Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
Inna niezawodna metoda: zacznij nosić Cudowny Medalik. więcej o tym na http://adonai.pl/dewocjonalia/?id=2
|
So lip 22, 2006 3:22 |
|
|
|
 |
William
Dołączył(a): Pt lip 21, 2006 22:01 Posty: 3
|
Nawiązując do tematu wypowiedzi...
Otóż ja zostałem wychowany w rodzinie "chrześcijańskiej", gdzie do kościoła chodziło się raz na rok "kiedy kazali" i nikt nic nie odczuwał, nikt nie widział w tym sensu i tak wszystko się ciągnęło, aż uznałem, że nie ma po co "udawać", że jest się tam chrześcijaninem, czy kimś innym, należącym do "kościelnego stowarzyszenia".
Sprawa się lekko zmieniła, po przeczytaniu książki van Helsinga "Ręce precz od tej książki!". Przeczytałem, pomyślałem, no i faktycznie, jak by coś w tym było. Po przeczytaniu książek Raymoond'a Moody'ego, z serii "Życie Po Życiu", wyraźnie zauważyłem, że rzeczywiście coś w tym jest, ale im bardziej się w to zagłębiałem, tym się okazywało, że ma to mniejszy związek z kościołem chrześcijańskim.
_________________ http://PrzymierzeWolnosci.w.interia.pl
|
So lip 22, 2006 9:04 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
To mają być żarty? Mam zacząć chodzić do kościoła, nosić medaliki i modlić się? Ja to robiłam przez 15lat!! (może za wyjątkiem medaliku) To są tylko próżne gesty. Jeżeli Bóg daje łaskę tylko osobom z kawałkiem metalu na szyi to ja dziękuję takiemu Bogu!
Źle mnie chyba zrozumieliście. Ja nie potrzebuję dewocjonalii do wiary, nie potrzebuję cudów ani ofiary Jezusa na krzyżu. Nie potrzebuję spowiedzi ani komuni, nie potrzebuję mszalnych gusłów, ani egzorcysty.
Nie wiem na czym wiara polega, myślałam, że może jest ktoś kto wierzy, dla samej wiary, wierzy dojrzale, a nie tak jak dziecko. Ktoś komu nie potrzeba cudownych bajek o Jezusie i Bożonarodzeniowych świecidełek, ktoś kto nie zwraca uwagi na powierzchowność!
Wszystko co tu usłyszałam oddala mnie od Boga a nie przybliża, bo Bóg tutaj jawi się jako Bóg interesowny i małostkowy.
|
So lip 22, 2006 9:21 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Rita napisał(a): Ja nie potrzebuję dewocjonalii do wiary, nie potrzebuję cudów ani ofiary Jezusa na krzyżu. Nie potrzebuję spowiedzi ani komuni, nie potrzebuję mszalnych gusłów, ani egzorcysty.
Niby nie potrzebujesz tych rzeczy do wiary, ale przyznajesz, że masz problem z wiarą. Ja tymi praktykami nie pogardzam i problemu z wiarą nie mam.
|
So lip 22, 2006 14:12 |
|
 |
Synek
Dołączył(a): Pn mar 27, 2006 7:27 Posty: 414
|
Halo Rita, dziekuje za odpowiedź
Dowiedziałem sie wiecej... J E D N A K, cytuję:
„ Myślałam że na forum spotkam osoby, które wierzą w sposób bardziej dojrzały, u których wiara wynika z głębszych przemyśleń, a nie z przyzwyczajenia.”
Jestem w rozterce, bo co ci na to odpowiedzieć ?
Masz i nie masz racji !
Czytałem wszystko... jak zwykle, każdy odpowiada tak, jak go stać...(i to trzeba też uszanować...)
Nie wiem, czy ktoś potrafi ci doskonale odpowiedzieź na wszystkie twoje potrzeby...
Tu zbierasz przeróżne przykłady niedoskonałego wyrażania sie forumowiczów o swej wierze czy niewierze,
bo kto tu umie retora zgrywać ? a nawet gdyby umiał, to i co z tego i tak to nic wiecej ci nie nie pomoże ..
a nawet NIEPOWINNO !
Albert Schweitzer kiedyś powiedział, nie wiem czy się z tym tak całkowicie zgadzam,
ale i w tym tkwi coś z prawdy życiowej, cytuję:
" Es kommt fast für jeden Menschen der Augenblick, wo die überkommene und angelernte Religion von ihm abfällt wie der Mörtel von der Wand. Erziehung, Haus und Familie, religiöses Milieu, alles kann nichts helfen, denn es muss so kommen, damit der Mensch er selbst wird". Moje tłumaczenie, ktoś móglby lepiej: „W życiu każdego człowieka nadejdzie taki moment, w którym odzieziczona i wyuczona religijność odpadnie z niego jak tynk z murowanej ściany. Wychowanie, dom i rodzina, religijne środowisko nic tu pomóc nie mogą, gdyż musiało do tego dojść, aby ten człowiek – on sam stał się sobą.”
Może i to samo wyraża Horacy, gdy pisze:
"Sapere aude” – odważ sie mieć swoje zdanie, być sobą, mieć własny pogląd!
No cóż mogę radzić ? Szukaj i szukaj, ale wszędzie, nie tylko na forum...
Coś znajdziesz, ale W y b i e r aj...
Napotkasz różne alternatywy i te, że ktoś już ci powiedział: „Jeśli chcesz...”
Synek.
_________________ śmiech to zdrowie
|
So lip 22, 2006 19:09 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Typowe myślenie, co jest dobre dla mnie jest dobre dla wszystkich. Jeżeli piszę o sobie. Odrzucam wiarę na pokaz, ze świecidełkami i bajeczkami. To mnie nie interesuje, choć np. dla mojej babci jest w sam raz i ja to szanuje, jeżeli to jej pomaga. Ale dla mnie jest to po prostu śmieszne.
|
So lip 22, 2006 19:13 |
|
 |
Synek
Dołączył(a): Pn mar 27, 2006 7:27 Posty: 414
|
Rita,
niestety muszę zapytać, dla kogo ta odpowiedź ?
Jeśli dla Synak, dziekuję....
_________________ śmiech to zdrowie
|
So lip 22, 2006 19:22 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Odpowiedź była oczywiście dla amig. Widzę, że wszyscy traktują mnie jak osobę z kryzysem wiary, która ma chwile zwątpienia, albo coś takiego, która oczekuje że Bóg da jej znak z nieba. Nic z tych rzeczy.
Co do cytatu, który przytoczyłeś, to bardzo tu pasuje. Dokładnie tak się czuję. A coś mi się mocno wydaje, że większość osób na forum do tego punktu nie doszła.
Ja już nie burzę się, bo jakiś cytat w Biblii nie zgadza się z moim poczuciem moralności, nie polemizuję z naukami KK, bo i po co? Nie rozważam kwestii gdzie idą nieochrzczone dzieci po śmierci. Dla mnie to jest oczywiste, jeżeli Bóg istnieje, to idą prościutko do nieba. Inaczej być nie może
Ale no właśnie, czy istnieje...
Sama nie wiem czego oczekuję, może że ktoś powie coś mądrego, co da mi do myślenia. Wyjaśni, dlaczego tak wiele osób wierzy. Boję się że z tego samego powodu, z którego wierzą że ma się pecha w piątki trzynastego...
|
So lip 22, 2006 20:52 |
|
 |
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
Rita napisał(a): Co do cytatu, który przytoczyłeś, to bardzo tu pasuje. Dokładnie tak się czuję. A coś mi się mocno wydaje, że większość osób na forum do tego punktu nie doszła. Ja doszedłem, przeszedłem i mam za sobą  Tyle, że zajeło mi to około 15 lat... Rita napisał(a): Ja już nie burzę się, bo jakiś cytat w Biblii nie zgadza się z moim poczuciem moralności Ja mam na to proste rozwiązanie - Bóg jest miłością i Biblię też trzeba czytać z miłością, szukać dobra zawartego w jej treści. Np. pamiętasz jak podałaś biblijny opis prowadzenia agresywnych działań wojennych? Uważam, że było to naprawdę wielkie i mądre prawo moralne - zakazywało wyrzynania miast które się poddawały. Oczywiście, dziś już sama idea wojny agresywnej jest fe... Ale wtedy? Piękne i mądre. Rita napisał(a): nie polemizuję z naukami KK, bo i po co? Nie rozważam kwestii gdzie idą nieochrzczone dzieci po śmierci. Dla mnie to jest oczywiste, jeżeli Bóg istnieje, to idą prościutko do nieba. Inaczej być nie może  Dokładnie, wszystko zależy od Boga, Kościół ma niby dużo do powiedzenia, ale nie ma żadnej realnej władzy w Niebie... Rita napisał(a): Ale no właśnie, czy istnieje... Sama nie wiem czego oczekuję, może że ktoś powie coś mądrego, co da mi do myślenia. Wyjaśni, dlaczego tak wiele osób wierzy. Boję się że z tego samego powodu, z którego wierzą że ma się pecha w piątki trzynastego...
Nie wiem jak to jest, zawsze wierzyłem, tylko nie miałem sprecyzowanego wyobrażenia Boga...
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
 "Inter faeces et urinam nascimur".
|
So lip 22, 2006 21:38 |
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Znalazłem taką wypowiedź w internecie:
Cytuj: -wierze bo wiare przekazali mi moi rodzice, bo w niej wzrastalam -wierze bo wiara daje mi sile, nie jestem sama ale wspiera mnie Ktos mocniejszy ode mnie, od kogo wszystko inne zalezy -wierze bo czlowiek potrzebuje skierowac mysli i dazenia nie tylko na doczesnosc ale na cos bardziej trwalego i nieprzemijajacego -wierze bo moje serce wciaz teskni za Tym, Ktory je stworzyl i nakazal zyc, za Tym ktory napelnia miloscia i pokojem
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
N lip 23, 2006 8:06 |
|
 |
avidal
Dołączył(a): Wt lip 11, 2006 22:23 Posty: 39
|
Cytuj: -wierze bo wiare przekazali mi moi rodzice, bo w niej wzrastalam No właśnie.Oto pierwsza tajemnica wiary-wynika ona z indoktrynacji.Program wdrażają jako pierwsi rodzice. Oczywiście namawiają do wiary w dobrej wierze. Ci,którzy oglądali "Wyspę" wiedzą jak trudno wyjść z matrixa. Cytuj: wierze bo wiara daje mi sile, nie jestem sama ale wspiera mnie Ktos mocniejszy ode mnie, od kogo wszystko inne zalezy Mnóstwo ludzi gra regularnie w totolotka,bo wierzą w wygraną.Ta nadzieja daje im siłę i w przeciwieństwie do wiary w Boga, niekiedy,choć rzadko,obserwujemy wymierne efekty. Cytuj: -wierze bo czlowiek potrzebuje skierowac mysli i dazenia nie tylko na doczesnosc ale na cos bardziej trwalego i nieprzemijajacego Krótko mówiąc-iluzja nieśmiertelności.Nie wiem tylko czemu ogół wierzących rezerwuje sobie w wyobraźni miejsce w raju, a piekło jest dla tych innych. Cytuj: wierze bo moje serce wciaz teskni za Tym, Ktory je stworzyl i nakazal zyc, za Tym ktory napelnia miloscia i pokojem
Tęskni?Bez żartów.[/url]
_________________ I była zgroza nagłych cisz! I była próżnia w całym niebie!
A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebie?
B.Leśmian "Dziewczyna"
A kto umarł,ten nie żyje.
|
N lip 23, 2006 12:04 |
|
 |
Fizyk
Dołączył(a): Pn lip 24, 2006 14:52 Posty: 5
|
Chciałbym zauważyć parę faktów.
Rita zauważyła, że na pytanie "dlaczego wierzysz?" wszyscy mówili coś o "odczuwaniu Boga". A czy "odczuwający" słyszeli o czymś takim, jak autosugestia? Można sobie zasugerować, że się "czuje Boga".
Jest też coś takiego, że człowiek, który bardzo chce coś wszędzie widzieć, będzie to tam widział. Jeden człowiek może w chmurze widzieć chmurę, a drugi twarz swojej zmarłej cioci i zinterpretować to jako znak z zaświatów. I co z tego wynika? Nic.
Przyczepię się jeszcze do tzw. "rozmów z Bogiem". Co byście pomyśleli, gdybyście spotkali człowieka twierdzącego że codziennie rozmawia z Wszechmogącym Karaluchem, który mieszka pod jego łóżkiem?
_________________ Były katolik - teraz ateista
|
Pn lip 24, 2006 18:12 |
|
 |
Trepcio
Dołączył(a): Pn lip 24, 2006 7:35 Posty: 16
|
Fizyk napisał(a): Rita zauważyła, że na pytanie "dlaczego wierzysz?" wszyscy mówili coś o "odczuwaniu Boga". A czy "odczuwający" słyszeli o czymś takim, jak autosugestia? Można sobie zasugerować, że się "czuje Boga".
Dlaczego ktoś wierzy - tylko i jedynie dlatego, że wierzy. Nic więcej nie jest potrzebne. Wiara nie musi byc logiczna - ona po prostu jest. "Abraham wierzył prawem absurdu" Fizyk napisał(a): Jest też coś takiego, że człowiek, który bardzo chce coś wszędzie widzieć, będzie to tam widział. Jeden człowiek może w chmurze widzieć chmurę, a drugi twarz swojej zmarłej cioci i zinterpretować to jako znak z zaświatów. I co z tego wynika? Nic.
Ty nie widziałeś tam nic. On widział tam Boga, twarz cioci, albo piersi swej ukochanej.
Jeśli ty widziałeś tam chmurę - to w porządku. Nikt nie zabrania Ci widziec chmury. Więc Ty nie zabraniaj mi widziec tam twarzy.
_________________ ___
Umysł jest jak spadochron.
Najlepiej działa gdy jest otwarty.
|
Pn lip 24, 2006 18:56 |
|
 |
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
Trepcio !
Trudno się z tobą nie zgodzić.
Wiara to niejako z mocy swej definicji nieuzasdnione przekonanie.
Wolność której [ niemal ] każdy z nas pożąda to prawo wyboru co chcemy zobaczyć np. w tej "chmurze".
Chodzi właśnie o to by nie zabraniać innym ludzią poszukiwania własnych znaczeń tej "chmury ".
Istnieje tylko jedno ograniczenie.
Jeśli z tej "chmury ktoś czerpie uzasadnienie dla krzywdzenia innych ludzi , należy jego wolność ograniczyć , dla zachowania wolności wszystkich innych osób.
|
Pn lip 24, 2006 21:47 |
|
 |
Trepcio
Dołączył(a): Pn lip 24, 2006 7:35 Posty: 16
|
danbog napisał(a): Jeśli z tej "chmury" ktoś czerpie uzasadnienie dla krzywdzenia innych ludzi , należy jego wolność ograniczyć , dla zachowania wolności wszystkich innych osób.
Tak, tak, tak!
Wolność mojej ręki kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność Twojego nosa
A tak poważnie - chyba każda wolność kończy się w chwili, gdy zaczyna wplywać na innych...
_________________ ___
Umysł jest jak spadochron.
Najlepiej działa gdy jest otwarty.
|
Wt lip 25, 2006 2:03 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|