| 
 
 
 
	
			
	
	 Czy katolik może zachorować na depresję? 
        
        
            | Autor | Wiadomość |  
			| rehab 
					Dołączył(a): Wt lut 19, 2008 7:48
 Posty: 2
   |  Przeczytałam wszystkie wypowiedzi. 
Zacznę od tego że moja mama ma depresję- prawdopodobnie. Była już u psychologa i nawet w ośrodku na terapi grupowej.
 Wczoraj po spotkaniu z nią doszłam do wniosku, że ona ma na mnie zły wpływ. O takich ludzich mówi się, ze to wampiry emocjonalne. Mówi straszne rzeczy, obarcza mnie winą, muszę uważać na każde słowo które wymawiam żeby jej nie urazić. I szczerze Wam powiem, ze mam juz dość.
 
 To ona wychowywała mnie w wierze katolickiej. Na ścianach święte obrazy, krzyże nad każdym drzwiami, świece na kredensie. Wspólna modlitwa przez całe dzieciństwo.
 Teraz już nie wierzę....
 Odeszłam od kościoła... Nie stałam się ,,złą" osobą, nie zeszłam na złą drogę. Po prostu jestem ze sobą szczera i nie chciałam udawać, że wierzę. Chodzić do kościoła ,,dla mamy", dla jej spokoju...
 
 Jak osoba wierząca może tak traktować swoich najblizszych, swoje dziecko?! Jak była na mnie zła, to zamykała się w sobie albo krzyczała i rzucała pod moim aderesem przykre słowa... albo nie odzywała się do mnie w ogóle przez kilka dni i jedynymi słowami które słyszałam wtedy to ,,zostań z bogiem" jak wychodziła na mszę.
 
 To było najlepsze świadectwo wiary jakie widziałam. Potępianie mojego zachowania i traktowanie mnie jak jakiś przedmiot.
 
 A teraz to co myślę na temat depresji u katolików. To jakaś bzdura. Zakrywacie się tą chorobą. Wmawiacie sobie i innym, że wierzycie i że to normalne że macie prawo mieć depresję. Jak ktoś wierzy mocno to cieszy się tym życiem- mówi: ,,o.k, Panie Boze, jest mi dziś smutno, mam 100 problemów, ale dziękuję Ci za to i za to". Osoba wierząca chce pomagać innym- troszczy się, wspiera najbliżych bo ,,szanuje ojca i matkę". Nie ma czasu na depresję, bo wie, ze życie jest zbyt krótkie. Ustaw Boga na pierwszym miejscu a wszystko inne samo ustawi sie na odpowiednich miejscach. Tak kiedyś słyszałam.
 
 Nie usprawiedliwiajcie się. To samo w konfesjonale: ludzie grzeszą, nawet świadomie a potem tłumaczą : jestem tylko człowiekiem- słabym i grzesznym.
 
 Ktoś w jednym z pierwszych postów napisał: nie mozna katolikowi w depresji mówić że skoro wierzy w boga to nie powinien mieć depresji.
 Nie zgadzam się z tym. Albo ta osoba jest tylko takim pseudo katolikiem, albo bóg jest na dalszym planie.
 
 Albo skupiam się nad sobą, myślę tylko o moich problemach, wszystko jest do kitu, świat jest straszny, ludzie chcą mnie skrzywdzić, nikt mnie nie kocha...albo Bóg jest moją tarczą, to w nim pokładam nadzieję na lepsze jutro, to dla niego chcę ulepszyć ten Świat, swoim dobrym słowem, dobrym uczynkiem i cieszę się z tego co mam.
 
 
 |  
			| Wt lut 19, 2008 9:32 | 
					
					   |  
				|  |  |  
		|  |  
			| filippiarz 
					Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
 Posty: 4608
   |  rehab napisał(a): Ktoś w jednym z pierwszych postów napisał: nie mozna katolikowi w depresji mówić że skoro wierzy w boga to nie powinien mieć depresji.Nie zgadzam się z tym. Albo ta osoba jest tylko takim pseudo katolikiem, albo bóg jest na dalszym planie.
Cześć, niestety depresja nie polega na "byciu smutnym" i uważaniu, że świat jest do pupy.
 Owszem, często można popaść w depresje z powodu tragedii, smutku i braku nadziei, ale to jest choroba powiązana z konkretnymi zjawiskami somatycznymi - można też się jej nabawić zupełnie bez powodu, ze względu na zachwianie chemii mózgu i nawet dieta może mieć na nią wpływ.
 Coby nie było, że nie wiem o czym mówię i jestem stronniczy - jestem buddystą i kiedyś się leczyłem z depresji - byłem na dwumiesięcznej terapii (fajnie było!   ) i przez około rok brałem leki. Potem byłem wolontariuszem w grupach wsparcia dla osób w depresją i często bywałem z tej okazji w Tworkach    Aha, zarówno wg chrześcijaństwa i buddyzmu psychika należy do funkcji ciała - do konstruktu psychosomatycznego. Dlatego nie mamy pełnej władzy nad nią tak samo jak nie mamy pełnej władzy nad ciałem i nie możemy im np. zabronić chorować._________________
 "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
 
  "Inter faeces et urinam nascimur".
 
 
 |  
			| Wt lut 19, 2008 10:39 | 
					
					   |  
		|  |  
			| Anonim (konto usunięte) 
					
				   | Cytuj: Cześć, niestety depresja nie polega na "byciu smutnym" i uważaniu, że świat jest do pupy. Masz rację filippiarzu- problem polega na tym, że słowo 'depresja' używane jest tak często i na oznaczenie tylu zjawisk,ze już przestało znaczyć cokolwiek...
 i niestety ofiarami tego padają tez ludzie cierpiący na kliniczną depresję, którzy słyszą od każdego, że on ma to samo, albo jeszcze gorzej, ale pomogły mu herbatki z dziurawca...  
 
 |  
			| Wt lut 19, 2008 13:58 | 
					
					 |  
				|  |  |  
		|  |  
			| 0bcy_astronom 
					Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40
 Posty: 2603
   | Jasne, że może.
 Ja setem katolikiem a cierpiałem na depresje przez 2 lata i musiłałem zażywać silne leki antydepresyjne.
 Na moją depresję miało wpływ wiele złych czynników które zbiegły się w jednym czasie.
 
 Jezus powiedział, że na ziemi nie zaznamy sprawiedliwości i wielu z nas dozna tutaj ucisku, a jedni są twardsi a inni delikatni bądź o słabej psychice tak więc może dopaść ich depresja.
 
 Katolik nie wychodzi tylko z założenie Bóg mnie kocha więc jest cool.
 Przecież tata nas zostawił mama pije brat siedzi w więzieniu siostra się prostytuuje babcię mi okradli a mnie ze szkoły wyrzucili i nie mam perspektyw na to jak wyżywić własne dzieci bo teraz pracy nie znajdę.
 Należy się cieszyć że Bóg mnie kocha i mnie zbawi, co nie znaczy, że nie mam żyć też ziemskim życiem.
 
 Katolik może popaść w depresję tyle, że ma dodatkowe wsparcie w Bogu.
 _________________
 I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
 Tomasz Olbratowski.
 
 
 |  
			| Wt lut 19, 2008 14:18 | 
					
					   |  
		|  |  
			| paweł28 
					Dołączył(a): Śr sty 23, 2008 15:28
 Posty: 174
   |   CZY KATOLIK MOŻE ZACHOROWAĆ NA DEPRESJĘ?kalina napisał(a): Jak sądzicie? Czy człowiek wierzący może zachorować na depresję? Ponieważ wiara daje siłę i jest jakimś fundamentem, depresja wydaje się być niemożliwa. Ona jest chorobą duszy, a katolik duszę ma? powinien mieć? w porządku.
 Jak rozmawiać z takim "depresantem"? Czy ma ktoś jakieś doświadczenia?
Oczywiście że człowiek wierzący może zachorować na depresję.
 Znam osobiście ludzi, którzy wierzą i chorują na depresję. Człowiek wierzący wcale nie jest wolny od doświadczeń różnych chorób, myślę że jest nawet bardziej narażony.
 Depresja jest chorobą psychiczną, każdy na tą chorobę jest narażony, również katolicy.
 By zachorować na depresję, wcale nie trzeba dużo, nie raz śmierć kogoś bliskiego lub trudne doświadczenia życia powoduja że człowiek zaczyna chorować.
 Jak się rozmawia z taką osobą? Ja osobiście rozmawiam normalnie, bo to jest chyba najlepszy spsób, wiem że nie można przymulać takiej osoby swoimi problemami  i np...pić z taką chorą osobą._________________
 Pozdrawiam:)
 
 Paweł
 
 
 |  
			| Wt lut 19, 2008 17:12 | 
					
					   |  
				|  |  |  
		|  |  
			| jo_tka 
					Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
 Posty: 12722
   | Rehab, czy mogę zauważyć, że depresja to nie jest stan, który wszystko usprawiedliwia? Że nie można - powołując się na nią - krzywdzić innych? Że zaniedbywanie najbliższych z pewnością nie jest tym, czego Bóg oczekuje od swoich uczniów?
 Nie wiem, co jest Twojej mamie. Niezależnie - jej choroba nie może być powodem, dla którego poświęcasz jej całe życie. Nie może być też usprawiedliwieniem dla niszczenia Ciebie. Nie może w końcu (strzelam, może się mylę, ale jakoś mi to przebija w Twoich słowach) najlepszym sposobem szantażowania bliskich, żeby nie odważyli się wychylić ani na milimetr.
 
 A że człowiek w ciężkiej depresji to bardzo trudne towarzystwo, to udało mi się doświadczyć...
 _________________
 Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
 
 
 |  
			| Wt lut 19, 2008 17:29 | 
					
					   |  
		|  |  
			| rehab 
					Dołączył(a): Wt lut 19, 2008 7:48
 Posty: 2
   |  Może właśnie dlatego depresja nie kojarzy mi się z poważną bo nawet w telewizji reklamowane są tabletki na depresję. Weźmiesz deprim i swiat jest kolorowy. Nie znam się na chorobach psychicznych, ale wydaje mi się, że wiele ludzi mogłoby przezwyciężyć albo nawet nie zachorować na  depresję gdyby faktycznie kierowali sie w życiu miłością ,,do bliźniego swego i siebie samego". Walczmy ze złymi myślami! Skoro lekarze radzą: więcej ruchu na świeżym powietrzu, mniej telewizji, więcej dobrych książek, oglądajmy komedie...cokolwiek zeby sprawiać sobie na codzień przyjemności to róbmy tak. Pisząc o wierze w Boga w pewnym sensie o to mi chodziło- ludzie wierzą, ale jakby nie czerpią z tego energii. Umartwiają się, biją w piersi, albo chodzą z musu i tradycji do kościoła zamiast np. jak to jest w Ameryce- śpiewają radosne pieśni, klaszczą w dłonie... Chodzi mi o samą mentalność ogromnej części naszego społeczeństwa. Twierdzą że są katolikami w dodatku chodzą co niedzielę na mszę, ale zamiast szukać tam siły, mądrości, wyciszenia wolą obserwować kto jak jest ubrany, czy kogoś nie brakuje żeby móc później plotkować i wyśmiewać się. Taka jest prawda. Gorzka. 
 
 |  
			| Cz lut 21, 2008 16:25 | 
					
					   |  
		|  |  
			| No 
					Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42
 Posty: 4717
   | W Ameryce ci co klaszczą i śpiewają to raczej protestanci... 
 
 |  
			| Cz lut 21, 2008 20:30 | 
					
					   |  
		|  |  
			| Masa 
					Dołączył(a): Śr mar 19, 2008 0:03
 Posty: 301
   | katolik może mieć depresję - sam będąc nim miałem załamania - od kiedy opuściłem KK i Jezus jest moim Panem nie wiem co to depresja, wypełnia mnie pokój Jezusa, On mnie zbawił, chwała Panu! _________________
 Nie wstydzę się ewangelii Chrystusowej; jest ona bowiem mocą Bożą ku zbawieniu każdego, kto wierzy. (Rzymian 1:16)
 
 
 |  
			| N mar 23, 2008 12:22 | 
					
					   |  
		|  |  
			| Anonim (konto usunięte) 
					
				   | To że ty się czujesz lepiej dlatego że opuściłeś KK nie znaczy że inni tak mają ;p Ja od kiedyzostałem katolikiem czuje się dobrze i wyszedłem z depresji , zalamania i wielu problemów. 
 
 |  
			| N mar 23, 2008 13:34 | 
					
					 |  
		|  |  
			| Banshee 
					Dołączył(a): Pt mar 14, 2008 17:43
 Posty: 39
   | Rehab, bardzo Ci współczuję - życie z osobą psychicznie chorą i opieka nad nią to naprawdę trudna sytuacja. Rozumiem Twoje zmęczenie i zniechęcenie. Sądzę, że nie powinnaś myśleć o tym wszystkim jedynie w kontekście religijnym. Mam wrażenie, że Twojej mamie postawiono błędną diagnozę - być może choroba jest poważniejsza (choć i depresja nie jest takim łatwym do wyleczenia schorzeniem, jak się może wydawać na podstawie wspomnianych tu reklam). Być może zachowanie mamy w przeszłości tak naprawdę wynikało z nierozpoznanych objawów chorobowych, a nie z braku miłości do Ciebie. Spróbuj poszukać pomocy dobrego psychiatry - można takich lekarzy znaleźć choćby za pośrednictwem forów internetowych skupiających chorych i ich bliskich. Wiem, że możesz już mieć dość, ale jeśli Twoja mama będzie właściwie leczona, to obie możecie jeszcze odzyskać wzajemne uczucie i nadrobić stracone lata  
 
 |  
			| N mar 23, 2008 14:18 | 
					
					   |  
		|  |  
			| Radaromontis 
					Dołączył(a): Wt gru 11, 2007 16:00
 Posty: 672
   | Kod: CZY KATOLIK MOŻE ZACHOROWAĆ NA DEPRESJĘ?A może się przeziębić?_________________
 By wierzyć należy odrzucić wszelki sens, rozsądek i zrozumienie - Marcin Luter.
 
 
 |  
			| Wt mar 25, 2008 2:53 | 
					
					       |  
		|  |  
			| 0bcy_astronom 
					Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40
 Posty: 2603
   | Katolik to człowiek - może zachorować na wszystko, jednak jeżeli chodzi o depresję i te sprawy to osoby wierzące w Boga łatwiej znoszą porażki, zwolnienia z pracy itp... co nie znaczy, że mają żelazną, niezniszczalną psychikę psychikę.
 Jezus też płakał ( co prawda nie wpadł w depresję) po śmierci łazarza.
 _________________
 I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
 Tomasz Olbratowski.
 
 
 |  
			| Wt mar 25, 2008 12:38 | 
					
					   |  
		|  |  
			| Masa 
					Dołączył(a): Śr mar 19, 2008 0:03
 Posty: 301
   | oczywiście - nie znaczy to że chrześcijanin (nie katolik) nie może mieć trudnych dni.
 w tym wszystkim jednak Jezus jest z nim!!!
 _________________
 Nie wstydzę się ewangelii Chrystusowej; jest ona bowiem mocą Bożą ku zbawieniu każdego, kto wierzy. (Rzymian 1:16)
 
 
 |  
			| Wt mar 25, 2008 18:34 | 
					
					   |  
		|  |  
			| Anonim (konto usunięte) 
					
				   | Masa jeśli Ty uważasz że katolik to nie chrześcijanin to radze się poważnie zastanowić kim Ty jestes ! Jeśli ktoś neguje np chrzest u katolików w imię Ojca i Syna i Ducha św nie może sie nazywac chrześcijaninem. 
 
 |  
			| Wt mar 25, 2008 20:06 | 
					
					 |  
		|  |  
 
	|  | Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników
 
 |  
 |