Helenko, napisałaś: "(...) nie ma przeszłości ani przyszłości, a jest ciągłe teraz."
Sugeruje to zwężenie percepcji do "teraz" (jeśli "nie ma" przeszłości i przyszłości, to ich niedostępność jest ograniczeniem). A przecież przeszłość i przyszłość są dostępne, właśnie dzięki ponadczasowości - jest to więc rozszerzenie percepcji.
Być może to miałaś na myśli, ale to co napisałaś sugerowało co innego.

Helenko, ja nie piszę - nawet jak się z kimś zgadzam - o tym kimś i o jego ego - tylko po prostu o temacie.
Ponieważ to co napisałaś było trafne w temacie i było trafne, stąd .
Doprawdy, chyba pierwszy raz widzę, żeby to kogoś obrażało.
Niemniej obiecuję Ci, że postaram się nigdy nie chwalić tego co napisałaś
Starać się. Szczerze. Bóg to doceni.

Rozumiem że odnosisz się do "dobra" w sensie "żeby było dobrze dla mnie".
Czyli każdy czyni to, co wydaje mu się, że jest dobre dla niego.
Jesli grzeszy, to uważa że to co zrobi jest dla niego lepsze, niż to co rekomenduje Bóg.

Pierwsza część zdania "Wybiore sobie to co będzie mi pasowało najlepiej" jest prawdziwa. Druga niestety nie.
To kim jesteś spowoduje że będziesz miał wybór bardzo zły (piekło) albo jeszcze gorszy (niebo, które byłoby dla Ciebie jeszcze gorszym cierpieniem).
Nie.
Bóg jest uczciwy - a przede wszystkim jest "fanatykiem" wolności. Będziesz miał pełne poznanie abyś mógł w sposób wolny i absolutnie bezbłędny wybrać.
A raczej "wybierać" - ta decyzja trwa przez wieczność. Nigdy decyzji nie zmienisz, bo ona będzie po prostu taka, jak będziesz chciał. Problem w tym, że jeśli w życiu ukształtujesz się niszcząć swoje podobieństwo do Boga, żadna z opcji nie będzie Ci odpowiadać. Wybierzesz wówczas obiektywnie - mniejsze cierpienie, czyli przecięcie relacji z Bogiem (co potocznie nazywamy "piekłem").

A jak w Niebie może być gorsze cierpienie? Najwyżej nuda, ale nudna wieczność nie jest taka zła

Dla kogoś, kto nienawidzi Boga, Jego dobroć , potęga i miłość to cierpienieNuda akurat na pewno nie.

Żaden potępiony nie kocha drugiego potępionego, brat nienawidzi brata, syn ojca, matka swego dziecka i ta powszechna nienawiść skupia się na Bogu: oto, czym jest piekło/św.Jan Vianney/

O.Jacek Salij w znakomitym tekście „O Czyśćcu i teloniach” zwraca uwagę, iż niektórzy ojcowie Kościoła widzieli obecność Bożą jako błogosławieństwo dla zbawionych i cierpienie dla potępieńców:
„Ogniem piekielnym byłaby - trudno się dziwić temu, że w Kościele rzadko kto tę myśl podejmuje - ta sama nieskończona miłość Boża, która jest szczęściem zbawionych. Quod erit iucunditas mentibus nitidis, hoc erit poena maculosis - mówił papież Leon Wielki. „To, co dla dusz jasnych będzie szczęściem, dla zbrukanych stanowić będzie karę” (Św. Leon Wielki, De beatitudinibus, hom.95,8). Krótko mówiąc, człowiek może się doprowadzić do takiej negacji Boga, że całym sobą nie chce, żeby Bóg był. A Bóg po prostu jest. I nie może przestać być sobą, czyli Bogiem. Nie może przestać być wszechobecną Miłością. Owszem, tutaj, na ziemi, człowiek może ogłosić Jego nieistnienie, albo swoją wolę, że nie chce mieć z Nim nic wspólnego. Jednak po śmierci rzeczywistość Boga stanie przed każdym z nas bezpośrednio. Tam nie da się być poza wszechobecną Bożą Miłością. Nieobecność Boga dla potępionych polegałaby na całoosobowym skurczu protestu przeciwko temu, że Bóg jest Miłością, oraz przeciwko temu, że jest się zanurzonym w Bożej Miłości.”

Tyle, że ktoś nienawidzący Boga nie trafi do nieba, bo Go odrzuci.

Andy72 mówił o niebie.

Te cytaty dobrze tłumaczą, dlaczego "bycie w Niebie" (czyli jakakolwiek relacja z Bogiem) dla człowieka nienawidzącego Boga byłaby gorsza niż brak tej relacji (piekło).

Bóg nie może zaradzić tej nienawiści tylko oddaje potępionych nienawiści?

Musiałby pogwałcić ich wolność.

A czy nie jest pogwałcona prawem grawitacji, i tym że nie mam skrzydeł?

Nie.
Nie rozpędzaj się, dobrze?

dlaczego? ja wolałbym mieć pogwąłconą wolną wolę ale za to iść do nieba

Mentalność niewolnika . Skąd się wzięła? (pytanie retoryczne).

Za to w piekle będę wolny że hoho

Samo to, że mówisz "wolałbym" przeczy temu twierdzeniu...
Nadto Niebo bez wolności nie miałoby sensu i nie byłoby tym, czym jest.

Dokładnie. W piekle będziesz niewolnikiem. Dlaczego tego samego (niewolnictwa) pragniesz w niebie?

Czyli Bóg szanując nasza wolną wolę pozwala iść do piekła i tam zostać niewolnikiem? trochę nielogiczne.