KRÓTKA DYSKUSJA ATEISTY (A) Z KATOLIKIEM (K):
Autor |
Wiadomość |
Elbrus
Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07 Posty: 8229
|
 Re: KRÓTKA DYSKUSJA ATEISTY (A) Z KATOLIKIEM (K):
arcana85 napisał(a): Zasada prawa to pewne zdanie nie okreslające konkretnego zachowania ale powstające przepisy prawne powinny być zgodne z zasadą. Zasady praw to coś jak "duch parawa", zasady na jakich jest. Np. "zasada sprawiedliwości, zasada że prawo nie działa wstecz itp.) Nie widzę tego, aby "duch" został zachowany. arcana85 napisał(a): Dlatego całą sztuka polega na odróżnieniu jednego od drugiego i wtedy nie będa "szokować" różne przpisy Prawa Mojżeszowego które było dostosowane do konkretnego narodu i okoliczności ale którego zasady na których zostało oparte są uniwersalne. Nie widzę uniwersalizmu tych zasad - przykro mi.
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)
Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna. (Weatherby Swann)
Ciemny lut to skupi. (Bardzo Wielki Elektronik)
|
Śr lis 10, 2010 13:48 |
|
|
|
 |
Tutte
Dołączył(a): Cz lis 12, 2009 14:44 Posty: 218
|
 Re: KRÓTKA DYSKUSJA ATEISTY (A) Z KATOLIKIEM (K):
Dzięki arcana No cóż,Elbrus,może zacznę od końca(prawie).Próba samodzielnego ustalania zasad przez ludzi nastąpiła na początku istnienia ludzkości.To Bóg,jako wszechmocny Stwórca ma decydować co jest dobre a co złe.Kiedy więc Adam i Ewa okazali nieposłuszeństwo pokazali,że odtąd sami będą wyznaczać mierniki dobra i zła.Szatan przecież im powiedział,że gdy zjedzą owoc z zakazanego drzewa sami staną się jak bogowie i będą niezależni od prawa Bożego.Jaki mamy efekt?To widać. Fakt,że Bóg dopuścił taka sytuację wcale nie oznacza,że ją akceptuje. Jeśli chodzi o kwestie,które wymieniłeś,to odniosę się do nich krótko-na razie: -niewolnictwo-Bóg je dopuszczał,ale przynajmniej w Izraelu,regulował je konkretnymi prawami(np. niewolnik mógł się wykupić) -zabijanie-jeśli chodzi Ci konkretnie o karę śmierci,to Bóg przewidział taką karę za łamanie konkretnych praw,a czy dzisiaj powinna być wykonywana,nie będę się wypowiadać -wojny-jedyna sprawiedliwą wojną będzie wojna Boża,czy karać pacyfistów?moim zdaniem nie -władza świecka-Bóg dopuszcza jej istnienie,ale nie ustanawia -władza duchowa-rozwiń co masz na myśli pisząc o posłuszeństwie -wolność religijna-nikogo nie wolno do niczego zmuszać,Bóg tego nie robi,ale zachęca do podjęcia właściwej decyzji w tej sprawie -podatki-mamy płacić jeśli prawo od nas tego wymaga,a zatem czy łamanie prawa jest grzechem? -małżeństwo i poligamia-moralnym jest mieć jedną żonę lub jednego męża -rozwód i ponowne małżeństwo-Bóg nienawidzi rozwodów,ale dopuszcza w przypadku cudzołóstwa,podkreślam dopuszcza lecz nie zachęca -konkubiny i prostytutki-powiem krótko-niemoralne -kazirodztwo-oczywiście niemoralne,w Prawie było wręcz karalne -kradzież-niemoralna Oczywiście spodziewam się kontrargumentów,więc nie rozwijałam za bardzo swoich odpowiedzi.
|
Śr lis 10, 2010 14:08 |
|
 |
Tutte
Dołączył(a): Cz lis 12, 2009 14:44 Posty: 218
|
 Re: KRÓTKA DYSKUSJA ATEISTY (A) Z KATOLIKIEM (K):
Dural napisał(a): Tutte, Bog nie moze byc nieskonczenie dobry ale... nieskonczenie sprawiedliwy. My rozumiemy dobroc przez np. wybaczanie. Nieskonczenie dobry znaczy nieskonczenie wybaczajacy co jest sprzeczne z pojeciem sprawiedliwosci przez nas rozumianym. Jesli powiesz "Bog jest dobry", to nie bede sie mial czego czepiac.  Uważam,że dobroć Boga nie wyklucza Jego sprawiedliwości.A zatem:Bóg jest dobry,więc się nie czepiaj  ,ale też:Bóg jest sprawiedliwy 
|
Śr lis 10, 2010 14:18 |
|
|
|
 |
arcana85
Dołączył(a): Pn kwi 14, 2008 14:00 Posty: 1909
|
 Re: KRÓTKA DYSKUSJA ATEISTY (A) Z KATOLIKIEM (K):
Elbrus napisał(a): arcana85 napisał(a): Zasada prawa to pewne zdanie nie okreslające konkretnego zachowania ale powstające przepisy prawne powinny być zgodne z zasadą. Zasady praw to coś jak "duch parawa", zasady na jakich jest. Np. "zasada sprawiedliwości, zasada że prawo nie działa wstecz itp.) Nie widzę tego, aby "duch" został zachowany. arcana85 napisał(a): Dlatego całą sztuka polega na odróżnieniu jednego od drugiego i wtedy nie będa "szokować" różne przpisy Prawa Mojżeszowego które było dostosowane do konkretnego narodu i okoliczności ale którego zasady na których zostało oparte są uniwersalne. Nie widzę uniwersalizmu tych zasad - przykro mi. Mateusza 5:27-47 W tym fragmencie Jezus ukazuje "ducha praw" żydom. By dostrzec zasady będące fundamentem obu praw polecam głebsze studium Biblii w tym temacie. Pozdrawiam
_________________ [b]Galatów 3:20 " Pośrednika jednak nie potrzeba, gdy chodzi o jedną osobę, a Bóg właśnie jest sam jeden"[/b] "Gdy mądry spiera się z głupim, ten krzyczy i śmieje się; nie ma pojednania"
|
Wt lis 16, 2010 15:48 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: KRÓTKA DYSKUSJA ATEISTY (A) Z KATOLIKIEM (K):
Bóg stworzył ludzi wolnymi od grzechu. A wąż był kiedyś jednym z nich... I tak jak wszyscy miał wolną wolę. Uznał, że chce wypróbować drogę przeciwną do światła Boga. Wypróbował, jest taka droga. Ale samemu iść smutno. Więc sobie zorganizował towarzystwo. Czy można mieć żal do Boga, że dał nam wolną wolę? Bez niej bylibyśmy jak roboty. Z wolną wolą wiążą się konsekwencje ponoszone za działania. Trudno, jak się kopnie w kamień, to noga zaboli. Bez konsekwencji nic by się człowiek nie nauczył – nie widziałby efektów swych działań. Czy to jest kara od Boga, że jak się wsadzi rękę w ogień, to się dostanie poparzenia? Doświadczenia, jakie będzie mógł mieć człowiek w niebie przerastają jego wyobrażenia. Ale też nie przyjdą one automatycznie: "byłem dobry, idę do nieba, jest mi tam niewyobrażalnie dobrze". Można sobie o tym marzyć. W praktyce wymaga to nieco więcej pracy i wysiłku. Ale nie miejsce tu, żeby o tym mówić. Tyle tylko, że nie jest prawdą, że "w niebie będzie narzucony celibat", że "nie będziemy zdolni do grzechu", że "będziemy myśleć o bliskich, którzy smażą się w piekle". Tak samo, jak Bóg nie jest egoistycznym tyranem, który stworzył ludzi po to, żeby Go wielbili i adorowali. Ale to jest chyba oczywiste? Człowiek ma wolną wolę. Może wierzyć ślepo w słowo pisane, może je w całości odrzucać gdy znajdzie jedną choćby sprzeczność, a może wysuwać wątpliwości - i szukać odpowiedzi, odróżniać pismo od faktów, rzeczywistość od teorii. Szukać, ale nie tylko negować.
|
Wt lis 23, 2010 6:59 |
|
|
|
 |
Dural
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pt sie 22, 2008 10:34 Posty: 3243
|
 Re: KRÓTKA DYSKUSJA ATEISTY (A) Z KATOLIKIEM (K):
Erda, czy Ty wiesz co piszesz? Doswiadczenie, dzieki wolnej woli, po to by poznawac. W niebie bedziemy poznawac wspaniale rzeczy. No to jak? W niebie tez bedzie wolna wola? Mam szanse zrobic rewolucje, "zejsc" spowrotem na ziemie czy wykonac inne niebiansko-niewyobrazalne czynnosci? No i ciekawe, skad Ty to wszystko wiesz?
_________________ Lecz początki, potem i leki nie pomogą. Owidiusz
|
Wt lis 23, 2010 15:24 |
|
 |
mcfunthomas
Dołączył(a): N kwi 29, 2007 16:50 Posty: 883
|
 Re: KRÓTKA DYSKUSJA ATEISTY (A) Z KATOLIKIEM (K):
Dural napisał(a): Tutte, Bog nie moze byc nieskonczenie dobry ale... nieskonczenie sprawiedliwy. My rozumiemy dobroc przez np. wybaczanie. Nieskonczenie dobry znaczy nieskonczenie wybaczajacy co jest sprzeczne z pojeciem sprawiedliwosci przez nas rozumianym. Jesli powiesz "Bog jest dobry", to nie bede sie mial czego czepiac.  No i nie rozumiem dlaczego twierdzisz, że Bóg nie może być "nieskonczenie dobry". Nieskończenie wybaczajacy - nie jest to sprzeczne z pojęciem nieskończonej sprawiedliwości... albo źle tę sprawiedliwość rozumiemy. Bóg może wybaczyć ale kara nie przepada - ktoś do więzienia pójść musi, lub trzeba zapłacić kaucję.  I tak oto mamy skrót Dobrej Nowiny dla prawników. Poza tym, jeśli człowiek przyjdzie skruszony do Boga i szczerze poprosi o przebaczenie, Bóg to zrobi. Moment śmierci jest jak początek aresztu do chwili rozprawy. Po śmierci nie ma już możliwości szczerości i czystości serca w tych, którzy przez całe życie bez ustanku odrzucali Boga - to byłyby/będą osoby, które będą chciały/chciałyby po śmierci przechytrzyć Boga - zwykli zatwardziali, tchórzliwi egoiści. Jako porównanie podam przykład. Imiona: Rysio, Jasio - zmyslone: Rysio lubił przezywać kolegów i śmiać się z nich, a nawet zaczepiał ich jakby dając do zrozumienia, że chce się z nimi bić. Nie przejmował się nawet silniejszymi kolegami ze starszych klas. Zaczepiał ich. Jednym z nich był Jasio. Rysio przezywał Jasia i śmiał się z niego mimo, że Jaś był starszy i silniejszy. Rysio założył sobie, że słabszych się nie bije, bo to wstyd, więc wykorzystywał to dość często. Jaś też nie był skory do wykorzystywania swej siły więc generalnie starał się przekonać Rysia, by tego nie robił, bo w końcu pożałuje. Rysio jednak lubił się droczyć z Jasiem – taki to już perfidny charakterek miał i lubił to; Jasio jedynie powstrzymywał jego próby prowokacji poprzez chwytanie go za rękę, gdy ten chciał go uderzyć.
Kiedyś jednak Jasio stwierdził, że dalej tak być nie może i Jasiowi należy się nauczka. Dorwał Rysia, który znów chciał go uderzyć i zaczęła się nauczka. Rysio zaczął błagać Jasia o litość, mówić że już więcej nie będzie. Ból potrafi z ludzi wydobyć odmienne zachowania... Jasio przestał. Rysio odbiegł od niego i zaczął się z niego śmiać i szydzić. Błaganie nie było szczere.
Przy kolejnej okazji Jasio już nie dał się nabrać i krzywdę mu zrobił - Rysio przekonał się jak to jest wpaść w ręce Jasia i dostać nauczkę raz na zawsze.
Niektórzy ludzie po takim doświadczeniu jak Rysio może już więcej 'szczekać' na Jasia nie będą, ale czy to oznacza, że nie będą czuć urazy do Jasia, że wykorzystał przeciwko nim swoją siłę? Nie będą płakać i narzekać, na Jasia lub swoją głupotę?
Inni, natomiast, nawet po otrzymaniu 'razów' od Jasia wciąż będą 'szczekać' na niego jaki to on niedobry, że ich zbił, a ich podejście do Jasia będzie jeszcze bardziej antagonistyczne. Nigdy nie zrozumieją, że nie oni mają rację, i że to ich postępowanie doprowadziło ich do miejsca w którym są. Nie chcą pójść przeprosić Jasia i żyć z nim w zgodzie. Jasia, który zawsze był otwarty i nie miał problemu z przebaczeniem innym kolegom, ale który wiedział, że bezprawie jest złe i sprawiedliwości musi stać się zadość, wcześniej czy później.Gdy byłem nastolatkiem miałem wśród swoich znajomych kolegów takiego Rysia... stąd te opowiadanie. Pozdrawiam
_________________ Indifference of the GOoD is enough for the EviL to succeed
|
Wt lis 23, 2010 16:03 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: KRÓTKA DYSKUSJA ATEISTY (A) Z KATOLIKIEM (K):
Dural, czy naprawdę oczekujesz odpowiedzi na swoje pytania? Nie ma znaczenia kto i co odpowie. Odpowiedzi nie przyjmuje się na wiarę według autorytetu odpowiadającego. Prawdziwe jest tylko to, co się samemu poznało, doświadczalnie. A żeby coś poznać, trzeba być otwartym na poznanie. Możesz sobie posłuchać najdziwniejszych informacji i albo odrzucić, albo użyć ich jako drogowskazu – "oto sprawy, które warto sprawdzić".
|
Śr gru 01, 2010 3:35 |
|
 |
andariel14
Dołączył(a): Pt gru 17, 2010 16:45 Posty: 96
|
 Re: KRÓTKA DYSKUSJA ATEISTY (A) Z KATOLIKIEM (K):
Tutte, czy mi się wydaje czy napisałaś "Bóg nienawidzi rozwodów ale je dopuszcza"? Im dłużej piszę na tym forum a to nie trwa długo czasem nachodzą mnie dziwne wątpliwości, tak jak gdy przeczytałam to... Jeśli z warunków podanych choćby w KK ślub jest nieważny to rozwód jest tylko formalnością bo tak na prawde przed Bogiem ślubu nie było - liczy się intencja. A że kościół, goście, co rodzice powiedzą... to nie jest ważne Co do tego że Bóg nienawidzi... aż nie wiem co na takie coś odpisać. Skoro Bóg = Miłość hmm...
Durel, Bóg nie może być nieskończenie dobry? Tu podzielam zdanie mcfunthomasa
Erda zanim coś napiszesz to pomyśl przez chwile a zanim to wyślesz to pomyśl ze 3 razy...
_________________ Mistakes are as serious as the results they cause.
|
So gru 18, 2010 14:57 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|