Co ateista ma robic w kosciele?
| Autor |
Wiadomość |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: A myślałem, że liczysz na niebo Liczę, liczę. Chodziło o to, że umrzeć i tak trzeba... Cytuj: Tak jak księża: tam fura, tam dziewczyna na boku.. tak wiem, że tak jest, tylko to się nazywa hipokryzją najłagodniej.
Jesli są tacy księża to oni bedą zdawac z tego sprawe przed Bogiem....My myslmy o swoich grzechach... Cytuj: To nie jest przecież żaden racjonalny ateizm.
Ateistką też byłam...Mysle , ze to nie jest wbrew pozorom takie skomplikowane... Cytuj: Ateizmu też zdaje się nie znałaś ani nie rozumiałaś.
Dlaczego mnie atakujesz? Bo niepokoi cię to , że z ateizmu można się nawrócić?
No tak fajne tłumaczenie, jak ktoś się nawrocil to nie zrozumiał ateizmu...Sofistyka z najwyższej półki...
A może ktoś kto zostaje ateistą po prostu nie rozumie chrzescijaństwa?
|
| Cz paź 26, 2006 10:28 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Synek napisał(a): przemo napisał(a): a jak miałem się zachować? Byłem spokojny, nikomu nie przeszkadzałem. Może miałem klękać i udawać, że się modlę? Nieporozumienie,przecież ja nic nie sugerowałem ani KRYTYKOWAŁEM, tylko pytałem... Czemu mnie pytasz, jak miałeś sie zachować? Nie o to mi chodcziło, ale jak TY uważasz swoje i tej kobiety zachowanie?Wiem, że jakoś "zagmatwano" musze sie wyrażać, bo nie ty pierwszy, ale i inni też nie odpowiadają mi na postawione pytania  a Synek chce tylko wiedzieć Synek
Moje zachowanie było uważam OK. Chyba, że nie wolno wchodizć atistom do kościoła, a jesli już to mają udawać wierzących... Zachowanie tej kobiety nie pdoboało mi się. Pewnie uznała mnie za wierzącego, który zapomniał uklęknąć 
|
| Cz paź 26, 2006 10:52 |
|
 |
|
Necromancer
Dołączył(a): Cz paź 19, 2006 7:51 Posty: 744
|
Teresse napisał(a): Liczę, liczę. Chodziło o to, że umrzeć i tak trzeba... No, ale to chwilowe. Potem przecież masz zmartwychwstać razem z ciałem. Cytuj: Jesli są tacy księża to oni bedą zdawac z tego sprawe przed Bogiem....My myslmy o swoich grzechach... Normalny człowiek nie widzi nic złego w posiadaniu dobrego wozu i ładnej dziewczynie. Cytuj: Ateistką też byłam...Mysle , ze to nie jest wbrew pozorom takie skomplikowane... Zapewniam cię jest wystarczająco skomplikowane, żeby większość ludzi nigdy nie została ateistami. Cytuj: Dlaczego mnie atakujesz? Bo niepokoi cię to , że z ateizmu można się nawrócić? No tak fajne tłumaczenie, jak ktoś się nawrocil to nie zrozumiał ateizmu...Sofistyka z najwyższej półki... A może ktoś kto zostaje ateistą po prostu nie rozumie chrzescijaństwa?
Nie atakuję. Mówisz że byłaś ateistką a powołujesz się na autorów, którzy nie tylko nic z ateizmem nie mają wspólnego, ale są irracjonalistami i wierzą w całe masy bzdur.
Czy z ateizmu nie można się nawrócić? Jeśli to jest kaprys zbuntowanego nastolatka to pewnie, że można. Sam tak miałem i młodego buntującego się ateisty i miłośnika nauki stałem się wierzącym. Na szczęście rozum zwyciężył tą absurdalną wiarę.
Kiedy ktoś dojdzie do ateizmu jako dorosły myślę, że nawrócić się prawie nie ma możliwości oprócz jakiś ekstremalnych wypadków.
_________________ ateista
|
| Cz paź 26, 2006 11:03 |
|
|
|
 |
|
_Big_Mac_
Dołączył(a): Cz wrz 21, 2006 18:43 Posty: 923
|
Necro, Aztec, mam coraz bardziej nieprzyjemne wrażenie, że macie się za lepszych i inteligentniejszych niż wierzący. Przy okazji:
Cytuj: Zapewniam cię jest wystarczająco skomplikowane, żeby większość ludzi nigdy nie została ateistami.
Ależ to całkiem proste 
_________________
gg 3287237
|
| Cz paź 26, 2006 11:33 |
|
 |
|
Synek
Dołączył(a): Pn mar 27, 2006 7:27 Posty: 414
|
Przemo,
brawo, dlaczego zaraz nie tak ?
Odpowiedź mnie satysfakcjonuje. ( a nawet na "ucho" ci powiem, podoba mi sie i to mówię szczerze, jeśli wg. ciebie szczerym umiem być
Synek
_________________ śmiech to zdrowie
|
| Cz paź 26, 2006 11:33 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Jeśli to jest kaprys zbuntowanego nastolatka to pewnie, że można. He,he...Taka młoda to nie jestem... Cytuj: Na szczęście rozum zwyciężył tą absurdalną wiarę.
Ciekawa jestem czy wszystko tak racjonalnie analizujesz...Np. miłość... Okazuje się, że sprytni naukowcy potrafią nawet określić wzór chemiczny miłości. Kto jest ciekaw, czym nasączone są strzały Amora? Oto odpowiedź: C8H11-N, czyli fenyloetyloamina (w skrócie nazywana PEA od Phenylethylamine), produkowana w komórkach neuronowych mózgu. Okazuje się, że zakochany organizm serwuje sobie po prostu niewielką i nieszkodliwą dawkę tego narkotyku. PEA należy do grupy amfetamin (syntetyczna fenyloetyloamina nazywana jest "extasy"). Teraz wiemy, dlaczego zakochani na początku znajomości są w ciągłej euforii. Mówisz, kochanie kocham cię, ale tak naprawdę to dlatego, że moj mozg produkuje teraz C8H11N... Cytuj: Necro, Aztec, mam coraz bardziej nieprzyjemne wrażenie, że macie się za lepszych i inteligentniejszych niż wierzący.
Może sa inteligentniejsi, tylko że zaprowadzilo ich to na manowce...Bo pomysleli, że sa w stanie zrozumiec Boga...
|
| Cz paź 26, 2006 12:05 |
|
 |
|
Necromancer
Dołączył(a): Cz paź 19, 2006 7:51 Posty: 744
|
_Big_Mac_ napisał(a): Necro, Aztec, mam coraz bardziej nieprzyjemne wrażenie, że macie się za lepszych i inteligentniejszych niż wierzący. Przy okazji: Cytuj: Zapewniam cię jest wystarczająco skomplikowane, żeby większość ludzi nigdy nie została ateistami. Ależ to całkiem proste 
Niż większość wierzących. Sami przyznajecie się, że niektórzy są bezmyślni, a większość nie wie po co chodzi do kościoła albo nie zna nawet podstaw chrześcijańskich nauk.
Skoro to takie proste, to proszę oświeć nas. Powiedz co wynika z ateizmu. Na czym polega wizja człowieka, społeczeństwa, natury? Jakie są konsekwencje dla aksjologii i ontologii? Podaj przekonujące argumenty za takim obrazem świata, pokaż decydujące kontrargumenty przeciwko teizmowi i zorganizowanej instytucjonalnej religii. Podaj przekonujące argumenty, że bycie ateistą jest lepsze od bycia wierzącym, teistą. Musisz oczywiście zadbać, aby były logicznie poprawne i nie dawały się prosto obalić.
_________________ ateista
|
| Cz paź 26, 2006 12:05 |
|
 |
|
Necromancer
Dołączył(a): Cz paź 19, 2006 7:51 Posty: 744
|
Teresse napisał(a): He,he...Taka młoda to nie jestem... Chodzi o to ile lat miałaś kiedy byłaś kiedy jak sama twierdzisz byłaś ateistką. Bo ja Danikena czytałem w podstawówce, naprzemian z Conanem Barbarzyńcą i całym stosem innej fantastyki. Cytuj: Ciekawa jestem czy wszystko tak racjonalnie analizujesz...Np. miłość...
Okazuje się, że sprytni naukowcy potrafią nawet określić wzór chemiczny miłości. Kto jest ciekaw, czym nasączone są strzały Amora? Oto odpowiedź: C8H11-N, czyli fenyloetyloamina (w skrócie nazywana PEA od Phenylethylamine), produkowana w komórkach neuronowych mózgu. Okazuje się, że zakochany organizm serwuje sobie po prostu niewielką i nieszkodliwą dawkę tego narkotyku. PEA należy do grupy amfetamin (syntetyczna fenyloetyloamina nazywana jest "extasy"). Teraz wiemy, dlaczego zakochani na początku znajomości są w ciągłej euforii.
Mówisz, kochanie kocham cię, ale tak naprawdę to dlatego, że moj mozg produkuje teraz C8H11N...
No ale co z tego? Bo nie rozumiem. To chyba potwierdza, że zakochanie jest czymś jak najbardziej realnym. Jakaś inna substancja odpowiada za wizje Boga, poczucie obecności, czy doświadczenia poza cielesne. To się da zbadać. Tylko co z tego ma wynikać wg ciebie? Cytuj: Może sa inteligentniejsi, tylko że zaprowadzilo ich to na manowce...Bo pomysleli, że sa w stanie zrozumiec Boga...
Raczej zrozumieć świat bez Boga. To wierzącym wydaje się, że rozumieją Boga, wiedzą jaki jest, głoszą wręcz jego osobiste nauki.
Ateista w żadnym razie nie może poznać Boga, bo jak można poznać coś czego nie ma? Nie da się zdobyć wiedzy na temat czegoś co nie istnieje.
_________________ ateista
|
| Cz paź 26, 2006 12:16 |
|
 |
|
tommy
Dołączył(a): Pt wrz 22, 2006 8:21 Posty: 919
|
Teresse napisał(a): Ciekawa jestem czy wszystko tak racjonalnie analizujesz...Np. miłość...
Jasne, czemu nie? To, ze czlowiek pragnie aby dane uczucie albo zdarzenie bylo bardziej mistyczne niz jedynie produkcja hormonow niewiele zmienia. Milosc to czysto chemiczna reakcja.
A swoja droga extasy to 3,4-metylendioksymetamfetamina a nie fenyloetyloamina 
|
| Cz paź 26, 2006 12:59 |
|
 |
|
_Big_Mac_
Dołączył(a): Cz wrz 21, 2006 18:43 Posty: 923
|
Necromancer napisał(a): Niż większość wierzących. Sami przyznajecie się, że niektórzy są bezmyślni, a większość nie wie po co chodzi do kościoła albo nie zna nawet podstaw chrześcijańskich nauk.
Skoro to takie proste, to proszę oświeć nas. Powiedz co wynika z ateizmu. Na czym polega wizja człowieka, społeczeństwa, natury? Jakie są konsekwencje dla aksjologii i ontologii? Podaj przekonujące argumenty za takim obrazem świata, pokaż decydujące kontrargumenty przeciwko teizmowi i zorganizowanej instytucjonalnej religii. Podaj przekonujące argumenty, że bycie ateistą jest lepsze od bycia wierzącym, teistą. Musisz oczywiście zadbać, aby były logicznie poprawne i nie dawały się prosto obalić.
Heh, kolego, jestem ateistą od urodzenia  A mimo to, tak, krytukuję Twoje i Azteca podejście do wierzących bo jest zwyczajnie niegrzeczne.
Naturalnie, że uwarzamy swój światopogląd za ten prawdziwy (inaczej byśmy go zmienili) ale mówić, że Teresse przestała myśleć, skoro stała się teistką, jest niegrzecznie i do niczego nie prowadzi. Najwyżej buduje wizerunek aroganckiego ateisty, który uważa, że ma wyłączność na myślenie.
Sugeruję przypauzować z takimi opiniami, jak i zarzutami prymitywizmu religijności (to widziałem u Azteca), bo nawet jeśli byłyby one prawdą i faktycznie jedynie głupcy by wierzyli w Boga, to w dyskusji z nimi nic nie pomoże obrażanie ich, prawda?
_________________
gg 3287237
|
| Cz paź 26, 2006 13:28 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Milosc to czysto chemiczna reakcja.
Cytuj: To chyba potwierdza, że zakochanie jest czymś jak najbardziej realnym. Czyli milość jest prawdziwa,mimo że to reakcja chemiczna? Czy nie jest prawdziwa , bo to tylko reakcja chemiczna ? Jaka jest ateistyczna wykładnia? Cytuj: Cytat:
Może sa inteligentniejsi, tylko że zaprowadzilo ich to na manowce...Bo pomysleli, że sa w stanie zrozumiec Boga...
Raczej zrozumieć świat bez Boga.
Tak , ale najpierw odrzucili Boga, bo czegoś tam nie rozumieli np. w Biblii...
|
| Cz paź 26, 2006 13:32 |
|
 |
|
_Big_Mac_
Dołączył(a): Cz wrz 21, 2006 18:43 Posty: 923
|
Teresse napisał(a): Czyli milość jest prawdziwa,mimo że to reakcja chemiczna? Czy nie jest prawdziwa , bo to tylko reakcja chemiczna ? Jaka jest ateistyczna wykładnia? O ile wiem, to: "Znamy mechanizm działania miłości, co nie czyni jej ani mniej, ani bardziej prawdziwą, niż zanim ten mechanizm poznano"  Ale inni ateiści sobie to mogą interpretować inaczej, nie ma dogmatu  Cytuj: Tak , ale najpierw odrzucili Boga, bo czegoś tam nie rozumieli np. w Biblii...
Albo nigdy nie wierzyli w Boga. Nawet przez krótką chwilę 
_________________
gg 3287237
|
| Cz paź 26, 2006 13:40 |
|
 |
|
Necromancer
Dołączył(a): Cz paź 19, 2006 7:51 Posty: 744
|
_Big_Mac_ napisał(a): Heh, kolego, jestem ateistą od urodzenia  A mimo to, tak, krytukuję Twoje i Azteca podejście do wierzących bo jest zwyczajnie niegrzeczne. Naturalnie, że uwarzamy swój światopogląd za ten prawdziwy (inaczej byśmy go zmienili) ale mówić, że Teresse przestała myśleć, skoro stała się teistką, jest niegrzecznie i do niczego nie prowadzi. Najwyżej buduje wizerunek aroganckiego ateisty, który uważa, że ma wyłączność na myślenie.
Odpowiedziałem wszystkim i powołałem się jak sądzę na powszechną opinię. Większość nie przejmuje się żadnymi prawdami wiary, czy w ogóle wiarą.
A jak chodzi do kościoła to na rodzinne uroczystości czy po to aby coś odbębnić.
Nigdzie nie zarzuciłem Teresse, że nie myśli, tylko że nie była ateistką (Daniken?!).
_________________ ateista
|
| Cz paź 26, 2006 13:53 |
|
 |
|
Necromancer
Dołączył(a): Cz paź 19, 2006 7:51 Posty: 744
|
Teresse napisał(a): Czyli milość jest prawdziwa,mimo że to reakcja chemiczna? Czy nie jest prawdziwa , bo to tylko reakcja chemiczna ?
Miłość to nie to samo co zakochanie. Bo zakochanie trwa chyba max dwa lata. Nie wiem dlaczego, tak czy inaczej, miałaby być przez to mniej prawdziwa. Tak jak nie mam nic przeciwko, aby jakaś myśl była "zapaleniem się" kilku milionów neuronów. Z pewnością też miłość czy zakochanie stanowi o wiele bardziej skomplikowany proces niż wydzielenie się jednego związku. Badania ludzkiego mózgu dopiero się rozpoczynają i kto wie czego się dowiemy. Cytuj: Tak , ale najpierw odrzucili Boga, bo czegoś tam nie rozumieli np. w Biblii...
A może odrzucili dlatego właśnie, że zrozumieli.
A bez złośliwości. To świat jest po prostu inny niż go opisuje biblia czy katolicka doktryna. I to jest powód.
_________________ ateista
|
| Cz paź 26, 2006 14:00 |
|
 |
|
Mark Zubek
Dołączył(a): So cze 17, 2006 0:36 Posty: 1414
|
Nekromancer;
Kiedy człowiek się nawraca, doznaje wzruszenia, a to nie jest
podyktowane działaniem substancji biochemicznych.
Jest to konsekwencja jak najbardziej racjonalnego zrozumienia
siebie i swojej relacji z otoczeniem.
Wizja społeczeństwa i natury którą ateizm pokrętnie przyozdabia
w etykę i moralność, jest dla wierzącego naturalnie prosta, tak jak dobro które od Boga pochodzi.
Dla tego prostota i ufność dziecka które nie rozumie niepokoju stworzonego przez fobie wyobrazni, jest tym do czego musimy się
cofnąć.
Trudno jest ugiąć kolana temu, kto na plecach niesie ciężary.
[/list]
|
| Cz paź 26, 2006 14:20 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|