Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt cze 04, 2024 16:36



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 652 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 44  Następna strona
 Czy uważasz, że żyjemy w "czasach ostatecznych"? 

Czy uważasz, że żyjemy w "czasach ostatecznych"?
Tak 46%  46%  [ 64 ]
Nie 46%  46%  [ 64 ]
Mam inne zdanie, które wyrażę poniżej. 8%  8%  [ 11 ]
Liczba głosów : 139

 Czy uważasz, że żyjemy w "czasach ostatecznych"? 
Autor Wiadomość
Post Re: Czy uważasz, że żyjemy w "czasach ostatecznych"?
A jak to powiedział Mistrz Kaisen - apokalipsa jest co sekundę...


N sie 19, 2012 1:26
Post Re: Czy uważasz, że żyjemy w "czasach ostatecznych"?
Qwerty2011 napisał(a):
Ale przecież ks. Adam nie podaje dat! Mówi wiele o sobie w wywiadzie - posłuchaj, bo to ciekawe!

Jest to ciekawe i przykro mi, że trochę ironicznie
ks. Adama potraktowałam w pierwszym poście.

Coprawda jestem sceptycznie nastawiona do sprawy
t.zw. ostrzeżenia, ale można i inną naukę wynieść
z tego wywiadu.
Ks. Adam to wizjoner, sam mówi o tym, że jego
wizje nie muszą przecież być sprawdzalne w 100%,
czas może być przesunięty, ale po obejrzeniu
tego materiału można sobie lepiej uświadomić
fakt, że koniec może się zacząć wcześniej niż to sobie
wyobrażamy. Przeważnie wierzący nie myślą o tym,
że paruzja może mieć miejsce za ich życia...
raczej wygląda to tak, że nieświadomie odsuwamy
tę myśl o powtórnym przyjściu Chrystusa w bliżej nieokreśloną przyszłość, po naszej śmierci.
Ksiądz mówi o naszych względnie spokojnych czasach
kolorowych multipleksów, które mogą się nagle skończyć,
"karta się odwróci" zupełnie niespodziewanie,
mówi o potrzebnym męczeństwie Sług Chrystusa, potrzebnym
dla przyprowadzenia do zbawienia większej ilości dusz.
Tu mi się nasunął na myśl fragment młodzieżowej piosenki,
w której padają słowa Jezusa: "...więc chodź ze mną zbawiać
świat...", które do niedawna wydawały mi się teologicznie
niepoprawne :)
Mówi o zasmakowaniu w złu osób, które po przyjściu Chrystusa
nie będą chciały pójść za Nim.
Właściwie to mi najbardziej utkwiło, bo zastanawiałam
się kiedyś jak to możliwe, że ostatecznie ci, którzy wybrali
źle na tym świecie-ujrzawszy Dobro Najwyższe-i tak pozostaną
przy swoim wyborze. Zło jednak posiada swój smak
i dlatego ci, którzy w nim zasmakują nie będą go chcieli
porzucić.
Film raczej dla wierzących, nie sądzę by niewierzący znaleźli
w nim coś dla siebie.


Pn sie 20, 2012 9:09
Post Re: Czy uważasz, że żyjemy w "czasach ostatecznych"?
Czy żyjemy w czasach ostatecznych? Takie przekonanie towarzyszy ludziom już od tysięcy lat :) .

Grecy i Rzymianie wierzyli, że żyją w najgorszym okresie od początku świata w tzw. wieku żelaznym, który doprowadzi do niechybnego upadku ludzkości. Germanie z trwogą oczekiwali znaków nadchodzacego Ragnaroku, który miał przynieść pasmo kataklizmów i zakończyć się zagładą świata. Hindusi są przekonani, że obecnie trwa kalijuga, która charakteryzuje się największym zepsuciem i upadkiem, ze wszystkich epok wielkiego cyklu kosmicznego. Na jej końcu zło jednak zostanie zniszczone, a świat odrodzi do nowego cyklu i nastanie era powszechnej szczęśliwości. Podobnie wyglądało to u Persów – wyznawców zaratustrianizmu, dla których obecne czasy miały zakończyć się pojawieniem się Saoszjanta (zbawiciela), sądem ostateczym i unicestwieniem zła. Ludy Ameryki Środkowej oczekiwały rychłego powrotu Quetzalcoatla, a Inkowie Wirakoczy, bogów zmuszonych opuścić świat z powodu ludzkiej niegodziwości. Mieli oni powrócić i zaprowadzić nowy ład i porządek. Obecnie chrześcijanie od 2000 lat wyglądają ponownego przyjścia Jezusa Chrystusa, który ma odtworzyć dla nich raj na ziemi.

Póki co, ten niedoskonały świat trwa jednak dalej, starzy bogowie ciągle nie powracają, przemijają za to ludy podobnie jak ich wierzenia, jedno tylko ciągle pozostaje bez zmian: ludzkie przekonanie o tym, że „świat schodzi na psy” i że „dawniej bywało lepiej” :-D . Nie mija również nadzieja w cudowną przemianę świata z pomocą sił nadprzyrodzonych, która przyniesie upragnione uwolnienie od cierpień, niepewności i niedostaków życia. :)


Pn sie 20, 2012 13:01

Dołączył(a): Wt sty 04, 2011 12:01
Posty: 1123
Post Re: Czy uważasz, że żyjemy w "czasach ostatecznych"?
W dniu 1 stycznia 2001 roku, na początku trzeciego tysiąclecia, Matka Boża objawiła się Mariji, jednej z wizjonerów z Medjugorie, przekazując jej wyjątkowe przesłanie dla dalszych losów ludzkości:

„Drogie dzieci, jest szczególny powód, dla którego chciałam, żebyście tu byli. Specjalnie teraz, kiedy Szatan został spuszczony z uwięzi, zapraszam was do poświęcenia się mojemu Sercu i Sercu mojego Syna. (…)”
(orędzie nadzwyczajne dane Mariji w Medjugorje)

Wedle słów Maryi rzeczywiście nadeszła godzina Szatana, który rozpoczął swój ostateczny atak mający na celu zniszczenie świata. To, czego doświadczamy, jest czasem próby i efektem wyjątkowej agresji złego ducha. Aby przeciwdziałać tym atakom, ludzkość musi najpierw uznać istnienie Szatana i dostrzec jego działanie we współczesnym świecie. Jednakże atak demona nie będzie trwał bez końca. Wezwani jesteśmy do ufności w ostateczne zwycięstwo Chrystusa i w pomoc Królowej Pokoju, która zapewnia nas o swoim wsparciu w orędziach z Fatimy i Medjugorie. „Godzina Szatana” jest też godziną Maryi, czasem szczególnej Jej opieki i łaski. Stąd Jej wielka prośba, aby w czasach ostatecznych, w których przyszło nam żyć, jeszcze mocniej oddać się w Jej opiekę.


Pn sie 20, 2012 13:24
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt gru 20, 2011 10:14
Posty: 7
Post Re: Czy uważasz, że żyjemy w "czasach ostatecznych"?
mauger napisał(a):
Czy żyjemy w czasach ostatecznych? Takie przekonanie towarzyszy ludziom już od tysięcy lat :) .

[...]Nie mija również nadzieja w cudowną przemianę świata z pomocą sił nadprzyrodzonych, która przyniesie upragnione uwolnienie od cierpień, niepewności i niedostaków życia. :)

Prawda. Zadziwiające jak wiele wspólnych cech mają wszystkie religie świata. Zapożyczają, kopiują wzajem od siebie, powiedzą jedni.
Wszystkie religie zawierają jakąś cząstkę mniejszą czy większą prawdy o Bogu
powiedzą inni.


Pn sie 20, 2012 13:32
Zobacz profil
Post Re: Czy uważasz, że żyjemy w "czasach ostatecznych"?
A jeszcze inni powiedzą, że pomimo wszelkich róźnic kulturowych mamy, wiele wspólnych sposobów postrzegania i interpretowania rzeczywistości. :)


Pn sie 20, 2012 21:38
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 21, 2012 0:20
Posty: 37
Lokalizacja: Kraków
Post Re:
wiking napisał(a):
Tak nie zabijano tyle niwinnych istot, ludzkie zycie mialo wieksza wartosc, nie bylo widziane tylko przez pryzmat przyjemnosci nlub pieniedzy jakie moze przyniesc, w rodzinach ludzie mieli wieksze oparcie.
Poza tym miara obrzydliwosci wypelnia sie wszytkimi grzechami od czasow sredniowiecza po dzis i jeszcze te do konca swiata. Napewno w dzisiejszym swiecie wypelnia sie w sposob koszmarnie szybki. Najgorsze jeszcze ze to sie dzieje pod plaszczykiem dobra.


Jak wiadomo, chodzi o aborcję. Niektórzy chyba myślą że w średniowieczu nie istniała. Otóż w średniowieczu przyrost naturalny był trzymany w ryzach przez bardzo wysoką śmiertelność okołoporodową (rzędu 35%), mały odsetek ludzi dożywających do starości (ok. 50 lat), małą długość życia, choroby, i wojny. Nie zmienia to faktu, że aborcja w czasach zarówno antyku jak i średniowiecza zaliczała się do podstawowych metod kontroli urodzeń. Drugą praktyką powszechną było dzieciobójstwo. W antyku było akceptowane ze względu na płeć, gdy urodziła się dziewczynka wystawiano ją często za próg domu "oddając w ręce bogów" (exposing), co nie było uznawane za zabójstwo. Wraz z nadejściem chrześcijaństwa praktyki te przestały być akceptowane, co nie zmienia faktu, że dzieciobójstwo nie znikło, a w niektórych miejscach było zupełnie jawne. Brytyjski historyk (mogę sprawdzić nazwisko) opisywał na podstawie kronik XIII-wiecznego rzymu, iż kobiety "w biały dzień wrzucały noworodki do Tybru". To dzieciobójstwo i podrzucanie dzieci dało początek instytucjom sierocińców które wcześniej nie istniały. Kościół odnosił się na przestrzeni tamtych wieków różnie do aborcji. Byli ojcowie kościoła którzy zdecydowanie potępiali aborcje nazywając ją najgorszą zbrodnią, choć niektórzy z nich uważali np. antykoncepcję lub stosunek przerywany za grzech większy od aborcji ("Zabijają to co jeszcze nie poczęte"). Zwracają też uwagę łagodne pokuty za aborcję w wielu penitencjałach średniowiecznych, w tym irlandzkich, rząd wielkości niższe od pokuty za np. stosunek oralny (7-12 lat o chlebie i wodzie). Niektóre z nich wymieniają surowe kary za aborcję tylko jeśli ciąża była wynikiem zdrady, a polski Taxate Penitencie Metrice chyba w ogóle o niej nie mówi. Zgodnie z filozofią Św.Tomasza z Akwinu często aborcję uznawano za dopuszczalną do 40/80 dnia (na ogół 40 bo nie wiadomo było jakiej płci będzie dziecko, a więc kiedy otrzyma duszę) Pierwszy wyraźny sprzeciw aborcji w kościele katolickim da Sykstus V swoją bullą (albo konstytucją, nie pamiętam) Effrenataem, w której potępi ją i ustanowi karę ekskomunikę. Jednak pierwsze co zrobi jego następca na tronie piotrowym to.. skasuje (unieważni) ów dokument. Będą okresy gdzie aborcja będzie uznawana za dozwoloną aż do momentu "ożywienia" tj. poczucia przez kobietę ruchów płodu, a więc około 16 tyg. ciąży (14 tyg. wieku embrionalnego). Odbije się to piętnem nawet w prawodawstwie brytyjskim które o zabójstwie mówi pod warunkiem Whoever kills the fetus animated (...) . Wyraźny sprzeciw datuje się na XVIII/XIX wiek kiedy potępione zostaną aborcja, bez wyjątku oraz procedury ratowania życia i zdrowia matki skutkujące śmiercią dziecka podczas porodu jak kraniotrakcja. Kościół chciał się w swoim stanowisku w dawnych wiekach, i choć generalnie był przeciw a bardzo często nazywal aborcję najgorszą zbrodnią (choć nie koniecznie w wypowiedziach mocy doktrynalnej), to nie znaczy że nie była ona praktykowana.

Metody były różne, od wywołania poronienia za pomocą środków wywołujących skurcze (Mięta Polej, Kokornaki, Dziurawiec, Tryskawiec, alkaloidy sporyszu), podskoków lub jazdy konno (takie metody zalecał Soranus w II wieku), czy używanie pesariów ktore były wysoce niebezpieczne (stąd też być może przysięga hipokratesa zawiera słowa "Nigdy nie dam niewieście pesarium by wywołać poronienie", w polsce przedstawiane jako "Nigdy nie dam niewieście środka poronnego", choć rękopisy hipokratesa przedstawiają opisy wykonywania aborcji i rady jak jej dokonać.).

Poniższa rycina z XIII wieku przedstawia medyczkę ludową dającą kobiecie wywar poronny z mięty http://upload.wikimedia.org/wikipedia/c ... alpreg.jpg

Co do wojen i zbrodni dawnych czasów to taka np. wojna trzydziestoletnia pochłonęła około 8 milionów ofiar, z czego 6-7 to cywile. A proszę wziąć pod uwagę że świat liczył wtedy o wiele mniej ludności i był o wiele wiele rzadziej zaludniony, a wojska nie mialy karabinów maszynowych.


Cytuj:
w rodzinach ludzie mieli wieksze oparcie


Zwłaszcza zmuszani do małżeństw z przyczyn politycznych czy innych "rodzinnych".

Cytuj:
nie bylo widziane tylko przez pryzmat przyjemnosci nlub pieniedzy jakie moze przyniesc


Oczywiście, niestety ten sielski nastrój budzą szacunkowe dane n/t ilości prostytutek na ulicach XV-wiecznego Rzymu i Florencji.

_________________
A ojciec Tadeusz, jak Prometeusz,
wybiera ziemi ciepło dla ludzi.
Dla każdej gminy, każdej rodziny,
wielką nadzieję, dla Polski budzi
.


Wt sie 21, 2012 19:35
Zobacz profil
Post Re: Czy uważasz, że żyjemy w "czasach ostatecznych"?
"Zgodnie z filozofią Św.Tomasza z Akwinu często aborcję uznawano za dopuszczalną do 40/80 dnia (na ogół 40 bo nie wiadomo było jakiej płci będzie dziecko, a więc kiedy otrzyma duszę"

Oho, dzwoni gdzieś, tylko nie wiadomo w którym kościele.
Fakt, że moment wstąpienia duszy miał wg. Arystotelesa (bo to jego pomysł,
nie Tomasza...Akwinata ten pogląd od niego jedynie przejął) następować
ok.90-tego (czy ktoś umie podać dokładne miejsce w źródle tego 40, 80-tego dnia, bo ja go nie potrafię znaleźć)
dnia od poczęcia nie oznacza jeszcze, że Kościół aborcję pochwalał.
Ona zawsze była złem, choć rzeczywiście ze względu na ten pogląd o opóźnionej animacji płodu kary za ten grzech były różnicowane.


Wt sie 21, 2012 19:51
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 21, 2012 0:20
Posty: 37
Lokalizacja: Kraków
Post Re: Czy uważasz, że żyjemy w "czasach ostatecznych"?
MARIEL napisał(a):
"
Oho, dzwoni gdzieś, tylko nie wiadomo w którym kościele.
Fakt, że moment wstąpienia duszy miał wg. Arystotelesa (bo to jego pomysł,
nie Tomasza...Akwinata ten pogląd od niego jedynie przejął) następować
ok.90-tego


Mówimy o średniowieczu. Wcześniej, po Arystotelesie pogląd ten kultywował także Św. Augustyn. Być może że mogłem pomylić pogląd Św.Tomasza z nauką Św.Augustyna, który uważał (również ?) że embrion męski otrzymuje duszę w dniu 40, a kobiecy w 80. Spotkalem się też z liczbą 90. Pogląd Augustyna jest nieco inny niż arystotelesa i opiera się na twierdzeniu iż dusza nie może żyć w nieuformowanym ciele. Wydaje mi się na 90% że tak głosił Św.Tomasz. Na pewno nie uznawał on aborcji za zabójstwo do momentu "ożywienia", "uduchowienia", "zaduszania", nie wiem jak to nazwać - embrionu. Uważał ją za jeden z najcięższych grzechów, ale na tej samej zasadzie jak antykoncepcję, którą potępiał tak samo - za grzech przeciwko małżeństwu, i bardzo ciężki grzech przeciwko naturze człowieka (stosunek z założeniem że nie dojdzie do poczęcia/urodzenia). Nie uznawal jej jednak za zabójstwo do ów momentu wstąpienia duszy. (Ludzkiej, nie "roślinnej", którą AFAIK embrion uzyskiwał w momencie powstania). Przytaczanie przeze mnie poglądy Tomasza na aborcję znajdują się OIDP w Summa contra gentiles.

_________________
A ojciec Tadeusz, jak Prometeusz,
wybiera ziemi ciepło dla ludzi.
Dla każdej gminy, każdej rodziny,
wielką nadzieję, dla Polski budzi
.


Wt sie 21, 2012 20:14
Zobacz profil
Post Re: Czy uważasz, że żyjemy w "czasach ostatecznych"?
buracyl napisał(a):
Wcześniej, po Arystotelesie pogląd ten kultywował także Św. Augustyn. Być może że mogłem pomylić pogląd Św.Tomasza z nauką Św.Augustyna, który uważał (również ?) że embrion męski otrzymuje duszę w dniu 40, a kobiecy w 80. Spotkalem się też z liczbą 90. Pogląd Augustyna jest nieco inny niż arystotelesa i opiera się na twierdzeniu iż dusza nie może żyć w nieuformowanym ciele. Wydaje mi się na 90% że tak głosił Św.Tomasz. Na pewno nie uznawał on aborcji za zabójstwo do momentu "ożywienia", "uduchowienia", "zaduszania", nie wiem jak to nazwać - embrionu. Uważał ją za jeden z najcięższych grzechów, ale na tej samej zasadzie jak antykoncepcję, którą potępiał tak samo - za grzech przeciwko małżeństwu, i bardzo ciężki grzech przeciwko naturze człowieka (stosunek z założeniem że nie dojdzie do poczęcia/urodzenia). Nie uznawal jej jednak za zabójstwo do ów momentu wstąpienia duszy. (Ludzkiej, nie "roślinnej", którą AFAIK embrion uzyskiwał w momencie powstania). Przytaczanie przeze mnie poglądy Tomasza na aborcję znajdują się OIDP w Summa contra gentiles.

Nie... po tym naświetleniu wydaje mi się, że nic nie pomyliłeś.
Jeśli już to tłumacze coś knocą, albo ja nie mogę znaleźć
innego miejsca w dziełach Akwinaty gdzie byłaby mowa o konkretnych
dniach w których następuje animacja płodu.
Na pewno jest o tym mowa w Komentarzu do sentencji Piotra Lombarda
(Commentary on the sentences III, d 3, q. 5, art. 2)
gdzie cytując filozofa podaje odpowiednio 40 dni dla duszy niewieściej
i 90 dla męskiej.


Wt sie 21, 2012 21:03
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 21, 2012 0:20
Posty: 37
Lokalizacja: Kraków
Post Re: Czy uważasz, że żyjemy w "czasach ostatecznych"?
Ja również mogłem coś pomieszać, należy wziąć pod uwagę że nie jestem katolikiem i wiele rzeczy mogło mi umknąć przez lata :) Słowa "dozwolona" używałem czasem w rozumieniu "nie postrzegana tak jak dziś przez kk". Nie mam też na celu w tym wątku udowadniać wyższośći jakiejś ideologii, po prostu chciałem wspomnieć, że wbrew temu co niektórzy przedmówcy podnieśli, w kontekście "spraw społecznych" i "obrony życia" średniowiecze wobec dzisiejszych lat wcale nie wypada tak różowo.

_________________
A ojciec Tadeusz, jak Prometeusz,
wybiera ziemi ciepło dla ludzi.
Dla każdej gminy, każdej rodziny,
wielką nadzieję, dla Polski budzi
.


Wt sie 21, 2012 22:21
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 21, 2011 22:52
Posty: 1365
Post Re: Czy uważasz, że żyjemy w "czasach ostatecznych"?
buracyl napisał(a):
Jak wiadomo, chodzi o aborcję. Niektórzy chyba myślą że w średniowieczu nie istniała. Otóż w średniowieczu przyrost naturalny był trzymany w ryzach przez bardzo wysoką śmiertelność okołoporodową (rzędu 35%), mały odsetek ludzi dożywających do starości (ok. 50 lat), małą długość życia, choroby, i wojny. Nie zmienia to faktu, że aborcja w czasach zarówno antyku jak i średniowiecza zaliczała się do podstawowych metod kontroli urodzeń


To już teraz przesadziłeś!! Skąd posiadasz dane ze średniowiecza na temat ilości aborcji? Myślę, że skala współczesna tego zjawiska jest o wiele większa. Jakoś nie przypominam sobie średniowiecznych klinik aborcyjnych, czy wycieczek aborcyjnych (czy czegoś podobnego odpowiedniego do epoki) :!:

buracyl napisał(a):
Co do wojen i zbrodni dawnych czasów to taka np. wojna trzydziestoletnia pochłonęła około 8 milionów ofiar, z czego 6-7 to cywile.


Większość ofiar tamtych wojen była wynikiem głodu i w konsekwencji epidemii, które pojawiały się w czasie wojny a nie w wyniki zaplanowanej eksterminacji ludności. Trudno więc tutaj mówić o bezpośredniej winie człowieka porównywalnej z winą Hitlera, czy Stalina!

Chciałbym też powrócić do głównego wątku i zachęcić do wysłuchania wywiadu z ks. A. Skwarczyńskim na temat jego wizji szybkiego końca świata: http://youtu.be/ygH_hnmdlq8

_________________
"Przechowujemy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas"
(2 Kor 4)


Śr sie 22, 2012 11:25
Zobacz profil
Post Re: Czy uważasz, że żyjemy w "czasach ostatecznych"?
Qwerty2011 napisał(a):
To już teraz przesadziłeś!! Skąd posiadasz dane ze średniowiecza na temat ilości aborcji? Myślę, że skala współczesna tego zjawiska jest o wiele większa. Jakoś nie przypominam sobie średniowiecznych klinik aborcyjnych, czy wycieczek aborcyjnych (czy czegoś podobnego odpowiedniego do epoki)

Trudno stwierdzić jaka była naprawdę skala aborcji w średniowiecznu i innych epokach, niemniej zapotrzebowanie na przerwnie niechcianej ciąży musiało być podobne jak w obecnych czasach, bo i przyczyny dla który się decydowano na usunięcie płodu niewiele się zmieniły: trudna sytuacja materialna, osobista, gwałt, kłopoty ze zdrowiem itd. Nie było klinik aborcyjnych, ale zawsze można było znależć osoby, które posiadały odpowiednią wiedzę o spędzaniu płodu: znachorki, zielarki, akuszerki.


Śr sie 22, 2012 12:51
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 21, 2012 0:20
Posty: 37
Lokalizacja: Kraków
Post Re: Czy uważasz, że żyjemy w "czasach ostatecznych"?
Qwerty2011 napisał(a):
To już teraz przesadziłeś!! Skąd posiadasz dane ze średniowiecza na temat ilości aborcji? Myślę, że skala współczesna tego zjawiska jest o wiele większa. Jakoś nie przypominam sobie średniowiecznych klinik aborcyjnych, czy wycieczek aborcyjnych (czy czegoś podobnego odpowiedniego do epoki) :!:


Postaram się sięgnąć do kilku źródeł historycznych, nie mam ich teraz pod ręką. Ale warto wspomnieć też o popularności rycin z tego tematu, czy o opisach umieszczanych w dziełach antycznych medyków od Soranusa po Awicennę.

mauger napisał(a):
Trudno stwierdzić jaka była naprawdę skala aborcji w średniowiecznu i innych epokach, niemniej zapotrzebowanie na przerwnie niechcianej ciąży musiało być podobne jak w obecnych czasach, bo i przyczyny dla który się decydowano na usunięcie płodu niewiele się zmieniły: trudna sytuacja materialna, osobista, gwałt, kłopoty ze zdrowiem itd. Nie było klinik aborcyjnych, ale zawsze można było znależć osoby, które posiadały odpowiednią wiedzę o spędzaniu płodu: znachorki, zielarki, akuszerki.


Nie da się temu zaprzeczyć, choć wiem że będą osoby które podniosą za te słowa wielkie larum. Wbrew temu co najczęściej czytuje się na stronach katolickich, wciąż jedną z najważniejszych przyczyn aborcji jest bieda, lub mówiąc dosadniej - nędza, zwłaszcza połączona z brakiem dostępności metod planowania rodziny czy antykoncepcji. Wtedy aborcja staje się niestety podstawową metodą kontroli urodzeń. Choć odsetek aborcji w USA jest wysoki, znacznie wyższy niż w krajach europy zachodniej (poza UK), to jednak wciąż najwyższy notuje się w krajach biedniejszych: Rosji, Rumunii, Ukrainie, Bułgarii. Zresztą na odsetek w USA ma też znaczny wpływ biedna część populacji czarnoskórej. Pomijam tutaj indie bo są to nieco odrębne sprawy, choć nędza też jest tam ogromna. W takiej np. Rosji gdzie dzietność jest wciąż duża (statystyczna kobieta ma ponad 2 dzieci), nadal około 50% ciąż zostaje przerwanych. Odsetek w rosji, i tak szybko maleje, podobnie jak zmalał w ogóle rosyjski przyrost naturalny po wprowadzeniu do obrotu zachodnich środków antykoncepcyjnych w latach 90-tych i transformacji ustrojowej. 11 lat wcześniej, w 2011 było około 3,5 miliona ciąż, z czego ponad 60% przerwano (2,11 mln aborcji, 1,3 mln urodzeń). W ZSRR odsetek był kilkukrotnie (!) wyższy. Przyrost naturalny spadł również, co ma związek w dodatku ze zwiększoną śmiertelnością, związaną m.in z lawinowym wzrostem pijaństwa w latach 90. W Polsce, mającej zaledwie trzydzieścikilka milionów ludności w latach 60-tych wykonywano ok. 200 000 legalnych zabiegów rocznie, choć nie było klinik aborcyjnych o których mówił Qwerty2011. Wysokie odsetki są także w Ameryce Łacińskiej, mimo że w oficjalnych sondażach 80-90% ludności niektórych krajów (np. Chile) opowiada się za całkowitym zakazem, to odsetki nielegalnych zabiegów, oraz hospitalizacji i śmiertelności z tego tytułu są wysokie. Zaraz usłyszę, że nie mamy pewnych danych, i są one fałszowane przez lobby, ale przypomnę że kiedy działacze pro-life podają sumaryczną ilość aborcji mającą miejsce każdego roku na świecie, to już nie przeszkadza im powoływać się na te same dane i szacunki (bo ok. 50% aborcji na świecie ma miejsce nielegalnie) ;) Dla wątpiących służę linkami. W dodatku niektóre szacunki z Am.Łac to źródła rządowe.

Dobra kończę ten wątek, bo odjeżdżamy od tematu.

Cytuj:
Większość ofiar tamtych wojen była wynikiem głodu i w konsekwencji epidemii, które pojawiały się w czasie wojny a nie w wyniki zaplanowanej eksterminacji ludności. Trudno więc tutaj mówić o bezpośredniej winie człowieka porównywalnej z winą Hitlera, czy Stalina!


.. lub po prostu były sumarycznym wynikiem pospolitych zbrodni wojennych popełnianych przez żołdaków. Ze złości, dla zabawy, rozładowania się. Wojna szybko dehumanizuje. Jak śpiewał Jacek Kaczmarski:


- Wydzieraliśmy oczy palcami - Tak jest!
- Przegryzaliśmy gardła zębami - Tak jest!
- Przez trzydzieści lat bez wytchnienia
Zabijaliśmy w sobie sumienia! - Tak jest!
- Zdobywaliśmy twierdze i miasta! - Tak jest!
- Wyżywaliśmy się na niewiastach! - Tak jest!
- Niemowlęta na halabardach
Poznały, co gniew i pogarda!
- W wypełnionych ciałami okopach
Tak rodziła się Europa! - Tak jest!


Do ogromnej liczby ofiar wcale nie jest potrzebna machina zaplanowanej eksterminacji ludności. Wystarczy wojna i uważanie innych za gorszych od siebie. Koronnym przykładem jest Japonia pod rządami militarystów (Fumimaro Konoe i Hideki Tojo) w latach 30-40 XX wieku. Tylko podczas II Wojny Chińsko-Japońskiej (1937-1945), japoński but zabił ok. 40 milionów cywilów, żeby wspomnieć choćby krwawą łaźnię w Nankinie ( http://en.wikipedia.org/wiki/Nanking_Massacre ). O tym jednak w europie się mniej pamięta, a japońskie zbrodnie przyciągają głównie miłośników horrorów i krwawej historii. Tym którzy wolą bardziej historyczne podejście polecam pozycję książkową "The knights of Bushido". Podobne zbrodnie miały miejsce również przy wojnach dawniejszych czasów. Zawsze. Japończykom wystarczyły obozy jenieckie, łopata, szabla, i karabin. Podczas wojen w średniowieczu czy antyku, lub latach poźniejszych również mordowano i to nierzadko bardziej brutalnie.

_________________
A ojciec Tadeusz, jak Prometeusz,
wybiera ziemi ciepło dla ludzi.
Dla każdej gminy, każdej rodziny,
wielką nadzieję, dla Polski budzi
.


Śr sie 22, 2012 13:28
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 21, 2011 22:52
Posty: 1365
Post Re: Czy uważasz, że żyjemy w "czasach ostatecznych"?
Co do tej brutalnej przeszłości - ogólnie oczywiście się zgadzam. Do wyliczanki można by dorzucić jeszcze wiele innych okrucieństw - ot chociażby starożytnych Asyryjczyków, którzy mieli zwyczaj układania piramid z głów podbitych ludów.

Pytanie pierwotne brzmiało - czy dzisiejszy świat jest rzeczywiście na tyle zły (gorszy niż kiedyś), że może nakłonić Boga do przyspieszenia końca świata.

Wydaje mi się, że to, co odróżnia współczesnych (od połowy XIX w) od poprzednich pokoleń, to zuchwałość z jaką walczy się z Bogiem, religią, bluźni, drwi z Boga i wierzących. I tutaj skala prześladowań chrześcijan oraz wymiar ateizmu i apostazji wyraźnie się zwiększa.

Średniowieczne i wczesnonowożytne zbrodnie ludzkości rekompensowała spora religijność ludzi, silny ruch monastyczny. Mówiąc prościej - było wielu szczerze i dużo modlących się, którzy byli w stanie odpokutować i wynagrodzić Bogu za zło tego świata.

Ilu dzisiaj prawdziwie się modli i jest skłonnych do cierpień za wiarę?

_________________
"Przechowujemy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas"
(2 Kor 4)


Śr sie 22, 2012 18:23
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 652 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 44  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL