Ja tam żadnych klapek nie mam.

No cóż co do księżyców Jowisza to przyjmuję na wiarę choć czy mówimy o tym samym księżycu.
Dodam, że ja tam też przez swój parę tam rzeczy widziałem w przestrzeni.
Ja nie twierdzę że mam wiedzę o istnieniu Boga ja więżę, że Bóg który jest obecny w nauczaniu KK lub o którym daje świadectwo JPII.
Więc ja Boga poznaję poprzez swą wiarę ale jestem pewny, że w tradycji KK były osoby które poznały Boga osobiście i ich autorytet jest na zawsze obecny w KK.

Atryda, zgodnie z tym co piszesz wczesniej nalezy wierzyc we wszystkich bogow jednoczesnie. Jest takie samo prawdopodobienstwo ich istnienia.

Błąd logiczny innych bogów nie ma, a dowodem jeśli już tak kombinujesz to jest Biblia oraz Objawienie w osobie Chrystusa.
Więc jednostki pierwotne i prymitywne mogły , a nawet inaczej nie mogły inaczej wierzyły w to co tam sobie i w swym rozwoju cywilizacyjnym wypracowały ale nie człowiek inteligentny i kulturalny, który poprzez te wszystkie lata i dokonanie stał się tym czym jest teraz.

@atryda

Błąd logiczny innych bogów nie ma,

Skąd wiesz?


a dowodem jeśli już tak kombinujesz to jest Biblia oraz Objawienie w osobie Chrystusa.

Musiałbyś/musiałabyś udowodnić, że Jezus wiary jest tym samym Jezusem historycznym, który chodził po ziemi 2 tys. lat temu. Przykładowo Jozeph Ratzinger (postać zapewne Ci znana) próbował w książce „Jezus z Nazaretu”. Trochę mu nie wyszło.


ale nie człowiek inteligentny

Człowiek inteligentny jest z reguły ateistą. Choć oczywiście wyjątki się zdarzają. Zarówno w jednym jak i drugim „obozie”.

To proste. Na zasadzie mojego światopoglądu i wiary oraz na braku konsekwencji przeciwnika w dyskusji, który będąc ateistą powołuje się na istnienie jakiś innych bytów, które są uznawane za bożki.
Przecież nie można dyskutować o czymś i z kimś, który po omacku próbuje dobierać słowa, a nóż się uda.
Jest jedyny ciąg logiczny, jeśli istniej byt absolutnie doskonały, którego wielu nazywa Bogiem to on musi być doskonały na tyle na ile może być.
Istnienie dwóch takich samych bytów doskonałych powoduje, że nie jest to istota będąca absolutem, a z kolei twierdzenie, że jakiś bóg jest większy od innego jest mitologizacją zagadnienia.


Tak Jezus historyczny i Jezus Bóg jest to samą postacią i Kościół Święty poprzez działanie w Nim Ducha Świętego, poprzez świadectwo apostolskie jak i badania naukowe w tym względzie jest nieomylny.
Co do książki obecnego Papierza po pierwsze czy kolega ją czytał oraz proszę podać, źródło takiej oceny tej pracy?


To proszę podać mi cywilizację opartą na negacji Boga, którą by dawała wolność i rozwój swym obywatelom.
Proszę mi przedstawić grupę ateistów, którzy z autorytarnie i otwarcie będą zaprzeczać rzeczywistości nadprzyrodzonej.
Proszę mi powiedzieć na jakiej podstawie ci co stworzyli ruch wrogi istocie i istnieniu Boga może twierdzić, że przez ostatnie 4000 lat świat się mylił.
To przecież ci wrogowie Boga mordowali wiernych, a jak im było mało to sami siebie wysyłali na szafot. Proszę mi podać tych tytanów myśli, a zarazem dać przykład tego do czego doprowadzili i co osiągnęli.
To człowiek negujący istnienie Boga ukazuje swe zamknięcie i ograniczenie jednocześnie zamykając się na dobro, które płynie z Jego Ofiary.

Czyli Twoja wiara opiera się na tym,że nikt nie potrafi Ci udowodnić tego, że Boga nie ma?
To trochę ryzykowne budować własną wiarę w opozycji do czyjejś niewiary. Wiara powinna wypływać z wewnętrznego przekonania (albo doświadczenia) istnienia Boga.



Ateiści nie muszą tworzyć jakiejś cywilizacji czy nawet większej zorganizowanej grupy, oni po prostu są. I nie można zaprzeczyć że są wśród nich wielkie i genialne umysły. Tak samo jak wśród chrześcijan i wyznawców innych religii.
Cywilizacja stworzona przez chrześcijan tez nie jest tą doskonała, która 'daje wolność i rozwój swym obywatelom'. Przypomnij sobie w jakiej cywilizacji wydarzył się komunizm i holocaust.

Nie stawiałabym inteligencji w równym rzędzie z otwarciem się na Boga i wiarą w Niego. Wszak Jezus wielokrotnie wychwalał wiarę 'prostaczków'. Tu chodzi o coś innego, o pewną otwartość w patrzeniu na świat oraz umiejętność przyjęcia łaski.

Uraduje ciebie otóż ja doświadczam Boga w swym życiu jako osobę obecną i rzeczywistą i widzę wyraźnie, jak wiele razu był obecny w najtrudniejszych momentach mego życia.
Dodam jeszcze, że nie zawsze tak było i byłem dość daleko od Niego samego jak i od Kościoła i wiem gdybym wcześniej to wiedział co wiem teraz wiele trudnych momentów miało by inny przebieg.
Ale widocznie inaczej nie mogło być.
Pan Bóg nie rychliwy ale sprawiedliwy, mawiał mój dziadunio i do żył 90 lat w zdrowiu.

No więc masz doświadczenie działania Boga w Twoim życiu. I czy nieudolność ateistów jest Ci jeszcze do czegoś potrzebna? I może nikogo tym swoim doświadczeniem nie przekonasz ale też nikt nie jest w stanie Co go zabrać. W sferze wiary osobiste przekonanie to zupełnie inna jakość niż dowód.

Szacunek dla dziadunia

Problem jest taki, że trudno mi zgodzić i przejść nad porządkiem dziennym kiedy czyta się takie kłamstwo lub tak nie logiczną myśl jaka jest zamieszczone w tytule tego wątku.
Bo i pierwszy człon jest taki, a tym bardziej i drugi sprawia, że trudno jest mi przejść nad tym do porządku dziennego.
Więc sory, tak łatwo nie ma.

O właśnie!

Ok, rozumiem, że jako człowieka wierzącego może Cię to oburzać.
Ale tak samo jak ateiści dochodzą do absurdów próbując udowodnić, że Boga nie ma, tak samo wierzący mogą się ośmieszyć wchodząc w taki dialog.
Po co polemizować ze śmiesznymi argumentami, których źródłem jest raczej frustracja niż prawdziwa niewiara?

jestes taki sam jak te Twoje DOWODY !

To nie dowody, tylko teoria (spisku ).

Ach, ci religianci...