Jeśli wierze ze jestem bogiem, to czy jestem ateistą?
Autor |
Wiadomość |
Sylwia A.
Dołączył(a): Pn lip 13, 2009 11:58 Posty: 422
|
SaRnA_93 napisał(a): Bóg jest najsprawiedliwszy. I tego podważać na pewno nie można.
Sam napisałeś, że byłoby to trochę niesprawiedliwe wobec tych, którzy się muszą starać o niebo, a ja Ci tylko przypomniałam, że tak właśnie jest: że są tacy, co od razu "rodzą się" w niebie i nie muszą o nie starać. Więc teraz przeczysz sam sobie. SaRnA_93 napisał(a): Stąd można mówić o różnych stopniach szczęścia w niebie.
A to też byłoby chyba niesprawiedliwe, bo co takie dziecko winne, że mamusia miała poronienie. SaRnA_93 napisał(a): pełnia będzie większa lub mniejsza
Co to jest mniejsza albo większa pełnia? Powiedz po prostu, że jeden dostanie więcej, a drugi mniej. Moe czasem dałoby się to usprawiedliwić, ale nie w wypadku tych - jak dzieci poronione - co po prostu nie mieli innej możliwości. SaRnA_93 napisał(a): Według mnie samoistne poronienia mogą być nauczką dla kogoś,
Dla kogo? Pomińmy przypadki, kiedy matka o siebie nie dbała itp. Ale co zrobić z przypadkami, kiedy bardzo chciała mieć dziecko, bardzo chciała donosić ciążę i robiła wszystko w tym celu. No ale nawet gdzyby i to miała być jakaś nauczka dla matki (chociaż okrutna i nie rozumiem jej sensu - a nauczka bezsensowna nie może być nauczką), to dlaczego takie dziecko ma w niebie otrzymać mniej szczęścia (czy "mniejsze naczynie")? SaRnA_93 napisał(a): oczywiście wiadome jest to, że Bóg chce jak najlepiej dla człowieka. 
Myślę, że nie jest to "wiadome", a tylko się w to bez żadnych dowodów wierzy.
|
Cz lip 16, 2009 13:31 |
|
|
|
 |
SaRnA_93
Dołączył(a): Pt lip 03, 2009 18:18 Posty: 24
|
Cytuj: Z mojej strony to było tylko przypuszczenie, że nie byłoby to trochę sprawiedliwe wobec innych ludzi, co jest niemożliwe. Wyraźnie napisałem. Cytuj: A to też byłoby chyba niesprawiedliwe, bo co takie dziecko winne, że mamusia miała poronienie. Dziecko jest nieświadome tego, a i tak dostanie pełnię tego, co jest w stanie dostać w Niebie, przypuszczam, że bez żadnych trudów. Cytuj: Co to jest mniejsza albo większa pełnia? Powiedz po prostu, że jeden dostanie więcej, a drugi mniej. Może czasem dałoby się to usprawiedliwić, ale nie w wypadku tych - jak dzieci poronione - co po prostu nie mieli innej możliwości. Jeden dostaje więcej, bo jest w stanie dostać więcej, drugi dostaje mniej, bo nie jest w stanie dostać tyle, ile ten pierwszy. Dostajemy tyle, ile nam na to wiara pozwala. Nie mieli innej możliwości, ale nie byli świadomi tego, a i tak będą w Niebie. Cytuj: Dla kogo? Pomińmy przypadki, kiedy matka o siebie nie dbała itp. Ale co zrobić z przypadkami, kiedy bardzo chciała mieć dziecko, bardzo chciała donosić ciążę i robiła wszystko w tym celu. Nauczka dla tej kobiety. A ta nauczka nie musi być za to, że się starała utrzymać ciążę i urodzić dziecko, tylko za swoje życie. Za swoje czyny, za oddalenie się od Boga. Cytuj: No ale nawet gdyby i to miała być jakaś nauczka dla matki (chociaż okrutna i nie rozumiem jej sensu - a nauczka bezsensowna nie może być nauczką), to dlaczego takie dziecko ma w niebie otrzymać mniej szczęścia (czy "mniejsze naczynie")? " Ból jest potrzebny. Niewielu to rozumie. Ale tak jest. Niektórzy utrzymują, że ból jest użyteczny. Ale nie rozumieją absolutnie nic. Ponieważ użyteczność sugeruje zawsze coś dodatkowego, podczas gdy ból jest po prostu niezbędny ! " ( L. Bloy ) " Kochaj zawsze ból, który oprócz tego, że jest dziełem boskiej mądrości, objawia nam jeszcze lepiej dzieło Jego miłości. " ( O. Pio ) Te słowa same mówią za siebie.  Wiara jest jakby naczyniem, jakby drzewem, które wzrasta cały czas. Każdy w Niebie otrzyma największe szczęście dla siebie. Można nawet powiedzieć, że większego szczęścia nie pojmuje i nie może otrzymać od Boga, ponieważ nie jest w stanie przyjąć go i nie potrzebne mu jest, ponieważ ma wszystkiego pod dostatkiem. To tak jakbyś chciała do wiadra 5 litrowego wlać 6 litrów.  Cytuj: Myślę, że nie jest to "wiadome", a tylko się w to bez żadnych dowodów wierzy.
Właśnie na tym polega wiara.
Bóg jest od nas nieskończoność razy mądrzejszy. Więc jak my możemy uważać, że jest on niesprawiedliwy, jeśli nie pojmujemy wszystkiego? Bóg nie patrzy na to, aby tutaj nam było świetnie, jak najlepiej, tylko aby nam Tam było jak najlepiej. Patrzy na sprawy niebieskie, a nie na ziemskie, bo na ziemi życie się nie kończy. A raczej życie na ziemi jest przygotowaniem do życia wiecznego.
Przymioty Boga:
Wszechwiedzący
Wszechmocny
Wszechobecny
Najsprawiedliwszy
Wieczny
itd. itd. itd.
I Właśnie dzięki wierze będziemy zbawieni. 
|
Cz lip 16, 2009 14:31 |
|
 |
Sylwia A.
Dołączył(a): Pn lip 13, 2009 11:58 Posty: 422
|
SaRnA_93 napisał(a): Dziecko jest nieświadome tego, a i tak dostanie pełnię tego, co jest w stanie dostać w Niebie, przypuszczam, że bez żadnych trudów.
Jak to nieświadome? To by znaczyło, że to dziecko w niebie nie będzie znało prawdy o sobie! Czy uważasz, że niebo jest jakimś gigantycznym oszustwem? Bóg daje jednym więcej, a innym mniej, ale oni są tego nieświadomi? SaRnA_93 napisał(a): Jeden dostaje więcej, bo jest w stanie dostać więcej, drugi dostaje mniej, bo nie jest w stanie dostać tyle, ile ten pierwszy. Dostajemy tyle, ile nam na to wiara pozwala.
To w niebie będzie różna wiara? Jedni będą mieli lepszą a inni gorszą? Ja dotąd słyszałam, że wszystcy będą jedno, bo Bóg będzie wszystkim we wszystkich. SaRnA_93 napisał(a): Nauczka dla tej kobiety.
Czyli Bóg się posługuje dzieckiem jako narzędziem nauczki? Jesteś pewien, że to Bóg a nie Szatan? SaRnA_93 napisał(a): Te słowa same mówią za siebie.  Niczego nie mówią, chyba że sugerujesz że w niebie będzie ból i to poronione dziecko będzie w niebie boleć nad swoją sytuacją, na którą nie miało wpływu. Ale czy to na pewno niebo? SaRnA_93 napisał(a): To tak jakbyś chciała do wiadra 5 litrowego wlać 6 litrów. 
No dobrze, ale dlaczego takie dziecko ma mieć mniejsze wiadro? A jeśli to nie ma znaczenia, jakie kto ma "wiadro", to w takim razie wracamy do początku - najlepiej od razu "narodzić się" w niebie.
|
Cz lip 16, 2009 14:47 |
|
|
|
 |
SaRnA_93
Dołączył(a): Pt lip 03, 2009 18:18 Posty: 24
|
Cytuj: Jak to nieświadome? To by znaczyło, że to dziecko w niebie nie będzie znało prawdy o sobie! Czy uważasz, że niebo jest jakimś gigantycznym oszustwem? Bóg daje jednym więcej, a innym mniej, ale oni są tego nieświadomi? W niebie pozna prawdę o sobie. Cytuj: To w niebie będzie różna wiara? Jedni będą mieli lepszą a inni gorszą? Ja dotąd słyszałam, że wszyscy będą jedno, bo Bóg będzie wszystkim we wszystkich. Mówisz, jakby Niebo było takim fizycznem miejscem. Jest to stan. Jakie nasze życie, taka nagroda w Niebie. Jedni są wielkiej wiary, inni są małej wiary. Jeśli np. o coś prosimy Boga i nie dowierzamy w to, że zrobi coś dla nas, wtedy nie zrobi. Jeśli nie wierzymy w cuda Jezusa, wtedy ich nie doświadczymy. Tak jak nie wierzyli w cuda Jezusa w Nazaracie. Wtedy Jezus powiedział, że nie będzie tam czynił cudów. Tak jak w Niebie, tak i na ziemi. Być jednością z Bogiem, a mieć większą lub mniejszą wiarę to różnica. Wtedy już wszystko będzie wiadome. Ale nasza wiara na ziemi nie opiera się na namacalnych dowodach. Chociaż można takie spotkać. Cytuj: Czyli Bóg się posługuje dzieckiem jako narzędziem nauczki? Jesteś pewien, że to Bóg a nie Szatan? Szatan człowiekowi nie daje nauczek. To Bóg dopuszcza zło na ziemi i się posługuje nim, dla późniejszego Dobra człowieka. "Nie ma tego złego, co ma by na dobre nie wyszło."  Cytuj: Niczego nie mówią, chyba że sugerujesz że w niebie będzie ból i to poronione dziecko będzie w niebie boleć nad swoją sytuacją, na którą nie miało wpływu. Ale czy to na pewno niebo? O czym Ty mówisz ? Mówię o bólu na ziemi, który jest udoskonaleniem. W Niebie nie ma bólu, nie ma łez, nie ma trosk. Być może te dziecko tam wzrasta duchowo. Być może ma troszkę inaczej niż wszystkie dusze żyjące na ziemi. Cytuj: No dobrze, ale dlaczego takie dziecko ma mieć mniejsze wiadro? A jeśli to nie ma znaczenia, jakie kto ma "wiadro", to w takim razie wracamy do początku - najlepiej od razu "narodzić się" w niebie.
Ma znaczenie. Tak zresztą pisze w Biblii.
Np. Lucyfer zazdrościł człowiekowi wolnej woli.
"Anioły jednego tylko nam zazdroszczą: tego, że nie mogą cierpieć dla Boga. Jedynie ból pozwala powiedzieć z całą pewnością duszy: Mój Boże, widzisz dobrze, że Cię kocham!" (O. Pio)
Te dzieci też na pewno w jakimś sensie cierpią, że nie wyszły na świat. Więc te słowa mogą do nich również pasować.
Jednak myślę, że człowiek, który żyje tutaj, świadomie o tym wie, że ma wolną wolę i świadomie wybiera Boga lub go odrzuca (wybierając szatana).
Jest to czymś lepszym, a przynajmniej według mnie(bo w końcu Bóg tak stworzył człowieka) aniżeli pójście prosto do Nieba. 
|
Cz lip 16, 2009 15:34 |
|
 |
Sylwia A.
Dołączył(a): Pn lip 13, 2009 11:58 Posty: 422
|
SaRnA_93 napisał(a): W niebie pozna prawdę o sobie.
No to się dowie, że ma "mniejszą pełnię" - bez swojej winy. A wcześniej pisałeś, że poronione dziecko w niebie jest nieświadome tej niesprawiedliwości. SaRnA_93 napisał(a): Jakie nasze życie, taka nagroda w Niebie.
Ale tego nie można odnosić do dzieci poronionych, bo one od razu "narodziły się" w niebie. Więc ta regułka nie obejmuje wszystkich. SaRnA_93 napisał(a): "Nie ma tego złego, co ma by na dobre nie wyszło."  No to od jutra grzeszę - skoro i tak na pewno wyjdzie to na dobre!  SaRnA_93 napisał(a): O czym Ty mówisz ? Mówię o bólu na ziemi, który jest udoskonaleniem.
No to jak to się ma do poronionych dzieci? SaRnA_93 napisał(a): Być może ma troszkę inaczej niż wszystkie dusze żyjące na ziemi.
No teraz zaczyna się coś konkretniejszego. A na czym polega to "troszkę inaczej"? SaRnA_93 napisał(a): Cytuj: No dobrze, ale dlaczego takie dziecko ma mieć mniejsze wiadro? A jeśli to nie ma znaczenia, jakie kto ma "wiadro", to w takim razie wracamy do początku - najlepiej od razu "narodzić się" w niebie. Ma znaczenie. Tak zresztą pisze w Biblii. Jeśli ma znaczenie to jest to niesprawiedliwość, że niektórzy bez własnej winy dostali mniej SaRnA_93 napisał(a): Te dzieci też na pewno w jakimś sensie cierpią, że nie wyszły na świat. Więc te słowa mogą do nich również pasować.
Gdzie cierpią? Przecież chyba nie w niebie? SaRnA_93 napisał(a): Jest to czymś lepszym, a przynajmniej według mnie(bo w końcu Bóg tak stworzył człowieka) aniżeli pójście prosto do Nieba. 
Już to mówiłeś, ale jeśli jest to czymś lepszym, to znaczy, że dzieci poronione bez swojej winy mają gorzej. A to niesprawiedliwie.
|
Cz lip 16, 2009 15:51 |
|
|
|
 |
SaRnA_93
Dołączył(a): Pt lip 03, 2009 18:18 Posty: 24
|
Cytuj: Ale tego nie można odnosić do dzieci poronionych, bo one od razu "narodziły się" w niebie.
Więc ta regułka nie obejmuje wszystkich. Nikt dokładnie nie wie, co się dzieje z dziećmi nienarodzonymi i jak ma się do tego nagroda w Niebie. Możemy jedynie się opierać na słowach Jezusa, że do dzieci należy Królestwo Boże. Więc już z tej nie stuprocentowej pewności można stwierdzić, że mamy szczęście, że się urodziliśmy i że żyjemy tutaj. Jak Ty wolałabyś iść odrazu z łona matki do Nieba, to w takim razie musisz chyba żałować tego, że tutaj żyjesz. Cytuj: No to od jutra grzeszę - skoro i tak na pewno wyjdzie to na dobre! Tu chodzi o takie przypadki. Np. ludzie, którzy zuchwale grzeszą i mają gdzieś Boga i cały czas się będą czuć z tym "dobrze", to myślisz, że jeśli nigdy ich nic złego nie spotka, to zmienią swoje życie? Nigdy nie zmienią bo będzie im dalej "dobrze". Bóg daje nam znaki, doświadczenia na opamiętanie się. Cytuj: No to jak to się ma do poronionych dzieci? Wiadome jest, że w momencie ta dusza nie jest odrazu w Niebie. Tylko jest czas przejścia. Być może to jest chwilowy Czyściec. Nie mam pojęcia. Bóg to tylko wie. Cytuj: No teraz zaczyna się coś konkretniejszego. A na czym polega to "troszkę inaczej"? Nie wiem, zresztą nikt nie wie z ludzi na ziemi. Chyba, że ktoś w objawieniu się dowiedział. Cytuj: Jeśli ma znaczenie to jest to niesprawiedliwość, że niektórzy bez własnej winy dostali mniej Sprawiedliwe jest na pewno, a właśnie do końca nie wiadomo jak z nimi jest. Cytuj: Gdzie cierpią? Przecież chyba nie w niebie?
Wyżej napisałem przypuszczenie.
Lepiej tą sprawę zostawić miłosierdziu Bożemu. 
|
Cz lip 16, 2009 17:12 |
|
 |
Sylwia A.
Dołączył(a): Pn lip 13, 2009 11:58 Posty: 422
|
SaRnA_93 napisał(a): Jak Ty wolałabyś iść odrazu z łona matki do Nieba, to w takim razie musisz chyba żałować tego, że tutaj żyjesz.
A Ty byś nie chciał od razu w momencie "narodzin" ujrzeć Boga? Czemu zwlekać? SaRnA_93 napisał(a): Nie mam pojęcia. Bóg to tylko wie.
No tak. Tak to się musiało chyba skończyć
Bo tak tu często jest: niewiedza, niepewność, przypuszczenia itp.
To jeszcze jeden argument za tym, by chcieć od razu się "narodzić" w niebie!!!
|
Cz lip 16, 2009 17:18 |
|
 |
SaRnA_93
Dołączył(a): Pt lip 03, 2009 18:18 Posty: 24
|
Cytuj: A Ty byś nie chciał od razu w momencie "narodzin" ujrzeć Boga? Czemu zwlekać? Ja bym chciał według woli Bożej. Cytuj: No tak. Tak to się musiało chyba skończyć
Bo tak tu często jest: niewiedza, niepewność, przypuszczenia itp.
To jeszcze jeden argument za tym, by chcieć od razu się "narodzić" w niebie!
Dla mnie to nie jest argument. Ja wolę tutaj poznawać Boga. I mając wolną wolę, wybrać Go !
Każdy może mieć swoje zdanie na ten temat. 
|
Cz lip 16, 2009 17:50 |
|
 |
Owieczka_in_black
Dołączył(a): Śr maja 02, 2007 9:41 Posty: 1728
|
Cytuj: Tu chodzi o takie przypadki. Np. ludzie, którzy zuchwale grzeszą i mają gdzieś Boga i cały czas się będą czuć z tym "dobrze", to myślisz, że jeśli nigdy ich nic złego nie spotka, to zmienią swoje życie?
Nigdy nie zmienią bo będzie im dalej "dobrze".
Bóg daje nam znaki, doświadczenia na opamiętanie się.
No i jesli im tak dobrze i nie chcą się zmieniać, i chcą, żeby nadal im było dobrze, to dlaczego Bóg nie zostawi ich w spokoju, w końcu tak dużo mówi się o wolnej woli, dlaczego doświadcza ich np. kosztem życia ich dziecka, jak to pisaliście wcześniej?
_________________ Za snem tęskniąc pisarz przytula butelkę,
Tak, jakby spirytus mógł mu dodać ducha.
Słowa - kiedyś wielkie - stały się niewielkie;
Choćby wykrzyczanych - mało kto dziś słucha.
/Jacek Kaczmarski/
|
Cz lip 16, 2009 23:23 |
|
 |
SaRnA_93
Dołączył(a): Pt lip 03, 2009 18:18 Posty: 24
|
Cytuj: No i jeśli im tak dobrze i nie chcą się zmieniać, i chcą, żeby nadal im było dobrze, to dlaczego Bóg nie zostawi ich w spokoju, w końcu tak dużo mówi się o wolnej woli, dlaczego doświadcza ich np. kosztem życia ich dziecka, jak to pisaliście wcześniej?
Bogu zależy na każdym człowieku na ziemi. Nawet na największym mordercy. A jeśli ktoś cały czas grzeszy i nic go nie obchodzi i niby czuje się "dobrze", to te "dobrze" nie będzie trwać długo. Bo będzie człowiek schodził cały czas na głębsze dno.
Lepiej jeśliby człowieka spotkała najgorsza kara tutaj, która mogłaby go uratować, niż jeśliby miało go spotkać piekło. Bardziej okrutnej kary nie ma, bo jest to całkowite odcięcie od Boga na zawsze.
Bóg nie chce, abyśmy wybierali tą złą drogę i nią szli aż pomrzemy na wieki. Dlatego przez różne wydarzenia życiowe, które nam zsyła, chce, aby człowiek się opamiętał.
Niektórzy jednak są tak ślepi, że nic nie dostrzegają i dalej idą drogą zła, która prowadzi donikąd.
Jednak nie wszyscy wiedzą, że taka kara dla człowieka tutaj na ziemi, może uratować mu życie. Sam kiedyś nie umiałem się pogodzić z karą daną mi przez Boga, która jak się po dłuższym czasie okazało, zmieniła moje życie. 
|
Pt lip 17, 2009 10:03 |
|
 |
Dural
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pt sie 22, 2008 10:34 Posty: 3243
|
Cytuj: Sam kiedyś nie umiałem się pogodzić z karą daną mi przez Boga, która jak się po dłuższym czasie okazało, zmieniła moje życie. Uśmiech...
A gdyby mozna cofnac czas i kary uniknac, wolalbys nie?
_________________ Lecz początki, potem i leki nie pomogą. Owidiusz
|
Pt lip 17, 2009 12:00 |
|
 |
Sylwia A.
Dołączył(a): Pn lip 13, 2009 11:58 Posty: 422
|
Dural napisał(a): A gdyby mozna cofnac czas i kary uniknac, wolalbys nie?
Prawdziwie wierzący akceptują wszystko hurtem. Bo skoro coś było, to znaczy ostatecznie, że taka była wola Nieba.
A z nią się zawsze zgadzać trzeba 
|
Pt lip 17, 2009 12:07 |
|
 |
Owieczka_in_black
Dołączył(a): Śr maja 02, 2007 9:41 Posty: 1728
|
SaRnA_93 napisał(a): Cytuj: No i jeśli im tak dobrze i nie chcą się zmieniać, i chcą, żeby nadal im było dobrze, to dlaczego Bóg nie zostawi ich w spokoju, w końcu tak dużo mówi się o wolnej woli, dlaczego doświadcza ich np. kosztem życia ich dziecka, jak to pisaliście wcześniej? Bogu zależy na każdym człowieku na ziemi. Nawet na największym mordercy. A jeśli ktoś cały czas grzeszy i nic go nie obchodzi i niby czuje się "dobrze", to te "dobrze" nie będzie trwać długo. Bo będzie człowiek schodził cały czas na głębsze dno. Lepiej jeśliby człowieka spotkała najgorsza kara tutaj, która mogłaby go uratować, niż jeśliby miało go spotkać piekło. Bardziej okrutnej kary nie ma, bo jest to całkowite odcięcie od Boga na zawsze. Bóg nie chce, abyśmy wybierali tą złą drogę i nią szli aż pomrzemy na wieki. Dlatego przez różne wydarzenia życiowe, które nam zsyła, chce, aby człowiek się opamiętał. Niektórzy jednak są tak ślepi, że nic nie dostrzegają i dalej idą drogą zła, która prowadzi donikąd. Jednak nie wszyscy wiedzą, że taka kara dla człowieka tutaj na ziemi, może uratować mu życie. Sam kiedyś nie umiałem się pogodzić z karą daną mi przez Boga, która jak się po dłuższym czasie okazało, zmieniła moje życie. 
Rozumiem Twój sposób myślenia, ale nie mogę się pogodzić z metodami wybieranymi przez Boga, tego, który każe nam czynić dobro i kochać, czy naprawdę my ludzie, jesteśmy tak tępi, że przemowić do nas można tylko przez nieszczęscia i kataklizmy? Czy gdyby komuś nagle /wrecz cudownie/ polepszyło się życie, zdrowie, może nawet wygrałby w Lotto, dostał dobrą pracę, wszystko zaczełoby się układać i stałoby się to wszystko hurtem - tak, że nie wątpiłby niemal w jakąś cudowną ingerencję - czy w ten sposób nie mogłby wrócić do Boga? Przecież Bóg jesli jest wszechmogący mogłby przemowić w dobry sposób, a nie robi tego na ogół.
_________________ Za snem tęskniąc pisarz przytula butelkę,
Tak, jakby spirytus mógł mu dodać ducha.
Słowa - kiedyś wielkie - stały się niewielkie;
Choćby wykrzyczanych - mało kto dziś słucha.
/Jacek Kaczmarski/
|
Pt lip 17, 2009 13:18 |
|
 |
Sylwia A.
Dołączył(a): Pn lip 13, 2009 11:58 Posty: 422
|
Owieczka_in_black napisał(a): mogłby przemowić w dobry sposób, a nie robi tego na ogół.
No tak, faktycznie, wygranych na loterii jest zdecydowanie mniej niż nieszczęśliwych wypadków.
Ale może to nasza wina?
Może powinniśmy dać Bogu szansę i po prostu organizować więcej loterii 
|
Pt lip 17, 2009 13:54 |
|
 |
Kancermeister
Dołączył(a): Śr mar 04, 2009 15:55 Posty: 728
|
Sylwia A. napisał(a): Owieczka_in_black napisał(a): mogłby przemowić w dobry sposób, a nie robi tego na ogół. No tak, faktycznie, wygranych na loterii jest zdecydowanie mniej niż nieszczęśliwych wypadków. Ale może to nasza wina? Owszem. Nie zauważamy "szczęśliwych wypadków, uważając je za normalne. Na zasadzie: Szlachetne zdrowie, nikt się nie dowie, jako smakujesz, aż się zepsujesz. Wygrana na loterii przyciąga naszą uwagę z powodu zaangażowania. Wiele osób o niedorozwiniętych umysłach chcą ją przyciągnąć "siłą i godnością osobistą".
_________________
Ten post jest opublikowany na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne 3.0 Polska.
|
Pt lip 17, 2009 15:10 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|