To jest herezja i proszę tego nie głosić, to jest wbrew regulaminowi. Dlatego dostajesz kolejne ostrzeżenie.

W "Confessio Augustana" czyli w "Wyznaniu Augsburskim", które obowiązuje Kościoły Reformacji, w Artykule 9 o chrzcie czytamy, że chrzest jest niezbędny do zbawienia, jest oferowany przez łaskę, że także należy chrzcić dzieci, które przez chrzest będą Bogu powierzone i będą sie jemu podobać, tzn. w będą przyjęte (włączone) w łaskę Bożą. Dlatego ci będą odrzuceni, którzy nauczają, ze chrzest dzieci nie jest w porządku (nie jest prawidłowy).
https://www.evangelisch.de/inhalte/1135 ... ntnis-1530

@bramin

Wyznanie Augsburskie jest bardzo zwięzłe, więc nie wyjaśnia, co ewangelicy rozumieją pod użytymi w wyznaniu słowami. Mankamentu tego nie ma w szerszym dokumencie tego Kościoła: "W co wierzymy", który w części dotyczącej chrztu przytacza w całości art. IX, oraz wyjaśnia, jak rozumiany jest chrzest dzieci:

Widzimy więc, że "dary zbawienia" ochrzczone dzieci (niemowlęta) przyjmą dopiero wtedy, gdy uwierzą w obietnice Boże.

Zatem tuż po chrzcie nikt nie ogłasza, że dopiero co ochrzczone niemowlęta są odtąd dziećmi Bożymi, narodziły się na nowo w Duchu Świętym, są nowym stworzeniem, przybranymi synami Bożymi, że stały się uczestnikami Boskiej natury, że są członkami Chrystusa i Jego współdziedzicami, że są świątynią Ducha Świętego - bo te "dary zbawienia" wymagają wiary ochrzczonego.
Przytoczony tam również inny dokument (Artykuły szmalkaldzkie, III, 5) zobowiązuje Kościół do zwiastowania Ewangelii ochrzczonym dzieciom.

W Kościele Luterańskim i Ewangelicko-Augsburskim chrzci się także niemowlęta. Wiem o tym ze spotkań z ich pastorami w Poznaniu, a także ze strony https://www.google.com/url?sa=t&source= ... -rGTjQVQex

@Małgosiaa

Nikt tutaj nie twierdził inaczej.

Kościół Luterański - to nazwa potoczna, natomiast Kościól Ewangelicko-Augsburski to nazwa oficjalna, ale obie nazwy dotyczą tego samego Kościoła.

Masz rację. Miałam na myśli metodystów. Też chrzczą niemowlęta.

Jerzy_67
Ta praktyka Kościelna wywodzi się z tradycji Żydowskiej jeszcze ze Starego Prawa. Jezus nie zmienił ani jednej joty, ani jednej kreski ze Starego Prawa.
Jak Żydzi obżezywali swoje niemowlęta tak chrześcijanie chrzcili swoje niemowlęta.
Jezus nie zmieniał Starego Przymierza, lecz tym bardziej jeszcze Go wypełnił !.

A słowa Jezusa dotyczące dzieci ,, że do takich należy Królestwo Niebieskie,, należy rozumieć przez to że dzieci nie odczuwają lęku, nie mają wątpliwości i przychodzą z uśmiechem do Jezusa i do rodziców, okazując pełne zaufanie i prawdziwą wiarę, tego Jezus oczekuje od dorosłych i dzieci stawia za wzór postawy .
Takie zaufanie dzieci okazują rodzicom ale nie obcym ludziom.
Więc Jezusowi nie chodziło oto że przyszły do Niego lecz oto że w stosunku do bliskich okazują pełne zaufanie i prawdziwą wiarę, dzieci nie stawiają pytań tak jak robią to dorośli, dzieci nie mają wątpliwości tak jak dorośli, dzieci nie grzeszą tak jak dorośli, dzieci są bezinteresowne przychodzą do rodziców rzucają się w objęcia mocno ściskają i wierzą bez wątpliwości że wszystko co im trzeba będzie im dane.
Jezus takiej dziecinnej wiary wśród dorosłych szuka i takiej postawy jaką mają np.dzieci ,ciągle powtarza że do takich nalęży Królestwo Niebieskie.

@Małgosiaa

Większość "tradycyjnych" Kościołów chrzci niemowlęta.
Nie chciałbym jednak, by moje wpisy odbierane były jako jakieś stanowisko konfesyjne.

Chodziło mi o to, i do tego sprowadza się nasz spór, że w Kk ogłasza się, że dopiero co ochrzczone niemowlęta są odtąd dziećmi Bożymi, narodziły się na nowo w Duchu Świętym, są nowym stworzeniem, przybranymi synami Bożymi, że stały się uczestnikami Boskiej natury, że są członkami Chrystusa i Jego współdziedzicami, że są świątynią Ducha Świętego.
Określenia te (nie wszystkie naraz) są częścią liturgii chrzcielnej niemowląt, zwykle jako jeden z ostatnich "punktów". Te ważne stwierdzenia biblijne dotyczą w rzeczywistości osób nawróconych i wierzących, a nie tych, które jedynie ochrzczono. Gdy chrzczone są niemowlęta, jest oczywiste, że nie są jeszcze nawrócone i nie mają wiary. Ale ogłasza się je tymi okresleniami, jakby to miały.

Rezultatem tego - moim zdaniem - jest osłabienie lub całkowita eliminacja świadomości, że wewnątrz Kościoła (każdego, ale teraz piszę o katolickim) występuje potrzeba regularnego głoszenia Ewangelii (w znaczeniu Kerygmatu: Dobrej Nowiny o zbawieniu w Chrystusie, a nie jedynie czytań z ewangelii) i wzywania ludzi do nawrócenia (do radykalnej metanoi, a nie tylko skruchy po popełnionym grzechu) i wiary (czyli zaufania Chrystusowi swojego życia i zbawienia).

Mój głos proszę rozumieć nie jako krytykę dla krytyki (to jest daleko ode mnie), ale jako poczucie odpowiedzialności za innych.
Jezus przestrzegał ludzi:
...jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie (Łk. 13,3.5)
Powiedziałem wam, że pomrzecie w grzechach swoich. Tak, jeżeli nie uwierzycie, że Ja jestem, pomrzecie w grzechach swoich (J. 8,24)

Sam chrzest otrzymany w wieku niemowlęcym nie jest (i nie zapewnia) nawrócenia i wiary. Do tego muszą być prowadzeni i wzywani wierni, jeśli nie chcemy mieć ich na swoim sumieniu.
O ile wiem, część katolickich ruchów (Oaza, Neokatechumenat, Odnowa w Duchu Świętym) podobny program realizuje - ale na zasadzie oddolnej inicjatywy, dla chętnych. A tutaj chodzi o dopełnienie tego, czego chrzest niemowlęcia nie zawierał: głoszenia mu Ewangelii oraz wezwania do nawrócenia i wiary.

Zgadzam się z treścią komentarza napisanego przez Rabarbara (tuż wyżej). Widać w tym poście troskę o dobro, wieczne dobro ludzi, a nie chęć wykazania błędów, czy czegoś w tym rodzaju... Popieram!

Rabarbar
Osoby nawrócone nie są tak święte jak niemowlęta, bo niemowlęta są czyste , nie skażone jeszcze grzechem ani nawet namiastką grzechu, są święte jak aniołowie w niebie, i jako pierwsze zasługują na chrzest.
Dlatego Pan Bóg przykazał aby dokonywać obrzezania zaraz po urodzeniu, podobnie do tego przykładu podchodzą pierwsi chrześcijanie i na wzór obrzezania zastępują je Chrztem i niczego więcej nie zmieniają. Tak jak Apostołowie tłumaczą, że nie trzeba już zadawać dzieciom takiego cierpienia że wystarczy je tylko Polać Wodą Święconą przez Ducha Świętego.

Nolda i Feelek już się nie wypowiadają (liczyłem na ich odzew), to ja coś napiszę do Inny_punkt_widzenia
Ładnie to, przyznaję, opisałeś - ale czy to, że Jezus dał dorosłym za pewien wzór dzieci, sprawia, że do dzieci Królestwo Boże nie należy (bo należy tylko do dorosłych, co się staną jak dzieci w pewnych aspektach)?!
---

A tak przy okazji podzielę się przemyśleniem nt tego, co to znaczy, że my, dorośli, mamy stać się jak dzieci... Wśród licznych cech pozytywnych, jakie można od dzieci czerpać (ale nie wszystko, np. nie można ich dziecinnego myślenia i naiwności brać za wzór! Lecz np. ufność, chęć ciągłego uczenia się, brak wyrachowania - to cechy pożądane), jest coś, co myślę, że jest sednem tego, o co chodzi w tym, aby dorośli byli jak dzieci...

Otóż jest coś, co bardzo, ale to bardzo jest cechą typowo dziecięcą: ZALEŻNOŚĆ!
Dzieci są ZALEŻNE od dorosłych (obojętnie kto to jest, byle był w stanie zadbać o nie; im dziecko mniejsze, tym zależność większa).
I tak patrząc pod tym kątem na wypowiedź Jezusa, ja widzę, że On chce, abyśmy będąc dorosłymi, wzorowali się na tej dziecięcej ZALEŻNOŚCI od naszego Ojca w niebie!...
Gdy taka ZALEŻNOŚĆ od Boga nas cechuje, to jesteśmy jak dzieci i Jego Królestwo jest przed nami otwarte...
Co o tym myślicie?

Jerzy_67
Oczywiście że do dzieci należy Królestwo Niebieskie
Bóg objawił prawdę ubogim , przyszedł do maluczkich, mądrość mędrców ośmieszył i wywyższył głupich .
Dzieci takie właśnie są, są głupie, niezaradne, poniżone, zależne, nic nie wiedzą, nic nie mówią, nie unoszą się pychą, bo mądrość wbija tylko w pychę.
Takiej postawy oczekuję od wszystkich, postawy prostej wręcz prostackiej, ale za to ufnej, wiernej, pełnej nadziei, postawy czystej, bezkompromisowej, a nie letniej i niezdecydowanej, mamy bić zimni albo gorący , mamy być zdecydowani mamy odpowiadać Tak lub Nie, bo co nad to jest od złego pochodzi, dzieci właśnie takie są, nie owijają niczego w bawełnę, nie dyskutują, nie mącą.

Mam pytanie:
Co się stanie z małym dzieckiem które nie zostało ochrzczone i umarło?

@logika
Będzie w niebie.
Na ten temat wprawdzie Biblia się nie wypowiada, ale możemy mieć takie prekonanie na podstawie znajomości natury Boga.
[Bóg] pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy. (1 Tm 2,4)
Dziecko zmarło zanim mogło usłyszeć Ewangelię i odpowiedzieć nawróceniem i wiarą.
Ale to tylko moja odpowiedź. Odpowiedzi rozmaitych Kościołów bywają różne i zmieniały się w czasie.

Jeśli się tu gdzieś pokażą: Nolda i Feelek, to ja bym od nich chciał się dowiedzieć, czy ich niemiłe słowa wobec mnie są wg nich nadal uzasadnione?
---
Logika - na twoje pytanie o los nieochrzczonych dzieci też bym tak odpowiedział, jak Rabarbar.