Lubię, bardzo lubię. Mądry człowiek i zacny.

A co z sytuacją noworodka i młodzieńca?


Odnośnie reinkarnacji - czytałem co nieco. Dla mnie to bujda - dlaczego nie mam żadnej zachowanej świadomości z poprzedniego wcielenia? Jeśli nawet odrodzę się jako inny człowiek, czy mrówka znowu nie będę niczego pamiętał z poprzedniego wcielenia. Super...

A masz świadomość tego co dzieje się kiedy śpisz? Czy pamiętasz okres bycia płodem 9 miesięcznym? Poród? No człowiek, ty mię tu naprawdę proste strasznie pytania zadajesz =P

Nie chodzi o to, żeby wszystko pamiętać. Zupełnie nie.

no - piekna lacinska skladnia ACI

Jakbym znowu oglądał "Bitę pod Grunwaldem". Te dwa miecze to pacyfka i krzyż w Waszych obrazkach.

Z dyskusji wnioskuję, że jesteś zwolennikiem Zen... ale to co piszesz powyżej temu zaprzecza... obawiam się, że mówisz o czymś co zaledwie liznąłeś... pewnie niestety tak samo jest z Twoją wiedzą o katolicyzmie...
Echhh ...
Proponuję temat zgłębić w życiu, i wtedy wypowiadać się autorytatywnie (choć wtedy zazwyczaj właśnie nabiera się pokory...)

Jeśli chodzi o odpowiedź na temat wątku, to właśnie w Chrystusie Bóg daje równe szanse... reinkarnacja, kastowość, Yin i yang, itp. prowadzą do samotności... i w założeniach mają brak powszechności, a wybiórczość... wynika to z ich naturalnej (przyrodniczej) genezy... Miłosierdzie, Miłość (Objawienie) przekracza naturę... tu czas nie kręci się w kółko, jej obrazem jest półprosta...

Moj avatar - to herb Zakonu Franciszkanskiego (dostepny na wiara.pl).....
Nie widze zadnych mieczy...

Polecam mocna kawe

Dziękuję zaraz skorzystam, a narazie polecam - . Cóż za krnąbrni ludzie! Mają oczy, lecz nie widzą, i uszy, lecz nie słyszą.
- fragment z Jeremiasza

Czy uprzejmości nie wymienia się na Prywatnych Wiadomościach? guzik: pw

Nom, zaledwie liznąłem, nie wiem nic o yin yang

Owszem. Ale i tak decyzja należy do Pana Boga. Jesteśmy całkowicie zdani na Jego łaskę i się od tego nikt nie oderwie za pomocą koszyka pełnego dobrych uczynków.

Ale chyba taki koszyk się przyda? Bo inaczej to jakiś absurd tu mamy!

Odpowiem krótko odnośnie tematu.

Wszytsky mamy taką samą szansę na zbawienie

"Komu się wiele dało od tego się będzie wiele wymagać"

Ja żeby zostać zbawiony, muszę chodzić do kościoła, być w stanie łaski uświęcającej, stale pracować nad sobą itd itp.

Dziecko w Etiopii, które nawet nie ma świadomości istnienia Boga nie musi robić tych wszystkich rzeczy bo byłoby to conajmniej dziwne gdyby musiało je robić by dostąpić zbawienia.

A więc wszyscy mamy takie same szanse na zbawienie, każdy będzie rozpatrywane indywidualnie - nie ma żadnych tablic matematycznych.

Owszem, przyda się, ale tylko przyda się a poza tym tylko "tu", a nie "tam". Tam będzie już musztarda po obiedzie.

Jakie TU i jakie TAM? Nic z tego nie rozumiem...