Wierzycie? Nie wierzycie? I czemu?
| Autor |
Wiadomość |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Wierzycie? Nie wierzycie? I czemu?
Johnny99 napisał(a): Tak, ale ostatecznie nie polega to u nas na "podleganiu prawom". W Niebie nie ma żadnego prawa. Podkreśliłam w swojej wypowiedzi odpowiedni fragment (usunąłeś to). To akcentowało jej istotę. Johnny99 napisał(a): Szczerze mówiąc, nie bardzo rozumiem tej twojej (kolejnej zresztą) wypowiedzi. Nie twierdzę ani, że nie rozumiem twojej niemożności udzielenia jednoznacznych odpowiedzi, ani też nie widzę potrzeby, by ciągle mi przypominano, na czym polega różnica "religii" i "duchowości". Bo cały czas mam wrażenie, że próbujesz ze mną rozmawiać tak, jakbyśmy mówili o dwóch religiach i je porównywali. Johnny99 napisał(a): Jeżeli jednak ciągle potrzebujesz zaznaczać, że muszę zrozumieć, na czym polega "wiara u ciebie", to i ty musisz zrozumieć, na czym polega "wiara u mnie". A jest ona zupełnie inna, niż ty ją przedstawiasz. Odczuwam ją i postrzegam w diametralnie różny sposób. Nie widzę w niej żadnych pewnych odpowiedzi. Nie odczuwam żadnych konfliktów ze światem nauki, a już tym bardziej z tym, co realne. Nie postrzegam jej jako zbioru reguł i zasad, którym mam się podporządkować. Nic w ogóle z tych rzeczy. Czy to znaczy że nie przynależysz do konkretnego wyznania, religii? Nie jesteś katolikiem i nie obowiązują Cię ich zasady i reguły? Johnny99 napisał(a): Natomiast powraca ciągle ten sam problem: wiara służy do tego, by podejmować decyzję. Nie ma znaczenia, jak bardzo ktoś będzie dezawuował "reguły i zasady", gloryfikując jednocześnie własne "niepodporządkowanie". Ostatecznie i tak każdy będzie musiał podejmować decyzje, a jeśli jest rozumny, to na dodatek będzie chciał, by na czymś się one opierały. Nie wszystkie moje decyzje opierają się na wierze. A wiara nie służy mi do tego (nie taki jest cel), by podejmować decyzje. Johnny99 napisał(a): A może nie aż tak bardzo różne? Możemy zgłębić ten temat, to się przekonamy. Nie widzę innych podobieństw. Za to różnice są w kwestiach fundamentalnych, o czym już pisałam (czytałeś?) Johnny99 napisał(a): Tylko zanim te poszukiwania zaczniesz, musisz sobie odpowiedzieć na pytanie, czy i jaki w ogóle może mieć dostęp do czegoś, co znajduje się "całkowicie poza człowiekiem i niezależnie od człowieka". Czy możesz przestać być człowiekiem? W tym wcieleniu raczej nie  Natomiast moja wiara dopuszcza możliwość poznania "czegoś, co znajduje się "całkowicie poza człowiekiem i niezależnie od człowieka"". Johnny99 napisał(a): Chyba fundamentalnie inaczej, niż u mnie, bo ja nie przewiduję takiego odniesienia się do śmierci, które zakłada, że wraz z nią wszystko dla trybika jest stracone. Czytałeś moje poprzednie wpisy? Pisałam o reinkarnacji i Energii, która nie ginie. Johnny99 napisał(a): Od razu nasuwa się paralela do nauki o "sądzie cząstkowym" i "Sądzie Ostatecznym" Ja myślałam akurat o czysto technicznych rozwiązaniach. Poza tym niektóre mechanizmy są uniwersalne. Występują w różnych rzeczach czy sytuacjach. Nie neguję, że w Twojej religii również pojawia się taki mechanizm. Johnny99 napisał(a): W takim razie z jakiego powodu odrzucasz mój punkt widzenia odnośnie ateizmu? Tylko dlatego, że jest on niezgodny z twoim? Nie, nie dlatego. Raczej dlatego, że widzę iż często to, co przypisujesz ateistom, jest niezgodne i z samą ideą ateizmu, i z tym, co oni sami o sobie mówią i co robią. Natomiast nie wnikam w Twoją ocenę ateizmu - ta może być oparta wyłącznie na Twoich własnych przekonaniach. Johnny99 napisał(a): Przecież nie da się udzielić abstrakcyjnej odpowiedzi na to pytanie, a już na pewno nie dalej idącej, niż te, których już udzieliłem. Mógłbym powiedzieć np. "rolą jest wszystko, co nie jest samym 'ja'" - ale to też byłoby tylko powtórzenie. Czyli wciąż żadnej konkretnej odpowiedzi  Johnny99 napisał(a): Bo nie da się do końca odpowiedzieć wprost. Zresztą dziwi mnie, że dezawuując wcześniej tak stanowczo "zasady i reguły", jednocześnie prosisz mnie, żebym komuś tak po prostu powiedział, co ma robić - na dodatek w sensie zupełnie abstrakcyjnym, bo miałbym przecież doradzać nie komuś, tylko abstrakcyjnemu "homoseksualiście". Ja nie prosiłam żebyś powiedział komukolwiek co ma robić. Nie uważam zresztą by była taka potrzeba ani powód. Pytanie było inne i również oczekiwałam konkretnej odpowiedzi, której nie uzyskałam.
|
| Śr lip 11, 2012 22:59 |
|
|
|
 |
|
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: Wierzycie? Nie wierzycie? I czemu?
Vi napisał(a): Podkreśliłam w swojej wypowiedzi odpowiedni fragment (usunąłeś to). To akcentowało jej istotę. Starałem się pominąć taki stopień ogólności, na którym dyskusja straciłaby sens. Cytuj: Bo cały czas mam wrażenie, że próbujesz ze mną rozmawiać tak, jakbyśmy mówili o dwóch religiach i je porównywali. To masz błędne wrażenie. O religii mówisz tylko ty. Ja mówię o wierze. Cytuj: Czy to znaczy że nie przynależysz do konkretnego wyznania, religii? Nie jesteś katolikiem i nie obowiązują Cię ich zasady i reguły? Oczywiście, że przynależę i obowiązują. Ale to jest tylko wierzchnia warstwa. Katolik, który się zupełnie nie wgłębia w swoją wiarę, być może też tak to postrzega. Gdy z takimi rozmawiam, też potrafię się "wczuć" w takie powierzchowne rozumienie. Ale względem siebie już od dawna zupełnie nie odczuwam tego w ten sposób. Cytuj: Nie wszystkie moje decyzje opierają się na wierze. A wiara nie służy mi do tego (nie taki jest cel), by podejmować decyzje. A na czym się twoje decyzje opierają? Jak na razie, z twoich wypowiedzi wynika, że w każdym razie nie nad czymś, czemu 1) czujesz się podporządkowana, 2) co można byłoby w jakimkolwiek sensie nazwać "zbiorem zasad i reguł". W takim razie pytanie: czy nie odczuwasz w sobie potrzeby, by twoje decyzje były możliwie spójne ze sobą? Cytuj: Nie widzę innych podobieństw. Za to różnice są w kwestiach fundamentalnych, o czym już pisałam (czytałeś?) Chodzi o to, że ja podważam istnienie takich różnic. Czytasz? Cytuj: W tym wcieleniu raczej nie  Natomiast moja wiara dopuszcza możliwość poznania "czegoś, co znajduje się "całkowicie poza człowiekiem i niezależnie od człowieka"". Jak rozumiem, dzięki zmianie natury z ludzkiej na inną? Cytuj: Czytałeś moje poprzednie wpisy? Pisałam o reinkarnacji i Energii, która nie ginie. No to świetnie, kolejna fundamentalna różnica znika  Cytuj: Nie, nie dlatego. Raczej dlatego, że widzę iż często to, co przypisujesz ateistom, jest niezgodne i z samą ideą ateizmu, i z tym, co oni sami o sobie mówią i co robią. Po pierwsze, to, co ty mi przypisujesz, jest niezgodnie z tym, co ja sam o sobie mówię i robię, co ciągle staram się podkreślać. Po drugie, żadnych niezgodności z "ideą ateizmu" tego, co mówię, nie potrafię sobie przypomnieć i chętnie bym o nich usłyszał. Cytuj: Czyli wciąż żadnej konkretnej odpowiedzi  Bardziej konkretnej? Chodzi o wgłębienie się w samego siebie. Czy ja to mogę zrobić za kogoś? Czy ja mogę komuś "konkretnie" powiedzieć, jak ma to zrobić? Nie potrafiłbym powiedzieć "konkretnie" nawet jak ja sam to zrobiłem (choć czas przeszły jest tu mylący). Cytuj: Ja nie prosiłam żebyś powiedział komukolwiek co ma robić. Nie uważam zresztą by była taka potrzeba ani powód. Pytanie było inne i również oczekiwałam konkretnej odpowiedzi, której nie uzyskałam. Zapytałaś: W jaki sposób ma to zrobić. Gdzie jest istotna różnica? BTW nie odbieraj tego jako atak, ale spora część tego, przez pryzmat czego postrzegasz religię, którą wyznaję, jest efektem właśnie oczekiwań, przechodzących w nacisk, by udzielać "konkretnych" odpowiedzi. Chcesz konkretów - to najczęściej trzeba wymyślić "zbiór reguł i zasad".
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
| Śr lip 11, 2012 23:48 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Wierzycie? Nie wierzycie? I czemu?
Johnny99 napisał(a): Starałem się pominąć taki stopień ogólności, na którym dyskusja straciłaby sens. Pominąłeś bo musiałbyś przyznać mi rację. A że takie rzeczy generalnie nie przechodzą Ci przez klawiaturę, wolałeś zmienić bieg dyskusji  Johnny99 napisał(a): To masz błędne wrażenie. O religii mówisz tylko ty. Ja mówię o wierze. Johnny99 napisał(a): Oczywiście, że przynależę i obowiązują. Ale to jest tylko wierzchnia warstwa. Katolik, który się zupełnie nie wgłębia w swoją wiarę, być może też tak to postrzega. Gdy z takimi rozmawiam, też potrafię się "wczuć" w takie powierzchowne rozumienie. Ale względem siebie już od dawna zupełnie nie odczuwam tego w ten sposób. A jednak najczęściej trudno rozdzielić u Was religię i wiarę. Albo raczej, u większości z Was dominuje przede wszystkim religia. Nie mówię, że dotyczy to wszystkich, ale jednak wielu katolików jest skupionych wyłącznie wokół nauk KK, i trudno rozmawiać z nimi nie przez pryzmat tego. Johnny99 napisał(a): A na czym się twoje decyzje opierają? Jak na razie, z twoich wypowiedzi wynika, że w każdym razie nie nad czymś, czemu 1) czujesz się podporządkowana, 2) co można byłoby w jakimkolwiek sensie nazwać "zbiorem zasad i reguł". W takim razie pytanie: czy nie odczuwasz w sobie potrzeby, by twoje decyzje były możliwie spójne ze sobą? A dlaczego zakładasz, że decyzje muszą być podporządkowane wierze? Czemu zatem są podporządkowane decyzje ateistów? Mając na uwadze to jak często wycinasz fragmenty wypowiedzi i/lub nadajesz inne znaczenie, chcę, by precyzować na czym polega owo "podporządkowanie" i "zbiór zasad i reguł". To bardzo ogólne podleganie pewnym prawo tego świata, na takiej zasadzie jak wszyscy, chcąc nie chcąc, podlegają temu, że Ziemia się kręci. Nie ma to nic wspólnego z podporządkowaniem żadnym wymyślonym takim regułom, jakim podlegają np. wyznawcy katolicyzmu, czy islamiści. W tych kwestiach jestem całkiem wolnym człowiekiem. Johnny99 napisał(a): Chodzi o to, że ja podważam istnienie takich różnic. Czytasz? Natomiast ja podkreślam istnienie takich różnic, które właśnie dotyczą fundamentów. Zacznij czytać, co piszę. Johnny99 napisał(a): Jak rozumiem, dzięki zmianie natury z ludzkiej na inną? Nie. Chodziło mi raczej o różne formy postrzegania pozazmysłowego. Johnny99 napisał(a): No to świetnie, kolejna fundamentalna różnica znika  No popatrz... a generalnie działa to u Ciebie tak, że gdy ja podkreślam jakieś podobieństwo, Ty zaznaczasz różnice (vide pierwszy akapit). Gdy ja podkreślam różnice, Ty próbujesz zaznaczyć, że w sumie ich nie ma. Przekora ?  A przy okazji, do jednej z poprzednich Twoich wypowiedzi: W niebie nie ma żadnego prawa? Nie obowiązuje tam prawo boskie? Johnny99 napisał(a): Po pierwsze, to, co ty mi przypisujesz, jest niezgodnie z tym, co ja sam o sobie mówię i robię, co ciągle staram się podkreślać. Po drugie, żadnych niezgodności z "ideą ateizmu" tego, co mówię, nie potrafię sobie przypomnieć i chętnie bym o nich usłyszał. Wiesz, ja to przede wszystkim coraz mniej mogę się połapać, co ty kiedy, i w jakim kontekście, o sobie mówisz. Teraz jeszcze mi doszło zastanawianie się kiedy rozmawiam z Johnnym wierzącym, a kiedy z Johnnym katolikiem  A co do kwestii ateizmu, to wróć do swoich dyskusji z ateistami. Tam wszystko jest. Ja już nie będę rozwijać tego wątku, bo i tak w tym momencie o tylu rzeczach tu już piszemy, że wystarczy. Mam na co odpisywać. Johnny99 napisał(a): Zapytałaś: W jaki sposób ma to zrobić. Gdzie jest istotna różnica? Wróć i przytocz pełną moją wypowiedź. Nie wycinaj, nie kombinuj  Johnny99 napisał(a): BTW nie odbieraj tego jako atak, ale spora część tego, przez pryzmat czego postrzegasz religię, którą wyznaję, jest efektem właśnie oczekiwań, przechodzących w nacisk, by udzielać "konkretnych" odpowiedzi. Chcesz konkretów - to najczęściej trzeba wymyślić "zbiór reguł i zasad". Bo ja Twoją wiarę postrzegałam wyłącznie w połączeniu z Twoją religią. A ta opiera się na zasadach i regułkach, i to często dotyczących szczególików. Nawet teraz gdy piszesz, że mówisz o wierze, nie o religii, wciąż będę miała problem, by to rozdzielić. Czy między jedną a drugą mogą być jakieś sprzeczności?
|
| Cz lip 12, 2012 9:56 |
|
|
|
 |
|
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: Wierzycie? Nie wierzycie? I czemu?
Vi napisał(a): Pominąłeś bo musiałbyś przyznać mi rację. A że takie rzeczy generalnie nie przechodzą Ci przez klawiaturę, wolałeś zmienić bieg dyskusji  To zwróć uwagę, od jakiego słówka zaczyna się moja odpowiedź.. Vi napisał(a): A jednak najczęściej trudno rozdzielić u Was religię i wiarę. Albo raczej, u większości z Was dominuje przede wszystkim religia. Nie mówię, że dotyczy to wszystkich, ale jednak wielu katolików jest skupionych wyłącznie wokół nauk KK, i trudno rozmawiać z nimi nie przez pryzmat tego. Nic w tym dziwnego. Jest nas dość sporo. A zarówno w populacji ogólnoświatowej, jak i w każdej pomniejszej, większą część stanowią ludzie, którzy żyją życiem powierzchownym (co nie zawsze ma sens pejoratywny). Ale tacy raczej nie wdają się w dyskusje o wierze na forach.. Cytuj: A dlaczego zakładasz, że decyzje muszą być podporządkowane wierze? Czemu zatem są podporządkowane decyzje ateistów? A czemuż innemu? Również wierze. Ateista podejmuje decyzje takie, jakie sugeruje mu obraz świata, w który wierzy. Cytuj: Mając na uwadze to jak często wycinasz fragmenty wypowiedzi i/lub nadajesz inne znaczenie, chcę, by precyzować na czym polega owo "podporządkowanie" i "zbiór zasad i reguł". To bardzo ogólne podleganie pewnym prawo tego świata, na takiej zasadzie jak wszyscy, chcąc nie chcąc, podlegają temu, że Ziemia się kręci. Nie ma to nic wspólnego z podporządkowaniem żadnym wymyślonym takim regułom, jakim podlegają np. wyznawcy katolicyzmu, czy islamiści. W tych kwestiach jestem całkiem wolnym człowiekiem. Innymi słowy - rozróżniasz te reguły na tej podstawie, że jednym podlegamy chcąc nie chcąc, a drugim możemy nie podlegać, jeżeli nie chcemy? Jak rozumiem, w twojej świadomości nie ma żadnych reguł, którym byś podlegała dlatego, że tego chcesz? Cytuj: Nie. Chodziło mi raczej o różne formy postrzegania pozazmysłowego. Można postrzegać pozazmysłowo nie przestając być człowiekiem. Niczego to więc nie zmienia w kwestii postrzegania czegoś będącego całkowicie poza człowiekiem. Cytuj: W niebie nie ma żadnego prawa? Nie obowiązuje tam prawo boskie? Pojęcie "prawo boskie" nie ma większego sensu w odniesieniu do rzeczywistości Nieba. Cytuj: Teraz jeszcze mi doszło zastanawianie się kiedy rozmawiam z Johnnym wierzącym, a kiedy z Johnnym katolikiem  W czym trudność? Jest jeden i ten sam Johnny. O zbiorze "reguł i zasad" katolicyzmu rozmawiam zgodnie z tą konwencją w wątkach temu poświęconych. Jeżeli mnie zapytasz, co jest o tym i owym napisane w Kodeksie Prawa Kanonicznego, to ci odpowiem. Natomiast ten wątek nazywa się "wierzycie? nie wierzycie? i czemu?", więc, naturalnie, rozmawiamy w nim o wierze. Cytuj: Wróć i przytocz pełną moją wypowiedź. Nie wycinaj, nie kombinuj  No, naprawdę.. natężenie cytatów z twoich wypowiedzi (mam na myśli te pisane kursywą, obok zwykłych quotów) w moich postach zdecydowanie przekracza moją normę (staram się wykazywać dobrą wolę, bo wiem, że masz jakiś problem z tym, że ciągle ktoś cię "przekręca", "wycina", "kombinuje" itp.), a dla ciebie to jeszcze mało.. nie możesz wprost napisać, o co ci chodzi? Cytuj: Bo ja Twoją wiarę postrzegałam wyłącznie w połączeniu z Twoją religią. A ta opiera się na zasadach i regułkach, i to często dotyczących szczególików. Nawet teraz gdy piszesz, że mówisz o wierze, nie o religii, wciąż będę miała problem, by to rozdzielić. No więc właśnie się nie opiera. Chrześcijaństwo opiera się na wierze w Jezusa Chrystusa, a nie na "zasadach i regułkach", które są wtórne, raz są takie, raz inne, powstają nowe, stare odchodzą do lamusa itp.itd. Jasne, że można o tym dyskutować bez końca, ale tu dyskutujemy o wierze, o istocie tego wszystkiego. Cytuj: Czy między jedną a drugą mogą być jakieś sprzeczności? Powiem tak - dokładamy wszelkich starań, by było ich jak najmniej, ale prawdopodobnie nigdy się tego osiągnąć w pełni nie uda 
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
| Cz lip 12, 2012 10:46 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Wierzycie? Nie wierzycie? I czemu?
Johnny99 napisał(a): To zwróć uwagę, od jakiego słówka zaczyna się moja odpowiedź.. "Starałem". I co w związku z tym? Johnny99 napisał(a): Nic w tym dziwnego. Jest nas dość sporo. A zarówno w populacji ogólnoświatowej, jak i w każdej pomniejszej, większą część stanowią ludzie, którzy żyją życiem powierzchownym (co nie zawsze ma sens pejoratywny). Ale tacy raczej nie wdają się w dyskusje o wierze na forach.. Ale o religii jak najbardziej. Wystarczy spojrzeć na to forum. Johnny99 napisał(a): A czemuż innemu? Również wierze. Ateista podejmuje decyzje takie, jakie sugeruje mu obraz świata, w który wierzy. Niemniej jest to innego typu wiara niż ta, o której tu rozmawiamy. Nie ma nic wspólnego z wiarą w Siłę/Istotę Wyższą. Johnny99 napisał(a): Innymi słowy - rozróżniasz te reguły na tej podstawie, że jednym podlegamy chcąc nie chcąc, a drugim możemy nie podlegać, jeżeli nie chcemy? Jak rozumiem, w twojej świadomości nie ma żadnych reguł, którym byś podlegała dlatego, że tego chcesz? Tak. Pewnym prawom podlegamy, niezależnie od tego czy się nam to podoba, czy nie. Nie mamy na nie wpływu. Są też takie zasady (np. prawo), które obowiązują daną grupę ludzi. Nie musimy się do nich dostosować, ale wtedy należy się liczyć z możliwymi konsekwencjami. I są też takie reguły, którym możemy, ale nie musimy podlegać. Kwestia naszego wyboru. W tym punkcie ja w naturalny sposób podlegam takim zasadom, które mnie odpowiadają, i które uważam za sensowne, rozsądne, słuszne. Nie podporządkowuję się natomiast takim, które ktoś sobie wymyślił, i chciałby mnie/innym narzucić, bo on ma taką wizję czy przekonania. Johnny99 napisał(a): Można postrzegać pozazmysłowo nie przestając być człowiekiem. Niczego to więc nie zmienia w kwestii postrzegania czegoś będącego całkowicie poza człowiekiem. Patrząc w taki sposób, na chwilę obecną wszystko postrzegam z perspektywy ludzkiej, nawet jeśli jest to postrzeganie pozazmysłowe. Nie mogę więc powiedzieć, czy i co się znajduje poza człowiekiem. Johnny99 napisał(a): Pojęcie "prawo boskie" nie ma większego sensu w odniesieniu do rzeczywistości Nieba. To znaczy, że tam nic nie obowiązuje? Żadnych zasad w domu gospodarza? Johnny99 napisał(a): W czym trudność? Jest jeden i ten sam Johnny. O zbiorze "reguł i zasad" katolicyzmu rozmawiam zgodnie z tą konwencją w wątkach temu poświęconych. Jeżeli mnie zapytasz, co jest o tym i owym napisane w Kodeksie Prawa Kanonicznego, to ci odpowiem. Natomiast ten wątek nazywa się "wierzycie? nie wierzycie? i czemu?", więc, naturalnie, rozmawiamy w nim o wierze. Już pisałam w czym trudność – w oddzieleniu Twojej wiary od Twojej religii, zwłaszcza biorąc pod uwagę to, z jakiej strony znam Cię z forum. Johnny99 napisał(a): No, naprawdę.. natężenie cytatów z twoich wypowiedzi (mam na myśli te pisane kursywą, obok zwykłych quotów) w moich postach zdecydowanie przekracza moją normę (staram się wykazywać dobrą wolę, bo wiem, że masz jakiś problem z tym, że ciągle ktoś cię "przekręca", "wycina", "kombinuje" itp.), a dla ciebie to jeszcze mało.. nie możesz wprost napisać, o co ci chodzi? No naprawdę... mało brakowało a byłabym pod wrażeniem Twojej dobrej woli Nie ktoś mnie ciągle przekręca, wycina i kombinuje... tylko Ty jeden to robisz  Oczywiście, że mogę napisać o co mi chodzi, i przytoczyć swój cytat w całości, ale tego nie zrobię. Ty doskonale wiesz co tam jest napisane, tylko idziesz w zaparte. A ja jak chcę, mam dużo cierpliwości  Johnny99 napisał(a): No więc właśnie się nie opiera. Chrześcijaństwo opiera się na wierze w Jezusa Chrystusa, a nie na "zasadach i regułkach", które są wtórne, raz są takie, raz inne, powstają nowe, stare odchodzą do lamusa itp.itd. Jasne, że można o tym dyskutować bez końca, ale tu dyskutujemy o wierze, o istocie tego wszystkiego. A oprócz chrześcijaństwa jest jeszcze konkretnie katolicyzm. A tu ci zasad i regułek bez liku  Ale istotnie, tu rozmawiamy o wierze.
|
| Pt lip 13, 2012 20:16 |
|
|
|
 |
|
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: Wierzycie? Nie wierzycie? I czemu?
Vi napisał(a): "Starałem". I co w związku z tym? Trochę wcześniej  W tym wypadku ja równie dobrze mógłbym ci zarzucić manipulację.. Cytuj: Niemniej jest to innego typu wiara niż ta, o której tu rozmawiamy. Nie ma nic wspólnego z wiarą w Siłę/Istotę Wyższą. Jest to dokładnie taka sama wiara. Cytuj: Tak. Pewnym prawom podlegamy, niezależnie od tego czy się nam to podoba, czy nie. Nie mamy na nie wpływu. Są też takie zasady (np. prawo), które obowiązują daną grupę ludzi. Nie musimy się do nich dostosować, ale wtedy należy się liczyć z możliwymi konsekwencjami. I są też takie reguły, którym możemy, ale nie musimy podlegać. Kwestia naszego wyboru. W tym punkcie ja w naturalny sposób podlegam takim zasadom, które mnie odpowiadają, i które uważam za sensowne, rozsądne, słuszne. Nie podporządkowuję się natomiast takim, które ktoś sobie wymyślił, i chciałby mnie/innym narzucić, bo on ma taką wizję czy przekonania. Dlaczego miałabyś się podporządkować takim, które ci nie odpowiadają, tylko dlatego, że ktoś próbuje ci je narzucić? Sądzisz, że ktokolwiek tak postępuje? Cytuj: Nie mogę więc powiedzieć, czy i co się znajduje poza człowiekiem.
Właśnie. I dopóki pozostaniesz człowiekiem, dopóty nic na ten temat nie będziesz mogła powiedzieć. Cytuj: To znaczy, że tam nic nie obowiązuje? Żadnych zasad w domu gospodarza? Tak. Cytuj: Już pisałam w czym trudność – w oddzieleniu Twojej wiary od Twojej religii, zwłaszcza biorąc pod uwagę to, z jakiej strony znam Cię z forum. Ale ja się chcę dowiedzieć, na czym polega ta trudność w oddzieleniu mojej wiary od mojej religii. Cytuj: Nie ktoś mnie ciągle przekręca, wycina i kombinuje... tylko Ty jeden to robisz  A ja twierdzę, że niczego takiego nie robię, a ty zarzucasz mi to tylko po to, by wykręcać się od odpowiedzi  Cytuj: Oczywiście, że mogę napisać o co mi chodzi, i przytoczyć swój cytat w całości, ale tego nie zrobię. Ty doskonale wiesz co tam jest napisane, tylko idziesz w zaparte. A ja jak chcę, mam dużo cierpliwości  Za każdym razem, kiedy ktoś (nie tylko ty) zarzuca mi, że coś przekręcam, pomijam itp. zawsze proszę, by mi wyjaśniono wprost, co przekręciłem albo pominąłem i deklaruję gotowość do odniesienia się do każdego takiego przekręcenia czy pominięcia. Każdemu może zdarzyć się coś przekręcić albo pominąć, ale nie rozumiem, dlaczego zarzuca mi się złe intencje, skoro nie mam żadnego problemu z tym, by wyjaśniono mi, co przekręciłem albo pominąłem i tym samym zmuszono do odniesienia się do tego, co rzekomo przekręciłem albo pominąłem. To, że moim dyskutantom często nie chce się tego zrobić, to już naprawdę nie moja wina - widocznie wcale nie jest to dla nich aż takie istotne, jak to próbują zasugerować, a służy im to tylko temu, by mnie zaatakować. Cytuj: A oprócz chrześcijaństwa jest jeszcze konkretnie katolicyzm. A tu ci zasad i regułek bez liku Katolicyzm to też chrześcijaństwo i to samo się go tyczy.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
| N lip 15, 2012 9:16 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Wierzycie? Nie wierzycie? I czemu?
Johnny99 napisał(a): W tym wypadku ja równie dobrze mógłbym ci zarzucić manipulację.. A to na jakiej zasadzie? Johnny99 napisał(a): Jest to dokładnie taka sama wiara. To nie jest taka sama wiara. Jedno to wiara jako określony sposób postrzegania, widzenia świata, a drugie to wiara w istnienie Kogoś/Czegoś. Johnny99 napisał(a): Dlaczego miałabyś się podporządkować takim, które ci nie odpowiadają, tylko dlatego, że ktoś próbuje ci je narzucić? Sądzisz, że ktokolwiek tak postępuje? O tak. Jest wielu ludzi, którzy podporządkowują się czemuś, co nie jest zgodne z ich osobistymi przekonaniami, po to by spełnić czyjeś oczekiwania, by nie wyróżniać się z tłumu, czy z różnych innych względów. Jeśli chodzi o kwestie religii, miałam dobrą koleżankę katoliczkę, która właśnie najczęściej podporządkowywała się zasadom KK, chociaż nie zawsze było to w zgodzie z jej własnymi przekonaniami. Czasami bardzo się to w niej kłóciło, zdarzały się łzy z tego powodu, i chociaż nie zawsze w tym wytrwała, to jednak generalnie starała się przestrzegać tych reguł, gdyż religia była dla niej ważna. Johnny99 napisał(a): Ale ja się chcę dowiedzieć, na czym polega ta trudność w oddzieleniu mojej wiary od mojej religii. Przecież już napisałam. Nie wiem co innego chcesz "usłyszeć". Johnny99 napisał(a): A ja twierdzę, że niczego takiego nie robię, a ty zarzucasz mi to tylko po to, by wykręcać się od odpowiedzi Tere fere  I jeszcze do tego próbujesz odwracać kota ogonem... Johnny99 napisał(a): Za każdym razem, kiedy ktoś (nie tylko ty) zarzuca mi, że coś przekręcam, pomijam itp. zawsze proszę, by mi wyjaśniono wprost, co przekręciłem albo pominąłem i deklaruję gotowość do odniesienia się do każdego takiego przekręcenia czy pominięcia. Każdemu może zdarzyć się coś przekręcić albo pominąć, ale nie rozumiem, dlaczego zarzuca mi się złe intencje, skoro nie mam żadnego problemu z tym, by wyjaśniono mi, co przekręciłem albo pominąłem i tym samym zmuszono do odniesienia się do tego, co rzekomo przekręciłem albo pominąłem. To, że moim dyskutantom często nie chce się tego zrobić, to już naprawdę nie moja wina - widocznie wcale nie jest to dla nich aż takie istotne, jak to próbują zasugerować, a służy im to tylko temu, by mnie zaatakować. Jak wyżej Johnny99 napisał(a): Katolicyzm to też chrześcijaństwo i to samo się go tyczy. Ale chrześcijaństwo =/= katolicyzm. Katolicyzm to określony zbiór zasad i reguł.
|
| N lip 15, 2012 11:31 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Wierzycie? Nie wierzycie? I czemu?
Vi, jeszcze trochę i.... Witojcie u nos!
|
| N lip 15, 2012 15:49 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Wierzycie? Nie wierzycie? I czemu?
Maluczki napisał(a): Vi, jeszcze trochę i.... Witojcie u nos! "Wos" to ja już pożegnałam Wierzyć nie musi oznaczać wcale: zbliżać się do chrześcijaństwa. Proponuję spojrzeć nieco szerzej, to zobaczysz ile jest innych opcji 
|
| N lip 15, 2012 16:24 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Wierzycie? Nie wierzycie? I czemu?
A nie obiło Ci się czasami o uszy, coś o Synu Marnotrawnym?
|
| N lip 15, 2012 18:09 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Wierzycie? Nie wierzycie? I czemu?
A nie obiło Ci się czasami o uszy, że próżne Twoje zabiegi i starania? 
|
| N lip 15, 2012 18:17 |
|
 |
|
robaczek2
Dołączył(a): N lut 25, 2007 1:31 Posty: 2877
|
 Re: Wierzycie? Nie wierzycie? I czemu?
-Vi- napisał(a): A nie obiło Ci się czasami o uszy, że próżne Twoje zabiegi i starania?  podpisano: Szawel z Tarsu
|
| N lip 15, 2012 19:24 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Wierzycie? Nie wierzycie? I czemu?
robaczek2 napisał(a): podpisano: Szawel z Tarsu No to akurat napisała Vi, ale jeśli tylko Szaweł z Tarsu chce iść w moje ślady, to ja nie mam nic przeciwko 
|
| N lip 15, 2012 19:35 |
|
 |
|
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: Wierzycie? Nie wierzycie? I czemu?
Vi napisał(a): A to na jakiej zasadzie? Ty mi tego nie mówisz, więc i ja ci nie powiem Cytuj: To nie jest taka sama wiara. Jedno to wiara jako określony sposób postrzegania, widzenia świata, a drugie to wiara w istnienie Kogoś/Czegoś. Przedmiot wiary może się różnić, ale natura wiary nie. Cytuj: O tak. Jest wielu ludzi, którzy podporządkowują się czemuś, co nie jest zgodne z ich osobistymi przekonaniami, po to by spełnić czyjeś oczekiwania, by nie wyróżniać się z tłumu, czy z różnych innych względów. Z tego, co ja wiem, to ci ludzie szukają wszelkich możliwych sposobów, by robić to, co chcą i bardzo często im się to udaje  Tak więc - NIE podporządkowują się. Uleganie przymusowi to nie jest podporządkowanie się, przynajmniej nie w sensie, o jakim chcę tu mówić. Cytuj: Czasami bardzo się to w niej kłóciło, zdarzały się łzy z tego powodu, i chociaż nie zawsze w tym wytrwała, to jednak generalnie starała się przestrzegać tych reguł, gdyż religia była dla niej ważna. A więc podporządkowała się, bo chciała, a chciała dlatego, że religia była dla niej ważna. Cytuj: Przecież już napisałam. Nie wiem co innego chcesz "usłyszeć". No nie napisałaś. J99: w czym problem? Vi: w oddzieleniu twojej wiary od religii. J99: ale na czym polega ten problem? Vi: na oddzieleniu twojej wiary od religii. J99: ale skąd ten problem, o co chodzi z tym problemem?? Vi: o to, że trudno oddzielić twoją wiarę od religii. Chcę tylko usłyszeć coś więcej na temat tego, dlaczego jest ci tak trudno oddzielić wiarę od religii. Cytuj: Ale chrześcijaństwo =/= katolicyzm. Katolicyzm to określony zbiór zasad i reguł. Nie. Po prostu nie. Katolicyzm to jedno z wyznań chrześcijańskich, w moim przekonaniu to "właściwe".
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
| Pn lip 16, 2012 8:46 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Wierzycie? Nie wierzycie? I czemu?
Johnny99 napisał(a): Ty mi tego nie mówisz, więc i ja ci nie powiem No tośmy się dogadali i porozumieli Oczywiście to wszystko Twoja wina  Jesteś uparty a powinieneś ustąpić Johnny99 napisał(a): Przedmiot wiary może się różnić, ale natura wiary nie. A moim zdaniem różni się sama natura. Bo czym innym jest np. kiedy mówię: "wierzę, że będzie dobrze", a czym innym wiara w bogów, czy św. Mikołaja. Johnny99 napisał(a): Tak więc - NIE podporządkowują się. Uleganie przymusowi to nie jest podporządkowanie się, przynajmniej nie w sensie, o jakim chcę tu mówić. Ale może za to w sensie o jakim ja chcę tutaj mówić Czy chęć nie wyróżniania się z tłumu to przymus? Johnny99 napisał(a): A więc podporządkowała się, bo chciała, a chciała dlatego, że religia była dla niej ważna. Tak. Co nie zmienia faktu, że niektóre reguły były całkowicie sprzeczne z jej przekonaniami. A o tym mówiliśmy - o podporządkowaniu takim regułom, które nie są zgodne z naszymi poglądami. W jej przypadku to było właśnie takie podporządkowanie. Nie była przekonana o słuszności części tych zasad. Johnny99 napisał(a): No nie napisałaś.
J99: w czym problem? Vi: w oddzieleniu twojej wiary od religii. J99: ale na czym polega ten problem? Vi: na oddzieleniu twojej wiary od religii. J99: ale skąd ten problem, o co chodzi z tym problemem?? Vi: o to, że trudno oddzielić twoją wiarę od religii.
Chcę tylko usłyszeć coś więcej na temat tego, dlaczego jest ci tak trudno oddzielić wiarę od religii. No, no, aleś sobie całkiem zgrabny dialożek tutaj sklecił  Oczywiście bardzo tendencyjny Wyjaśniłam dlaczego trudno mi oddzielić wiarę od religii w Twoim przypadku – bo tak a nie inaczej mi się jawiłeś z wpisów na forum. To chyba pierwszy raz gdzie inaczej niż zawsze, wygląda moja rozmowa z Tobą... Johnny99 napisał(a): Nie. Po prostu nie. Katolicyzm to jedno z wyznań chrześcijańskich, w moim przekonaniu to "właściwe". No właśnie. Bycie katolikiem jest jednoznaczne z byciem chrześcijaninem. Ale w drugą stronę już nie. Znam Twoje podejście, ale ja mam inne 
|
| Pn lip 16, 2012 18:39 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|