Bardzo logiczne. Ty wybierasz w swojej wolnej woli i Bóg akceptuje Twój wybór. To jest wolność.
Jezus nikogo nie zmuszał do pójścia za Nim. Zostawiał decyzję wolnej woli człowieka.

Używacie słowa "wolność" w dwu różnych znaczeniach.
Człowiek w piekle też jest wolny - w tym sensie, że gdyby chciał, może z niego wyjść.
Nie wyjdzie, bo sam oddał się w niewolę grzechowi (albo, jak wolisz, jest niewolnikiem pragnień, które w sobie ukształtował). Nie jest to jednak ograniczenie wolności przez Boga.

Niewolnik pragnień? a jakie tam pragnienia zaspokaja? bycia dręczonym?

A co w przypadku zmanipulowanego zamachowcy-samobójcy, która dla Boga wysadza się i zabija kilkadziesiąt osób? Załóżmy, że robi to z miłości co Boga.

Liczy się OBIEKTYWNE dobro i zło

Ale tam byłą mowa o miłości do Boga. Z drugiej strony, co z samachowcem, który został zindoktrynowany na tyle, że był przekonany, że postępował dobrze? Albo co z osobą skrajnie niepoczytalną, która "obiektywnie" wyrządziła wiele zła? Należy im się taka sama kara, co dla zabijającego z zimną krwią, wyrachowanego zabójcy?

Przecież także te uwarunkowania człowiek pozna w chwili śmierci/sądu. "Komu więcej dano, od tego więcej wymagać się będzie".

A może w piekle nie będzie tak źle, gdy będzie spełniał swoje pragnienia?

Nie, człowiek w piekle ma wolną wolę, ale nie jest wolny. Jest zniewolony wewnętrznie przez grzech, przez nienawiść. Alkoholik też ma wolną wolę, ale nie jest wolny. Tkwi w nałogu.
I dalej napisałeś, że sam oddał się w niewolę grzechu, czyli sam sobie zaprzeczasz. Albo ktoś jest wolny, albo jest niewolnikiem. Wolna wola to nie wolność, a możliwość decydowania o sobie.

A jakie pragnienia zaspokaja niewolnik alkoholu? Leżenia w rzygach i gównie?

Nie śledziłem waszej dyskusji od początku, ale chyba będę musiał zadać sobie ten trud.
Czy dobrze rozumiem?
Twierdzisz, że dla prawdziwego a-teisty (osoby odrzucającej Boga) piekło jest dobrem a niebo jest złem?
I Bóg w swej dobroci stworzył piekło, żeby nienawidzącym Go było tam lepiej (a więc jakoś dobrze) niż w niebie?

Pomijam już pytanie o to czy Boga (prawdziwie poznanego a nie wyobrażonego czy urojonego) można nienawidzić, skoro jest On summum bonum a bonum est quod omnes apetunt?

Czyli fanatyk-samobójca trafia do nieba?

Ma inne pragnienia: wielką szafę z najróżniejszymi gatunkami wódek, które będzie mógł wypić i nie mieć kaca.

Wybór Nieba też może być troszkę "heroiczny": widzi na przykład w piekle piękne kobiety które są do jego dyspozycji i może seksić przez całą wieczność. Wybierając Niebo wie, że nigdy już przez całą wieczność nie poseksi. A poza tym gdy wybierze Niebo, to czeka go najpierw 200 lat tortur w czyśćcu. Trzeba mieć silną wolę aby wybrać Niebo.

Trzeba zostać muzułmaninem - tam można seksić w niebie