Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Życie po życiu
gargamel napisał(a): A do niedawna wierzono, że nie ma przebaczenia dla nieochrzczonych dzieci, a czymże one zawiniły? Te dzieci cienia szansy nie otrzymały, a mimo to przedsoborowy Kościół skazywał je na wieczny smutek w jakiejś otchłani. Widzisz. Kościół prowadzi Duch Św. i odsłania ludziom Prawdę. J.Tischner wyraził się kiedyś podczas rekolekcji, że nie poznaliśmy jeszcze ani Biblii ani geniuszu Jezusa. Cytuj: Czy naprawdę Bóg woli gdy służy mu się ze strachu, bo jeżeli prawda jest taka, że piekło istnieje i jest tak straszne jak twierdziło kilku świętych, to jaki ma być inny powód wierności bożym przykazaniom. I jak to ma się do największego przykazania, które mówi by przede wszystkim miłować Boga. Są ludzie wierzący ze strachu, to niewolnicy i Bóg tego nie pochwala. Zostaną pewnie zbawieni, ale do pełnej miłości dochodzić będą w czyścu. Są też ludzie, którzy zawierzyli Bogu i nie kieruje nimi lęk. Ogromne problemy z Bogiem mają ludzie, którzy mają problemy psychiczne, niską samoocenę i naprawdę boją się. Takich ludzi jest sporo w przestrzeni wirtualnej, bo to ich świat. Ten lęk jest więc tu eksponowany. Nie uwierzą słowom innych, że można nie bać się Boga, jak młodszy syn z przypowieści o synu marnotrawnym, jak czuwające panny. Cytuj: Oby ci, którzy zostali powołani do objaśniania Ewangelii lub do prowadzenia wspólnych modlitw, mogli sobie powiedzieć: niech twoja modlitwa i twoje słowa nigdy nie zawierają żadnych gróźb formułowanych w Imię Boże! Bóg jest miłością. Nie zdobywa ludzi strachem. Chrystus, nawet wtedy kiedy się nad Nim znęcano, nikomu nie groził (1 P 2,23). Przybywa, by leczyć swoją współczującą miłością. - Brat Roger z Taize Piękne i prawdziwe. Brat Roger będąc tak dobrym człowiekiem wywoływał też nienawiść. Zginął z rąk człowieka, który nienawidził dobra. Jako protestant miał zgodę na przyjmowanie Eucharystii i przyjmował ją...sama widziałam.
|
Wt lis 29, 2011 15:31 |
|
|
|
 |
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
 Re: Życie po życiu
Liza napisał(a): Śmierć kliniczna to stres i niedotlenienie mózgu.. […] Mamy przekazy z objawień prywatnych wskazujące na inną atmosferę towarzyszącą śmierci. Nasuwają się dwie odpowiedzi: niepoznane mechanizmy mózgu wymagające badań neurofizjologów, zwodzenie szatańskie mające uśpić czujność człowieka. Sny w śmierci klinicznej mogą dotyczyć różnych faktów, również reinkarnacji. Jedyne co mnie zastanawia to prawdziwe relacje dotyczące zdarzeń odbywających się poza salą reanimacyjną. To wskazuje na formę okultyzmu. R. Moody przyznał po latach, że stosowal w swych badaniach nad śmiercią kliniczną techniki okultystyczne. Gdyby chodziło wyłącznie o same relacje osób które doświadczyły śmierci klinicznej i wspominają o reinkarnacji to oczywiście można by poddawać to w wątpliwość, ale tych źródeł (niezależnych) jest znacznie więcej i wszystkie co do samej treści są uderzająco podobne. A tak w ogóle to najlepiej jest sprawdzić to samemu (np. w OOBE), czyli (jak to się mówi) zasięgnąć informacji z pierwszej ręki  i ocenić, czy są to wyłącznie halucynacje nie dotlenionego mózgu czy coś więcej. Jednak większość osób które doświadczyły odmiennych stanów świadomości twierdzi, że obrazy są tak realne, że nie da się ich porównać z niczym innym, ba… nawet bardziej realne niż te ziemskie. Piszesz, że mogą być to zwodzenia szatańskie, nie sądzę, już prędzej może do tego dojść podczas objawień prywatnych. To właśnie w nich mamy do czynienia z wizjami piekła (S. Faustyna) i tego całego sadyzmu. Wizje te polegają na manipulowaniu ludzkim umysłem przez „wyświetlenie” mu takiego holograficznego filmu a którego treść ma niewiele wspólnego z rzeczywistością . Chodzi o to, że niektórym bytom jest nie po drodze z człowiekiem i próbują w różny sposób nam szkodzić, albo raczej wyciągnąć od nas jakieś korzyści, jakie? Nie ulega wątpliwości, że wizje te mają wzbudzać w nas strach, a ten (energia strachu) jest ich głównym „pożywieniem”, no… przecież aby coś mogło żyć musi jeść, to oczywiste, nie? Nieprawdopodobne? A jaki sens ma męczenie ludzkiej duszy i to przez wieczność, gdzie tu sens, gdzie logika. A jeśli chodzi o Moody’ego owszem czytałem jego ostatnią książkę. O ile te pierwsze były oparte na obiektywnych, rzetelnych badaniach to w tej ostatniej zawarte są tylko jego własne interpretacje na ten temat, ale czy przez to są bardziej prawdziwe? Co prawda on był pierwszy który badał zjawiska z pogranicza śmierci ale nie był jedynym. Cytuj: Zbawia Bóg, ale człowiek podejmuje ostatnią decyzję: Miłość czy życie wg własnego projektu Zależy co rozumiesz przez słowo „zbawienie”. Należałoby użyć tu słowa zbawiać się, bo jest to raczej proces (w czasie) niż jednorazowy akt łaski. Po prostu dusza musi na nowo dojrzeć do tego utraconego „raju” i po to są potrzebne te reinkarnacje i te wszystkie ziemskie doświadczenia (jedno ziemskie życie nie wystarcza aby dusza wzniosła się do boskości). Oczywiście akt łaski także tu ma miejsce, bo ktoś zawsze nam pomaga w tym trudnym przedsięwzięciu. Można powiedzieć, że Jezus wziął na siebie naszą karmę (nasze „grzechy”), ale nie oznacza to, że dusza automatycznie dojrzała do miana dziecka bożego, my także musimy nad sobą popracować. To że dziecko (niedojrzała dusza) przyklei sobie wąsy i włoży buty od rodzica to wcale jeszcze nie oznacza, że stało się dorosłe.  Do tego potrzebne są lata doświadczeń (reinkarnacji). Cytuj: Podejście jednak mamy inne. Pomagamy innym w ich cierpieniu. Tam, gdzie mamy wiarę w reinkarnację, tam jest też godzenie się z cierpieniem innych (działania Matki Teresy nie były rozumiane). Tak w hinduizmie jest coś takiego jak godzenie się z cierpieniem oraz brakiem zainteresowania dla osób cierpiących. Jest takie przekonanie, że nie należy zabierać cudzej karmy (cierpienia innych) bo i tak będzie ją musiał doświadczyć (odcierpieć) w następnym życiu. W każdej religii jest sporo przesądów, to jeden z nich, oczywiście to nie do końcatak.
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
Śr lis 30, 2011 22:47 |
|
 |
gargamel
zbanowany na stałe
Dołączył(a): So gru 11, 2010 21:39 Posty: 918
|
 Re: Życie po życiu
Liza napisał(a): Są ludzie wierzący ze strachu, to niewolnicy i Bóg tego nie pochwala. Zostaną pewnie zbawieni, ale do pełnej miłości dochodzić będą w czyścu. Są też ludzie, którzy zawierzyli Bogu i nie kieruje nimi lęk. Ogromne problemy z Bogiem mają ludzie, którzy mają problemy psychiczne, niską samoocenę i naprawdę boją się. Takich ludzi jest sporo w przestrzeni wirtualnej, bo to ich świat. Ten lęk jest więc tu eksponowany. Nie uwierzą słowom innych, że można nie bać się Boga, jak młodszy syn z przypowieści o synu marnotrawnym, jak czuwające panny. Ale jak rozumiem Ty wierzysz w te opowieści o piekle jakie serwowali święci, czyli wierzysz, że miliony ludzi cierpi straszliwie i ten ich koszmar nigdy się nie skończy. Dużo piszesz o Bogu ale zastanów się głębiej nad tymi duszami, nad bezsensem ich ogromnego ponoć cierpienia. Ja nie potrafię być aż takim egoistą, nie umiałbym jednocześnie wierzyć w wieczne piekło i myśleć dobrze o Bogu. Nie pojmuję dlaczego Bóg toleruje szatana i na tyle mu pozwala, a wieczne męki wydają mi się tak bezsensowne jak wieczny taniec na kwiecistej łące z Maryją, Jezusem, świętymi i aniołami, oczywiście ze śpiewami i trzymaniem się za rączki Cytuj: Święty Piotr Damian mówi, że siostra jego przez wiele lat zostawała w czyśćcu za to, że słuchała raz z pewną przyjemnością piosenki lubieżnej. Dwaj zakonnicy przyrzekli sobie nawzajem, że który z nich pierwiej umrze, to w jakikolwiek sposób da znać pozostałemu przy życiu o stanie, w jakim się znajduje po śmierci. Bóg pozwolił temu, co pierwiej umarł, aby spełnił swoją obietnicę. Pokazał się więc swemu przyjacielowi i zapewnił go, że 15 dni przebywał w czyśćcu za to, że zbyt lubował się w spełnianiu swojej woli. Kiedy żyjący winszował mu, że tak niedługo przebywał w czyśćcu, umarły odrzekł: "Wolałbym za życia ze skóry być obdzieranym przez dziesięć tysięcy lat; gdyż to cierpienie jakkolwiek wielkie nie wyrównywałoby cierpieniom, jakie w czyśćcu ponosiłem". taką prawdę o czyśćcu wyszukała agawa i podzieliła się swoja wiedzą, o tutaj ---> viewtopic.php?f=48&t=30071&p=639842#p639842Naprawdę  jak czytam takie rzeczy to myślę, że lepiej by było gdyby taki Bóg nie istniał. I najprawdopodobniej tak właśnie jest  A mając na uwadze ile dusz mogłoby teraz cierpieć straszliwie w jakimś piekle czy czyśćcu, dodam - na szczęście. W mojej niechęci do religii chrześcijańskiej motywy natury moralnej są ważniejsze aniżeli sytuacja argumentacyjna tej religii. Jest to niechęć do moralnego zniewolenia, które religia ta w sobie zawiera; wiara w absolut, przeciwko któremu nigdy i w żadnych warunkach niepodobna się zbuntować. Jest to również niechęć do fałszywych pocieszeń; każda religia jest dla mnie podszyta strachem przed uznaniem autentycznej sytuacji człowieka w świecie. Jest to również niechęć do okrucieństwa: na przykład przypuszczenie, że może istnieć świat, gdzie szczęście doskonałe pewnej grupy ludzi może współistnieć z maksymalnym nieszczęściem innych, że więc Bóg może cześć ludzi zmuszać do tego, aby się czuli doskonale szczęśliwi, chociaż wiedzą, że inni, choćby najbliżsi im ludzie, znajdują się na dnie nieszczęścia - a niebo i piekło na tym polega; innymi słowy - w wyobraźni katolickiej nie piekło jest dla mnie świadectwem największego okrucieństwa, ale niebo - szczęśliwi zbawieni, których błogości nie może poruszyć los potępionych. - Leszek KołakowskiJa tak samo jak pan Leszek jestem pacyfistą. Okrucieństwa nie lubię 
_________________ http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?f=42&t=30168 http://pajacyk.pl/
|
Cz gru 01, 2011 1:09 |
|
|
|
 |
beldex
Dołączył(a): Cz wrz 29, 2011 18:27 Posty: 264
|
 Re: Życie po życiu
nie spodziewałam sie że Kołakowski nic a to nic nie zajarzył ze swiata duchowości chrześciańskiej. Ani Bóg moralnie nie zniewala, ani nie wyklucza buntowników, ani fałszywie nie pociesza wrecz przeciwnie, nie zmusza tez ludzi by sie czuli doskonale mając świadomosc nieszcześcia innych - to dzieci nawet wiedzą, że czlowiek SAM Z WŁASNEJ WOLI WYBIERA: BLOGOSŁAWIEŃSTWO ALBO PRZEKLEŃSTWO. Tak sie pan Kołakowski lituje nad losem potepionych, nieszzcęsliwych że w tym kontekscie wyraźnie daje wyraz swojej zazdrości!
|
Cz gru 01, 2011 8:56 |
|
 |
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
 Re: Życie po życiu
Jak to?! Sam z własnej woli wybierze piekło? A jakiż to człowiek (a właściwie dusza) przy zdrowych zmysłach  wybierze wieczne męki, zakładając oczywiście, że po śmierci dusza ma większą świadomość oraz większe rozeznanie w sytuacjach ostatecznych. Czyżby nienawiść do Boga takiej duszy byłaby większa od prspekrtywy wiecznych mąk. A jeśli z jakiegoś powodu nie może wybrać innego losu to gdzie tu jakiś wybór (skoro arbitralnie ma do wyboru tylko piekło.) Ostatnio filozofia chrześcijańska wycofuje się od tzw. wiecznych kaźni w ogniu piekielnym i preferuje coś w rodzaju wiecznego czyśćca, czyli powodem cierpień takiej duszy ma być wieczna tęsknota za Bogiem i utraconym szczęściem oczywiście bez tych wszystkich okropności. Już bardziej podoba mi się stanowisko ŚJ (chociaż osobiście nie gustuje w ich wyjaśnieniach). Tam przynajmniej dusza nie cierpi wiecznie, po prostu przestaje istnieć tak jak gdyby nigdy się nie narodziła.
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
Ostatnio edytowano Cz gru 01, 2011 12:59 przez buscador, łącznie edytowano 1 raz
|
Cz gru 01, 2011 12:49 |
|
|
|
 |
tadeuszek
Dołączył(a): Cz wrz 01, 2011 23:03 Posty: 315
|
 Re: Życie po życiu
Do mistrza zen przychodzi uczeń i pyta: "Mistrzu co jest po smierci ?" - a jak bardzo zdeterminowany jestes by sie tego dowiedzieć ?- odpowiada pytaniem mistrz.
w innej wersji Mistrz odpowiada: nie wiem, bo jeszcze nie umarłem.
I są to najsenswoniejsze odpowiedzi na to pytanie, jakie usłyszałem. Cała reszta to nic nie znacząca paplanina i przejaw jakies skłonnosci do fantazjowania.
|
Cz gru 01, 2011 12:57 |
|
 |
gargamel
zbanowany na stałe
Dołączył(a): So gru 11, 2010 21:39 Posty: 918
|
 Re: Życie po życiu
beldex napisał(a): nie spodziewałam sie że Kołakowski nic a to nic nie zajarzył ze swiata duchowości chrześciańskiej. Ani Bóg moralnie nie zniewala, ani nie wyklucza buntowników, ani fałszywie nie pociesza wrecz przeciwnie, nie zmusza tez ludzi by sie czuli doskonale mając świadomosc nieszcześcia innych - to dzieci nawet wiedzą, że czlowiek SAM Z WŁASNEJ WOLI WYBIERA: BLOGOSŁAWIEŃSTWO ALBO PRZEKLEŃSTWO. Na czym ten wybór polega bo nie wiem. Bo jeżeli np. na tym, że na wszelki wypadek nie będę gwałcił, kradł i mordował bo może jednak Bóg istnieje to wtedy mogę to zrozumieć, wszak zdrowy dorosły człowiek powinien wiedzieć co to dobro i zło, i sam wybiera jak na co dzień postępuje. A generalnie to uważam, że tym którzy zmierzają prosto do piekła, Bóg, lub chociaż jakiś Anioł powinien się ukazać i opowiedzieć(albo pokazać) co ich czeka jeżeli nie zmienią swojego postępowania. Powinien też pokazać co jest nagrodą za życie zgodne z przykazaniami. Wtedy moglibyśmy mówić o wolnym wyborze takich ludzi - mieliby wiedzę i sami by wybrali, oczywiście bez przymusu. Istnienie Boga nie jest oczywiste, a wieczność to zbyt daleko idąca konsekwencja by decydowała o niej wiara bądz jej brak, i co za tym idzie nasze postępowanie w zaledwie kilkudziesięcioletnim życiu. Cytuj: Tak sie pan Kołakowski lituje nad losem potepionych, nieszzcęsliwych że w tym kontekscie wyraźnie daje wyraz swojej zazdrości! Po prostu był zdrowym psychicznie człowiekiem, dla którego istnienie wiecznego cierpienia to bezsens i okrucieństwo.
_________________ http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?f=42&t=30168 http://pajacyk.pl/
|
Cz gru 01, 2011 13:10 |
|
 |
gargamel
zbanowany na stałe
Dołączył(a): So gru 11, 2010 21:39 Posty: 918
|
 Re: Życie po życiu
buscador napisał(a): Jak to?! Sam z własnej woli wybierze piekło? A jakiż to człowiek (a właściwie dusza) przy zdrowych zmysłach  wybierze wieczne męki, zakładając oczywiście, że po śmierci dusza ma większą świadomość oraz większe rozeznanie w sytuacjach ostatecznych. Czyżby nienawiść do Boga takiej duszy byłaby większa od prspekrtywy wiecznych mąk. A jeśli z jakiegoś powodu nie może wybrać innego losu to gdzie tu jakiś wybór (skoro arbitralnie ma do wyboru tylko piekło.) Po śmierci jest sąd, nie wybór, ten jest za życia. Przynajmniej wg katechizmu KK: Ostateczne rzeczy człowieka: 1. Śmierć. 2. Sąd Boży. 3. Niebo albo piekło.
_________________ http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?f=42&t=30168 http://pajacyk.pl/
|
Cz gru 01, 2011 13:24 |
|
 |
beldex
Dołączył(a): Cz wrz 29, 2011 18:27 Posty: 264
|
 Re: Życie po życiu
wg mojego rozeznania to czlowiek sam wybiera piekło odrzucając Boga. Ma wybór ale z uporem maniaka zaprzecza i Duchowi Św, który "pracuje" w każdym dziecku Bożym, pomagając mu zbliżac się i odczuwac namacalnie obecnosć Bożą i Biblii, która jest listem Boga do każdego czlowieka na ziemi. Zarówno Duch św jak i Biblia wskazują drogę, są światłem, drogowskazem do Jezusa, a jeżeli sie wszystko ignoruje i chce się życ tylko na swoich warunkach to skutki takiego postepowania są opłakane. Juz tu ktos pisał, że zatwardziałe serce po śmierci ( nawet jak już wszystko "wie") wybiera zlo, to jest konsekwencja wyborów całego życia.
|
Cz gru 01, 2011 14:50 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Życie po życiu
buscador napisał(a): Jak to?! Sam z własnej woli wybierze piekło? A jakiż to człowiek (a właściwie dusza) przy zdrowych zmysłach  wybierze wieczne męki, zakładając oczywiście, że po śmierci dusza ma większą świadomość oraz większe rozeznanie w sytuacjach ostatecznych. Czyżby nienawiść do Boga takiej duszy byłaby większa od prspekrtywy wiecznych mąk. A jeśli z jakiegoś powodu nie może wybrać innego losu to gdzie tu jakiś wybór (skoro arbitralnie ma do wyboru tylko piekło.) Jeśli w człowieku jest przewaga własnego ' ja' to nie jest zdolny tego odrzucić, bo wszystko posiadł i trzyma (jak skąpiec skarb); swoją wyższość nad innymi, nienawiść, pychę i wielkie wyobrażenie o sobie. Tych iluzji nie chce się wyzbyć. Musi uciec by nie poznać prawdy, pozostać w kłamstwie, ale przy'swoich' złudzeniach, 'być sobą'. Tam nie ma żalu, skruchy, wstydu za swe postępowanie, bólu z powodu cierpień zadawanych innym. Jest tylko strach: o siebie, myśl tylko o sobie, przerażenie. Jedno pragnienie- ukrycia wszystkiego. Piekło jest świadomym wyborem woli ludzi, którzy ukochali nienawiść, zniszczenie i upodlenie swoich bliźnich. Oni nie mogą kochac Boga, ani żałować za swe czyny. Dlatego Kościół tak przestrzega przed trwaniem w grzechach (zabójstwo, kłamstwo, zazdrość, nienawiść...). One stają się częścią osoby i nadają jej tożsamość. Poprzez nie rozumuje, sądzi i działa myśląc, że czyni to samodzielnie. Żałuje tylko siebie, nie innych. Grzech zniekształca duszę, dlatego tak trudno się nawrócić, nawet na łóżu śmierci- strach i racjonalne argumenty nie wystarczą. Wybory woli zmieniają duszę i dlatego, jeśli ktoś wybiera zło na gruncie woli, to potem może posiadać wielką wiedzę teoretyczną pozwalającą na odróżnienie dobra/zla, ale to nic nie pomoże. Cytuj: Ostatnio filozofia chrześcijańska wycofuje się od tzw. wiecznych kaźni w ogniu piekielnym i preferuje coś w rodzaju wiecznego czyśćca, czyli powodem cierpień takiej duszy ma być wieczna tęsknota za Bogiem i utraconym szczęściem oczywiście bez tych wszystkich okropności. UNK niczego nie zmienił. Piekło jest realne. To brak Miłości, bo źródłem miłości jest Bóg. Cytuj: Już bardziej podoba mi się stanowisko ŚJ Dla mnie to nieszczęśliwi i zalęknieni ludzie. Tajemniczy Jehowa arbitralnie wybiera. Ludzie nie deydują o niczym. Ci, którzy nie będą przeznaczeni do szczęścia będą unicestwieni. To bardzo smutna wizja anihilacji. My możemy odpowiadać na łaskę bożą. SJ nic nie mogą. Oni chcą zasłużyć na szczęście i wybór Jehowy stąd chodzą po domach z książeczkami.
|
Cz gru 01, 2011 14:56 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Życie po życiu
gargamel napisał(a): Po śmierci jest sąd, nie wybór, ten jest za życia. Przynajmniej wg katechizmu KK: Ostatnią decyzję podejmujemy w chwili śmierci. Poza czasem nasze wybory są niezmienne. Najpierw wybór, potem sąd szczegółowy tuż po śmierci. On ustala nasze przeznaczenie na wieczność.
|
Cz gru 01, 2011 15:00 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Życie po życiu
tadeuszek napisał(a): I są to najsenswoniejsze odpowiedzi na to pytanie, jakie usłyszałem. Cała reszta to nic nie znacząca paplanina i przejaw jakies skłonnosci do fantazjowania. Chrześciaństwo to religia, w której na wiarę przyjmuje się niepewność w duchu zaufania do Boga, Sytuacja niepewności jest próbą. Sytuacja graniczna (śmierć) wymaga zaufania. Sakramenty uzdalniają nas do walki duchowej z pokusami, które spotkają nas po śmierci. Co będzie potem? To tajemnica Boga i dlatego nie jest to ważne. Ważne jest skupienie się na uświęcaniu życia doczesnego, które jest przygotowaniem się do życia wiecznego; kto nie zaakceptuje prawdy o śmierci, ten nie zrozumie życia doczesnego. Mamy dwa aspekty życia: doczesne i wieczne, na ich bazie kształtują się wybory. Odrzucenie życia wiecznego powoduje fałszywe akcenty i złe wybory. Nie mamy dostępu za mur transcendencji, to tajemnica. Tyle Biblia.
|
Cz gru 01, 2011 15:11 |
|
 |
tadeuszek
Dołączył(a): Cz wrz 01, 2011 23:03 Posty: 315
|
 Re: Życie po życiu
Liza napisał(a): kto nie zaakceptuje prawdy o śmierci, ten nie zrozumie życia doczesnego. Zycie doczesne ma swój kres i tyle. Reszta jest tajemnicą. Bez sensu sa zatem rozważania na temat życia wiecznego, piekła, nieba, czyśca, reinkarnacji, karmy... Cała ta paplanina...biblia to, biblia tamto, upaniszady jeszcze cos innego...i wogóle bla bla bla bla bla
Ostatnio edytowano Cz gru 01, 2011 15:36 przez tadeuszek, łącznie edytowano 2 razy
|
Cz gru 01, 2011 15:34 |
|
 |
beldex
Dołączył(a): Cz wrz 29, 2011 18:27 Posty: 264
|
 Re: Życie po życiu
Liza, nie uważam tak jak Ty, że pieklo to wybrane miejsce tylko dla kanalii. Biblia wyraxnie w wielu miejsach mówi, kto bedzie zbawiony i napewno nie dostąpią zbawienia ludzie ignorujący totalnie Boga, odrzucający Jego łaskę i Jego Syna chocby byli porządnymi i szacownymi obywatelami, rodzicami, sąsiadami, i choćby nie kłamali, nie mordowali itp. Warunkiem koniecznym zbawienia jest przyjęcie ŁASKI BOŻEJ czyli najwiekzsego Daru, jaki każdy czlowiek bez szczegolnych wysiłków musi przyjąc od Boga. I tu leży pies pogrzebany, bo nie każdy chce, jak Liza pizsesz wyrzec się swego ja, mysląc że to będzie oznaką słabości, a niestety moc wlasnie w słabości się doskonali i błędne kolo.
|
Cz gru 01, 2011 15:34 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Życie po życiu
beldex napisał(a): Warunkiem koniecznym zbawienia jest przyjęcie ŁASKI BOŻEJ czyli najwiekzsego Daru, jaki każdy czlowiek bez szczegolnych wysiłków musi przyjąc od Boga. I tu leży pies pogrzebany, bo nie każdy chce, jak Liza pizsesz wyrzec się swego ja, mysląc że to będzie oznaką słabości, a niestety moc wlasnie w słabości się doskonali i błędne kolo. Pisałam to już tyle razy za B16, że wtyd mi było po raz kolejny... 'Przepaść, ktora nazywamy piekłem, wybiera sobie sam człowiek. Rzecz polega w istocie na tym, że człowiek chce być całkowicie samodzielny. Piekło to chcieć być tylko sobą, wynik zamknięcia się człowieka w sobie. I na odwrót-do istoty tego, co nazywamy niebem należy, że można je tylko otrzymać, tak jak piekło można tylko dać sobie. Niebo, wypełnienie miłości, jest zawsze darem. Piekło jest osamotnieniem tego, który nie chce niczego przyjąć, odrzuca swój status żebraka i chce polegać na sobie'.Dzięki..teraz jest doprecyzowane.
|
Cz gru 01, 2011 15:54 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|