Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn lis 10, 2025 11:54



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 143 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 10  Następna strona
 Postawa KK wobec legalizacji związków jednopłciowych 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Śr sty 11, 2012 19:17
Posty: 1188
Post Re: Postawa KK wobec legalizacji związków jednopłciowych
JedenPost napisał(a):

Ach, zatem są różne sensy, które osoba zorientowana w tym czego chciała natura potrafi nam zpewnością przybliżyć. Bo na razie wyjaśnienia zabrakło, dlaczego dwie lub dwóch ma byc gorsze niż jedna czy jeden. Na zdrowy rozum jest przecież odwrotnie.


A co pytałeś to pamietasz czy nie?

Zapytałeś dlaczego nie protestują,a ja podałem ci odpowiedz.

Ponadto,istotą problemu jest tutaj to,czy dac parom homo prawo do adopcji czy nie?O to generalnie jest spór.Przypadki zostawionych kobiet w kontekscie wychowywania przez nie dzieci jest kwestią wtórną.Natomiast mimo wszystko uwazam,że lepsza jest samotna matka wychowująca swoje dziecko,niż dwóch tatuisiów wychowujacych obce dziecko.Przewaznie jest tak,że więż łaczaca matkę ze swoim rodzonym dzieckiem jest zancznie wieksza,niz adoptownego dziecka przez dwóch tatusiów.Dlaczego?Dlatego ze panowie nie posiadaja naturalnego instynktu macierzyńskiego,a po drugie wychowują nieswoje dziecko.

Ponadto:

Zaprzeczasz że mama kobieta i tata męzczyna ,to stan optymalnie-ewolucyjny?

A o skutkach wychowania dzieci przez pary homo, możesz poczytac tutaj:

http://www.wykop.pl/ramka/1173081/potwi ... homo-pary/

Cytuj:
Panie profesorze, niechże więc pan wykupi jakiś folwark na prowincji i zamknie się w nim wraz ze swoją wspólnotą, bo moja wspólnota nie ma większych problemów z tolerancją w takim zakresie, jaki wyznaczam w naszej rozmowie...

Królu złoty,pan nie rozumiesz czym jest wspólnota ;-)

Wspólnota z definicji jest eksluzywna,co zakłada eliminację ciał obcych.Jest to poziom niezbedny do jej trwania .Ten egalitaryzm któy pan proponuje musi doprowadzic do rozpadu wszelkiej więzi w ramach wsplnoty,co z kolei prowadzi w lini prostej do jej atomizacji i homogenizacjji (w moim przypadku chodzi o cywilizację)
ale:

Proponuje azeby pan zrobił eksperyment.
Jak zachorujesz pan na zapalenie płuc,nie bierz pan leków,tylko zaprzyjaznij się z bakteriami w imie ideologicznej bezproblemowej tolerancji.Powodzonka :brawo:

Cytuj:
Otóż dla mnie istnieje tylko jedna natura, w sensie przyrody. Ergo, to jest sprzeczne z naturą, co jest niemożliwe biologicznie. Co zaś jest możliwe biologicznie? Góglnie sobie pan profesor szympansy bonobo (karłowate) i poczyta o ich obyczajach. I przestanie wstawiać kit o nierozerwalnym związku seksu z prokreacją.


Bardzo wąskie spektrum semantyczne pan proponuje.Ale to nieistotne.

Poza tym,w imię swoistej ideologii nie czyta pan uwaznie moich postów,stąd zapewne to emocjonalne wystapeienie.

A ja napisałem:

Natura ustaliła cel:prokreacja i przyjemność.Czyli:hetero = prokreacja i przyjemnosć,a homo=tylko przyjemnosć.Pierwszy wariant stanowi wzorzec,drugi wypadek przy pracy.

I niech pan nie wykorzystuje tych biednych małp do swoich eksperymentów,ok?

Wszystko co wystepuje w przyrodzie jest zgodne z naturą.Zgadza sie.Ale rówzniez sie zadza,że elementy destrukcyjne,takie jak na przykład baktere,niszczą organizm.Czy w takim razie nalezy je eliminowac?Czy rozumie pan,ze to co jest zgodne z natura niekoniecznie musi być pożądane?Dochodzimy w takim razie do wniosku,że wszystko co jest zgodne z naturą zdrowego organizmu jest niezbedne do jego trwania,a to co jest niezgodne z jego dobrostanem,nalezy eliminować.

Cytuj:
Oczywiście, że nie, ale doprawdy, nie widzę powodów do formułowania jakichś okropnych obostrzeń względem normalnych homoseksualistów.

Przecież prawo RP nie zawiera żadnych surowych obostrzeń w tym zakresie.Niech pozostanie tak jak jest i tyle.

Cytuj:
Względem muzułmanów i subkultury LGBT owszem.

A co pan ma na mysli?


So cze 21, 2014 21:12
Zobacz profil
Post Re: Postawa KK wobec legalizacji związków jednopłciowych
Hosi napisał(a):
Zaprzeczasz że mama kobieta i tata męzczyna ,to stan optymalnie-ewolucyjny?

Ja zaprzeczam. Stanem optymalnym dla dziecka jest plemię, nie rodzina nuklearna, która stanowi środowisko drastycznie zubożone i ponadto, niebywale wrażliwsze na wszelkie patologie, choćby dotyczyły one tylko jednego członka plemienia bądź rodziny nuklearnej.

Hosi napisał(a):
A o skutkach wychowania dzieci przez pary homo, możesz poczytac tutaj:

http://www.wykop.pl/ramka/1173081/potwi ... homo-pary/

Jakby komuś nie chciało się klikać, to jest link do tego artykułu Regnerusa sprzed dwóch lat.

Hosi napisał(a):
Wspólnota z definicji jest eksluzywna,co zakłada eliminację ciał obcych.Jest to poziom niezbedny do jej trwania .Ten egalitaryzm któy pan proponuje musi doprowadzic do rozpadu wszelkiej więzi w ramach wsplnoty,co z kolei prowadzi w lini prostej do jej atomizacji i homogenizacjji (w moim przypadku chodzi o cywilizację)

Panie profesorze, niechże pan dyskutuje ze mną, a nie ze swoimi chochołami, bardzo uprzejmie pana proszę. : )))

Hosi napisał(a):
Proponuje azeby pan zrobił eksperyment.
Jak zachorujesz pan na zapalenie płuc,nie bierz pan leków,tylko zaprzyjaznij się z bakteriami w imie ideologicznej bezproblemowej tolerancji.Powodzonka :brawo:

Jak rozumiem, zrównuje pan teraz pewnych ludzi z patogenami. Patogeny, jak wiadomo, zabija się i niszczy. Czy sugeruje pan, aby to samo czynić z ludźmi, którym z pańskim snem o wspólnocie nie po drodze?

Hosi napisał(a):
A ja napisałem:

Natura ustaliła cel:prokreacja i przyjemność.Czyli:hetero = prokreacja i przyjemnosć,a homo=tylko przyjemnosć.Pierwszy wariant stanowi wzorzec,drugi wypadek przy pracy.

Pani profesorze, natura po pierwsze nie mogła ustalić żadnego celu, ponieważ nie jest bytem działającym intencjonalnie; antropomorfizuje pan na potęgę, co już dyskwalifikuje pańskie elukurbacje. Ale co ważniejsze, zakłada pan, że ewolucja natury już się zakończyła i stan natury, który pan obserwuje, jest ustalony i niezmienny.

Hosi napisał(a):
I niech pan nie wykorzystuje tych biednych małp do swoich eksperymentów,ok?

Panie profesorze: nie jestem ewolucją... sugeruję tylko, aby zamiast powtarzać frazy gładkie i uczone, zaczął pan obserwować oraz myśleć, co jest podstawą dla pracy badawczej w dowolnej dziedzinie.

Hosi napisał(a):
Wszystko co wystepuje w przyrodzie jest zgodne z naturą.Zgadza sie.Ale rówzniez sie zadza,że elementy destrukcyjne,takie jak na przykład baktere,niszczą organizm.Czy w takim razie nalezy je eliminowac?Czy rozumie pan,ze to co jest zgodne z natura niekoniecznie musi być pożądane?Dochodzimy w takim razie do wniosku,że wszystko co jest zgodne z naturą zdrowego organizmu jest niezbedne do jego trwania,a to co jest niezgodne z jego dobrostanem,nalezy eliminować.

Zgadza się. Oczywiście, takie jest moje stanowisko: natura jest tak krwawa i bezwzględna, że powoływanie się na nią jako na podstawę jakiejś etyki stanowi po prostu obłęd. W ostateczności jest to ekwiwokacja, w której za przykładem Rousseau podkładamy za prawdziwą naturę jakiś jej obraz, jaki nam się uroił, a przypadkiem pasuje nam (logicznie...) do naszego systemu filozoficznego.

Nie wiem również, czy zdaje pan sobie sprawę, że metafora społeczeństwa jako organizmu jest właśnie metaforą i w związku z tym nie uprawnia do wysnuwania jakichkolwiek wniosków per analogiam.

Hosi napisał(a):
Cytuj:
Względem muzułmanów i subkultury LGBT owszem.

A co pan ma na mysli?

Nietolerancję, rzecz jasna. Choć popełniłem nieścisłość i nie wyjąłem z tego nawiasu normalnych muzułmanów, tj. zadomowionych w Polsce od stuleci "podwładnych" wielkiego muftiego Miśkiewicza.


So cze 21, 2014 21:50
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8674
Post Re: Postawa KK wobec legalizacji związków jednopłciowych
Hosi napisał(a):
Osoby hetroseksualne bezplodne stanowią naturalny wzorzec psychologiczny do rozwoju dziecka,tak samo jak osoby płodne.To jest jak mi się wydaje jeden z głownych argumentów na rzecz slubu par bezpłodnych .W przypdaku par homo to kwestia wysoce wątpliwa,a przynajmniej niezbadana.

Ja jestem przeciwny adopcji przez pary jednopłciowe, więc w tej kwestii nie trzeba mnie przekonywać :)

Chociaż nie jestem przeciwny definitywnie. Z tego, co wiem, brakuje np. chętnych do adopcji nastolatków. Taki nastolatek mógłby też sam zdecydować, czy się zgadza na adopcję przez parę jednopłciową. Prawdopodobnie byłoby to dla dziecka bardziej korzystne niż pozostanie w sierocińcu. A jedyną istotną sprawą w kwestii adopcji jest dobro dziecka.

Niestety, jak widać na świecie, ośrodki adopcyjne pozwalają adoptować parom homoseksualnym także małe dzieci, dla których nie brakuje chętnych par hetero. Dlatego, dopóki istnieją skuteczne naciski ze strony państwa, aktywistów LGBT, spowodowane poprawnością polityczną lub innymi czynnikami, nie powinno być pozwolenia na adopcję przez pary homo.

Hosi napisał(a):
A o skutkach wychowania dzieci przez pary homo, możesz poczytac tutaj:
http://www.wykop.pl/ramka/1173081/potwi ... homo-pary/

Nie ma takich badań. To jawny absurd. Zresztą wystarczy przeczytać sam tytuł tego czegoś.
Tytuł ten brzmi: How different are the adult children of parents who have same – sex relationships? (Czym różnią się dorosłe dzieci rodziców, którzy byli w związkach jednopłciowych?)

Wystarczyło, aby rodzic był kiedyś w jakimkolwiek związku homo - bez względu na staż tego związku. Z przyczyn oczywistych nie mogli być to rodzice biologiczni. Zatem były to głównie dzieci z rozbitych rodzin, które porównano z dziećmi z pełnych rodzin biologicznych (intact biological families).

A więc badanie to nie ma żadnej wartości merytorycznej.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


So cze 21, 2014 22:40
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Postawa KK wobec legalizacji związków jednopłciowych
Hosi napisał(a):

Ponadto,istotą problemu jest tutaj to,czy dac parom homo prawo do adopcji czy nie?O to generalnie jest spór.Przypadki zostawionych kobiet w kontekscie wychowywania przez nie dzieci jest kwestią wtórną.Natomiast mimo wszystko uwazam,że lepsza jest samotna matka wychowująca swoje dziecko,(...)


To jest szczególny przypdek, ja myślałem konkretnie o adopcji przez niespokrewnione osoby samotne.

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


N cze 22, 2014 7:34
Zobacz profil
Post Re: Postawa KK wobec legalizacji związków jednopłciowych
Soul33 napisał(a):
Nie ma takich badań. To jawny absurd. Zresztą wystarczy przeczytać sam tytuł tego czegoś.
Tytuł ten brzmi: How different are the adult children of parents who have same – sex relationships? (Czym różnią się dorosłe dzieci rodziców, którzy byli w związkach jednopłciowych?)

Wystarczyło, aby rodzic był kiedyś w jakimkolwiek związku homo - bez względu na staż tego związku. Z przyczyn oczywistych nie mogli być to rodzice biologiczni. Zatem były to głównie dzieci z rozbitych rodzin, które porównano z dziećmi z pełnych rodzin biologicznych (intact biological families).

A więc badanie to nie ma żadnej wartości merytorycznej.

Szkoda, że na razie nie ma nieodpłatnego dostępu do tego badania.
Jeśli chodzi o porównanie: dzieci wychowane w tradycyjnej rodzinie a dzieci wychowane przez pary homo to badanie nie ma tu zastosowania.

Jednak nie jestem przekonana czy zupełnie bezwartościowe jest pod innymi względami(?)
Bardzo nieciekawie wygląda porównanie jeśli chodzi o wykorzystanie seksualne dzieci wychowanych w związkach par hetero, a par gdzie jedno z rodziców wykazywało skłonności homo/miało pozamałżeńskie relacje jednopłciowe.

Edit: zaraz, jednak wyniki badania są dostępne i to w polskim tłumaczeniu (pewnie się obudziłam jak już wszyscy o tym wiedzą ;) ). Mimo wszystko tekst chyba nie był na forum linkowany, więc podaję adres:
http://www.stowarzyszeniefidesetratio.p ... gnerus.pdf

Po pobieżnym przejrzeniu trzeba przyznać, że w najbardziej alarmującym punkcie, gdzie z grupy LM [lesbian mother] 23% badanych stwierdziło "tak" w odpowiedzi na pytanie: “Czy rodzic lub inny opiekun dorosły kiedykolwiek dotknął cię w kontekście seksualnym, zmuszał cię do dotykania jej lub jego w sposób seksualny, lub zmuszał cię do stosunków seksualnych”, podczas
gdy twierdząco na to pytanie odpowiedziało tylko 2% badanych z grupy IBF
(rodzina złożona z matki i ojca) jednoznacznie nie rozstrzygnięto o którego z rodziców chodzi.


N cze 22, 2014 7:40
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8674
Post Re: Postawa KK wobec legalizacji związków jednopłciowych
Sęk w tym, że w badaniach tych zostały zbadane dwa potencjalne istotne czynniki:
    - rozwód rodziców (lub inna przyczyna sprawowania opieki tylko przez jedno z nich)
    - skłonności homoseksualne rodzica, który wchodzi w różne związki
I nie da się określić, co miało jak istotne znaczenie.

Wielokrotnie jednak badano dzieci, których rodzice się rozwiedli. Konkretnych liczb teraz nie pamiętam ale wyniki zawsze są fatalne. Odsetek wykorzystania seksualnego też jest bardzo wysoki. Poza tym dzieci te znacznie częściej mają problemy z uzależnieniami, znacznie częściej konflikty z prawem, częściej popełniają samobójstwa, częściej doświadczają przemocy we własnych związkach itp. itd. No generalnie jest dramat.

Oczywiście autor omawianych badań - dziś już sławny pan socjolog - nie zdawał sobie z tego wszystkiego sprawy ;)

W każdym razie ciężko stwierdzić, jaki wpływ na wyniki miały te związki jednopłciowe rodzica (i czy w ogóle miały jakikolwiek). Choć własciwie były to tylko matki, bo ojców samotnie wychowujących dziecko było tu 1 lub 2.

Wyobraźmy sobie jednak samotną matkę, która angażuje się w nowe związki. I teraz są dwie możliwości:
    - matka hetero wiąże się z mężczyznami
    - matka lesbijka wiąże się z kobietami

W którym przypadku jest większa szansa na wykorzystanie dziecka przez partnera/kę? No cóż, wydaje się, że w tym pierwszym.
Niestety w gniocie, o którym rozmawiamy, nie podano osobnych wyników dla matek lesbijek oraz biseksualistek (nie wiadomo więc, czy i ilu miały partnerów płci męskiej).

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


N cze 22, 2014 12:35
Zobacz profil
Post Re: Postawa KK wobec legalizacji związków jednopłciowych
Mnie jednak najbardziej interesowałaby odpowiedź na pytanie dlaczego (skoro już zadano pytanie "Czy rodzic lub inny opiekun dorosły kiedykolwiek dotknął cię w kontekście seksualnym, zmuszał cię do dotykania jej lub jego w sposób seksualny, lub zmuszał cię do stosunków seksualnych") w dalszej części ankiety nie poproszono o zaznaczenie konkretnie który z rodziców (hetero czy ten ze skłonnościami homo).
Nie rozumiem tego, w kontekście całego "wywiadu" nie byłoby to chyba pytaniem niepotrzebnym/niestosownym/zbędnym.


N cze 22, 2014 12:47
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8674
Post Re: Postawa KK wobec legalizacji związków jednopłciowych
Bardziej szczegółowe wyniki w języku angielskim dostępne są tutaj: http://www.familystructurestudies.com/outcomes

Pytanie było o to, czy dziecko...
Were ever touched sexually by a parent or other adult?
Było kiedykolwiek dotykane w kontekście seksualnym przez rodzica lub innego dorosłego?

Zatem mógł to być ktokolwiek, wcale nie musiał znać rodzica.

Słynny pan socjolog na tej stronie nie użył już określenia "matka lesbijka". Nie wiem dlaczego ale pewnie głupio wyglądało, że te "lesbijki" miały średnio po 4 partnerów seksualnych (mężczyzn) oraz 1 partnerkę kobietę.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


N cze 22, 2014 15:13
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr sty 11, 2012 19:17
Posty: 1188
Post Re: Postawa KK wobec legalizacji związków jednopłciowych
ErgoProxy napisał(a):
Ja zaprzeczam. Stanem optymalnym dla dziecka jest plemię, nie rodzina nuklearna, która stanowi środowisko drastycznie zubożone i ponadto, niebywale wrażliwsze na wszelkie patologie, choćby dotyczyły one tylko jednego członka plemienia bądź rodziny nuklearnej.

Stan optymalnie ewolucyjny to stan pierwotny w którym matka kobieta i ojciec mezczyzna stanowią fundament prokreacyjny dla dziecka.Ten dyskurs drogi Panie dotyczy kontekstu homo/hetero w ramach ewolucji,a nie ewentualnych implikacji jakie moga dotyczyć rodziny nuklearnej.Trzymajmy się scisle tematu.

Cytuj:
Panie profesorze, niechże pan dyskutuje ze mną, a nie ze swoimi chochołami, bardzo uprzejmie pana proszę. : )))

Lubię te pana abstrakcyjne uwagi.Mają tyle tresci :)


Cytuj:
Jak rozumiem, zrównuje pan teraz pewnych ludzi z patogenami. Patogeny, jak wiadomo, zabija się i niszczy. Czy sugeruje pan, aby to samo czynić z ludźmi, którym z pańskim snem o wspólnocie nie po drodze?

Scisle rzecz ujmujac,nie zrównuje ludzi z patogenami,tylko samo zachowanie.Cały czas dyskutujemy o homoseksualizmie,prosze pana.

Tak wiec mechanizm wspólnotowy o którym tutaj wspominam,dotyczy de facto niesankcjonowania prawnego zachowań mogacych mieć negatywny wpływ na konstrukcję moralną wspólnoty.W sesnsie scisłym prewencja:szczepimy się, przed nią czyli nie dopuszczamy patogenów do organizmu.


Cytuj:
Pani profesorze, natura po pierwsze nie mogła ustalić żadnego celu, ponieważ nie jest bytem działającym intencjonalnie; antropomorfizuje pan na potęgę, co już dyskwalifikuje pańskie elukurbacje. Ale co ważniejsze, zakłada pan, że ewolucja natury już się zakończyła i stan natury, który pan obserwuje, jest ustalony i niezmienny.

Musiałby pan w takim razie zakwestionowac wszystkie podreczniki ewolucyjne które zawierają antrpomorfizmy.Po drugie,nie analizuje tutaj intencji natury,tylko skutek jaki wytworzyła,stąd taki,a nie inny srodek przekazu.
Po trzecie
Ażeby rzeczowo dyskutowac muszę odnosic się do stanu aktualnego,który na dzień dzisiejszy jest ustalony i niezmienny.Imagiancja mnie nie interesuje.A pana?


Cytuj:
Panie profesorze: nie jestem ewolucją... sugeruję tylko, aby zamiast powtarzać frazy gładkie i uczone, zaczął pan obserwować oraz myśleć, co jest podstawą dla pracy badawczej w dowolnej dziedzinie.

Bardzo słusznie ogólna rada :)



Cytuj:
Zgadza się. Oczywiście, takie jest moje stanowisko: natura jest tak krwawa i bezwzględna, że powoływanie się na nią jako na podstawę jakiejś etyki stanowi po prostu obłęd. W ostateczności jest to ekwiwokacja, w której za przykładem Rousseau podkładamy za prawdziwą naturę jakiś jej obraz, jaki nam się uroił, a przypadkiem pasuje nam (logicznie...) do naszego systemu filozoficznego.


Czy zna pan tylko krwawą i bezwzgledną stronę natury?
Po drugie;
Powołuję się tylko na te mechanizmy w naturze,które są analogiczne do tych,które funkcjonują w ramach wspólnoty.


Cytuj:

Nie wiem również, czy zdaje pan sobie sprawę, że metafora społeczeństwa jako organizmu jest właśnie metaforą i w związku z tym nie uprawnia do wysnuwania jakichkolwiek wniosków per analogiam.

Jak najbardziej uprawnia.

Metafora jest to przeniesienie nazwy jednej rzeczy na inną: z rodzaju na gatunek, z gatunku na rodzaj, z jednego gatunku na inny, lub też przeniesienie nazwy z jakiejś rzeczy na inną na zasadzie analogii

wiki.
Powtórzę:
Wspólnota to twór z natury ekskluzywny którą konstytuuje pewien zestaw norm i zasad .Powyższe elementy stanowią barierę immunologiczną po przekroczeniu której,stan optymalny (dobrostan) zamienia się w stan chorobowy.Analogicznie do organizmu biologicznego.

A Jezeli to pana nie satysfakcjonuje,to niech pan sobie przeanalizuje ,jak funkcjonują wspólnoty religijne,polityczne czy jakiekolwiek inne.Zauważy pan na pewno jeden zasadniczy element: Kazda z nich broni się przed czynnikami destrukcyjnymi.I to jest de facto istota problemu.


Cytuj:
Nietolerancję, rzecz jasna. Choć popełniłem nieścisłość i nie wyjąłem z tego nawiasu normalnych muzułmanów, tj. zadomowionych w Polsce od stuleci "podwładnych" wielkiego muftiego Miśkiewicza.

Chciałby Pan w demokracji wprowadzic prawną nietolerancję dla napływowych muzłumanów i aktywistów LGBT?Jakim cudem?

JedenPost napisał(a):

To jest szczególny przypdek, ja myślałem konkretnie o adopcji przez niespokrewnione osoby samotne.

dlaczego dwie lub dwóch ma byc gorsze niż jedna czy jeden. Na zdrowy rozum jest przecież odwrotnie.


W przypadku adopcji przez dwóch męzczyzn czy dwie kobiety dochodzi element stygmatyzacji srodowiska w którym bedzie funkcjonowac dziecko.W takim wypadku jego dobrostan psychiczny moze byc istotnym problemem.Nie można tego zwyczajnie bagatelizować.Po drugie,dwoch mezczyzn nie może przekazać dziecku tego,do czego predysponowana jest z natury kobieta;matczynej miłosci i empatii.Nie rozwazam tutaj w ogóle adopcji przez samotnego mężczyznę,poniewaz takie sytuacje są praktycznie bardzo mało prawdopodobne.Pierwszenstwo maja zawsze pary.Nawet samotna kobieta to faktyczny margines.W takim razie,najbardziej zasadne wydaje sie porównywanie par homo z hetero.A tutaj roznic może byc znacznie więcej.


Pn cze 23, 2014 1:30
Zobacz profil
Post Re: Postawa KK wobec legalizacji związków jednopłciowych
Hosi napisał(a):
Stan optymalnie ewolucyjny to stan pierwotny w którym matka kobieta i ojciec mezczyzna stanowią fundament prokreacyjny dla dziecka.Ten dyskurs drogi Panie dotyczy kontekstu homo/hetero w ramach ewolucji,a nie ewentualnych implikacji jakie moga dotyczyć rodziny nuklearnej.Trzymajmy się scisle tematu.

Panie profesorze, to przecież nie uchodzi. Sam pan zszedł na temat wychowania, ba, przywołał pewne badanie poruszające ten temat. Zresztą, zawężenie dyskursu do prokreacji miałoby sens wtedy, gdyby Homo sapiens nie podejmował opieki nad swoim potomstwem, tylko porzucał je po urodzeniu (rzecz w naturze popularna). Niemniej w przypadku osobników tego gatunku opieka nad niesamodzielnym potomstwem jest do przetrwania koniecznie potrzebna.

Hosi napisał(a):
Scisle rzecz ujmujac,nie zrównuje ludzi z patogenami,tylko samo zachowanie.Cały czas dyskutujemy o homoseksualizmie,prosze pana.

Uważa pan zatem homoseksualizm za kwestię wyboru? Przecież nie; przywołał pan niejakiego Spitzera. Tutaj właśnie pojawiają się owe drastyczne obostrzenia, które wspomniałem: otóż heterykom wolno osiągać satysfakcję zgodnie ze swoim popędem, geje i lesbijki natomiast mają się przymuszać do postępowania wbrew sobie.

Hosi napisał(a):
Tak wiec mechanizm wspólnotowy o którym tutaj wspominam,dotyczy de facto niesankcjonowania prawnego zachowań mogacych mieć negatywny wpływ na konstrukcję moralną wspólnoty.

Czy dobrze pan rozumiem, że chętnie widziałby pan prawo karzące homoseksualne akty płciowe? Jeżeli tak, to jaką sankcję pan by proponował?

Hosi napisał(a):
W sesnsie scisłym prewencja:szczepimy się, przed nią czyli nie dopuszczamy patogenów do organizmu.

W sensie ścisłym, szczepienie choroby polega na wprowadzeniu osłabionych patogenów do ustroju celem wysterowania ("wyuczenia") układu immunologicznego do zwalczania czynnika chorobotwórczego, gdy pojawi się w dzikiej formie i w naturalnej ilości.

Hosi napisał(a):
Musiałby pan w takim razie zakwestionowac wszystkie podreczniki ewolucyjne które zawierają antrpomorfizmy.

Jest to wniosek słuszny.

Hosi napisał(a):
Po drugie,nie analizuje tutaj intencji natury,tylko skutek jaki wytworzyła,stąd taki,a nie inny srodek przekazu.

Mhm. Zważmy zatem, że jak dotąd homoseksualizm nie został wyeliminowany z populacji Homo sapiens. Możliwości są trzy:
- trend malejący, czyli homoseksualiści jednak wymierają,
- trend stały, czyli homoseksualiści są na coś naturze potrzebni (i jest to stanowisko Korwina!)
- trend rosnący.
I tylko w pierwszym przypadku pański wywód daje się utrzymać. Pozostaje więc panu wykazać, że w istocie, sekowanie homoseksualistów jest zgodne z naturalnym stanem rzeczy.

Hosi napisał(a):
Ażeby rzeczowo dyskutowac muszę odnosic się do stanu aktualnego,który na dzień dzisiejszy jest ustalony i niezmienny.Imagiancja mnie nie interesuje.A pana?

Mnie interesują decyzje, które określą przyszły los mojej wspólnoty. W celu podjęcia trafnej decyzji, gwarantującej przewagę nad "umownym nieprzyjacielem", posługuję się również imaginacją - przede wszystkim nią. Choć wolałbym rachunkiem, ale to jest oczywiście niemożliwe - pojęcie chaosu deterministycznego, mam nadzieję, jest panu znane?

Hosi napisał(a):
Czy zna pan tylko krwawą i bezwzgledną stronę natury?

Czyli nie cała natura, a jej wycinek. Podług jakiego kryterium wybieramy więc kryterium selekcyjne?

Hosi napisał(a):
Powołuję się tylko na te mechanizmy w naturze,które są analogiczne do tych,które funkcjonują w ramach wspólnoty.

Na apoptozę również?

Hosi napisał(a):
Wspólnota to twór z natury ekskluzywny którą konstytuuje pewien zestaw norm i zasad .Powyższe elementy stanowią barierę immunologiczną po przekroczeniu której,stan optymalny (dobrostan) zamienia się w stan chorobowy.Analogicznie do organizmu biologicznego.

Wziąwszy powyższe za dobrą monetę, pozostaje mi przywołać casus dziedzicznej anemii sierpowatej chroniącej pewne plemię Murzynów przed malarią, czyli - dosłownie! - dżumę zwalczaną cholerą... I jest to stan, do którego owa populacja doszła w sposób ewolucyjny, naturalny.

Hosi napisał(a):
A Jezeli to pana nie satysfakcjonuje,to niech pan sobie przeanalizuje ,jak funkcjonują wspólnoty religijne,polityczne czy jakiekolwiek inne.Zauważy pan na pewno jeden zasadniczy element: Kazda z nich broni się przed czynnikami destrukcyjnymi.I to jest de facto istota problemu.

Otóż właśnie. Raz jeszcze przywołam więc postać Alana Turinga, człowieka o kapitalnych zasługach nie tylko dla nauki, ale po prostu dla brytyjskiego państwa toczącego akurat wojnę. Owoż państwo odwdzięczyło się mu kierując go na "leczenie", od którego mu cyce urosły... i który w rezultacie dokonał "apoptozy". Przed takimi właśnie destrukcyjnymi czynnikami - a więc na przykład przed panem - pragnę bronić moją wspólnotę.

Hosi napisał(a):
Chciałby Pan w demokracji wprowadzic prawną nietolerancję dla napływowych muzłumanów i aktywistów LGBT?Jakim cudem?

Nie wiem.

Aczkolwiek mogę obrócić spojrzenie na "wzorcowy przykład demokracji", tj. USA i wskazać, że jakkolwiek od tolerancji aż tam furczy (akcja afirmatywna!), to wskaźniki biedy i przestępczości wśród Czarnych utrzymują się na wysokim poziomie i Czarni bynajmniej nie opuszczają swoich dzielnic, jakże malowniczo zwanych gettami, aby przemieszać się z obywatelami innego pochodzenia. Innymi słowy, mamy tam apartheid de facto.


Pn cze 23, 2014 9:40

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Postawa KK wobec legalizacji związków jednopłciowych
Hosi napisał(a):
W przypadku adopcji przez dwóch męzczyzn czy dwie kobiety dochodzi element stygmatyzacji srodowiska w którym bedzie funkcjonowac dziecko.W takim wypadku jego dobrostan psychiczny moze byc istotnym problemem.Nie można tego zwyczajnie bagatelizować.


Czekaj, czy dobrze rozumiem: nie podobają Wam się takie adopcje z uwagi na ewentualne cierpienia dziecka, które będzie przez Was piętnowane, bo nie podobają Wam się takie adopcje?

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


Wt cze 24, 2014 4:02
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Postawa KK wobec legalizacji związków jednopłciowych
Stygmatyzacja polega na tym, że większość dzieci będzie miało rodziców obojga płci i to się raczej nie zmieni.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Wt cze 24, 2014 11:35
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Postawa KK wobec legalizacji związków jednopłciowych
Nie, pogarda nie rodzi się z samej odmienności, a bierze się z wpajanej społeczeństwu przez Was doktryny, że te związki są złe, chorobliwe i obrzydliwe.

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


Wt cze 24, 2014 11:53
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Postawa KK wobec legalizacji związków jednopłciowych
JedenPost napisał(a):
Nie, pogarda nie rodzi się z samej odmienności, a bierze się z wpajanej społeczeństwu przez Was doktryny, że te związki są złe, chorobliwe i obrzydliwe.


Oczywiście, że pogarda rodzi się z samej odrębności. Ile by się nie wpajało ludziom, że te związki są tak samo normalne, jak normalne, ludzie i tak będą widzieli, że tak nie jest.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Wt cze 24, 2014 12:03
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Postawa KK wobec legalizacji związków jednopłciowych
Johnny99 napisał(a):
Ile by się nie wpajało ludziom, że te związki są tak samo normalne, jak normalne, ludzie i tak będą widzieli, że tak nie jest.


No to będą widzieli. Ale tego, żeby miały być obrzydliwe nie zobaczą, dopóki im tego nie wmówicie.

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


Wt cze 24, 2014 12:14
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 143 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 10  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL