Eutanazja-prawo do życia i śmierci, a wolna wola...
Autor |
Wiadomość |
ziele_force
Dołączył(a): Cz maja 21, 2009 8:36 Posty: 366
|
Cytuj: ania24leszno napisał:
Jakim prawem PytajnikPytajnik Prawem miłości.....WykrzyknikWykrzyknik
Co zmuszanie kogoś do cierpienia ma wspólnego z miłością?
Przypomina mi to historię, jak w radiu się księdza zapytali, który wbrew woli umierającego dokonał sakramentu namaszczenia. Tłumaczył, że pacjent nie chciał, ale jego córka go prosiła. I ona tak patrzyła, i tyle było w jej oczach miłości, że nie wytrzymał...
Skandal, skandal, skandal
|
Cz paź 22, 2009 22:33 |
|
|
|
 |
mazli
Dołączył(a): So paź 03, 2009 7:47 Posty: 1170
|
ziele_force napisał:
Cytuj: Przypomina mi to historię, jak w radiu się księdza zapytali, który wbrew woli umierającego dokonał sakramentu namaszczenia. Tłumaczył, że pacjent nie chciał, ale jego córka go prosiła.
A cóż złego jest w udzieleniu sakramentu umierającemu rodzicowi na prośbę wierzącej córki katoliczki? Ona jest zatroskana o jego zbawienie/niezbawianie. Mu natomiast jest to obojętne - nie widzę gdzie ponosi on szkodę? Może się okazać, że namaszczenie było zbędną czynnością, a może jeszcze mu się ono przyda podczas spotkania z Bogiem?
|
Cz paź 22, 2009 22:46 |
|
 |
CzłowiekBezOczu
Dołączył(a): Wt mar 31, 2009 4:54 Posty: 1993
|
A jest złego to że potem się opowiada że gość na łożu śmierci się pojednał z Bogiem co jest zwyczajnym kłamstwem służącym podpieraniu podejrzanych praktyk. Ciekawe czy Tez była/byś byś taka/i zadowolona jakby po śmierci do tatusia przyszedł rabin i go obrzezał.
|
Cz paź 22, 2009 23:04 |
|
|
|
 |
mazli
Dołączył(a): So paź 03, 2009 7:47 Posty: 1170
|
CzłowiekBezOczu napisał:
Cytuj: A jest złego to że potem się opowiada że gość na łożu śmierci się pojednał z Bogiem co jest zwyczajnym kłamstwem służącym podpieraniu podejrzanych praktyk.
Oczywiście nie działa to w taki sposób - masz rację. Córka jednak poprzez swoją wiarę stawia swego ojca w troszeczkę lepszym świetle przed obliczem Boga - ale to tylko moje przemyślenia, nic więcej.
|
Cz paź 22, 2009 23:27 |
|
 |
CzłowiekBezOczu
Dołączył(a): Wt mar 31, 2009 4:54 Posty: 1993
|
Spoko ja rozumiem.Ale mi zawsze chodzi o to żeby nie zmuszać innych do uznawania za swoje naszego podejścia do życia. Ja jestem taki Ty taka więc postępujemy tak jak każde z nas uważa za słuszne. I drugiemu nie próbujemy wciskać naszych poglądów nawet i po śmierci kiedy już się nie może obronić. To jest normalnie nie fair i tyle.
|
Cz paź 22, 2009 23:49 |
|
|
|
 |
mazli
Dołączył(a): So paź 03, 2009 7:47 Posty: 1170
|
CzłowiekBezOczu napisał:
Cytuj: I drugiemu nie próbujemy wciskać naszych poglądów nawet i po śmierci kiedy już się nie może obronić.
Będę się jednak upierał, że namaszczenie nie wyrządzi człowiekowi umierającemu żadnej szkody. Modlitwa przy umarłym tym bardziej nie będzie niczym niestosownym. A bliscy spełnią swój obowiązek zgodny z ich religijnymi przekonaniami - przynajmniej tyle mogą zrobić w tragicznej dla nich chwili.
|
Pt paź 23, 2009 0:28 |
|
 |
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
mazli napisał(a): CzłowiekBezOczu napisał:
Oczywiście nie działa to w taki sposób - masz rację. Córka jednak poprzez swoją wiarę stawia swego ojca w troszeczkę lepszym świetle przed obliczem Boga - ale to tylko moje przemyślenia, nic więcej.
Niby w jaki sposób jakiś rytuał ma wpłynąć na wszechwiedzącego Boga?
Egipcjanie zabezpieczali się przed sądem po śmierci przy pomocy specjalnych rytuałów i zaklęć ale w chrześcijaństwie takie podejście niema sensu.
|
Pt paź 23, 2009 11:54 |
|
 |
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
mazli napisał(a): Będę się jednak upierał, że namaszczenie nie wyrządzi człowiekowi umierającemu żadnej szkody. Modlitwa przy umarłym tym bardziej nie będzie niczym niestosownym. A bliscy spełnią swój obowiązek zgodny z ich religijnymi przekonaniami - przynajmniej tyle mogą zrobić w tragicznej dla nich chwili.
A nie mogą po prostu uszanować woli umierającego, czy jego zdanie w takiej sytuacji przestaje się liczyć?
|
Pt paź 23, 2009 11:57 |
|
 |
Dural
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pt sie 22, 2008 10:34 Posty: 3243
|
Cytuj: Będę się jednak upierał, że namaszczenie nie wyrządzi człowiekowi umierającemu żadnej szkody.
Jednym slowem - Moje samopoczucie wazniejsze, kochany ojcze pocaluj mnie w nos .
Mozna miec nadzieje, ze stojacy obok kolega tatusia, czlonek Sekty do ktorej nalezeli potajemnie, zgodnie z jej nakazem, by zapewnic spokoj zbezczeszczonej duszy, bedzie zmuszony do wytrucia calej rodziny. 
_________________ Lecz początki, potem i leki nie pomogą. Owidiusz
|
Pt paź 23, 2009 14:07 |
|
 |
mazli
Dołączył(a): So paź 03, 2009 7:47 Posty: 1170
|
Dural napisał:
Cytuj: Mozna miec nadzieje, ze stojacy obok kolega tatusia, czlonek Sekty do ktorej nalezeli potajemnie, zgodnie z jej nakazem, by zapewnic spokoj zbezczeszczonej duszy, bedzie zmuszony do wytrucia calej rodziny.
Bardzo zajmujący przykład. Można dowiedzieć się gdzie takowa sekta funkcjonuje? Jaką ma nazwę? Jak można dołączyć? Jetem bardzo ciekaw sekt, które mają tak twarde zasady. Namaszczenie nie wyrządza krzywdy umierającemu i nie stanowi żadnego zagrożenia dla rodziny.
|
Pt paź 23, 2009 14:57 |
|
 |
Dural
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pt sie 22, 2008 10:34 Posty: 3243
|
The Dural Geronimo and Wolodyjowski Buchido Way.
Reszta odpowiedzi sprzeczna z regulaminem.
_________________ Lecz początki, potem i leki nie pomogą. Owidiusz
|
Pt paź 23, 2009 15:38 |
|
 |
ania24leszno
Dołączył(a): So sty 03, 2009 19:04 Posty: 129
|
mazli napisał(a): ziele_force napisał:Cytuj: Przypomina mi to historię, jak w radiu się księdza zapytali, który wbrew woli umierającego dokonał sakramentu namaszczenia. Tłumaczył, że pacjent nie chciał, ale jego córka go prosiła. A cóż złego jest w udzieleniu sakramentu umierającemu rodzicowi na prośbę wierzącej córki katoliczki? Ona jest zatroskana o jego zbawienie/niezbawianie. Mu natomiast jest to obojętne - nie widzę gdzie ponosi on szkodę? Może się okazać, że namaszczenie było zbędną czynnością, a może jeszcze mu się ono przyda podczas spotkania z Bogiem?
Dla mnie to oczywiste, przeciez ja też wołałam X. żeby przyszedł dać ojcu sakramenty, mimo że ojciec przez pół swojego życia nie chciał słyszeć o Bogu itp. Jednak gdy za którymś tam razem zapytałam czy przyjmie Księdza to się zgodził a 2 dni późńniej umarł. Więc ja to sobie tł€maczę tak, że jednak Bóg wie co robi, skoro dopiero w moencie pojednania ojca z Bogiem, zabrał go do Siebie. A przecież neo to choroba, która raz jest ok, a zaraz źle ,a przecież Bóg mógł go zabrać prędzej, jak było źle, a tak sie nie stało.
|
Pt paź 23, 2009 16:56 |
|
 |
ania24leszno
Dołączył(a): So sty 03, 2009 19:04 Posty: 129
|
No napisał(a): ania24leszno napisał(a): Jakim prawem  ?? Prawem miłości.....  !! Co zmuszanie kogoś do cierpienia ma wspólnego z miłością?
Wg mnie to nie jest zmuszanie...jeżeli chcę umrzeć, to niech prosi inną osobę o eutanazję, ponieważ ja bym ani jej nie wykonała, ani bym sie na nią nie zgodziła. I sama bym też nie chciała być osobą cierpiącą fizycznie i osobą której bliscy proponowaliby mi eutanazje
|
Pt paź 23, 2009 16:58 |
|
 |
CzłowiekBezOczu
Dołączył(a): Wt mar 31, 2009 4:54 Posty: 1993
|
ania24leszno napisał(a): Jednak gdy za którymś tam razem zapytałam czy przyjmie Księdza to się zgodził...
W takiej sytuacji nie mam żadnych zastrzeżeń. Musiałem coś źle zrozumieć i przepraszam.
|
Pt paź 23, 2009 18:03 |
|
 |
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
ania24leszno napisał(a): Wg mnie to nie jest zmuszanie...jeżeli chcę umrzeć, to niech prosi inną osobę o eutanazję, ponieważ ja bym ani jej nie wykonała, ani bym sie na nią nie zgodziła. I sama bym też nie chciała być osobą cierpiącą fizycznie i osobą której bliscy proponowaliby mi eutanazje
Na pewno nikt nie powinien cię zmuszać do wykonania eutanazji ale rozumiem, że nie miałabyś już zastrzeżeń do eutanazji, wykonywanej przez kogoś innego na życzenie samego chorego?
|
Pt paź 23, 2009 19:01 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|