Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 11, 2025 19:56



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 180 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 12  Następna strona
 "Choćby ktoś z umarłych powstał" - czyżby nieprawda? 
Autor Wiadomość
Post Re: "Choćby ktoś z umarłych powstał" - czyżby nieprawda?
nolda napisał(a):
Małgosiaa napisał(a):
Dusza nie umiera, dlatego nie zmartwychwstaje :P

A kiedy powstaje, rodzi się, przychodzi na świat?


Bóg tworzy duszę w momencie poczęcia.Od momentu poczęcia człowiek jest całością, jednością ciała i duszy (KKK 365)

Kapral135 napisał(a):
Dalej nie rozumiem jednej rzeczy, dlaczego w modlitwie jest "wierzę w ciała zmartwychwstanie żywot wieczny amen"
Kiedy i kogo ma być ciała zmartwychwstanie skoro dusza każdego człowieka w chwili śmierci od razu idzie do jednego z trzeba miejsc: piekła, nieba, czyścca.


Zmartwychwstanie ciał nastąpi w dniu ostatecznym (J 6:40,44) A zmartwychwstaną wszyscy ludzie, którzy umarli: "Ci, którzy pełnili dobre czyny, pójdą na zmartwychwstanie życia; ci, którzy pełnili złe czyny - na zmartwychwstanie potępienia." (J 5,29)

IrciaLilith napisał(a):
Tylko po co? Skoro dusza już po śmierci trafia tam gdzie powinna po kiego jej potem jakiekolwiek ciało, skoro potrafi sobie radzić bez niego?


Ponieważ człowiek składa się z ciała i duszy, a nie z samej duszy. Zmartwychwstanie dotyczy tego co w człowieku śmiertelne.

IrciaLilith napisał(a):
Niby jakie ciało? Takie materialne? Z atomów i cząsteczek? To bez sensu?
Jeśli jakieś inne to czemu dopiero na Sądzie Ostatecznym?


Katechizm Kościoła katolickiego:

"Chrystus zmartwychwstał w swoim własnym ciele: "Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem" (Łk 24, 39); nie powrócił On jednak do życia ziemskiego. Tak samo w Nim "wszyscy zmartwychwstaną we własnych ciałach, które mają teraz" (Sobór Laterański IV: DS 801). ale to ciało będzie przekształcone w "chwalebne ciało" (Flp 3, 21), w "ciało duchowe" (1 Kor 15, 44):

Lecz powie ktoś: A jak zmartwychwstają umarli? W jakim ukazują się ciele? O, niemądry! Przecież to, co siejesz, nie ożyje, jeżeli wcześniej nie obumrze. To, co zasiewasz, nie jest od razu ciałem, którym ma się stać potem, lecz zwykłym ziarnem... Zasiewa się zniszczalne – powstaje zaś niezniszczalne... Trzeba, ażeby to, co zniszczalne, przyodziało się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyodziało się w nieśmiertelność (1 Kor 15, 35-37. 42. 53)."
(KKK 999)

IrciaLilith napisał(a):
Jeśli po sądzie nie ma być już czyśćca to wynika z tego że to właśnie głównie dusze z czyśćca będą sądzone, prawda?


Sądzeni będą wszyscy umarli.I nie będą sądzeni jako dusze, gdyż w dniu sądu ostatecznego, wszyscy umarli zmartwychwstaną.Jedni na zmartwychwstanie życia, drudzy, na zmartwychwstanie potępienia (J 5,29).

IrciaLilith napisał(a):
Jak dla mnie to wynik połączenie teorii zaratusztriańskich z judaistycznymi i innymi jakie krążyły po imperium rzymskim. Serio warto się zapoznać z koncepcjami zaratusztrianizmu to sporo wyjaśnia.


To nie jest wynik "połączenia teorii zaratusztriańskich z judaistycznymi" tylko takie jest nauczanie biblijne.

IrciaLilith napisał(a):
tak szczerze cokolwiek wiadomo to tym czym jest czyściec? A jeśli tak to skąd?


Tak, wiadomo.Z Objawienia Bożego czyli Pisma i Tradycji.

W słowniku teologicznym czytamy: "Czyściec - oznacza stan bolesnego oczyszczenia po śmierci. Istnieje w Kościele wiara, że nie wszyscy zbawieni doznają zaraz po śmierci szczęścia w niebie. Niektórzy przechodzą stan oczyszczenia przez cierpienie i w tym stanie mogą być wspierani modlitwami wiernych na ziemi” (Słownik teologiczny, tom I, str. 118).


Pn paź 29, 2018 20:21
Post Re: "Choćby ktoś z umarłych powstał" - czyżby nieprawda?
Z czego sądzone mają być dusze czyśccowe? jak czyściec jest miejscem dla zbawionych. I nie można z niego trafić na potępienie


Pn paź 29, 2018 20:28

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: "Choćby ktoś z umarłych powstał" - czyżby nieprawda?
Cytuj:
Saimon napisał(a):

IrciaLilith napisał(a):
Tylko po co? Skoro dusza już po śmierci trafia tam gdzie powinna po kiego jej potem jakiekolwiek ciało, skoro potrafi sobie radzić bez niego?


Ponieważ człowiek składa się z ciała i duszy, a nie z samej duszy. Zmartwychwstanie dotyczy tego co w człowieku śmiertelne.

No tak, tylko że składa się z ciała, umysłu i duszy, bo jednak dusza to nie umysł zależny od fizycznego mózgu, prawda?
Jeśli dusza ma jakieś zdolności odczuwania to po co jej potem jakieś ciało? Choć ma to pewien sens, jeśli np tylko mając ciało można przebywać w fizycznym wszechświecie...

Cytuj:
IrciaLilith napisał(a):
Niby jakie ciało? Takie materialne? Z atomów i cząsteczek? To bez sensu?
Jeśli jakieś inne to czemu dopiero na Sądzie Ostatecznym?


Katechizm Kościoła katolickiego:

[i]"Chrystus zmartwychwstał w swoim własnym ciele: "Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem" (Łk 24, 39); nie powrócił On jednak do życia ziemskiego. Tak samo w Nim "wszyscy zmartwychwstaną we własnych ciałach, które mają teraz" (Sobór Laterański IV: DS 801). ale to ciało będzie przekształcone w "chwalebne ciało" (Flp 3, 21), w "ciało duchowe"
Czyli mamy jakieś ciało duchowe, tylko nadal zostaje problem wniebowzięcia pewnych osób z ciałem - ziemskim do Nieba, można uznać że w trakcie przenoszenia się zamieniło na ciało duchowe, ale wówczas mamy w Niebie równocześnie same dusze oraz dusze z ciałami duchowymi. Sorki, mi się to nijak nie klei, bo Niebo nie może być w naszym fizycznym wszechświecie, no nie? A jeśli jest w innym wymiarze to dawanie komuś od ręki ciała duchowego a innym dopiero gdy będzie robiona Nowa Ziemia i Nowe Niebo jest niezrozumiałe i nielogiczne, jakby ktoś na siłę sklejał kilka różnych systemów i zrobił się bałagan , który trzeba tłumaczyć 'niepojętymi tajemnicami'...

Cytuj:
(1 Kor 15, 44):
Lecz powie ktoś: A jak zmartwychwstają umarli? W jakim ukazują się ciele? O, niemądry! Przecież to, co siejesz, nie ożyje, jeżeli wcześniej nie obumrze. To, co zasiewasz, nie jest od razu ciałem, którym ma się stać potem, lecz zwykłym ziarnem... Zasiewa się zniszczalne – powstaje zaś niezniszczalne... Trzeba, ażeby to, co zniszczalne, przyodziało się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyodziało się w nieśmiertelność

Sam ten tekst ma dla mnie sens, ale nie w kontekście nauczania Kościoła - nie przy tak traktowanej duszy, która w praktyce oznacza pewną część umysłu, dusza aby miała sens musi być niezależna od fizycznego stanu mózgu, no nie? Jeśli jest to coś zależnego od mózgu to jest to umysł...

Cytuj:
IrciaLilith napisał(a):
Jeśli po sądzie nie ma być już czyśćca to wynika z tego że to właśnie głównie dusze z czyśćca będą sądzone, prawda?


Sądzeni będą wszyscy umarli.I nie będą sądzeni jako dusze, gdyż w dniu sądu ostatecznego, wszyscy umarli zmartwychwstaną.Jedni na zmartwychwstanie życia, drudzy, na zmartwychwstanie potępienia (J 5,29).

Ok, czyli na sąd dostaną ładne duchowe ciałka, o których nic nie wiadomo.
Cytuj:
IrciaLilith napisał(a):
Jak dla mnie to wynik połączenie teorii zaratusztriańskich z judaistycznymi i innymi jakie krążyły po imperium rzymskim. Serio warto się zapoznać z koncepcjami zaratusztrianizmu to sporo wyjaśnia.


To nie jest wynik "połączenia teorii zaratusztriańskich z judaistycznymi" tylko takie jest nauczanie biblijne.
Czyli teorie judaistyczne na które wyraźny wpływ miały zaratusztriańskie, bo wystarczy zobaczyć w co i kiedy zaratusztrianie wierzyli i jak to przenikało - kultury mają to do siebie że się przenikają, idee są jak wirusy. Serio jak się człowiek wczyta choćby w judaistyczną koncepcję duszy to to co prezentuje obecny katolicyzm serio ma wiele wspólnego z zaratusztrianizmem. Tak samo jak judaizm i chrześcijaństwo miało jakiś wpływ na islam, tak samo zaratusztrianizm wywarł wpływ na judaizm i na chrześcijaństwo. Jeśli jakieś kultury są obok siebie, gdy geograficznie się przenikają zawsze dochodzi do połączenia pewnych idei i nie jest to nic złego, nic co by umniejszało wartość chrześcijaństwa i serio nie rozumiem dlaczego osoby wierzące się oburzają gdy się wskazuje mieszanie się koncepcji i idei, wystarczy popatrzeć na ewolucję pojmowania szatana, zaświatów, nieba, piekła, koncepcji duszy - wszystko nabiera sensu gdy się na to patrzy i dostrzega przenikanie się kultur.

Cytuj:
IrciaLilith napisał(a):
tak szczerze cokolwiek wiadomo to tym czym jest czyściec? A jeśli tak to skąd?


Tak, wiadomo.Z Objawienia Bożego czyli Pisma i Tradycji.

W słowniku teologicznym czytamy: "Czyściec - oznacza stan bolesnego oczyszczenia po śmierci. Istnieje w Kościele wiara, że nie wszyscy zbawieni doznają zaraz po śmierci szczęścia w niebie. Niektórzy przechodzą stan oczyszczenia przez cierpienie i w tym stanie mogą być wspierani modlitwami wiernych na ziemi” (Słownik teologiczny, tom I, str. 118).

Dzięki, czyli dusza może cierpieć, odczuwać w jakiś sposób, bo bez odczuwania nie ma cierpienia, nie mam na myśli tylko odczuć zmysłowych, ważniejszy jest umysł... Siłą rzeczy dusza musi mieć umysł...
Zresztą to się zgadza nawet w języku potocznym gdy mówimy :'mój umysł' a nie ja- umysł, 'moje ciało' - a nie ja-ciało, ale równocześnie mówimy 'moja dusza'... skoro ja mam umysł, ciało i duszę to kim jestem? Moje ciało przemija, w każdym momencie zachodzi wymiana atomów z środowiskiem, mój umysł też się zmienia i to bardzo dynamicznie, dusza też nie jest czymś stałym, skoro może odczuwać sama z siebie, skoro może czegoś pragnąć...

Dociera do mnie z czym mam problem - z koncepcją duszy, bo jak próbuję zrozumieć koncepcję katolicką to zbyt wiele z tego co się o niej pisze pasuje do umysłu...
Do tego trzeba to połączyć z 'na obraz i podobieństwo'...

Quinque napisał(a):
Z czego sądzone mają być dusze czyśccowe? jak czyściec jest miejscem dla zbawionych. I nie można z niego trafić na potępienie


Zgadzam się, ale skoro mają być sądzone skoro potrzebują modlitw to jednak wychodzi że można się nie oczyścić w czyśćcu. Czyli dusze w czyśćcu muszą też wykazywać jakąś aktywność.
Tym bardziej nie kumam po co im potem te 'duchowe ciała', mam kilka rozwiązań, ale żadne nie jest katolickie... A serio próbuję pojąć katolicyzm, bo wydaje się do dobrze poukładane - lata pracy teologów robią swoje...

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Wt paź 30, 2018 13:43
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr sie 08, 2018 19:39
Posty: 619
Post Re: "Choćby ktoś z umarłych powstał" - czyżby nieprawda?
Ciała przebóstwione inaczej ciała chwalebne czyli takie same jak miał Jezus Chrystus po zmartwychwstaniu tym się różnią od ciał jakie mamy teraz, że nie jest możliwe odczuwaniu w nich cierpienia na żadnym z poziomów( duchowym, fizycznym i psychicznym)
Czas jest bliski, żyjemy w czasach ostatecznych, wybawienie od cierpienia nadchodzi, paruzja coraz bliżej.


Wt paź 30, 2018 13:58
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt maja 18, 2018 14:22
Posty: 759
Post Re: "Choćby ktoś z umarłych powstał" - czyżby nieprawda?
IrciaLilith napisał(a):
Zgadzam się, ale skoro mają być sądzone

Nie mają być sądzone (w sensie wyrok piekło lub niebo). Osądzone zostały i wyrok zapadł -> czyściec.
IrciaLilith napisał(a):
skoro potrzebują modlitw

Modlitwy żyjących mogą skrócić czas ich oczyszczania.
IrciaLilith napisał(a):
Czyli dusze w czyśćcu muszą też wykazywać jakąś aktywność.

Od dusz w czyśćcu już nic nie zależy i żadna ich aktywność im nie "pomoże".
IrciaLilith napisał(a):
to jednak wychodzi że można się nie oczyścić w czyśćcu.

Nie można. Z czyśćca jest tylko jeden kierunek - niebo.

_________________
"Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą" (Lk 16,31)


Wt paź 30, 2018 14:14
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: "Choćby ktoś z umarłych powstał" - czyżby nieprawda?
Padre77 napisał(a):
IrciaLilith napisał(a):
Zgadzam się, ale skoro mają być sądzone

Nie mają być sądzone (w sensie wyrok piekło lub niebo). Osądzone zostały i wyrok zapadł -> czyściec.
IrciaLilith napisał(a):
skoro potrzebują modlitw

Modlitwy żyjących mogą skrócić czas ich oczyszczania.

Ok, czyli dusze same z siebie odczuwają czas, skoro ma to dla nich znaczenie - sorki, ale tak na serio to jestem na etapie ustalania jakie cechy ma dusza według katolicyzmu licząc że to mi się w końcu złoży w sensowną całość.
Cytuj:
IrciaLilith napisał(a):
Czyli dusze w czyśćcu muszą też wykazywać jakąś aktywność.

Od dusz w czyśćcu już nic nie zależy i żadna ich aktywność im nie "pomoże".
Ok, czyli co dusza w czyśćcu czuje, ale nic od niej nie zależy, czyli nie ma jakiejkolwiek wolności - jak więzień, może tylko czekać na ułaskawienie?
Cytuj:
IrciaLilith napisał(a):
to jednak wychodzi że można się nie oczyścić w czyśćcu.

Nie można. Z czyśćca jest tylko jeden kierunek - niebo.

Ok, czyli mamy układ :
Bóg tworzy mnie- nieśmiertelną duszę która rozwija się w materialnym ciele i od działań umysłu zależy czy po śmierci trafię do nieba, piekła albo czyśćca, skąd prędzej czy później trafię do nieba. Potem nastąpi Sąd Ostateczny, który nie ma nic wspólnego z sądzeniem, bo wyroki dawno zapadły i nastąpi Nowa Ziemia i Nowe Niebo i otrzymam jakieś duchowe ciało, tak.
A jak trafię do piekła to też otrzymam to duchowe ciało czy koniec.

Na czym ma polegać czyściec? - czysta kara, rodzaj więzienia bez resocjalizacji, bo nie ma na nią miejsca skoro od duszy nic nie zależy mimo że odczuwa i to sporo?
Piekło ma być stanem wiecznego oddzielenia od Boga, tak?
A co z Niebem? Sorki ,ale wyobrażam je sobie jako dość nudne miejsce, chyba że dusze mają umysły, możliwości komunikacji i można coś ciekawego robić, choć w sumie będzie trudno mając świadomość że inni cierpią i nic nie można na to poradzić. Dotarł do mnie kolejny mój problem z katolicyzmem, wizja nieba jaka mi się utworzyła zniechęca, może są jakieś informacje co można w tym niebie robić, jakaś zachęta, a nie tylko : to lepsza opcja bo jak nie to masz przerąbane w piekle albo w czyśćcu...

Kapral135 napisał(a):
Ciała przebóstwione inaczej ciała chwalebne czyli takie same jak miał Jezus Chrystus po zmartwychwstaniu tym się różnią od ciał jakie mamy teraz, że nie jest możliwe odczuwaniu w nich cierpienia na żadnym z poziomów( duchowym, fizycznym i psychicznym)
Czas jest bliski, żyjemy w czasach ostatecznych, wybawienie od cierpienia nadchodzi, paruzja coraz bliżej.

Ok, nie ma cierpienia - buddyzm oferuje anihilację cierpienia już tu na Ziemi, wystarczy odpowiednio przestawić umysł. Ból fizyczny to nie to samo co cierpienie, jest potrzebny naszym ciałom i powiedzmy że mogę sobie wyobrazić nieuszkadzalne ciała co by nie było bólu fizycznego.
Teraz zostaje stwierdzić czy mają zniknąć powody cierpienia czy możliwość odczuwania go, bo to dwie różne sprawy.
Czym się różni cierpienie duchowe od psychicznego? Może to mi jakoś rozjaśni koncepcję duszy...
Bo skoro dusza może cierpieć to także ją trzeba by wymienić skoro ma nie być opcji odczuwania cierpienia, no nie?

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Wt paź 30, 2018 16:00
Zobacz profil
Post Re: "Choćby ktoś z umarłych powstał" - czyżby nieprawda?
IrciaLilith napisał(a):
No tak, tylko że składa się z ciała, umysłu i duszy, bo jednak dusza to nie umysł zależny od fizycznego mózgu, prawda?
Jeśli dusza ma jakieś zdolności odczuwania to po co jej potem jakieś ciało? Choć ma to pewien sens, jeśli np tylko mając ciało można przebywać w fizycznym wszechświecie...


Po to, że odkupienie dotyczy całego człowieka a więc jego duszy i ciała.Człowiek nie jest przeznaczony do istnienia bezcielesnego.Nasze ciała po zmartwychwstaniu będą odkupione, przemienione i nieśmiertelne.

W Katechizmie Kościoła katolickiego czytamy:

"Caro salutis est cardo" – "Ciało jest podstawą zbawienia" (Tertulian, De resurrectione carnis, 8, 2). Wierzymy w Boga, który jest Stwórcą ciała; wierzymy w Słowo, które stało się ciałem dla odkupienia ciała; wierzymy w ciała zmartwychwstanie, dopełnienie stworzenia i odkupienie ciała." (KKK 1015)

IrciaLilith napisał(a):
Czyli mamy jakieś ciało duchowe, tylko nadal zostaje problem wniebowzięcia pewnych osób z ciałem - ziemskim do Nieba, można uznać że w trakcie przenoszenia się zamieniło na ciało duchowe(...)


I tak się stało.Na przykład Maryja otrzymała właśnie to uwielbione ciało, z którym to została wzięta do Nieba.

IrciaLilith napisał(a):
ale wówczas mamy w Niebie równocześnie same dusze oraz dusze z ciałami duchowymi. Sorki, mi się to nijak nie klei, bo Niebo nie może być w naszym fizycznym wszechświecie, no nie?


Co Ci się nie klei ? Zadziwiające dla mnie jest to, że wiele osób (w tym jak widać Ty) sądzi, że w Niebie będą same dusze ludzi.Przecież w każdą niedzielę mówimy: "wierzę w ciała zmartwychwstanie"

IrciaLilith napisał(a):
A jeśli jest w innym wymiarze to dawanie komuś od ręki ciała duchowego a innym dopiero gdy będzie robiona Nowa Ziemia i Nowe Niebo jest niezrozumiałe i nielogiczne, jakby ktoś na siłę sklejał kilka różnych systemów i zrobił się bałagan , który trzeba tłumaczyć 'niepojętymi tajemnicami'...


Co jest niezrozumiałego i nielogicznego w tym, że Bóg niektórych ludzi obdarzył taką łaską, iż przed powszechnym zmartwychwstaniem dał im ciała uwielbione i wziął do Nieba ? Nie ma w tym, nic niezrozumiałego ani nielogicznego, jest wprost przeciwnie.Np.wniebowzięcie Maryi oznacza przede wszystkim zapowiedź tego, co czeka cały Kościół. Mamy nadzieję, że tak jak Maryja, czyli z duszą i z ciałem, wejdziemy do chwały Nieba.

IrciaLilith napisał(a):
Sam ten tekst ma dla mnie sens, ale nie w kontekście nauczania Kościoła - nie przy tak traktowanej duszy, która w praktyce oznacza pewną część umysłu, dusza aby miała sens musi być niezależna od fizycznego stanu mózgu, no nie? Jeśli jest to coś zależnego od mózgu to jest to umysł...


Dusza nie jest częścią umysłu, nie wie skąd wzięłaś tą teorie.Kościół nic takiego nie naucza.Proponował bym, abyś zapoznała się z tym, z nauką Kościoła na temat duszy.

IrciaLilith napisał(a):
Ok, czyli na sąd dostaną ładne duchowe ciałka, o których nic nie wiadomo


Jak to nic nie wiadomo ? Wiemy, że nasze ciała będą podobne do tego chwalebnego ciała, które posiada Chrystus (Flp 3,20-21) a jak wiemy z kart Pisma świętego, ciało Jezusa po zmartwychwstaniu nie było już nierozłącznie związane z materią.I właśnie dzięki temu, Jezus mógł np.pojawiać się w różnych miejscach i nagle też znikać (Łk 24,31) Wiemy również, że Chrystus nie był też ograniczony czasem, dzięki czemu ukazywał się różnym ludziom w tym samym czasie (1 Kor 15,6).Więc jak widać, jak na "nic nie wiadomo" jednak "coś" wiemy.

IrciaLilith napisał(a):
Czyli teorie judaistyczne na które wyraźny wpływ miały zaratusztriańskie, bo wystarczy zobaczyć w co i kiedy zaratusztrianie wierzyli i jak to przenikało - kultury mają to do siebie że się przenikają, idee są jak wirusy. Serio jak się człowiek wczyta choćby w judaistyczną koncepcję duszy to to co prezentuje obecny katolicyzm serio ma wiele wspólnego z zaratusztrianizmem. Tak samo jak judaizm i chrześcijaństwo miało jakiś wpływ na islam, tak samo zaratusztrianizm wywarł wpływ na judaizm i na chrześcijaństwo. (...)


Tylko widzisz, avesta (skąd w ogóle wiemy o takim tworze jak Zaratusztrianizm) nie została skompletowana przed Chrystusem i dopiero po wielu rewizjach stało to się w IV w. n.e. a najstarsze manuskrypty pochodzą nie wcześniej niż z XII w. n.e. Dodatkowo wielu badaczy tej religii odnotowało, iż przechodząc te rewizje teologiczne, bazowali oni na ówczesnych im innych religiach w tym prawdopodobnie na chrześcijaństwie.

IrciaLilith napisał(a):
Ok, czyli mamy układ :
Bóg tworzy mnie- nieśmiertelną duszę która rozwija się w materialnym ciele i od działań umysłu zależy czy po śmierci trafię do nieba, piekła albo czyśćca, skąd prędzej czy później trafię do nieba.


Bóg tworzy Cię nie jako nieśmiertelną duszę, tylko jako człowieka który składa się z duszy i ciała.Człowiek jest jednocześnie duszą i ciałem, rozdzieleniem duszy i ciała jest śmierć.Nie jest to jednak rozdzielenie na zawsze a jedynie do zmartwychwstania. Poza tym rozdzieleniem pośmiertnym człowiek cały czas funkcjonuje jako całość.Tak jak pisałem Ci wcześniej, od momentu poczęcia człowiek jest całością, jednością ciała i duszy.

IrciaLilith napisał(a):
Potem nastąpi Sąd Ostateczny, który nie ma nic wspólnego z sądzeniem, bo wyroki dawno zapadły i nastąpi Nowa Ziemia i Nowe Niebo i otrzymam jakieś duchowe ciało, tak.
A jak trafię do piekła to też otrzymam to duchowe ciało czy koniec.


Odnośnie Sądu ostatecznego, proponuję zapoznać się z tym tekstem: http://www.teologia.pl/m_k/zag08-3.htm

Natomiast co się tyczy ciała osoby potępionej, to będzie ono nieśmiertelne, ale w przeciwieństwie do ciał zbawionych, będzie podlegać cierpieniu.


Wt paź 30, 2018 19:05
Post Re: "Choćby ktoś z umarłych powstał" - czyżby nieprawda?
Tyle lat będziemy obchodzić się bez ciała i nagle hop-siup z powrotem trzeba się będzie przyzwyczaić...

Co do cierpienia to jest w niebie i to chyba cielesne też np. Niepokalane Serce Maryji cierpi...a Maryja jest już w uwielbionym ciele...

PS.Czy możliwy jest awans do grona aniołów i nie otrzymywanie ciała z powrotem?


Wt paź 30, 2018 19:12

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: "Choćby ktoś z umarłych powstał" - czyżby nieprawda?
Dzięki za objaśnienia !!! Widzę że się napracowałeś, więc biorę się do rozgryzania ...
Saimon napisał(a):
IrciaLilith napisał(a):
(...)
Jeśli dusza ma jakieś zdolności odczuwania to po co jej potem jakieś ciało? (...)


Po to, że odkupienie dotyczy całego człowieka a więc jego duszy i ciała.Człowiek nie jest przeznaczony do istnienia bezcielesnego.Nasze ciała po zmartwychwstaniu będą odkupione, przemienione i nieśmiertelne.

W Katechizmie Kościoła katolickiego czytamy:

"Caro salutis est cardo" – "Ciało jest podstawą zbawienia" (Tertulian, De resurrectione carnis, 8, 2). Wierzymy w Boga, który jest Stwórcą ciała; wierzymy w Słowo, które stało się ciałem dla odkupienia ciała; wierzymy w ciała zmartwychwstanie, dopełnienie stworzenia i odkupienie ciała." (KKK 1015)

Ale wierzycie na jakieś podstawie? Skoro w obecnym niebie i czyśćcu dusze radzą sobie bez ciała, znaczy się że mogą i że nie może być to złe, na dodatek jest możliwe wspólne przebywanie w niebie samych dusz i dusz z ciałami. No chyba że osoby które obecnie są w niebie na automacie dostały te nowe ciała, ale wówczas idea Sądu Ostatecznego traci sens, więc wychodzi na to że obecnie w niebie mamy dusze bez ciał i dusze z ciałami i jakoś to funkcjonuje...
Cytuj:
IrciaLilith napisał(a):
ale wówczas mamy w Niebie równocześnie same dusze oraz dusze z ciałami duchowymi. Sorki, mi się to nijak nie klei, bo Niebo nie może być w naszym fizycznym wszechświecie, no nie?


Co Ci się nie klei ? Zadziwiające dla mnie jest to, że wiele osób (w tym jak widać Ty) sądzi, że w Niebie będą same dusze ludzi.Przecież w każdą niedzielę mówimy: "wierzę w ciała zmartwychwstanie"
Ja mam usprawiedliwienie ,bo dopiero ustalam czyja i czy jakaś wizja nieba się klei. Dlatego nie odrzucam na pniu niczego i próbuję rozgryść.
W sumie masz rację - dziwne, że ludzie wyznający katolicyzm , czyli z założenia przyjmujący wizję zmartwychwstania ciała też widzą niebo z samymi duszami.

Cytuj:
Co jest niezrozumiałego i nielogicznego w tym, że Bóg niektórych ludzi obdarzył taką łaską, iż przed powszechnym zmartwychwstaniem dał im ciała uwielbione i wziął do Nieba ? Nie ma w tym, nic niezrozumiałego ani nielogicznego, jest wprost przeciwnie.Np.wniebowzięcie Maryi oznacza przede wszystkim zapowiedź tego, co czeka cały Kościół. Mamy nadzieję, że tak jak Maryja, czyli z duszą i z ciałem, wejdziemy do chwały Nieba.
Skąd pochodzą dane że Maryja została wniebowzięta, na zmartwychwstanie jak dla mnie są mizerne dowody, a z wniebowzięciem jest jeszcze większy problem jak dla mnie.
Cytuj:
Dusza nie jest częścią umysłu, nie wie skąd wzięłaś tą teorie.Kościół nic takiego nie naucza.Proponował bym, abyś zapoznała się z tym, z nauką Kościoła na temat duszy.

Próbowałam , ale nic nie poradzę na to że przypisuje się jej cechy jakie ma umysł...
Zerknij na pierwszą stronę wątku, może potrafisz rozwiać moje wątpliwości.

Cytuj:
IrciaLilith napisał(a):
Ok, czyli na sąd dostaną ładne duchowe ciałka, o których nic nie wiadomo


Jak to nic nie wiadomo ? Wiemy, że nasze ciała będą podobne do tego chwalebnego ciała, które posiada Chrystus (Flp 3,20-21) a jak wiemy z kart Pisma świętego, ciało Jezusa po zmartwychwstaniu nie było już nierozłącznie związane z materią.I właśnie dzięki temu, Jezus mógł np.pojawiać się w różnych miejscach i nagle też znikać (Łk 24,31) Wiemy również, że Chrystus nie był też ograniczony czasem, dzięki czemu ukazywał się różnym ludziom w tym samym czasie (1 Kor 15,6).Więc jak widać, jak na "nic nie wiadomo" jednak "coś" wiemy.

Czyli, że ciało chwalebne nie jest ograniczone 3wymiarami przestrzeni i liniowego czasu. Robi wrażenie materialnego- Tomasz mógł dotknąć, no nie?

Cytuj:
Tylko widzisz, avesta (skąd w ogóle wiemy o takim tworze jak Zaratusztrianizm) nie została skompletowana przed Chrystusem i dopiero po wielu rewizjach stało to się w IV w. n.e. a najstarsze manuskrypty pochodzą nie wcześniej niż z XII w. n.e. Dodatkowo wielu badaczy tej religii odnotowało, iż przechodząc te rewizje teologiczne, bazowali oni na ówczesnych im innych religiach w tym prawdopodobnie na chrześcijaństwie.

Z tym że Zaratustra żył jakieś 1000lat p.n.e... Nawet gdyby przyjąć uznawane za błędne daty 660-583 p.n.e. to i tak dużo wcześniej, więc ciężko byłoby mu bazować na religii której jeszcze nie było.
Fakt faktem ostateczna redakcja obecnego tekstu Awesty to IV wiek naszej ery, natomiast pierwotny tekst pochodzi z około VI wieku przed naszą erą, choć wiele fragmentów najprawdopodobniej było dużo starszych. Zobacz jaka jest różnica między ustaleniem obecnego kanony Biblii a powstaniem najstarszych ksiąg- tu mamy podobną sytuację.
Do tego uważam że każdej religii należy się szacunek i nazywanie jej tworem nie jest do końca ok, szczególnie że nie jest to religia wymarła, a tylko mało popularna.
To zaratusztrianie wypracowali koncepcje Sądu Ostatecznego, zmartwychwstania ciałem, nieba, piekła i czyśćca - zauważ że w ST koncepcja czyśćca się nie pojawia, została dodana później.

Cytuj:
IrciaLilith napisał(a):
Ok, czyli mamy układ :
Bóg tworzy mnie- nieśmiertelną duszę która rozwija się w materialnym ciele i od działań umysłu zależy czy po śmierci trafię do nieba, piekła albo czyśćca, skąd prędzej czy później trafię do nieba.

Bóg tworzy Cię nie jako nieśmiertelną duszę, tylko jako człowieka który składa się z duszy i ciała.Człowiek jest jednocześnie duszą i ciałem, rozdzieleniem duszy i ciała jest śmierć.Nie jest to jednak rozdzielenie na zawsze a jedynie do zmartwychwstania. Poza tym rozdzieleniem pośmiertnym człowiek cały czas funkcjonuje jako całość.Tak jak pisałem Ci wcześniej, od momentu poczęcia człowiek jest całością, jednością ciała i duszy.
Ale jednak dusza radzi sobie sama, nie jest też umysłem, jakie więc ma cechy? Skąd mam wiedzieć że mam duszę? I to taką która coś odczuwa? To o czym piszesz ma sens jeśli się człowiek utożsamia ze swoim ciałem, ale tak się składa że mam ciało, doświadczam go i nim, ale nim nie jestem... Umysł też mam - doświadczam go i nim. To kim jestem ? Doświadczającym ? ;) Najsensowniejszym wyjściem wydaje mi się zrównanie tego doświadczającego podmiotu z duszą, ale nijak się to ma do koncepcji chrześcijańskiej.

Cytuj:
IrciaLilith napisał(a):
Potem nastąpi Sąd Ostateczny, który nie ma nic wspólnego z sądzeniem, bo wyroki dawno zapadły i nastąpi Nowa Ziemia i Nowe Niebo i otrzymam jakieś duchowe ciało, tak.
A jak trafię do piekła to też otrzymam to duchowe ciało czy koniec.


Odnośnie Sądu ostatecznego, proponuję zapoznać się z tym tekstem: http://www.teologia.pl/m_k/zag08-3.htm

Natomiast co się tyczy ciała osoby potępionej, to będzie ono nieśmiertelne, ale w przeciwieństwie do ciał zbawionych, będzie podlegać cierpieniu.
Wizja wiecznego cierpienia za chwilowe grzechy jest bardzo 'sprawiedliwa' i 'miłosierna'.
A jak ktoś by nie chciał istnieć to co ? Nie ma szansy na unicestwienie? Wieczna dyktatura? Zero szans na pełną samodzielność, zero szans na unicestwienie, jak Bóg będzie łaskawy to mogę trafić do nieba a potem dostać ciało i co dalej? Wizja Nowej Ziemi, bez cierpienia - super, brak cierpienia jest osiągalny gdy nie masz oczekiwań, nie robisz oporu. Ból nie musi być cierpieniem, trud może być przyjemnością...

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Wt paź 30, 2018 22:05
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr sie 08, 2018 19:39
Posty: 619
Post Re: "Choćby ktoś z umarłych powstał" - czyżby nieprawda?
Bóg Ojciec nie pozwoli nikomu odejść w zapomnienie, nie pozwala na to boska sprawiedliwość.
Dlatego każdy człowiek ma duszę nieśmiertelną, na duszy wyryte są emocje a także aspekty duchowe człowieka.


Wt paź 30, 2018 22:33
Zobacz profil
Post Re: "Choćby ktoś z umarłych powstał" - czyżby nieprawda?
IrciaLilith napisał(a):
Ale wierzycie na jakieś podstawie?


Tak, mamy.Wierzymy w to na podstawie Objawienia Bożego.O wszystkich tych rzeczach mówi Pismo święte:

-Bóg, Stwórca ciała: (Rdz 2,7)
-Słowo (Jezus), które stało się ciałem dla odkupienia ciała: (J 1,14; Rz 8,3)
- Zmartwychwstanie ciała: (2 Mch 7,9; 2 Mch 7,14; 2 Mch 7,29; Dn 12,1-13; J 6,54; 1 Kor 15,12-14; 1 Tes 4, 16-17 itp.)
-Dopełnienie stworzenia i odkupienie ciała: (Rz 8,22-23)

IrciaLilith napisał(a):
Skoro w obecnym niebie i czyśćcu dusze radzą sobie bez ciała, znaczy się że mogą i że nie może być to złe, na dodatek jest możliwe wspólne przebywanie w niebie samych dusz i dusz z ciałami.No chyba że osoby które obecnie są w niebie na automacie dostały te nowe ciała, ale wówczas idea Sądu Ostatecznego traci sens, więc wychodzi na to że obecnie w niebie mamy dusze bez ciał i dusze z ciałami i jakoś to funkcjonuje...


Nigdzie nie stwierdziłem że nie mogą, i że jest to złe.Ale musisz zwrócić uwagę na fakt, że człowiek nie jest duchem, i nie jest również przeznaczony do istnienia bezcielesnego.Kościół naucza że:

"W śmierci, będącej "rozdzieleniem duszy i ciała, ciało człowieka ulega zniszczeniu", podczas gdy jego dusza idzie na spotkanie z Bogiem, chociaż trwa w oczekiwaniu na ponowne zjednoczenie ze swoim uwielbionym ciałem. Bóg w swojej wszechmocy przywróci ostatecznie naszym ciałom niezniszczalne życie, jednocząc je z naszymi duszami mocą Zmartwychwstania Jezusa." (KKK 997)

IrciaLilith napisał(a):
Skąd pochodzą dane że Maryja została wniebowzięta


Z Objawienia Bożego.Wyjaśnię Ci pokrótce czym jest Objawienie Boże, bo zdaje się, że możesz tego nie wiedzieć.Objawienie Boże to Biblia i Święta Tradycja, jak zawsze nauczał Kościół Katolicki, w tym II Sobór Watykański w dogmatycznej konstytucji Dei Verbum. Wszystkie dogmaty (więc także ten o Wniebowzięciu NMP) pochodzą z Objawienia (Pisma Świętego bądź Tradycji), inaczej nie byłyby dogmatami wiary.

IrciaLilith napisał(a):
na zmartwychwstanie jak dla mnie są mizerne dowody, a z wniebowzięciem jest jeszcze większy problem jak dla mnie.


Co masz na myśli pisząc o "dowodach" Bo np. w Piśmie mamy mnóstwo wersetów mówiących o zmartwychwstaniu, była już o nim mowa w Starym Testamencie.Jaki problem masz z Wniebowzięciem ?

IrciaLilith napisał(a):
Próbowałam , ale nic nie poradzę na to że przypisuje się jej cechy jakie ma umysł...
Zerknij na pierwszą stronę wątku, może potrafisz rozwiać moje wątpliwości.


Zerknij tutaj, może to rozwieje Twoje wątpliwości http://www.teologia.pl/m_k/zag03-03.htm w szczególności, zapoznaj się z tymi punktami:

- Jakie "ja" posiadamy dzięki duszy?

-Dlaczego nie można utożsamiać duszy z psychiką człowieka?

IrciaLilith napisał(a):
Czyli, że ciało chwalebne nie jest ograniczone 3wymiarami przestrzeni i liniowego czasu. Robi wrażenie materialnego- Tomasz mógł dotknąć, no nie?


Owszem, mógł dotknąć, bo Chrystus po zmartwychwstaniu nie był duchem ale posiadał rzeczywiste, lecz uwielbione ciało.

IrciaLilith napisał(a):
Z tym że Zaratustra żył jakieś 1000lat p.n.e... Nawet gdyby przyjąć uznawane za błędne daty 660-583 p.n.e. (...)


Takie datowania są całkowicie relatywne i muszą obejmować ogromne przedziały czasowe i bazując na założeniach mitycystów jest "mniej niż zero" szans, że taki ktoś w ogóle istniał.

IrciaLilith napisał(a):
To zaratusztrianie wypracowali koncepcje Sądu Ostatecznego, zmartwychwstania ciałem, nieba, piekła i czyśćca - zauważ że w ST koncepcja czyśćca się nie pojawia, została dodana później.


Przeciwnie, to własnie w Starym Testamencie pojawia się koncepcja oczyszczenia po śmierci (2 Mch 12:38-45; Mdr 3,1-5) Zresztą, nauka o oczyszczeniu po śmierci była znana u Żydów od bardzo dawna. Szkoła rabina Szammaja (I w. przed Chr./I w. po Chr.) nauczała o trzech kategoriach Sądu Bożego:

-na życie wieczne

-na hańbę wieczną

- na oczyszczenie, dla nie w pełni sprawiedliwych, ale i nie całkiem bezbożnych, którzy wstępują na pewien czas do gehenny, żeby się oczyścić "przez ogień" Również Żydzi Esseńczycy, wierzyli w "piec" oczyszczający duszę po śmierci.

IrciaLilith napisał(a):
Ale jednak dusza radzi sobie sama, nie jest też umysłem, jakie więc ma cechy ?


Odsyłam Cię tutaj ponownie do tego artykułu który podałem wcześniej.

IrciaLilith napisał(a):
Skąd mam wiedzieć że mam duszę? I to taką która coś odczuwa?


Stąd, że tak naucza zarówno Kościół, Tradycja jak i Biblia.

IrciaLilith napisał(a):
To o czym piszesz ma sens jeśli się człowiek utożsamia ze swoim ciałem, ale tak się składa że mam ciało, doświadczam go i nim, ale nim nie jestem... Umysł też mam - doświadczam go i nim. To kim jestem ? Doświadczającym ? ;) (...)


Jesteś człowiekiem, który składa się z duszy i ciała.Dusza wraz z ciałem tworzy jedną istotę: człowieka.Co więcej chcesz zrozumieć ? Nie za bardzo rozumiem co chcesz osiągnąć poprzez takie dywagacje ?

IrciaLilith napisał(a):
Wizja wiecznego cierpienia za chwilowe grzechy jest bardzo 'sprawiedliwa' i 'miłosierna'.
A jak ktoś by nie chciał istnieć to co ? Nie ma szansy na unicestwienie? Wieczna dyktatura? Zero szans na pełną samodzielność, zero szans na unicestwienie, jak Bóg będzie łaskawy to mogę trafić do nieba a potem dostać ciało i co dalej? Wizja Nowej Ziemi, bez cierpienia - super, brak cierpienia jest osiągalny gdy nie masz oczekiwań, nie robisz oporu. Ból nie musi być cierpieniem, trud może być przyjemnością...


Nauka o wiecznym potępieniu, nie przedstawia Boga jako mściwego despotę, jak Go niestety przedstawiłaś w swoim poście. Wydaje mi się, że nie wiesz albo nie chcesz wiedzieć, że wieczne potępienie wybiera człowiek, który ma wolną wolę i może sam wybrać swoją wieczną przyszłość. Bóg jest Miłością i odpuści nam każdy grzech, jeśli tylko Go o to poprosimy i będziemy za niego szczerze żałować, nawet tuż przed samą śmiercią. Natomiast po śmierci, Bóg jest nieskończenie sprawiedliwy i szanuje wybór każdego z nas, który dokonaliśmy w wolności.Bóg nikogo na siłę do nieba nie zaciągnie.Mamy do wyboru dwa stany: Niebo albo piekło.Wybór należy do nas:

"Patrz! Kładę dziś przed tobą życie i szczęście, śmierć i nieszczęście. (...) Biorę dziś przeciwko wam na świadków niebo i ziemię, kładąc przed wami życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierajcie więc życie, abyście żyli wy i wasze potomstwo" (Pwt 30, 15-19)


Śr paź 31, 2018 0:53
Post Re: "Choćby ktoś z umarłych powstał" - czyżby nieprawda?
IrciaLilith napisał(a):
Z tym że Zaratustra żył jakieś 1000lat p.n.e


Nie ma to najmniejszego znaczenia, bo wiara Hebrajczyków liczy sobie przynajmniej 4 tysiące lat

Cytuj:
Do tego uważam że każdej religii należy się szacunek i nazywanie jej tworem nie jest do końca ok


A my uważamy że ludzi należy sądzić po owocach. Wystarczy spojrzeć na owoce Kościoła a na owoce wyznawców innych religi. I od razu widać kto mówi prawdę

Cytuj:
To zaratusztrianie wypracowali koncepcje Sądu Ostatecznego, zmartwychwstania ciałem, nieba, piekła i czyśćca - zauważ że w ST koncepcja czyśćca się nie pojawia, została dodana później


Brednie do potęgi. Już pomijając że chrześcijaństwo nie opiera się na ST


Śr paź 31, 2018 12:27

Dołączył(a): Śr sie 08, 2018 19:39
Posty: 619
Post Re: "Choćby ktoś z umarłych powstał" - czyżby nieprawda?
Co za nonsens, kto mając do wyboru Niebo albo Piekło wybiera Piekło wiedząc, że w Piekle jest cierpienia, chyba tylko skończony dureń by tak postąpił, więc gdzie tu wolny wybór? Jak go bynajmniej nie widzę. Każdy człowiek chciałby żyć wiecznie w szczęściu.


Śr paź 31, 2018 13:28
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt maja 18, 2018 14:22
Posty: 759
Post Re: "Choćby ktoś z umarłych powstał" - czyżby nieprawda?
Kapral135 napisał(a):
Co za nonsens, kto mając do wyboru Niebo albo Piekło wybiera Piekło wiedząc, że w Piekle jest cierpienia

Wybór jest prosty, tyle, że pociąga za sobą pewne trudności. Wybierając niebo decyduję się na bycie sługą a może nawet niewolnikiem innych.

_________________
"Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą" (Lk 16,31)


Śr paź 31, 2018 13:33
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr sie 08, 2018 19:39
Posty: 619
Post Re: "Choćby ktoś z umarłych powstał" - czyżby nieprawda?
A tak poza tym to z tego mi wiadomo Bóg Ojciec razem z pozostałymi osobami Trójcy Świętej decydują o losie człowieka po śmierci, a człowiek z reguły nie wie gdzie trafi, bo nie wie jakim był za życia na Ziemi człowiekiem w oczach Boga. A to właśnie jakimi jesteśmy w oczach Boga się liczy a nie ziemskie sądy człowieka nad człowiekiem.


Śr paź 31, 2018 13:53
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 180 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 12  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL