Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So lis 08, 2025 21:50



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 86 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona
 Pytanie o naturę Boga 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz lip 10, 2014 12:44
Posty: 472
Post Re: Pytanie o naturę Boga
Jest albo i nie jest, oto jest pytanie ,i nie wiadomo nawet jeżeli faktycznie jest czy jest tam aż tak wspaniale i jaki procent ludzi tam trafia ,może tylko nieliczni a większość idzie do piekła ,to też jest bardzo prawdopodobne .
Dlaczego zarzucasz mi ,że działam przeciw Bogu ? Wcale tego nie robię ,po prostu Bóg daje mi mało profitów a ja chciałbym ich więcej .


N sie 21, 2016 18:26
Zobacz profil
Post Re: Pytanie o naturę Boga
Robek, a co do dyskusji ma to czy robi to na mnnie wrazenie czy nie.
takie wstawki to nic innego jak granie na uczuciach innych i robienie wrazenia ze twoje argumenty sa prawdziwe, a tymczasem stosujesz prostackie zagrywki na ktore zwyczajnie nie bede odpowiadal.
Poza tym przestan trolowac kazdy temat.
A jezeli jestes tak bardzo wrazliwy na glodowanie dzieci to pomoge ci w wyjezdzie np. do Kenii, czy Kamerunu bys mogl pomoc glodnym dzieciakom. Misjonarze chetnie przyjma cie do pomocy.
Jesli nie chcesz jechac to mozesz pomoc dzieciakom w swojej miejscowosci.
Zamiast sprzedawac to pole to zrob na jego kawalku plac zabaw dla dzieci.
przy okazji wystarczy zorganizowac grila i dzieciaki nie tylko beda mialy rozrywke ale tez te naprawde glodne najedza sie nie wstydzac sie ze sa biedniejsze bo wszystkie inne tez beda jadly.


N sie 21, 2016 18:39
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 13, 2015 14:38
Posty: 624
Post Re: Pytanie o naturę Boga
Cytuj:
Jest albo i nie jest, oto jest pytanie ,i nie wiadomo nawet jeżeli faktycznie jest czy jest tam aż tak wspaniale i jaki procent ludzi tam trafia ,może tylko nieliczni a większość idzie do piekła ,to też jest bardzo prawdopodobne .
Dlaczego zarzucasz mi ,że działam przeciw Bogu ? Wcale tego nie robię ,po prostu Bóg daje mi mało profitów a ja chciałbym ich więcej .


To jest albo i nie jest dotyczy Twojego obecnego stanu a on przejawia tylko i wyłącznie to w co wierzysz czyli to co uznajesz za swoja prywatna prawdę. Gdybyś tak po kolei zaczeła przyglądać się swoim myślom i badać stopień w jakim uznajesz je za całkiem prawdziwe to zdziwiłabyś się jak bardzo wpływasz na to co dzieje się w „twoim świecie”. Ten świat wkomponowuje się w ten świat , który jest widziany jako fizyczny tworząc zbiorowisko światów. To dlatego fizycy mówią, że istnieje wiele światów alternatywnych.
Skoro Jezus polecił w modlitwie Ojcze nasz modlić się :bądź wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi” to znaczy ,że mimo tego iż posiadasz ciało , które potrzebuje jedzenia to, to jedzenie bez trudu może być dla Ciebie dostępne. Czy to za sprawą zwykłych zakupów, czy zaproszenia na „ucztę” czy nawet tzw cudu w którym jedzenie jest rozdawane tym którzy w danym miejscu są i go potrzebują. Pisałam wielokrotnie, że jeżeli czegoś potrzebujemy a tego nie mamy, by w rzeczywistości dać temu kto podobnie jak ja tego potrzebuję to potrzebujemy tylko pomodlić się za tę osobę , która potrzebuje tego co ja aby pierwsza to otrzymała ( zostaje wtedy pominięta część ego ,które zawsze najpierw chce dla siebie), dawanie będzie w idei że i tak dawca wszystkiego jest Bóg a zatem nie będę się mogła chełpić , że jestem taki cool i taki pomocny przed innymi. Po za tym będzie zrealizowana zasada ,że Bóg widzi wszystkich jako jedno a zatem daje tym , którzy potrzebują . Szukanie prawdy , która nas wyzwala jest poleceniem na teraz a nie dopiero w niebie albo w piekle. A skoro prawda ta wyzwala to istnieje ale trzeba ją przyjąć aby ją odnaleźć. A jeżeli jest tylko jedna z hipotez nic się nie będzie działo. Bo Ona jest żywa tak jak Jezus- który mówił „Ja jestem droga , prawdą i życiem”. A ci którym wydaje się , że żyją tak właśnie się wydaje bo to co uznają za życie z całą pewnością życiem nie jest. Jest tak wiele czynników , które powodują ,że jesteśmy przeciwnikami , że to mogło by naprawdę zniechęcić gdyby nie to że można się ich pozbyć o ile zrozumie się co powodują i jak bardzo sprzeciwiają się Bogu.
Przykładowo: Twoje utyskiwanie na zbyt małą ilość profitów jest zaprzeczaniem wszystkim profitom , które Bóg ma dla Ciebie a które przez to zaprzeczenie nie pozwalają im zaistnieć.

_________________
[color=#BF00FF]Szukaj Prawdy a Prawda cię wyzwoli.[/color]


Wt sie 23, 2016 14:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Pytanie o naturę Boga
Hufce napisał(a):
Jest albo i nie jest, oto jest pytanie.


Tu nie ma pytań, tu jest wiara :-D

sapper napisał(a):
Robek, a co do dyskusji ma to czy robi to na mnnie wrazenie czy nie.
takie wstawki to nic innego jak granie na uczuciach innych i robienie wrazenia ze twoje argumenty sa prawdziwe, a tymczasem stosujesz prostackie zagrywki na ktore zwyczajnie nie bede odpowiadal.


sapper napisał(a):
to pomoge ci w wyjezdzie np. do Kenii, czy Kamerunu bys mogl pomoc glodnym dzieciakom. Misjonarze chetnie przyjma cie do pomocy.


W Afryce jest zbyt gorąco, więc to nie jest klimat dla mnie.

glejt napisał(a):
Po za tym będzie zrealizowana zasada ,że Bóg widzi wszystkich jako jedno a zatem daje tym , którzy potrzebują.


Gdyby Bóg dawał tym co potrzebują, to na świecie nikt by z głodu nie umarł.

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Wt sie 23, 2016 22:59
Zobacz profil
Post Re: Pytanie o naturę Boga
A czy nie widzisz tego ze to co Bog daje potrzebujacym jest kradziione przez innych.
Gdy ciagle ktos kradnie nie tylko nie ma lacznosci z Bogiem ale tez Bog mu nic dodatkowego nie da, bo ma juz to co nalezalo sie tym ktorym bylo dane.


Wt sie 23, 2016 23:47
Post Re: Pytanie o naturę Boga
glejt napisał(a):
Szukanie prawdy , która nas wyzwala jest poleceniem na teraz a nie dopiero w niebie albo w piekle. A skoro prawda ta wyzwala to istnieje ale trzeba ją przyjąć aby ją odnaleźć.


.. i prawda, podobnie jak my sami, pozwala się tylko wtedy dogłębnie poznawać, tylko wtedy otwiera przed poznającym kolejne drzwi, gdy on jej nie ocenia i nie osądza. Tylko wtedy jest i pozostaje on naprawdę szukajacym.

I wydaje mi sie, że taka postawa, taka czysta chęc poznania świadczy o Jego prawdziwej (bo bezwarunkowej) miłości i zaufaniu do Prawdy, a więc i do Boga. I Jego tajemnicy.


Śr sie 24, 2016 12:01
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Pytanie o naturę Boga
sapper napisał(a):
A czy nie widzisz tego ze to co Bog daje potrzebujacym jest kradziione przez innych.


Cóż to ca Bóg który nie jest w stanie nakarmić głodujących ludzi!

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Śr sie 24, 2016 13:53
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 13, 2015 14:38
Posty: 624
Post Re: Pytanie o naturę Boga
dróżka napisał(a):
glejt napisał(a):
Szukanie prawdy , która nas wyzwala jest poleceniem na teraz a nie dopiero w niebie albo w piekle. A skoro prawda ta wyzwala to istnieje ale trzeba ją przyjąć aby ją odnaleźć.


.. i prawda, podobnie jak my sami, pozwala się tylko wtedy dogłębnie poznawać, tylko wtedy otwiera przed poznającym kolejne drzwi, gdy on jej nie ocenia i nie osądza. Tylko wtedy jest i pozostaje on naprawdę szukajacym.

I wydaje mi sie, że taka postawa, taka czysta chęc poznania świadczy o Jego prawdziwej (bo bezwarunkowej) miłości i zaufaniu do Prawdy, a więc i do Boga. I Jego tajemnicy.


:brawo: :idea: :!: Dokładnie :lol:

_________________
[color=#BF00FF]Szukaj Prawdy a Prawda cię wyzwoli.[/color]


Śr sie 24, 2016 15:07
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 18, 2016 8:27
Posty: 10
Post Re: Pytanie o naturę Boga
Chwilę mnie tu nie było a tu aż cztery strony odpowiedzi i dyskusji na temat moich pytań (i na tematy pokrewne). Dziękuję.

Kilka spostrzeżeń na podstawie tego, co napisaliście.

1) Bóg stworzył "dwa światy" - ziemię, na którą wysyła ludzi, żeby "sprawdzić" czy chcą iść do Nieba czy niekoniecznie. W rzeczywistości cielesnej jesteśmy zatem niejako na "poligonie", a Bóg jest takim generałem. No i obserwuje co żołnierze porabiają na poligonie. Część z nich dostała jasne rozkazy - w formie pisemnej, ustnej - od podoficerów i oficerów. Część nie wie nawet, że generał istnieje i nikt im nigdy o Nim nie powiedział. Ale On miłosiernie sądzi z wypełniania Jego rozkazów. Miłosiernie, więc zakładam, że bierze pod uwagę możliwości poznawcze każdego z żołnierzy. Część żołdaków trafia na poligon bez broni. Część nie ma nóg, część nie ma rąk. Są też tacy, którzy trafiają tam wyposażeni w najlepszy sprzęt i poradzą sobie w każdej sytuacji. Patrząc na wszystko z perspektywy obiektywnego obserwatora można odnieść wrażenie, że Bóg się niejako "bawi" patrząc na perypetie swoich żołnierzy na swoim poligonie.
2) Cierpienie pochodzi więc od Boga. Nie zgadzam się z tezą, że cierpimy ze względu na swoje błędne decyzje. Mógłbym tezę obalić wspomnieniem dziecka "uratowanego" przez prof. Chazana, które przecież cierpiało (w ciągu swojego życia nie robiło w sumie niczego innego) za... no właśnie, za co? Jeżeli za grzechy rodziców to jest to przykład najgorszego możliwego okrucieństwa i niesprawiedliwości.
3) Pojawiał się dość często-gęsto wątek, że to pragnienia są źródłem cierpienia. Nie ukrywam, że tego właśnie nie potrafię zrozumieć. Pragnienia w końcu pochodzą od Boga. A przynajmniej Bóg stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo. Kiedy dążyłem w swoim życiu do realizacji pragnień, gdy okoliczności były ku temu sprzyjające byłem lepszym człowiekiem. Nie byłem idealny - nikt nie jest - ale byłem naprawdę bliżej Boga. Nie dlatego, że "póki jest dobrze to nie będę grzeszył, a jak jest źle to na złość Bogu sobie pogrzeszę". Po prostu złemu łatwiej zaatakować człowieka nieszczęśliwego i to zauważyłem na swoim przykładzie. Wiedziałem, że jeżeli moje szczęście będzie trwało krótko - a w modlitwach nawet zdefiniowałem co oznacza "krótko" - to załamię się. Prosiłem Boga, by dał mi się nacieszyć dłużej niż moje "krótko". A szczęście opuściło mnie DOKŁADNIE po czasie, który uważałem za moje "krótko". Zresztą - tak było ze wszystkim w moim życiu. Nawet w takich zupełnie prozaicznych sprawach. Im bardziej prosiłem, żeby moje bliższe relacje przetrwały tym szybciej się kończyły, im bardziej prosiłem o zdrowie dla bliskich tym szybciej je tracili. Im bardziej prosiłem o rozeznanie w swoim powołaniu tym więcej wątpliwości miałem. Teraz mam większy problem z grzechem - bo grzeszę i nie czuję żalu, nie czuję, że robię coś nie tak.
@glejt, @dróżka - jak zaufać, jeżeli prośby - nawet te najmniejsze - nie są spełniane a spełnia się ich dokładne przeciwieństwo? Chcę poznać prawdę o Bogu, ale albo mam fałszywy obraz albo poznałem za bardzo. Może epistemologia Augustyna (czyli de facto platońska) była prawdziwa i szukam prawdy fizycznie, ale jeżeli Bóg dał nam to niedoskonałe poznanie to miał w tym jakiś cel. I jeśli tym celem było stworzenie niejako zasłony dymnej, przez którą musimy się przebić żeby dotrzeć do "prawdziwej Prawdy" to, według wszelkiej logiki, jest to rzucenie kłody pod nogi. To jak dać kowalowi piłę do drewna jako narzędzie.


Cz sie 25, 2016 20:04
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Pytanie o naturę Boga
Mtb napisał(a):
1) Bóg stworzył "dwa światy" - ziemię, na którą wysyła ludzi, żeby "sprawdzić" czy chcą iść do Nieba czy niekoniecznie.


To wszechwiedzący Bóg, nie wie takich rzeczy? :D :D :D

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Cz sie 25, 2016 23:19
Zobacz profil
Post Re: Pytanie o naturę Boga
Mtb napisał(a):
2) Cierpienie pochodzi więc od Boga. Nie zgadzam się z tezą, że cierpimy ze względu na swoje błędne decyzje. Mógłbym tezę obalić wspomnieniem dziecka "uratowanego" przez prof. Chazana, które przecież cierpiało (w ciągu swojego życia nie robiło w sumie niczego innego) za... no właśnie, za co? Jeżeli za grzechy rodziców to jest to przykład najgorszego możliwego okrucieństwa i niesprawiedliwości.

Czemu wedle Ciebie dziecko cierpiało ZA?



Cytuj:
3) Pojawiał się dość często-gęsto wątek, że to pragnienia są źródłem cierpienia. Nie ukrywam, że tego właśnie nie potrafię zrozumieć. Pragnienia w końcu pochodzą od Boga. A przynajmniej Bóg stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo. Kiedy dążyłem w swoim życiu do realizacji pragnień, gdy okoliczności były ku temu sprzyjające byłem lepszym człowiekiem. Nie byłem idealny - nikt nie jest - ale byłem naprawdę bliżej Boga. Nie dlatego, że "póki jest dobrze to nie będę grzeszył, a jak jest źle to na złość Bogu sobie pogrzeszę". Po prostu złemu łatwiej zaatakować człowieka nieszczęśliwego i to zauważyłem na swoim przykładzie. Wiedziałem, że jeżeli moje szczęście będzie trwało krótko - a w modlitwach nawet zdefiniowałem co oznacza "krótko" - to załamię się. Prosiłem Boga, by dał mi się nacieszyć dłużej niż moje "krótko". A szczęście opuściło mnie DOKŁADNIE po czasie, który uważałem za moje "krótko". Zresztą - tak było ze wszystkim w moim życiu. Nawet w takich zupełnie prozaicznych sprawach. Im bardziej prosiłem, żeby moje bliższe relacje przetrwały tym szybciej się kończyły, im bardziej prosiłem o zdrowie dla bliskich tym szybciej je tracili. Im bardziej prosiłem o rozeznanie w swoim powołaniu tym więcej wątpliwości miałem. Teraz mam większy problem z grzechem - bo grzeszę i nie czuję żalu, nie czuję, że robię coś nie tak.

Masz pewność, że bez modlitwy to szczęście w ogóle by zaistniało, zdrowie najbliższych skończyłoby sie znacznie wcześniej?

Cytuj:
@glejt, @dróżka - jak zaufać, jeżeli prośby - nawet te najmniejsze - nie są spełniane a spełnia się ich dokładne przeciwieństwo? Chcę poznać prawdę o Bogu, ale albo mam fałszywy obraz albo poznałem za bardzo. Może epistemologia Augustyna (czyli de facto platońska) była prawdziwa i szukam prawdy fizycznie, ale jeżeli Bóg dał nam to niedoskonałe poznanie to miał w tym jakiś cel. I jeśli tym celem było stworzenie niejako zasłony dymnej, przez którą musimy się przebić żeby dotrzeć do "prawdziwej Prawdy" to, według wszelkiej logiki, jest to rzucenie kłody pod nogi. To jak dać kowalowi piłę do drewna jako narzędzie.

A mógłby nie dać kowalowo ani piły, ani kuźni, ani możliwości wykonywania jakiejkolwiek pracy.
Gdybyśmy poznali Boga w istocie swojej, sami uznalibyśmy sie za bogów.


Pt sie 26, 2016 6:20

Dołączył(a): Cz sie 18, 2016 8:27
Posty: 10
Post Re: Pytanie o naturę Boga
Robek napisał(a):
To wszechwiedzący Bóg, nie wie takich rzeczy? :D :D :D


Koncepcja wszechwiedzącego Boga w ogóle kłóci się z koncepcją wolnej woli człowieka. Jeśli Bóg i tak wie co zrobię w swoje 70 urodziny to jaka w tym moja wolna wola? To znaczy, że przyszłość jest już gdzieś zapisana i nie mam wpływu na jej kształtowanie.

Alus napisał(a):
Czemu wedle Ciebie dziecko cierpiało ZA?


Czemu według Ciebie W OGÓLE cierpiało? Jaki w tym cel?
Poza tym pisałem przecież, że to kontrargument na pojawiający się wszędzie argument, że cierpimy z powodu własnych decyzji. To dziecko cierpiało mimo braku decyzji. To okrutne. Chciałoby się przytoczyć Iz 59,10 "Spodobało się Panu zmiażdżyć go cierpieniem".

Alus napisał(a):
Masz pewność, że bez modlitwy to szczęście w ogóle by zaistniało, zdrowie najbliższych skończyłoby sie znacznie wcześniej?


Jeśli tak jest to Bóg w swojej pysze chełpi się tym, że ktoś prosi Go z ufnością. A przecież Ewangelia wg św. Łukasza mówi w rozdziale 11, werset 9 "Proście, a będzie Wam dane". Ktoś nie prosi a otrzymuje. Ja proszę i otrzymuję przeciwieństwo. Gdzie tu sprawiedliwość?

Szczęście nie (zawsze) trwa wiecznie, ale prosiłem Boga, żeby nie skończyło się w określonym, ważnym dla mnie, czasie. Akurat wtedy się skończyło. Czy prosiłem o zbyt wiele? Nie prosiłem o złote góry, tylko o to, żeby moja radość trwała trochę dłużej. Radość, w której wzrastałem. Nie rozumiem decyzji Boga, żeby mi to odebrać AKURAT WTEDY.


Pt sie 26, 2016 8:47
Zobacz profil
Post Re: Pytanie o naturę Boga
Mtb napisał(a):
Robek napisał(a):
To wszechwiedzący Bóg, nie wie takich rzeczy? :D :D :D


Koncepcja wszechwiedzącego Boga w ogóle kłóci się z koncepcją wolnej woli człowieka. Jeśli Bóg i tak wie co zrobię w swoje 70 urodziny to jaka w tym moja wolna wola? To znaczy, że przyszłość jest już gdzieś zapisana i nie mam wpływu na jej kształtowanie.

Alus napisał(a):
Czemu wedle Ciebie dziecko cierpiało ZA?


Czemu według Ciebie W OGÓLE cierpiało? Jaki w tym cel?
Poza tym pisałem przecież, że to kontrargument na pojawiający się wszędzie argument, że cierpimy z powodu własnych decyzji. To dziecko cierpiało mimo braku decyzji. To okrutne. Chciałoby się przytoczyć Iz 59,10 "Spodobało się Panu zmiażdżyć go cierpieniem".

Alus napisał(a):
Masz pewność, że bez modlitwy to szczęście w ogóle by zaistniało, zdrowie najbliższych skończyłoby sie znacznie wcześniej?


Jeśli tak jest to Bóg w swojej pysze chełpi się tym, że ktoś prosi Go z ufnością. A przecież Ewangelia wg św. Łukasza mówi w rozdziale 11, werset 9 "Proście, a będzie Wam dane". Ktoś nie prosi a otrzymuje. Ja proszę i otrzymuję przeciwieństwo. Gdzie tu sprawiedliwość?

Szczęście nie (zawsze) trwa wiecznie, ale prosiłem Boga, żeby nie skończyło się w określonym, ważnym dla mnie, czasie. Akurat wtedy się skończyło. Czy prosiłem o zbyt wiele? Nie prosiłem o złote góry, tylko o to, żeby moja radość trwała trochę dłużej. Radość, w której wzrastałem. Nie rozumiem decyzji Boga, żeby mi to odebrać AKURAT WTEDY.


Jesli rozwazasz Boga jako koncepcje to faktycznie masz problem.
Bog nie jest zadna koncepcja, jest rzeczywisty.
To co piszesz dotyczy twojej czy innych koncepcji, a nie Boga.
Nie wiem jedynie dlaczego w swoje koncepcje mieszasz Pisma, a raczej ich wykszywiona interpretacje.

Widze ze podobnie jak Krzysztofniepieklo spieszac sie-panikujac oceniasz wszystko przed czasem-zanim dowiesz sie reszty.
To tak jakbys w polowie zdania zaprzeczal co ktos mowi, nie znajac reszty zdania i kontekstu uzytych slow.
Tak jakby ktos ci powiedzial zrob ciasto i wloz do piekarnika, a ty po paru sekundach narzekasz ze nadal jest surowe, bo nie poczekkales na dalsze instrukcje, np. abys wlaczyl ten piekarnik.


Pt sie 26, 2016 9:29
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lis 08, 2015 16:27
Posty: 4393
Post Re: Pytanie o naturę Boga
Mtb napisał(a):
Jeśli tak jest to Bóg w swojej pysze chełpi się tym, że ktoś prosi Go z ufnością. A przecież Ewangelia wg św. Łukasza mówi w rozdziale 11, werset 9 "Proście, a będzie Wam dane". Ktoś nie prosi a otrzymuje. Ja proszę i otrzymuję przeciwieństwo. Gdzie tu sprawiedliwość?

Szczęście nie (zawsze) trwa wiecznie, ale prosiłem Boga, żeby nie skończyło się w określonym, ważnym dla mnie, czasie. Akurat wtedy się skończyło. Czy prosiłem o zbyt wiele? Nie prosiłem o złote góry, tylko o to, żeby moja radość trwała trochę dłużej. Radość, w której wzrastałem. Nie rozumiem decyzji Boga, żeby mi to odebrać AKURAT WTEDY.


Zobacz na słowa Modlitwy Pańskiej. Jezus mówił: ...daj nam ...odpuść nam ...my odpuszczamy ...nie wódź nas ...zbaw nas. I nie powiedział: daj mi, odpuść mi, zbaw mnie... Zawsze mamy "nam".
A u Ciebie jest: ...ważnym dla mnie, ...moja radość, ...mi to odebrać.
Widzisz tu różnicę? W tym jednym słowie zawiera się cała Ewangelia.

_________________
Jeżeli Boga nie ma, to co jest?


Pt sie 26, 2016 9:57
Zobacz profil
Post Re: Pytanie o naturę Boga
Mtb napisał(a):
Czemu według Ciebie W OGÓLE cierpiało? Jaki w tym cel?
Poza tym pisałem przecież, że to kontrargument na pojawiający się wszędzie argument, że cierpimy z powodu własnych decyzji. To dziecko cierpiało mimo braku decyzji. To okrutne. Chciałoby się przytoczyć Iz 59,10 "Spodobało się Panu zmiażdżyć go cierpieniem".

"Była w 21 tygodniu ciąży, gdy u dziecka wykryto poważne wady genetyczne"......nie wiadomo w którym pokoleniu przodków dziecka zaistniały przyczyny tych zmian i jaki był w tym udział tycże członków.....tyle w kwestii decyzji.
Cierpienie towarzyszy wszystkim istotom żywym, taka przypadłość.

Alus napisał(a):
Masz pewność, że bez modlitwy to szczęście w ogóle by zaistniało, zdrowie najbliższych skończyłoby sie znacznie wcześniej?


Cytuj:
Jeśli tak jest to Bóg w swojej pysze chełpi się tym, że ktoś prosi Go z ufnością. A przecież Ewangelia wg św. Łukasza mówi w rozdziale 11, werset 9 "Proście, a będzie Wam dane". Ktoś nie prosi a otrzymuje. Ja proszę i otrzymuję przeciwieństwo. Gdzie tu sprawiedliwość?

Szczęście nie (zawsze) trwa wiecznie, ale prosiłem Boga, żeby nie skończyło się w określonym, ważnym dla mnie, czasie. Akurat wtedy się skończyło. Czy prosiłem o zbyt wiele? Nie prosiłem o złote góry, tylko o to, żeby moja radość trwała trochę dłużej. Radość, w której wzrastałem. Nie rozumiem decyzji Boga, żeby mi to odebrać AKURAT WTEDY.

Najwidoczniej zapomniałeś istotę modlitwy BĄDŹ WOLA TWOJA.


Pt sie 26, 2016 10:24
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 86 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL