Piękne świadectwo tego jak to niewytłumaczalny naukowo przypadek może człowieka pchnąć na drogę silnej wiary w jakieś bóstwo. Dawniej takich przypadków było więcej, więc i ludzi wierzących było więcej. Wraz z rozwojem nauki, liczba takich cudownych przypadków maleje, a więc i coraz rzadziej są one powodem gwałtownego i trwałego nawrócenia.

Co to za zwrot nawrocenie? Jest to zmiana stanu mentalnego ale kto ma prawo decydowac ktory jest sluszny, ty masz takie prawo ksiadz papiez z jakiej racji u ktorego zrodla czerpia podstawe. Mowi sie o tym jakby wiara swiadczyla o wartosci czlowieka. Tak samo jak kiedys mordowano tylko za to ze bylo sie zydem teraz pietnuje sie tych ktorzy nie wierza. Ja nie wierze w monolog z powietrzem jakies obrazki z "bogiem" na scianie i nikt nie bedzie mnie zmuszal bym chodzil do kosciola i sie modlil skoro dla mnie nie ma to zadnego znaczenia.

Wierzę. I uważam, że najpierw trzeba uwierzyć, a potem dopiero w twoim życiu dzieją rzeczy niesamowite. Tak miałam.

Zdecydowanie nie wierze. Wierzylem, pozniej doroslem, postanowilem obiektywnie spojrzec na wiare i popukalem sie w czolo ze bylem taki naiwny, ze to nie ma absolutnie żadnego sensu, zero dowodow i nie trzyma sie kupy. Gadajacy waz, arka noego z milionami zwierzat, jakis bog ktory pozwala na cale zlo na swiecie, tysiace jak nie miliony zyjacych w luksusie ksiezy, przytlaczajace dowody naukowe, ze Biblia to bajka...

Od wielu lat jestem bardzo szczesliwym czlowiekiem, nie wierze w bajki, wiem, ze mam tylko to zycie i nie nabijam kabzy panom ktorzy pod pretekstem wiary oplywaja w bogactwie.