Dlaczego nie potrafię kochać Boga
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: czemu boga a nie inne istoty mam obdarzac miłoscią? bo nie stawiam na jednej szali czlowieka, slimaka, szatana i boga
Czyli kochasz Boga, bo jest Bogiem. Jakby nie patrzeć twoja miłość jest jak najbardziej warunkowa.
Co do reszty wynurzeń to co właściwie chciałeś mi powiedzieć? Weź coś zrób ze sposobem wypowiadania się, bo strasznie chaotyczne jest to co piszesz. Na początek proponuję zaczynać zdania dużą literą i używać kropek. I przydałoby się jeszcze, abyś zamiast zadawania pytań i udzielania samemu sobie odpowiedzi podał jakiś komentarz, albo cokolwiek, bo naprawdę nie mam ochoty doszukiwać się jakiegoś sensu między wierszami.
|
Wt paź 16, 2007 18:09 |
|
|
|
 |
Zencognito
Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24 Posty: 4028
|
outsider napisał(a): czemu boga a nie inne istoty mam obdarzac miłoscią? bo nie stawiam na jednej szali czlowieka, slimaka, szatana i boga Innymi słowy "bo tak". Ot, aprioryczna wybiórczość outsidera. Rita napisał(a): Sęk w tym, że miłość to nie niezmienna postawa, a proces.
Rito, uznawaj sobie co chcesz za miłość. Nie ma obiektywnej definicji miłości, więc po co chcesz mi pisać czym według Ciebie jest miłość? Ja mam swoją postawową definicję, Ty masz swoją emocjonalną definicję. Miej ją więc sobie, ale mi jej nie wciskaj bo jak już pisałem, uważam ją za coś podrzędnego w stosunku do miłości definiowanej tak jak ją rozumiemy Gość1 i ja.
|
Wt paź 16, 2007 18:17 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
linia napisał(a): wszak trudno kochać ideę.
Dlatego lepszym, moim zdaniem, jest określenie "miłować". Miłować można np. pokój, sprawiedliwość, ojczyznę itd.
|
Wt paź 16, 2007 18:26 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
No dobrze rito.
pewnie kochasz swego chlopaka za to ze jest twoim chlopakiem -
innych nie kochasz - czy kochasz wszystkich chlopakow
moze jestes mezatka - wiec pewnie kochasz wszystkich meżów
nie - to zly przykład... przeciez to warunkowe
zrozum rita - posiadasz wolę - zrob z niej pozytek - wykorzystaj ją zamiast poddawać sie emocjom nad którymi nie panujesz
a kiedy nie panujesz.... to czy mozna powiedziec że TY kochasz - czy te emocje
poza tym jak otwierasz watek zeby cie pożałowac to prosze bardzo -
biedactwo nie kochasz boga bo jest okropny i nie daje dzieciaczkowi tego co dzieciaczek pragnie - bardzo mi z tego powodu przykro rito
ze nie odczuwasz tego czego tak bardzo pragniesz
a nie odczuwasz z powodu boga bo gdyby był dobry i wspaniały to by ci sie objawial kiedy tylko pstrykniesz palcami
bardzo ci z tego powodu współczuje
a... zenek...
czemu nie stawiamy na jednej szali slimaka czlowieka szatana i boga
bo pomiedzy nimi jest roznica i kochajac slimaka nie moge kochac boga
nie cenilbym boga gdybym kogos stawial na rowni z nim
bog nieskonczenie rozni sie od slimaka czlowieka czy szatana
nie sa ze soba zespoleni w jakiejs nieskonczonej energii
jesli wola sklania sie w milosci do kogos - to wywyzsza te osobe
jezeli stawiam na rowni wszystkie istoty - ponizam i ludzi i boga
dlatego rzekomy buddysto
kochajac wszystkie istoty tak naprawde kochasz tylko siebie
bo bez zadnej miary zewnetrznej sam sie nia stajesz
|
Wt paź 16, 2007 18:32 |
|
 |
Zencognito
Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24 Posty: 4028
|
outsider napisał(a): bo pomiedzy nimi jest roznica i kochajac slimaka nie moge kochac boga Między Bogiem a człowiekiem też jest różnica - i co, nie możesz z tego powodu kochać któregoś z nich? outsider napisał(a): nie cenilbym boga gdybym kogos stawial na rowni z nim Czyli dla ciebie wartościowanie jest ważniejsze od miłości? outsider napisał(a): jesli wola sklania sie w milosci do kogos - to wywyzsza te osobe jezeli stawiam na rowni wszystkie istoty - ponizam i ludzi i boga Jeśli ty chcesz równać w dół, to tak, ale mi nie o to chodzi. Ideałem jaki ja przedstawiam to kochanie wszystkich istot najlepiej jak się tylko potrafi. Jeśli twój Bóg się za takie coś obrazi, to ty jakiegoś zakompleksionego Boga czcisz. outsider napisał(a): dlatego rzekomy buddysto
Uważaj, bo zaraz ci ten kapiący z ust jad spięcie w klawiaturze zrobi.
|
Wt paź 16, 2007 18:49 |
|
|
|
 |
BioZ
Dołączył(a): So wrz 15, 2007 12:25 Posty: 326
|
Osobiście proponuję połączenie obu definicji miłości, będzie łatwiej;): postawa i uczucia jednocześnie. Ale czy uczucia przemijają a postawa w dobrej miłości zostaje, czy obie rzeczy zostają, nie wiem...
Hymn o miłości(Kor 1,13) fajny jest acz tak samo nie mówi czym jest miłość, jedynie na końcu wymienia jako najważniejszą z cnót.
Cytuj: bo pomiedzy nimi jest roznica i kochajac slimaka nie moge kochac boga nie cenilbym boga gdybym kogos stawial na rowni z nim bog nieskonczenie rozni sie od slimaka czlowieka czy szatana nie sa ze soba zespoleni w jakiejs nieskonczonej energii jesli wola sklania sie w milosci do kogos - to wywyzsza te osobe jezeli stawiam na rowni wszystkie istoty - ponizam i ludzi i boga dlatego rzekomy buddysto kochajac wszystkie istoty tak naprawde kochasz tylko siebie bo bez zadnej miary zewnetrznej sam sie nia stajesz
Hmm... Tu się nie mogę z Tobą zgodzić, outsider. Co prawda Bóg jest najważniejszy, ale nie widzę nic przeciwko kochaniu wszystkich ludzi, i kochaniu zwierząt na równi z człowiekiem. Roślin też. I może niekoniecznie głaskaniu, przytulaniu, gadaniu do nich, ale szacunku i delikatności... To wszystko zasługuje na ten szacunek. Jakoś tak szło, że to co im się czyni(ludziom, naturze), to też się czyni Bogu;]. No i ogólnie wypada.
|
Wt paź 16, 2007 18:50 |
|
 |
BioZ
Dołączył(a): So wrz 15, 2007 12:25 Posty: 326
|
Zencognito napisał(a): kochanie wszystkich istot najlepiej jak się tylko potrafi.
To jest miłość.
|
Wt paź 16, 2007 18:52 |
|
 |
Gość1
Dołączył(a): Wt paź 09, 2007 19:58 Posty: 37
|
rzecz w tym, że wątek, który Rita zaczęła, a więc "dlaczego nie kocham Boga?" wymaga od nas przyjęcia jakiejś definicji miłości, jeśli mamy zamiar dyskutować nad problemem jej braku
pytanie: zarzucamy temat, bo doszliśmy do wniosku, że mamy inną nomenklaturę? (już nie wnikając w fakt, że inny światopogląd)
jeżeli mamy inną wizję (i praktykę) tego, co oznacza "kochać"?
Rita to co napisałaś doskonale świadczy o tym, że potrafisz kochać Boga
nawet jeśli jest dla Ciebie świętą krową, bo "obdarza Cię bytem", tylko tego nie wiesz, nie czujesz, nie wierzysz (z wyboru!), nie przyjmujesz i za radą linii nie będę wykazywać, że coś źle robisz, to Twoja osobista droga do Niego, choć prosisz o radę skoro to piszesz co piszesz?
dzięki linia za usługi translatorskie - język jest bardzo ograniczony, a to prawdopodobnie sposób używania słów tworzy nieporozumienia, a nie inne rzeczywistości naszych światów:) bo ta jest jedna według mnie, a język narzuca również mentalność lub odwrotnie:)
pytanie: czy zatem Hiobowi może ktokolwiek pomóc? jego postawa była wbrew wszystkiemu -wbrew nadziei, wbrew własnemu rozsądkowi
to była jego decyzja miłowania Tego, który po ludzku mu "dokopał" niesprawiedliwie
u Rity decyzji nie ma
szczerze przyznała, że chce kochać a nie potrafi
a więc jakby szukała pomocy
i my w zasadzie to wszyscy próbujemy powiedzieć
że potrafi kochać, co też wykazuje sama
(dla mnie akurat w przeciwieństwie do outsidera człowiek wart jest miłości tak jak wart jej jest Bóg -ukryty w drugim człowieku)
że jedyny problem jest w obrazie Boga jaki ma - bezdusznej, zimnej idei
to jeszcze raz mnie utwierdza w przekonaniu, że człowieka nie sposób zrozumieć bez Chrystusa (a więc też tajemnicy Wcielenia i Boga osobowego)
Boga osobowego można kochać
jeśli potrafisz tak kochać to zapewne i potrafisz kochać "korespondencyjnie", czy nie ma emocji gdy luby jest na emigracji, a Ty piszesz do niego maile?
fakt, że to namiastka, kiedy można mieć całego, z Ciałem, w Eucharystii, kiedy się łączy z naszym ciałem oddając się w darze...
nie ma w tym emocji?
ale tę namiastkę wybiera się według mnie, kiedy wybiera się wiarę
co do łaski
to buduje ona na naturze
więc nie obarczajmy Pana Boga winą za naszą niewiarę
że nam jej nie dał
nota bene wiara też jest dla mnie aktem woli
ale to na inny wątek:)
|
Wt paź 16, 2007 18:53 |
|
 |
linia
Dołączył(a): Pn lip 02, 2007 10:55 Posty: 153
|
SweetChild napisał(a): linia napisał(a): wszak trudno kochać ideę. Dlatego lepszym, moim zdaniem, jest określenie "miłować". Miłować można np. pokój, sprawiedliwość, ojczyznę itd.
niby tak; miłuję wolność. Jestem dla niej gotowa zrobić wiele, myślę nawet, że wolność jest warta życia; tylko że Bóg jast Osobą i czy wystarczy Mu jeśli będę do Niego miała taki właśnie stosunek? Jeśli Bóg mnie tak miłuje- to mnie mało! chcę, żeby mnie KOCHAŁ! potrzebuję Jego miłości, chcę wiedzieć, że On mnie zna, że jestem dla Niego kimś konkretnym! I tak próbuję kochać ja Jego. 
_________________ ...
|
Wt paź 16, 2007 18:55 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
milosc drogi zenku ma swoje zrodlow w bogu - bog jest miloscia
probujac kochac cos innego niz on - czynie mu zniewage
dlatego zenku - pewnie o tym nie wiesz - chrzescijanin w pierwszej kolejnosci ma kochac boga - potem drugiego czlowieka jak samego siebie
to jest przykazanie - wskazowka - kierunek - drogowskaz do tego kim ma byc czlowiek i jaki jest jego stosunek do boga i drugiego czlowieka
dlatego ideałem chrześcijanina jest nie... miłość do wszystkich istot a przede wszystkim do boga
potem nie do wszystkich istot tylko do drugiego czlowieka - ktorego czynimy rownym sobie przez nakaz milosci
jak siebie samego
jako rzekomy buddysta nieustannie znieważający na tym forum boga chrzescijan mozesz o tym nie wiedziec
ideal kochania wszystkich istot sprawia ze zrownujesz je wylacznie do siebie samego
jesli jestes miara wszechrzeczy, miara milosci to prosze bardzo kochaj sobie wszystkie istoty - ja taka miarą nie jestem
|
Wt paź 16, 2007 19:07 |
|
 |
BioZ
Dołączył(a): So wrz 15, 2007 12:25 Posty: 326
|
outsider napisał(a): ideal kochania wszystkich istot sprawia ze zrownujesz je wylacznie do siebie samego
Hmm... nie jestem pewien;]. Ja np. sobie oskubuję skórki wokoło paznokci, często do krwi, ale innym tak nie zrobię...
|
Wt paź 16, 2007 19:15 |
|
 |
BioZ
Dołączył(a): So wrz 15, 2007 12:25 Posty: 326
|
Outsider, zrozum, że nam nie chodzi o zrównywanie czegokolwiek. Tylko asceza w miłowaniu wszystkiego, co stworzył Bóg. I człowieka, i zwierząt. Dodałbym od siebie że i roślin.
Najpierw Bóg, to oczywiste, ale nie widzę niczego nagannego w obdarzaniu swoją miłością i dobrocią zwierząt i roślin tak samo jak ludzi.
A tym bardziej nic nagannego w umniejszaniu się w ich obliczu. Pokora wobec wszystkiego.
|
Wt paź 16, 2007 19:19 |
|
 |
Zencognito
Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24 Posty: 4028
|
outsider napisał(a): milosc drogi zenku ma swoje zrodlow w bogu - bog jest miloscia probujac kochac cos innego niz on - czynie mu zniewage Dziwnego Boga Ty czcisz, chyba innego niż reszta chrześcijan, bo Twojego zgodnie z tym co napisałeś znieważa nawet kochanie własnych dzieci i rodziców - bo przecież oni to nie Bóg. outsider napisał(a): dlatego zenku - pewnie o tym nie wiesz - chrzescijanin w pierwszej kolejnosci ma kochac boga - potem drugiego czlowieka jak samego siebie Wiem - i nawet jak jeszcze byłem chrześcijaninem, takie narzucanie miłości budziło mój sprzeciw. outsider napisał(a): dlatego ideałem chrześcijanina jest nie... miłość do wszystkich istot a przede wszystkim do boga No to cieszę się, że mam inne idały  outsider napisał(a): jako rzekomy buddysta nieustannie znieważający na tym forum boga chrzescijan mozesz o tym nie wiedziec A czym ja niby znie... aaa no tak! Znieważam outsiderowego Boga tym, że chcę wszystkie istoty kochać tak samo, a póki co bardziej kocham swoich rodziców i swojego kota niż Boga.  outsider napisał(a): ideal kochania wszystkich istot sprawia ze zrownujesz je wylacznie do siebie samego W jakim sensie? outsider napisał(a): jesli jestes miara wszechrzeczy, miara milosci to prosze bardzo kochaj sobie wszystkie istoty - ja taka miarą nie jestem
Wszechrzecz nie ma miar 
|
Wt paź 16, 2007 19:23 |
|
 |
BioZ
Dołączył(a): So wrz 15, 2007 12:25 Posty: 326
|
outsider napisał(a): ideal kochania wszystkich istot sprawia ze zrownujesz je wylacznie do siebie samego
Heh... wszystkie istoty - i zwierzęta i rośliny. To albo wywyższanie ich na ten sam poziom co ludzi, albo uniżanie się wobec nich. Nic nagannego.
|
Wt paź 16, 2007 19:25 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: rzecz w tym, że wątek, który Rita zaczęła, a więc "dlaczego nie kocham Boga?" wymaga od nas przyjęcia jakiejś definicji miłości, jeśli mamy zamiar dyskutować nad problemem jej braku
Po pierwsze: przeczytaj jeszcze raz tytuł wątku, bo nie tak on brzmi i jest różnica. Po drugie zgadzam się, bo bez jakiegoś porozumienia w samej definicji to rozmowa jest o niczym. Cytuj: Osobiście proponuję połączenie obu definicji miłości, będzie łatwiej;): postawa i uczucia jednocześnie. Ale czy uczucia przemijają a postawa w dobrej miłości zostaje, czy obie rzeczy zostają, nie wiem... Mogę przyjąć taką wersję. Nie mogę jedynie zaakceptować miłości jedynie jako rozumowej postawy, bo taka miłość jest według mnie martwa. A więc miłość określiłabym jako świadomą postawę i związane z tym uczucia i emocje. Jedno nie może obyć się bez drugiego. Sama postawa bez emocji jest martwa. Sama emocja, bez świadomej i dobrowolnej postawy "kocham Cię" jest tylko szarpaniną emocjonalną. Mówiąc emocje nie mam na myśli emocji związanych z zakochaniem się, bo to jest zakochanie się, ale o prawdziwym uczuciu jakim można kogoś obdarzyć. Cytuj: Ale czy uczucia przemijają a postawa w dobrej miłości zostaje, czy obie rzeczy zostają, nie wiem... Myślę, że prawdziwa miłość polega na tym, aby dbać, by żadne z tych elementów nie zniknęło. Cytuj: Rita to co napisałaś doskonale świadczy o tym, że potrafisz kochać Boga Chyba mnie nie rozumiesz. Napisałam dlaczego nie potrafię kochać, więc jak mogę potrafić. Nie możesz mi na siłę wmówić czegoś, bo nie znasz mnie tak, jak ja siebie znam. To tak jakbym napisała, że to co ty piszesz świadczy o tym, że nie potrafisz kochać Boga. I co? Mam rację? Cytuj: Niego, choć prosisz o radę skoro to piszesz co piszesz Nie proszę o radę Cytuj: u Rity decyzji nie ma szczerze przyznała, że chce kochać a nie potrafi a więc jakby szukała pomocy i my w zasadzie to wszyscy próbujemy powiedzieć że potrafi kochać, co też wykazuje sama Nie szukam pomocy, na "BOGA" nie tu bym pomocy szukała, gdybym jej potrzebowała. Powiedzmy że dzielę się moimi przemyśleniami i postrzeganiem sprawy miłości do Boga. Duże widzę emocje wzbudził mój temat i ciekawych rzeczy o sobie się można dowiedzieć, a ile ciekawych rzeczy o was...  Cytuj: jeśli potrafisz tak kochać to zapewne i potrafisz kochać "korespondencyjnie", czy nie ma emocji gdy luby jest na emigracji, a Ty piszesz do niego maile?
W chłopaka na emigracji wierzyć nie muszę by kochać. Po prostu wiem, że jest.
I jeszcze jedno: wiara to nie wybór. To już było tysiąc razy powtarzane, może w końcu dotrze: wiara w Boga nie jest kwestią wyboru. Nie da się uwierzyć, bo chce się wierzyć.
|
Wt paź 16, 2007 19:27 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|