Nie wiem co tam piszą mądre teologie.
Wiem, że Bóg nie krępuje człowiekowi rąk. Bóg nie ciska po Kosmosie asteroidami.
To wiem z doświadczenia. Człowiek robi to co, chce a w Kosmosem rządzą odwieczne prawa kosmiczne nadane przez Boga.
Człowiek oczywiście może modlić się do Boga o różne interwencje i zdarza się, że one następują, jednak zawsze przez splot zdarzeń lub działanie nieznanej jeszcze siły, a nie przez gwałcenie prawa Bożego, w tym prawa kosmicznego, takiego jak prawo ciążenia.

Innymi słowy:
jabłka zawsze spadają na ziemię a nie lecą z ziemi do góry.
Jeśli zobaczysz, że jabłka lecą z ziemi do góry, to oznacza, że Bóg jest blisko i zastosował właśnie siłę, która jest ci nieznana, siłę przeciwstawną do siły ciążenia ziemi, specyficznie działającą na jabłka. Tak jak na tym filmie:

http://www.youtube.com/watch?v=Rk_sAHh9s08

Determinizmu nie ma ani przez mgnienie Boskiego Oka.
Gdyby był, całe Stworzenie z Prawami Kosmicznymi byłyby zepsutą od początku zabawką, niegodną wielkości Boga, takiego Jaki On Jest.
A to, że On wie wszystko od początku do końca, to nie jest nic dziwnego i sprzecznego z tym co powiedziałem.

My też możemy wiedzieć wiele, zdecydowanie znacznie więcej niż wiemy o przyszłości, tylko nie chcemy i nie wiemy. Uważne studiowanie historii ludzkiej pod kątem nieuchronności określonych skutków w związku z określonymi przyczynami prowadzi do rozumienia mechanizmów działania rzeczywistości i jej rozumienia w pewnej przyszłości. Proste.

Polska w latach 1918 - 1939 dała się niemiłosiernie skłócić i nie potrafiła ułożyć sobie relacji z sąsiadami. W latach 1989 - 2011 powtarza się identyczny schemat. My Polacy, powtarzamy go.
Dlaczego powtarzamy? Bo z tamtej lekcji niewiele się nauczyliśmy. Wszystkie lekcje ludzie i narody mają zdać, bo nie przejdą do "następnej klasy". To dlatego Matka Boska w objawieniach apeluje wciąż: Módlcie się i nawracajcie się! Możecie wszystko jeszcze odwrócić, co już czeka jako kataklizm III wojny światowej! Wszystko jest w waszych rękach i waszych sercach!

Nie ma determinizmu.
Są zdarzenia bardzo prawdopodobne, wynikające z historii i teraźniejszości. Można zmienić prawdopodobna przyszłość. To mówią i tłumaczą mądre profesjonalne wróżki. To samo mówi Kościół.
Nawracajcie się i zmieńcie swoje przywiązanie do grzechu.

Zależy jak zdefiniujemy wszechwiedzę. Jeżeli Bóg jest poza czasem, to można założyć, że w chwili wydarzenia jego wynik nie jest znany, a więc nie jest zdeterminowany. Potem, "po fakcie", także my wiemy, co się wydarzyło, ale przecież ta nasza późniejsza wiedza nie determinuje wcześniejszego zdarzenia.
To trochę tak jak z filmem - w chwili kręcenia widz nie ma na niego wpływu, ale jak już raz go dokładnie obejrzy, to za każdym kolejnym razem będzie wiedział, co się wydarzy, bo w pewnym sensie "cofnie się w czasie" na początek filmu.

Czyli katolikiem jednak nie jestes. Wydaje Ci sie.
Wrozki z pewnoscia sa madre, profesjonalnie madre, to ci ktorzy ich sluchaja sa glupcami. Stara, smutna prawda.

Dural,
Uważasz, że katolicy co powinni z wróżkami robić?
Topić?

Dowodzisz w ten sposób, że Ty nie jesteś katolikiem

Zwłaszcza jeśli uważasz, że Twoje doświadczenie Ci mówi, ze Bóg ciska po Kosmosie asteroidami.

Katolicy powinni wrozki olewac, nie wychwalac ich madrosc.

Nie Dural.
Katolicy powinni używać rozumu i rozwijać swoją świadomość po to, by zbliżać się do prawdy i do Absolutu. (Nie myl z absurdem).

Jeśli Dural jest człowiekiem mądrym i profesjonalnym, to ja, jako katolik, to wyraźnie stwierdzam. Mimo, że Dural, jako nie-katolik robi czasem rzeczy urągające katolickiej nauce.

I jakoś to stwierdzenie nie przeszkadza mi być dalej katolikiem.

Dural, jesteś człowiekiem mądrym i profesjonalnym, z punktu widzenia pisania na forach internetowych

Gdybys Ty wiedzial kim ja jestem, liscie by Ci zwiedly.

Dla Boga magia i wróżbiarstwo jest ohydą.

Atryda,
wypowiadanie się w imieniu Boga jest nadużyciem wobec Boga.

Dural,
wolę nie wiedzieć dlatego

Tak jest napisane w Biblii, że pan brzydzi się tymi rzeczami.
Proszę przeczytać Księga Powtórzonego Prawa rozdział 18, a szczególnie wiersz 10-13

Stary Testament używa języka właściwego dla ludzi z czasów Mojżesza.
A my używamy innego języka.

Tu nie o język się rozchodzi, ale o istota Boga. Bóg zawsze jest ten sam i co dla Niego jest odrazą to zawsze nią zostanie.
Między innymi Biblia ukazuje nam, że to człowiek popełnia zawsze te same błędy czy to jako jednostka czy jako społeczność, a Bóg w tajemnicy swej Miłości poprzez różne środki sprawia, że człowiek nawraca się do Niego.
Fakt czasem z naszego punktu widzenie niektóre metody mogą bardzo boleśnie dotknąć naszej materialności.

Atryda,
wiara wyłącznie w Stary Testament to jest jakaś religia, z tym, że nie nasza.
Pewnie po sąsiedzku tu gdzieś kolo nas, jakaś starozakonna.

Próbowałaś kiedyś modlić się przy lekturze Pisma Świętego?
Modlić się Pismem Świętym, a nie czytać go?
Spróbuj.

Ale aby zrozumieć NT trzeba też znać ST, przecież proroctwa o Mesjaszu są staro testamentowe, to je cytuje Jezus i na nich dowodzą apostołowie prawdy o Jezusie.
Przecież, aby zrozumieć aktualny stan relacji np. Polski z Rosją trzeba cofnąć się do wydarzeń, jakie miały miejsce między obydwoma Krajami. Trzeba znać, co dawniejsze by nie zaskakiwało nas to, co dzisiejsze.
Czyż Psalmy nie mają siły i piękna, czyż nie potrafią przemówić do nas żyjących w XXI wieku?
Trudno mi w to uwierzyć, by osoba trochę bardziej duchowa potrafiła tak łatwo przejść do porządku dziennego nad ST.

Znalazlem strone z odp. na moja pytanie. Pada w niej zdanie "Nie możesz zachować neutralności. Bóg nie dał nam takiej możliwości." Czyli musze grac w ta gre . Jest to straszne. Bo dla mnie nie ma nic gorszego od zycia.

http://www.kazdystudent.pl/a/odrzucenie.html