Czy mam szansę na zbawienie ?
Autor |
Wiadomość |
tanie_wino
Dołączył(a): Pt paź 14, 2011 15:34 Posty: 973
|
 Re: Czy mam szansę na zbawienie ?
To już Bóg niech osądza, może monetę rzuci 
_________________ pajacyk.pl
|
Wt cze 26, 2012 16:39 |
|
|
|
 |
0bcy_astronom
Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40 Posty: 2603
|
 Re: Czy mam szansę na zbawienie ?
czuowiek napisał(a): A jak dwóch nie da, ale trzeci da, to co? Jeden pozytyw ma większą moc od dwóch negatywów?  Ale to nie są negatywy i pozytywy. To tak jakbyś był brudny i poprosił o wodę. Jeżeli 5 osób odmówi ci wody to znaczy, że wodą od szóstej osoby nie dasz rady się umyć tylko dlatego, że wczesnej 5 osób ci tej wody nie dało? Kris65 napisał(a): Cytuj: Przeproś Boga i najbliższych za to zło o jakim piszesz, że je czyniłeś. Przeproś Boga za to,że obdarzył Cię wolną wolą i dopuścił zło,jednocześnie obdarzając niedoskonałością.Pociesz się,że nawet doskonałe istoty zbłądziły  Doskonały jest tylko Bóg a On nie zbłądził. Przeprosić Boga nie należy za posiadanie wolnej woli ale za złe jej wykorzystanie. Jeżeli utniesz swojemu tacie nogę toporem który od niego otrzymałeś to przeproś go za to co z tym toporem zrobiłeś a nie za to, że on ci go dał. Koleżanko Iwona19 Ja ci od siebie dodam tylko tyle, że kiedyś tez bałem się iść do spowiedzi, ale naprawdę nie ma czego się bać. Zawsze możesz zrobić prosty myk... idziesz do spowiedzi gdzieś daleeeeeeeko od swojej parafii czy miejsca zamieszkania. Moc spowiednika jest ta sama a jeżeli boisz się wstydu czy czegoś innego to masz dodającą siły świadomość, że najprawdopodobniej nigdy już nie zobaczysz człowieka któremu to pwoedziałaś (pomijając fakt, że i tak nie wie jak wyglądasz  ) Pozdro!
_________________ I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.
|
Wt cze 26, 2012 21:55 |
|
 |
Iwona19
Dołączył(a): So mar 17, 2012 9:05 Posty: 1335
|
 Re: Czy mam szansę na zbawienie ?
Szczerze mówiąc to ja przez trzy ostatnie lata spowiadałam się poza parafią swoją. Chodziłam do liceum. Obok mojej szkoły był kościół, w którym na każdej Mszy św. oraz przed nią można było się wyspowiadać. Tamci księża doskonale mnie znali. W każdym miesiącu u spowiedzi byłam. Teraz już w swojej parafii będę się spowiadać.
_________________ "Wszystko badajcie! Trzymajcie się tego, co dobre, a unikajcie wszystkiego, co złe" (1 Tes 5, 21-22)
|
Śr cze 27, 2012 8:08 |
|
|
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
 Re: Czy mam szansę na zbawienie ?
Jeśli człowiek żałuje i ma wolę poprawy, to KAŻDY GRZECH może być odpuszczony. Odmowa rozgrzeszenia zasadniczo dotyczy dwóch sytuacji: - braku skruchy i woli poprawy (sytuacja np. ludzi żyjących w związkach niesakramentalnych) - braku uprawnień spowiednika do udzielenia rozgrzeszenia - to kwestia np. zdjęcia ekskomuniki - wtedy powinien wskazać spowiednika, który ma odpowiednie uprawnienia
A dywagacje nt. lepszego świata proszę przenieść do innego wątku.
PS. mocherdance zdecydował się skasować konto, więc rozmowa z nim nie ma sensu...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Pn wrz 03, 2012 11:31 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy mam szansę na zbawienie ?
moherdance napisał(a): Zanim zachorowałem psychicznie, czerpałem dużą satysfakcję z kontaktu z Bogiem. Nie chodzi mi o chodzenie do kościoła, bo od dziecka trzymałem się na uboczu i nie lubiłem dużych zbiorowisk ludzi, ale o modlitwę i zwierzanie się Bogu z tego że zdarza mi się błądzić i pytanie co mnie jeszcze czeka w życiu. Czułem Boga, czułem że Bóg mnie słucha i czułem jego obecność. Jako nastolatek załamałem się psychicznie. Zauroczyłem się w dziewczynie a ona mnie uraziła, a ja poczułem się jak by mnie przygniotły głazy kamieni. Pewna część mnie we mnie umarła. Przestało mi zależeć na kontakcie z Bogiem, w którym powoli odnajdywałem dobrego przyjaciela. Zamkłem się jeszcze bardziej w swoim świecie, zacząłem zwracać się do narkotyków i zacząłem chorować na depresje. Z początku choroby prosiłem Boga aby choroba puściła i puszczała ale gdy depresja przychodziła coraz cięższa i coraz dłużej trwała uświadomiłem sobie że Bóg od tego zależny nie jest i za bardzo mi w tym nie pomoże. Coraz bardziej zamykałem się w swoim świecie. Zacząłem grać w gry internetowe i poznawałem miłych ludzi i żyło mi się dobrze. Byłem odizolowanym człowiekiem który spędzał czas na graniu w gry z nieznanymi osobami i czuł z nimi więź. Podobało mi się to. Depresja się ustabilizowała i juz mnie nie nachodziła, ale pozostał skrajny neurotyzm. Wystarczyło że lekka, nieprzyjemna rzecz mnie spotkała a mnie całego paraliżowało. Spotkała mnie sytuacja która doprowadziła do takiego incydentu. Odbiło mi wtedy i przedawkowałem tabletki antydepresyjne. Zafundowałem sobie przez to 2 letnia ciężką depresję na która nie pomagały mi leki (Nie będe pisał jaki incydent to spowodował bo jest to godnie wyśmiania). Zdarzało mi się wtedy wyzywać Boga. Szczególnie wtedy kiedy mi się poprawiało a później znowu przychodziła depresja. Obecnie mam rozpad osobowośći i brzydze się sobą. Umarła we mnie cała empatia, miłość do całego świata, całe dobro które miałem w sobie. Czuję się jak psychopata nie mam nawet skrupułów ani zadnych wyrzutów sumienia. Przestało mi zależeć na wszystkim. Obecnie moimi zajęciami są jedzenie, patrzenie się w sufit i siedzenie przed komputerem. Nie kontaktuje się nawet z rodziną. Nie mam ochoty nawet rozmawiać z kimkolwiek. Czy taki człowiek jak ja który kiedyś lubił pomagać ludziom i czerpał dużą satysfakcje z czynienia dobra, a obecnie wrak człowieka którego potrzeby stały się tak prymitywne ma szanse na zbawienie ? Mam szanse poznać jeszcze co to miłość, co to dobro ? (nawet co to zło bo nawet zła juz nie czuje). Brzydze się sobą. Bardzo się sobą brzydze że kimś takim się stałem Nie zapytam ile ćpałeś, to nie ma znaczenia. Są takie narkotyki (które wystarczy wziąć raz), umiejscawiają się w centralnym układzie nerwowym do końca życia, i niczym tego nie wykopiesz. Tak jak fleshbacków. Bóg nie chce śmierci grzesznika. Chce abyś się nawrócił. Bóg Cię kocha takim, jakim jesteś. Problem w tym, abyś i Ty nauczył się kochać siebie takim, jakim jesteś.
|
Wt kwi 08, 2014 19:47 |
|
|
|
 |
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Czy mam szansę na zbawienie ?
Maria-Magdalena napisał(a): Nie zapytam ile ćpałeś, to nie ma znaczenia. Są takie narkotyki (które wystarczy wziąć raz), umiejscawiają się w centralnym układzie nerwowym do końca życia, i niczym tego nie wykopiesz. Tak jak fleshbacków.
Nie chcę się wtrącać ogólnie do tematu, ale to akurat kompletna bzdura.
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
Wt kwi 08, 2014 19:53 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy mam szansę na zbawienie ?
JedenPost napisał(a): Maria-Magdalena napisał(a): Nie zapytam ile ćpałeś, to nie ma znaczenia. Są takie narkotyki (które wystarczy wziąć raz), umiejscawiają się w centralnym układzie nerwowym do końca życia, i niczym tego nie wykopiesz. Tak jak fleshbacków.
Nie chcę się wtrącać ogólnie do tematu, ale to akurat kompletna bzdura. Nie rozumiem co dla Ciebie, jest kompletna bzdurą Możesz rozwinąć swoją tezę?
|
Wt kwi 08, 2014 19:57 |
|
 |
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Czy mam szansę na zbawienie ?
To co zacytowałem. Nie ma takich substancji. To nieprawdziwa informacja, a straszenie wymysłami użytkownikowi moherdance raczej nie pomoże.
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
Wt kwi 08, 2014 20:00 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy mam szansę na zbawienie ?
JedenPost napisał(a): To co zacytowałem. Nie ma takich substancji. To nieprawdziwa informacja, a straszenie wymysłami użytkownikowi moherdance raczej nie pomoże. Po pierwsze - nikogo nie straszę. Po drugie - są takie narkotyki, i mówią o tym terapeuci pracujący z nakomanami. Ps. Tak sobie myślę, że to Ty się przestraszyłeś tej informacji. Mylę się?
|
Wt kwi 08, 2014 20:04 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy mam szansę na zbawienie ?
Odkopałaś, mój stary wątek. Już w sumie całkowicie umarła we mnie wiara w Boga. Kiedyś wierzyłem i naprawdę, zaczynałem czuć silną wieź z Bogiem. Po załamaniu nerwowym, wszystko zaczęło umierać. Otwartość na świat umarła. Teraz po przedawkowaniu leków 4,5 lata temu czuję się jak bym miał Alzheimera. Otępiały się czuje. I to bardzo. Zjadam wyrazy i nie mogę tego zauważyć. Śmiać się już nie potrafię. Nic mnie nie śmieszy.
|
Wt kwi 08, 2014 20:07 |
|
 |
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Czy mam szansę na zbawienie ?
Maria-Magdalena napisał(a): Po drugie - są takie narkotyki, i mówią o tym terapeuci pracujący z nakomanami.
Skoro kłamią - albo co gorsza sami w to wierzą - to nie dziwota, że z terapią u nas tak krucho. Maria-Magdalena napisał(a): Ps. Tak sobie myślę, że to Ty się przestraszyłeś tej informacji. Mylę się? Mylisz się. OK, sorry za OT, już uciekam.
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
Wt kwi 08, 2014 20:10 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy mam szansę na zbawienie ?
[quote="Maria-Magdalena Czy taki człowiek jak ja który kiedyś lubił pomagać ludziom i czerpał dużą satysfakcje z czynienia dobra, a obecnie wrak człowieka którego potrzeby stały się tak prymitywne ma szanse na zbawienie ? Mam szanse poznać jeszcze co to miłość, co to dobro ? (nawet co to zło bo nawet zła juz nie czuje). Brzydze się sobą. Bardzo się sobą brzydze że kimś takim się stałem[/quote]
Nie zapytam ile ćpałeś, to nie ma znaczenia. Są takie narkotyki (które wystarczy wziąć raz), umiejscawiają się w centralnym układzie nerwowym do końca życia, i niczym tego nie wykopiesz. Tak jak fleshbacków.
Bóg nie chce śmierci grzesznika. Chce abyś się nawrócił. Bóg Cię kocha takim, jakim jesteś. Problem w tym, abyś i Ty nauczył się kochać siebie takim, jakim jesteś.[/quote]
Braterstwo. Pamiętasz. Bóg nie chce śmierci grzesznika.
Jakie jest Twoje imię z bierzmowania?
|
Wt kwi 08, 2014 20:13 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy mam szansę na zbawienie ?
JedenPost napisał(a): Maria-Magdalena napisał(a): Po drugie - są takie narkotyki, i mówią o tym terapeuci pracujący z nakomanami.
Skoro kłamią - albo co gorsza sami w to wierzą - to nie dziwota, że z terapią u nas tak krucho. Maria-Magdalena napisał(a): Ps. Tak sobie myślę, że to Ty się przestraszyłeś tej informacji. Mylę się? Mylisz się. OK, sorry za OT, już uciekam. Terapia jest u nas na dobrym poziomie. Jest tylko jeden warunek - trzeba się jej poddać.
|
Wt kwi 08, 2014 20:15 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy mam szansę na zbawienie ?
Mateusz z bierzmowania. Nie wierzę w wolną wolą. Im więcej czytam, tym bardziej myślę, że jesteśmy automatami, maszynami jak kalkulator. Czuję się jak bym miał alzheimera, naprawdę.
|
Wt kwi 08, 2014 20:16 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy mam szansę na zbawienie ?
Pamiętasz kim był Mateusz? I co Bóg jemu uczynił? Powołał go na jednego z Apostołów. Bóg nie odwrócił się od niego. I Ty nie odwracaj się od Boga. Myślałeś by pójść do Spowiedzi Św?
|
Wt kwi 08, 2014 20:20 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|