnaby o wiele lepiej wydać (wybierz sam:) A. zwalczyć ubóstwo, B. znaleźć lekarstwo na choroby, C. żyć w pokoju, namiętnie kochać, no i obniżyć koszty kablówki. Mogę być Nieodgadnioną Węglowodanową Wszechwiedzącą Istotą, jednak nie przeszkadza mi to w czerpaniu przyjemności z prostych rzeczy. Wiem co mówię - JESTEM przecież Stwórcą. 7. Naprawdę wolałbym byś nie rozpowiadał ludziom wkoło że przemawiam do Ciebie. Nie jesteś aż tak interesujący. Zrozum to. Mówiłem Ci przecież byś kochał swych bliźnich, rozważ to. 8. Naprawdę wolałbym byś nie robił innym tego czego byś nie chciał by oni robili Tobie, no... wiesz, chyba że lubisz rzeczy związane z dużą ilością lateksu/skór/lubrykantów/Las Vegas, to tego też raczej nie rób. Jeśli druga osoba też to lubi (Pamiętaj jednak o punkcie czwartym) to działajcie, róbcie zdjęcia, ale na miłość Makaronu, użyjcie PREZERWATYWĘ!!! Naprawdę, to tylko kawałek gumki, jeżeli nie chciałbym by TO było przyjemne, dodałbym Wam jakieś kolce, albo coś.
Tylko ci którzy żyć będą według jego nauki będą szczęśliwi a po śmierci dostąpią zbawienia
|
| So kwi 26, 2014 17:28 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Co wy na to?
quas napisał(a): Breta przesadnie wziełaś to do siebie. Rozmawiałem Z JednymPostem o jakimś bożku którego wymienił, to nie ten poziom przykładów z jakimi wyskoczyłaś  . Ale ja właśnie w tym kontekście. Wbrew pozorom  Odniosłam się do Twojego skierowania rozmowy na to, że "nawet człowiek". Nieco mnie trochę zdziwiła Twoja argumentacja, bo ona trochę mi się kojarzyła z takim licytowaniem się kto ma bardziej odjazdową historię, bardziej spektakularny wygrywa, ktoś mógłby się dołączyć "Twój Bóg umarł ukrzyżowany żeby zmienić coś co on sam w innej formie ustanowił, a mój ma młot i żyje wiecznie". Sens w tym może jest, ale jakoś to takie dziwne licytacje moje najmojsze.... quas napisał(a): Breta napisał(a): Rozumiem Twój punkt widzenia, ale skąd a pewność?  Historia kultury obfituje w tak różne teorie religijne i historie na nich wyrosłe, że w sumie można się podpierać swoją wiarą, ale obiektywne i autorytarne stwierdzenia... O tym, że ten aspekt był analizowany przez wielu twórców/myślicieli i to w zupełnie innym kontescie to druga sprawa, ale to juz trochę off-top. Pewność wynika z wiary prawdzie. Ta prawda o męce i ofierze Jezusa została objawiona w Piśmie Św. i w objawieniach. Żaden bożek nie poświęcił się tak jak prawdziwy Bóg, żeden tak się nie poświęcił z miłości, żadnego ofiara nie może się równać z ofiarą i męką Chrystusa. I tu wracamy do punktu wyjścia. Pewność wynika z prawdy i wraca do koła, bo ta prawda wynika z wiary. Jeśli Quas2 i Quas3 prezentowaliby tu się w takt tej samej melodii, tylko bohaterowie by się zmieniali, to byście tak mogli do końca świata z prostej i banalnej przyczyny. Zaś te same kwestie teologiczne o których mówisz analizowane z innej strony zaczynają mieć inne znaczenie. Być może dlatego taką ekscytację wzbudził Scorseese swoim słynnym wyklętym filmem (moim zdaniem jednym z chyba najbardziej katolickich i jakbym już miala stwierdzić co mogłoby mnie do chrześcijaństwa przekonać to chyba ten sposób tlumaczenia), choć Kazantzakis jakoś mniej oberwał:) quas napisał(a): JedenPost napisał(a): No właśnie tamten aztecki bożek poświęcił się bardziej - naprawdę umarł. Jezus wiedział, że tak czy inaczej będzie żył. Śmierć go samego zwyciężyła i nie wybawił z niej ludzi, takim był bożkiem. Powołujesz się na martwych bożków. Prawdziwy Bóg Jezus Chystus nie jest martwy, jest Bogiem żywych i od niego życie pochodzi. Dla wierzących zawsze będzie Tym co poniósł największą ofiarę. Ale jasne, można się bawić jak niegdysiejsi misjonarze, wasz tam taki-śmaki bożek, my mamy fajnego i bardziej cierpiał i lepsze rzeczy dał, śmierć zwyciężył:) Tylko to podejście nacechowane bardzo małym szacunkiem do wyznawców (obecnych czy dawnych) "takim był bożkiem". Z takim podejście powinieneś rozumieć twierdzenia o tym, że pewien koleś miał schizofrenię, założył toksyczną sektę, a tak w ogóle to był politycznym agentem - ale my za to mamy takiego zarąbistego węża i jeszcze z kilunastu Bogów:) To jest dokładnie ten sam typ myślenia z którym człowiek kręci się w kółko. Bo prawda i wiara stają się wymienne. Poza tym kółkiem też jest świat i też są ludzie, może mają inne kółka, ale to ich kółka myślowe, nie każdy wierzący na chodzić po jednym To tylko tak na marginesie, już  i się nie będę wtrącać.
|
| So kwi 26, 2014 17:33 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Co wy na to?
JedenPost napisał(a): quas napisał(a): JedenPost liczyłem u Ciebie na racjonalne spojrzenie i ocenę ale jednak zwiodłem się. Pogrążasz się coraz bardziej. Od kiedy to słońce ratuje od śmierci. Czyli że co, ten bożek rzucił się w słońce, umarł stając się słońcem i w jaki sposób wybawił ludzi od śmierci  Historia jest taka, że stare słońce było do niczego i gasło, wobec czego wszystkim - ludziom i bogom - groziła pewna śmierć. Jedynym sposobem stworzenia nowego słonca było poświęcenie się któregoś z bogów - wszyscy jednak się ociągali, po czym zostali zaskoczeni przez jednego z nich, pogardzanego, pokrytego wrzodami Nanauatzina, który poświęcając siebie ocalił cały świat. Ten bożek, którego postacią pogardzasz, oddał wszystko. Nieodwołanie. Czy o Jezusie, który wiedział, że jest nieśmiertelny i nic nijak nie zagrozi Jego królowaniu można to samo powiedzieć? quas napisał(a): wogóle ten aztecki bożek ma jakąś większą grupę wyznawców czy i tu jest martwym bożkiem. Jest bożkiem martwym, bo wyznawcy Jezusa zaatakowali jego lud, złupili kraj, zbeszcześcili świątynie i zmusili tych, co przeżyli, do przyjęcia swojej religii. Bajasz....wiesz dobrze, że prawdziwego Boga jest zawsze żywy i niepokonany. Indianie, podobnie jak wszystkie ludy na przestrzeni dziejów ludzkości, wierzyli w Siłę Wyższą którą jest Bóg i przypisywali Bogu różne imina, cechy, przymioty. Ale Tobie nie potrzeba tego tłumaczysz ...ot po prostu się droczysz i pogrywasz jak Jajko..
|
| So kwi 26, 2014 18:01 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|