Nie jestem przekonany, że Kościół wyczerpał wszystkie wskazówki.

Nie uważam, aby wypowiedzi mające na celu niszczenie kogokolwiek i czegokolwiek, mogły być traktowane jako wskazówki dla ludzi dobrej woli.

Uważam, że osoba inteligentna, dążąca do dobra i szanująca innych ludzi, jest w stanie znaleźć coś konstruktywnego w wielu, z pozoru głupich, wypowiedziach.

Nie widzę związku z kwestią kultu obrazów i rzeźb.[/quote]

Czy miałeś kiedyś zdjęcie kogoś bliskiego? Czy patrząc na nie odczuwałeś jakieś uczucie do zdjecia, czy do osoby przedstawionej na nim? Czy zdarzyło ci się pocałować czyjeś zdjecie? Czy był to przejaw uczucia do kawałka papieru fotograficznego, czy do osoby przedstawionej na zdjęciu? Ale oczywiście możesz traktować to zdjęcie jako talizman. Wtedy nie będzie ważne, co ono przedstawia, ale samo w sobie będzie wartością. Dla Ciebie wyłącznie.

Matka Boska Częstochowska jest osobą. A obraz jest przedmiotem. Nie słyszałem o parafi pod wezwanie OBRAZU jakiegokolwiek. Czy to trudno zrozumieć? Czy trudno chcieć zrozumieć?

Aha. No więc właśnie dla mnie ta osoba, o której piszesz, to jakaś egzotyka. Kto to jest? W Biblii nie występuje, więc pytam.

Jakieś lokalne bóstwo?

Może nie wszystkie wskazówki Kościół wyczerpał, ale nigdy nie odejdzie od zasadniczej - wszelkie bezpodstawne pomawianie i szkalowanie ludzi oraz sianie lęku nigdy nie pochodzi od Boga.


Ale czy naprawdę trzeba wyszukiwać w jakichś godzącym w Kościół pseudo orędziach dobra, skoro mamy zasadnicze źródło dobra, jakim jest przekaz Chrystusowy?

Modlenie się do obrazu jest sprzeczne z nauką KK ale oczywiście jakaś część katolików o tym nie wie (bo w ogóle mało się interesuje swoją wiarą), a zabobon w narodzie zawsze obecny.

Natomiast znacznie bardziej "czczony" jest obraz Mona Lisa. Głowa mała, jaki trzeba mieć talent, ile lat studiować i jakie przejść rytuały oczyszczające, aby móc go choćby dotknąć. I to bynajmniej nie własnym palcem.

Całkiem możliwe. Tyle, że w tym wypadku od tego, że chodzi konkretnie o obraz, nikt się raczej nie wymiguje.

Nie o obraz, ale o swiadomosc szczegolnego zawierzenia Maryji jako naszej Matce I Krolowej, ktorego przypomnieniem jest obraz z Czestochowy.

A na narginesie: co temat o obrazach ma do tego watku?

Co ma obraz? Ano to, że nie każdy jest w stanie odróżnić osobę od rzeczy. Wydaje mi się, że nie są zupełnie odosobnione osoby uznające za przedmiot kultu totemy. Dowodem jest wiara w talizmany. Sądzę nawet, że wśród chrześcijan zdarzają się takie osoby. Na szczęście, to margines. Modlić się trzeba za te osoby (i za wszystkich innych), aby ich (nasza też) wiara rozwijałą się, stawała coraz pełniejsza, rozumna i objawiała się w uczynkach.

A mógłbyś jeszcze przedstawić nam osobę Matki Boskiej Częstochoskiej?

A moglbys przedstawic nam osobe twojej matki, ktora widzimy na jej zdjeciu slubnym i porownac z odoba ze zdjecia z twoich ostatnich urodzin?
A oba porownac z osoba z jej zdjecia z ukonczenia szkoly?

Nie mógłbym. Nie posiadam żadnego zdjęcia z ostatnich urodzin, podobnie jak z żadnych innych.

Jaki jest cel Twoich porównań? W wypadku zdjęć mojej matki - byłaby na nich ta sama osoba, z tą samą (pomijając wpływ czasu) twarzą, tym samym imieniem i różnymi (na zdjęciu ślubnym i szkolnym) nazwiskami.

Teraz: czy zamiast odpowiadać pytaniami na pytanie ktoś mógłby wyjaśnić mi wreszcie kto to jest Matka Boska Częstochowska?

To jest ta sama osoba, z tą samą (pomijając wplyw talentu i wyobrazni malarza) twarzą, tym samym imieniem i różnymi przydomkami
co Maryja Matka Jezusa

A dlaczego Częstochowska? Co ma Maryja Matka Jezusa wspólnego z Częstochową, w dodatku na tyle istotnego, żeby podkreślać to w wezwaniu parafii w kompletnie innej miejscowości?

Ten przydomek zawiera w sobie kilka znaczen (dla wtajemniczonych, czyli katolikow w Polsce )
- Chodzi o miejsce (oczywiscie), czyli o Czestochowe, gdzie ten obraz jest
- Jest to miejsce szczegolne, jak to powiedzial bl Jan Pawel II "tutaj zawsze bylismy wolni"
Wynika to z tego, ze w tym miejscu, ze wzgledu na ten obraz, ludzie szczegolnie pamietaja o Bogu, ktory daje nam wolnosc wewnetrzna i o Jego Matce, ktora, jak wierzymy, otacza wierzacych (w Polsce) szczegolna opieka. Ta wiare wzmocnila niewatpliwie slynna obrona Czestochowy przed Szwedami. Poza tym pielgrzymowanie do Czestochowy ma znaczenie symboliczne, ale i konkretne. Tak to jest, ze pielgrzymki sa wpisane w duchowosc ludzi i droga jest celem. Przykladem dzis sa chocby ludzie pielgrzymujacy do Santiago de Compostella, ktorzy przez kilka tygodni w ciszy, odnajduja siebie i to, co najwazniejsze.
- Konkretnie ten obraz przypomina o tym, ze pewien krol wraz z narodem wybral Maryje na Krolowa Polski. Choc uczynil to we Lwowie.

Obraz Matki Boskiej Lichenskiej symbolizuje Bolesna Krolowe Polski, czyli przypomina, ze Maryja cierpi z nami
Obraz Matki Boskiej Nieustajacej Pomocy przypomina, ze Maryja jest zawsze gotowa przyjsc nam z pomoca. itd itd

Innymi slowy: jak ogladasz swoje zdjeci az dziecinstwa, to przypominasz sobie co wtedy robiles, jak ze slubu, to przypominasz sobie slub itp.

Czyli w każdym przypadku kwestia sprowadza się do kultu obrazu, nadto wspominasz (w wypadku "Matki Boskiej Licheńskiej") o jakiejś dziwnej herezji na temat cierpienia w Niebie.



I widzisz - takie wezwanie ma sens, bo faktycznie odnosi się do konkretnego aspektu. Natomiast częstochowskość żadnym aspektem Maryi nie jest, a jedynie przywołaniem obrazu, który jest powszechnie - jakimi by się wymyślnymi sposobami katolicy się do tego nie wykręcali - czczony.