Cytuj:
taurus napisał:
wielu ludzi poza kosciolem katolickim wierzy w Jezusa, np ja.
Jednak to nadal nie zmienia faktu, że dyskusja o śmierci Jezusa w oderwaniu od chrześcijańskiego kontekstu nie prowadzi do niczego sensownego.
Wyjdzie Ci na końcu, że coś się kupy nie trzyma. Może wyciągniesz z tego jakieś konkretne wnioski w takim stylu jak galazkaoliwna, że "Bóg jest Bogiem, albo nie...".
Rozpatrywanie elementów chrześcijaństwa bez chrześcijańskiego kontekstu zawsze dopowadzi Cię do wniosku, że coś tutaj nie ma sensu. Po prostu.
Chyba, że nadasz temu nowy kontekst, w to bawią się chociażby różnego rodzaju ruchy New Age'owskie czy też ludzie widzący Jezusa jako wzór człowieka, który oddał życie za idee. To ma sens jeszcze mniejszy, ponieważ jest to przycinanie historii Jezusa do własnych oczekiwań czy też idei, które są kompletnie obce...
Napisałem w innym miejscu forum w co wierzę. Podstawowa różnica to to że nie wierzę w dogmaty katolickie, np o trójcy św i inne. nie wiem od kiedy one obowiązują ale raczej są związane z łaciną.
Pierwsi chrześcijanie znali hebrajski i grekę [koine] i dogmaty ani teologia nie były im potrzebne, filozofię też traktowali dość swobodnie. No i jak by nie patrzeć to też głosili nadejście nowej ery.
Nie mam pod ręką tekstu, ale Jezus sam mówił że Ojciec jest większy od niego i że czyni tylko to co widzi u Ojca. Mówił w imieniu Boga, ale to akurat nic dziwnego, tak robiło wielu proroków w Izraelu. Jest tez opis że Duch wywiódł go na pustynie - co rozumiem że musiał poddać się mocy Ducha. Więc nie wiem skąd wzięła się koncepcja równości osób w trójcy. Żydzi oburzali się nie tyle o to że widział Abrahama, ale że nie ma jeszcze 50 lat i mówi o takich rzeczach, więc takie widzenia nie były czymś niezwykłym, choć zwykle za dowód dojrzałości uznawali posiadanie syna i odpowiedni wiek. Jak również za to że uznał się za mesjasza choć z tego co pamiętam film Pasja nie powiedział tego wprost, odpowiedział tylko pytającemu 'ty powiedziałeś'
A co do sensu cierpienia na krzyżu:
Cytuj:
świadome przyjęcie cierpienia prowadzi do doskonałości,
gotowość na przyjęcie cierpienia daje wolność.
choć nawet ci którzy uznają Jezusa za Boga nie zawsze przyjmują to za uniwersalne przesłanie dotyczące nie tylko wierzących i różnych rodzajów cierpienia.