Autor |
Wiadomość |
Odin
Dołączył(a): So lut 14, 2009 13:33 Posty: 20
|
chudyk
Dołączył: 02 Mar 2009 Posty: 21
Wysłany: 14-02-2009 Temat postu: Co to znaczy "wiara"
Do Wierzących Co to znaczy gdy mówisz że wierzysz?
Moim skromnym zdaniem,wiara jest wszystkim tym czego mozg narazie niejest w stanie pojac,przeanalizowac wygodne to to,gdy sami niejestesmy w stanie czegos osiagnac - prosimy Bogow/Boga o pomoc,gdy niepomoze jest na Kogo klnac gdy zas pomoze-przypisujemy to to wlasnemu geniuszowi ...
|
N kwi 05, 2009 6:17 |
|
|
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Cytuj: ale nie wmawiaj mi że noworodki posiadaja wiarę religijną. jak moga oczekiwać 'rzeczy realnych choc niewidzianych' skoro nie posiadają żadnej wiedzy? Przeczytaj jeszcze raz to, co napisałem. Cytuj: Jednak z doswiadczenia wiem że nawet wiara licealistów nie jest w pełni świadoma Ale czy ja coś napisałem o tym, że noworodki mają wiarę " w pełni świadomą " ? Cytuj: Wiara pierwszych chrześcijan była w pełni świadoma bo kształtowała się pod wpływem zdobywania wiedzy w wieku dorosłym. Wiara pierwszych chrześcijan nie kształtowała się pod wpływem " zdobywania wiedzy " ( gnoza była jedną z najostrzej zwalczanych herezji ), tylko pod wpływem Wydarzenia, jakim było życie, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa z Nazaretu. Cytuj: Gdy byliśmy dziećmi wychowanymi w wierze katolickiej istniała dla nas tylko ona /nigdy nie rozumiałam potępiania komunistów, bo myślałam, że to tacy, którzy jakoś szczegolnie chodzą do Komunii Język/pewnie, że jako dzieci pytaliśmy, ale wystarczyły nam proste i naiwne wytłumaczenia - i juz nasza wiara była bezpieczna. Z czasem okazało się, że nie jest to jedyna wiara na świecie - zaczelismy powoli słyszec co nieco o buddyzmie, islamie, judaizmie, na pewno spotkaliśmy Świadka Jehowy czy protestanta i dopiero zaczeliśmy na poważne być moze zastanawiać się nad swoją wiarą.
No i tu znowu mam inne doświadczenia. Z wypowiedzi ludzi, z którymi się spotykam wynika, że w ogóle miałem jako dziecko strasznie dziwne podejście do religii.. ja zawsze wiedziałem, że np. w Boga i Jezusa trzeba wierzyć, więc naturalną koleją rzeczy muszą być ludzie, którzy w Niego nie wierzą. To dla mnie było oczywiste, a nie fakt, że nie ma niczego poza katolicyzmem. Nigdy nie bałem się, że moi koledzy-innowiercy pójdą do piekła. Nigdy nie wstydziłem się iść do ubikacji, bo " Bóg wszystko widzi ", więc mnie w ubikacji też. W ogóle nie miałem tego rodzaju myśli. Istnienie innych wyznań od początku było dla mnie czymś oczywistym - mama miała znajomych protestantów, więc wiedziałem, że to ci, którzy też wierzą w Jezusa, ale trochę inaczej. I nie widziałem w tym żadnego problemu ( dlatego teraz tak trudno mi zrozumieć tych, którzy histeryzują z powodu wielości religii ). Rodzice ani razu nie powiedzieli mi, że tylko Kościół jest " prawdziwy ", a reszta to dzieło szatana - po prostu uczyli mnie modlitwy i praktyki. Nie pisałem grzechów na kartce, i nie pytałem, czy ksiądz też musi robić siusiu. Mozna powiedzieć - byłem obojętny. Ale może dzięki temu nie przeżyłem czegoś, co nazywam " szokiem dojrzałości " - kiedy nagle się okazuje, że wszystko wygląda inaczej, niż to nam przedstawiano w przedszkolu. Ja od początku wiedziałem, że wygląda inaczej.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
N kwi 05, 2009 9:55 |
|
 |
arcana85
Dołączył(a): Pn kwi 14, 2008 14:00 Posty: 1909
|
Johnny99 napisał(a): Cytuj: Wiara pierwszych chrześcijan była w pełni świadoma bo kształtowała się pod wpływem zdobywania wiedzy w wieku dorosłym. Wiara pierwszych chrześcijan nie kształtowała się pod wpływem " zdobywania wiedzy " ( gnoza była jedną z najostrzej zwalczanych herezji ), tylko pod wpływem Wydarzenia, jakim było życie, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa z Nazaretu.
To poczytaj Dzieje Apostolskie "w które po przekonaniu się uwierzyli"
Przekonanie się do czegoś implikuje wczesniejsze nabycie wiedzy i "dokładne poznanie" zwłszcza w wypadku tych którzy nie znali osobiście Jezusa ani nie widzieli jego cudów.
_________________ [b]Galatów 3:20 " Pośrednika jednak nie potrzeba, gdy chodzi o jedną osobę, a Bóg właśnie jest sam jeden"[/b] "Gdy mądry spiera się z głupim, ten krzyczy i śmieje się; nie ma pojednania"
|
N kwi 05, 2009 14:31 |
|
|
|
 |
arcana85
Dołączył(a): Pn kwi 14, 2008 14:00 Posty: 1909
|
Johnny99 napisał(a): No i tu znowu mam inne doświadczenia. Z wypowiedzi ludzi, z którymi się spotykam wynika, że w ogóle miałem jako dziecko strasznie dziwne podejście do religii.. ja zawsze wiedziałem, że np. w Boga i Jezusa trzeba wierzyć, więc naturalną koleją rzeczy muszą być ludzie, którzy w Niego nie wierzą. To dla mnie było oczywiste, a nie fakt, że nie ma niczego poza katolicyzmem. Nigdy nie bałem się, że moi koledzy-innowiercy pójdą do piekła. Nigdy nie wstydziłem się iść do ubikacji, bo " Bóg wszystko widzi ", więc mnie w ubikacji też. W ogóle nie miałem tego rodzaju myśli. Istnienie innych wyznań od początku było dla mnie czymś oczywistym - mama miała znajomych protestantów, więc wiedziałem, że to ci, którzy też wierzą w Jezusa, ale trochę inaczej. I nie widziałem w tym żadnego problemu ( dlatego teraz tak trudno mi zrozumieć tych, którzy histeryzują z powodu wielości religii ). Rodzice ani razu nie powiedzieli mi, że tylko Kościół jest " prawdziwy ", a reszta to dzieło szatana - po prostu uczyli mnie modlitwy i praktyki. Nie pisałem grzechów na kartce, i nie pytałem, czy ksiądz też musi robić siusiu. Mozna powiedzieć - byłem obojętny. Ale może dzięki temu nie przeżyłem czegoś, co nazywam " szokiem dojrzałości " - kiedy nagle się okazuje, że wszystko wygląda inaczej, niż to nam przedstawiano w przedszkolu. Ja od początku wiedziałem, że wygląda inaczej.
Każdy ma inne doświadczenia religijne z dzieciństwa. Ja wychowywałem się w środowisku otwartym na różne koncepcje polityczne i religijne jako że i w rodzinei miałem osoby różnych wyznań a także 'praktykujących' komunistów  Stąd tez być możę, to że potrafie wyjść poza swój światopogląd i spojrzeć na świat religii jako niezaangazowany, zewnetrzy obserwator, co bardzo ułatwia zrozumienie stanowiska innych ludzi, a także spojrzenie z dystansem na włsane poglądy. Stąd zywie przekonanie że żadna religia nie posiada "pełni prawdy", bo i niedoskonały czlowiek nie może jej posiadać. Poszczególne religie są w różnym stopniu od tej "absolutnej prawd" oddalone. Co nie znaczy że przynależnośc do religii jest bez sensu. Trzeba samemu, osobiście, odnależć tą która jest najbliżej.
_________________ [b]Galatów 3:20 " Pośrednika jednak nie potrzeba, gdy chodzi o jedną osobę, a Bóg właśnie jest sam jeden"[/b] "Gdy mądry spiera się z głupim, ten krzyczy i śmieje się; nie ma pojednania"
|
N kwi 05, 2009 14:39 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Jak wiemy, Polska jest jednym z najbardziej katolickich krajów.
Była również jednym z najbardziej 'pijackich' krajów. Zajmowaliśmy swego czasu drugie miejsce na świecie (po Ruskich) jeżeli chodzi o spożycie alkoholu na głowę.
Jest taka piosenka ludowa:
"Po co się pijaki do nieba ciśniecie,
tam nie ma gorzały, co tam pić będziecie ?"
Wiara, to coś takiego, że w niebie będzie dobrze, bez względu na wszystko.
|
N kwi 05, 2009 23:17 |
|
|
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Cytuj: Przekonanie się do czegoś implikuje wczesniejsze nabycie wiedzy i "dokładne poznanie"
Ależ wcale niekoniecznie. Pisze św. Paweł do Koryntian: " Gdzie jest mędrzec? Gdzie uczony? Gdzie badacz tego, co doczesne? Czyż nie uczynił Bóg głupstwem mądrości świata? Skoro bowiem świat przez mądrość nie poznał Boga w mądrości Bożej, spodobało się Bogu przez głupstwo głoszenia słowa zbawić wierzących. Tak więc, gdy Żydzi żądają znaków, a Grecy szukają mądrości, my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan " ( 1 Kor 1, 21-24 ). Istotny jest tutaj Chrystus Ukrzyżowany, a nie nabywanie wiedzy, czy dokładne poznanie.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Pn kwi 06, 2009 10:56 |
|
 |
arcana85
Dołączył(a): Pn kwi 14, 2008 14:00 Posty: 1909
|
Johnny99 napisał(a): Cytuj: Przekonanie się do czegoś implikuje wczesniejsze nabycie wiedzy i "dokładne poznanie" Ależ wcale niekoniecznie. Pisze św. Paweł do Koryntian: " Gdzie jest mędrzec? Gdzie uczony? Gdzie badacz tego, co doczesne? Czyż nie uczynił Bóg głupstwem mądrości świata? Skoro bowiem świat przez mądrość nie poznał Boga w mądrości Bożej, spodobało się Bogu przez głupstwo głoszenia słowa zbawić wierzących. Tak więc, gdy Żydzi żądają znaków, a Grecy szukają mądrości, my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan " ( 1 Kor 1, 21-24 ). Istotny jest tutaj Chrystus Ukrzyżowany, a nie nabywanie wiedzy, czy dokładne poznanie.
Ten cytat jest o "mądrości świata" czyli miedzy innymi greckiej filozofii (umiłowanie mądrości) o którym tu też Paweł pisze. Więc poznawanie filozofii i zasobów ludzkiej wiedzy nie prowadzi do Boga. O to chodzi w tym fragmencie. "Głupstwo głoszenia słowa" - dla intelektualistów ówczesnego świata 'dobra nowina o Jezusie' była głupstwem, religijnymi bajaniami. "Słowo" - to pewne wiadomości, o życiu i nauczaniu Mesjasza. I ta wiedza gdy sie ją pozna może być podstawą wiary.
_________________ [b]Galatów 3:20 " Pośrednika jednak nie potrzeba, gdy chodzi o jedną osobę, a Bóg właśnie jest sam jeden"[/b] "Gdy mądry spiera się z głupim, ten krzyczy i śmieje się; nie ma pojednania"
|
Pn kwi 06, 2009 12:00 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Wiadomo, że nie da się wierzyć w Chrystusa jeśli się nie wie, kto to jest Chrystus. Ale nie kładziono nacisku na jakąś wielką teologię. Oba te momenty ładnie zbiera historia nawrócenia dworzanina etiopskiego przez Filipa z Dz 8. Dworzanin czyta Księgę Izajasza, i jedzie do Jerozolimy oddać pokłon Bogu. Z tekstu nie wynika, by wiedział cokolwiek o Chrystusie. Duch każe Filipowi podejść do jego wozu, Filip pyta Etiopa, czy ten rozumie co czyta, Etiop odpowiada że nie, bo nie ma mu kto wytłumaczyć, więc Filip wyjaśnia, że w tym tekście prorok mówi o Jezusie, i opowiada mu ( zapewne w telegraficznym skrócie ) Dobrą Nowinę, na co Etiop odpowiada, że skoro już to usłyszał, to cóż przeszkadza, by został ochrzczony ? I Filip go chrzci w " jakiejś wodzie ", przy której zatrzymali wóz. Ot, i całe " zgłębianie ". Jeżeli za wiarę " w pełni świadomą " uznamy wiedzę o tym, że Jezus zmartwychwstał, to zgadzam się w zupełności. Ale wtedy musielibyśmy uznać, że każdy przedszkolak ma wiarę " świadomą ". W pewnym sensie z pewnością tak.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Pn kwi 06, 2009 14:57 |
|
 |
Owieczka_in_black
Dołączył(a): Śr maja 02, 2007 9:41 Posty: 1728
|
Cytuj: Filip wyjaśnia, że w tym tekście prorok mówi o Jezusie, i opowiada mu ( zapewne w telegraficznym skrócie ) Dobrą Nowinę, na co Etiop odpowiada, że skoro już to usłyszał, to cóż przeszkadza, by został ochrzczony ? I Filip go chrzci w " jakiejś wodzie ", przy której zatrzymali wóz. Ot, i całe " zgłębianie ".
Może jesli by szło o samą wiarę to ok, tylko w naszych czasach wiara jest związana z wyborem wyznania i być może własnie szczególniej do tego wyboru jest potrzebna wiedza i dojrzałość. Wtedy wyznanie chrzescijańskie było jedno, nie mozna było popełnić błędu w obrębie samego chrześcijanstwa. Obecnie wyznań chrzescijanskich i ich odłamow jest pewnie wiecej niż się nam wydaje. Bez wiedzy nie sposób świadomie wybrać.
_________________ Za snem tęskniąc pisarz przytula butelkę,
Tak, jakby spirytus mógł mu dodać ducha.
Słowa - kiedyś wielkie - stały się niewielkie;
Choćby wykrzyczanych - mało kto dziś słucha.
/Jacek Kaczmarski/
|
Pn kwi 06, 2009 21:08 |
|
 |
arcana85
Dołączył(a): Pn kwi 14, 2008 14:00 Posty: 1909
|
Johnny99 napisał(a): Wiadomo, że nie da się wierzyć w Chrystusa jeśli się nie wie, kto to jest Chrystus. Ale nie kładziono nacisku na jakąś wielką teologię. Oba te momenty ładnie zbiera historia nawrócenia dworzanina etiopskiego przez Filipa z Dz 8. Dworzanin czyta Księgę Izajasza, i jedzie do Jerozolimy oddać pokłon Bogu. Z tekstu nie wynika, by wiedział cokolwiek o Chrystusie. Duch każe Filipowi podejść do jego wozu, Filip pyta Etiopa, czy ten rozumie co czyta, Etiop odpowiada że nie, bo nie ma mu kto wytłumaczyć, więc Filip wyjaśnia, że w tym tekście prorok mówi o Jezusie, i opowiada mu ( zapewne w telegraficznym skrócie ) Dobrą Nowinę, na co Etiop odpowiada, że skoro już to usłyszał, to cóż przeszkadza, by został ochrzczony ? I Filip go chrzci w " jakiejś wodzie ", przy której zatrzymali wóz. Ot, i całe " zgłębianie ". Jeżeli za wiarę " w pełni świadomą " uznamy wiedzę o tym, że Jezus zmartwychwstał, to zgadzam się w zupełności. Ale wtedy musielibyśmy uznać, że każdy przedszkolak ma wiarę " świadomą ". W pewnym sensie z pewnością tak.
Nie bierzesz pod uwagę że ten etiopczyk był prozelitą, znał dobrze judaizm i miał wiarę w Boga, a własnie zastanawiał się nad proroctwem mesjańskim. I tą lukę objaśnił mu Filip.
Zgadzam się że do wiary nie trzeba wielkiej teologii, bo teologia zwłaszcza w dzisiejszej formie to też mądrość tego świata, i niewiele różni się jej wartość od starożytnej greckiej filozofii.
Jednak sam zasób wiedzy (wiedza o zmartwychwstaniu) to jeszcze nie wiara. Ateista będący religioznawca może więcej wiedzieć o jakiejś religii niż 95% jej wyznawców, co nie oznacza automatycznie że zostanie jej wyznawcą i stanie się wierzący. Bo sama wiedza to nie prawdziwe poznanie i zrozumienie.
_________________ [b]Galatów 3:20 " Pośrednika jednak nie potrzeba, gdy chodzi o jedną osobę, a Bóg właśnie jest sam jeden"[/b] "Gdy mądry spiera się z głupim, ten krzyczy i śmieje się; nie ma pojednania"
|
Pn kwi 06, 2009 21:29 |
|
 |
Wojtas_nr1
Dołączył(a): Pn mar 02, 2009 21:30 Posty: 122
|
Sama wiedza nie wystarczy. Wybrać wiarę/wyznanie to jeszcze nie znaczy wierzyć  ŁAska wiary jest do tego potrzebna. Pewnie, że w tym sensie, o którym piszesz owieczko, że na początku chrześcijaństwa było jedno chrześcijaństwo, wiec wybór był prosty, masz rację. Ale idąc śladami historii większośc odłamów możemy "odrzucić" jesli tylko zachowamy logiczne spojrzenie. Zostaje kilka mozliwości. Tu wchodzą do gry dogmaty np. o Niepokalanym Poczęciu Jezusa itp. Ale są też argumenty w postaci świętych i cudów jakie działali albo w jakich uczestniczyli. Np. św Jacek uzdrawiał niewidomych i przywracał słuch, św. o. Pio nosił stygmaty przez 50 lat itp. to tez są konkretne przykłady... Wiara nie jest czymś, co można zrozumieć, a tym samym przyjąć lub odrzucić, nie tędy droga. Wiara to zawierzenie, przyjęcie Boga i przewartościowanie własnej hierarchii wartości względem tego przyjęcia. Co nie wyklucza oczywiscie "zdobywania" wiedzy o Podmiocie naszej wiary 
|
Pn kwi 06, 2009 22:15 |
|
 |
Owieczka_in_black
Dołączył(a): Śr maja 02, 2007 9:41 Posty: 1728
|
Cytuj: Tu wchodzą do gry dogmaty np. o Niepokalanym Poczęciu Jezusa
Niepokalanym Poczęciu Maryi, bo to do Niej odnosi się dogmat.
Jesli chodzi o odłamy, piszesz Wojtku, że łatwo odrzucić większość, idąc tokiem myslenia, że zostawiamy te, które są w najwiekszej ciągłości od czasów pierwszych chrześcijan - zgodzę się, łatwo o taką selekcję. Jednak to nie daje pewności, że wyznania te wychodząc z dobrego źródła nie zbłądziły w swoich naukach. Może nowe wyznania są odpowiedzią na to, że część ludzi nie może zgodzić się z naukami tych wyznaniań, które są że tak powiem, z głównego pnia. Jesteśmy ludzmi, bywamy omylni - mozemy równie dobrze wlec za sobą błędy, które powstały załóżmy 1300 lat temu. Oczywiście, że wybór wyznania nie gwarantuje wiary, ale wydaje mi się, że wybór wyznania nie powinien dotyczyc ludzi niewierzących - to raczej już wierzący dokonują takich wyborów.
_________________ Za snem tęskniąc pisarz przytula butelkę,
Tak, jakby spirytus mógł mu dodać ducha.
Słowa - kiedyś wielkie - stały się niewielkie;
Choćby wykrzyczanych - mało kto dziś słucha.
/Jacek Kaczmarski/
|
Pn kwi 06, 2009 22:56 |
|
 |
Wojtas_nr1
Dołączył(a): Pn mar 02, 2009 21:30 Posty: 122
|
Oczywiście, że chodzi o MAryję, tak uprosciłem-sorka.
Tez sie z Toba zgadzam w pewnym stopniu, ale wiele osób "wybiera" wyznanie, bo tak jest im wygodniej. Bo łatwiej o rozwód, bo sie zakochali w "innowiercu" itp. Poza tym Kościół-jako Oblubienica Chrystusa, jest nieomylny, a "bramy piekielne go nie przemogą". Pewnie, że ludzie Koscioła (niestety!) błądzą, mylą swoja nauke z nauka Chrystusa, itd Jednak nauka czerpie bezpośrednio z Biblii, a historia pokazuje jak to było step by step. No i upieram sie, że wiara to nie wybór tego, co mi sie podoba, tego, o czym sie najwięcej dowiedziałem. Pozdrawiam 
|
Wt kwi 07, 2009 8:01 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Cytuj: Nie bierzesz pod uwagę że ten etiopczyk był prozelitą, znał dobrze judaizm Ale to tym bardziej potwierdza moją tezę. Cytuj: Bo sama wiedza to nie prawdziwe poznanie i zrozumienie. Prawdziwe poznanie i zrozumienie też jeszcze nie oznacza wiary. Nie dość na tym - bywali tacy, którzy uważali, że prawdziwe poznanie i zrozumienie istoty chrześcijaństwa musi prowadzić do ateizmu. Cytuj: na początku chrześcijaństwa było jedno chrześcijaństwo No, nie tak do końca. Niektórzy egzegeci wyróżniają nawet setki różnych tradycji w obrębie pierwotnego chrześcijaństwa. Cytuj: Może nowe wyznania są odpowiedzią na to, że część ludzi nie może zgodzić się z naukami tych wyznaniań, które są że tak powiem, z głównego pnia.
Oczywiście że tak. Tylko co wtedy ci ludzie odrzucają - tylko " jakiś tam Kościół " ? We wszystkich Kościołach są rzeczy, z którymi trudno się zgodzić. Należy jednak uważać, by nie tworzyć sobie Chrystusa na swój obraz i podobieństwo.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Wt kwi 07, 2009 10:10 |
|
 |
R6
Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58 Posty: 3079
|
Czy jeśli ja zdefiniuję sobie wiarę i ktoś się nie zgodzi z tą definicją ( stwierdzi z oburzeniem, że jest fałszywa bo niezgodna z jego definicją i z tym jak on wierzy) to nie będzie to zwykłe narzucanie innym swojego rozumienie wiary? Przecież chyba definiować wiarę można sobie jak się chcę.
Może pytanie w tytule powinno brzmieć: "Czym jest dla ciebie wiara?" albo "Jak definiujesz wiarę?"?
_________________ Wadą wiary jest to, że jest wiarą.
http://wiadomosci.onet.pl/2084260,12,zl ... ,item.html
|
Wt kwi 07, 2009 12:06 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|