Nie wierzycie? W co konkretenie?
Autor |
Wiadomość |
Osh_Maya
Dołączył(a): N gru 09, 2012 21:50 Posty: 44
|
 Re: Nie wierzycie? W co konkretenie?
Lurker napisał(a): Osh_Maya napisał(a): Uważasz, że nie wiedział jak to się skończy? Cóż, wg Biblii Piłat skazał Go niechętnie. Może właśnie na to liczył? Bo że Sanhedryn mu nie popuści, to było wszem i wobec wiadome. Ale miał dwa wyjścia awaryjne: pierwsze, że prokurator Go upokorzy i wypuści, i drugie, że uwolni Go lud, który przecież zgotował Mu tak entuzjastyczne powitanie... Mógł się nie liczyć ze śmiercią, dopóki nie było już za późno. No ale po co w takim razie ta szopka?
|
Wt gru 25, 2012 15:00 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Nie wierzycie? W co konkretenie?
Osh_Maya napisał(a): No ale po co w takim razie ta szopka? Właśnie usiłowałam się tego dowiedzieć. 
|
Wt gru 25, 2012 15:06 |
|
 |
Lurker
Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23 Posty: 3341
|
 Re: Nie wierzycie? W co konkretenie?
Nie rozumiem pytania.
_________________ In my spirit lies my faith Stronger than love and with me it will be For always. Orkiestra!
|
Wt gru 25, 2012 15:53 |
|
|
|
 |
Osh_Maya
Dołączył(a): N gru 09, 2012 21:50 Posty: 44
|
 Re: Nie wierzycie? W co konkretenie?
Lurker napisał(a): Nie rozumiem pytania. W jakim celu Jezus wystawił się na ryzyko?
|
Wt gru 25, 2012 16:13 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Nie wierzycie? W co konkretenie?
Lurker napisał(a): Wiesz, życie w tamtych czasach w ogóle było tanie, a ludzie tacy jakby bardziej dzicy. Kołacze mi się po głowie taka historyjka z czasów nieodległych Jezusowi: otóż wybuchło powstanie faryzeuszy przeciwko władzy Hasmoneuszy (powodu nie pamiętam, bodaj czy nie chodziło o jakieś różnice religijne) i zostało stłumione. Pochłoneło ponoć 50 tysięcy ofiar, liczbę w owym czasie niebagatelną. Cóż jednak zrobił Aleksander Jannaj z dynastii hasmonejskiej... Otóż ukrzyżował ośmiuset jeńców, po czym jeszcze dyszącym przyprowadzał pod krzyże ich żony i dzieci i podrzynał im gardła. Znaczy, jego żołnierze podrzynali. On sam przyglądał się widowisku w towarzystwie nałożnic. Ot, norma ówczesnej cywilizacji śródziemnomorskiej.
A Ty mówisz - zwykły człowiek raczej by zwątpił. Owszem, zwykły człowiek AD 2012, nawykły do wszechobecnego bezpieczeństwa. Tymczasem życie w czasach bliskich Jezusowi to była, patrząc dzisiejszymi kategoriami, taka hardkorowa jazda bez trzymanki. Zwłaszcza dla wędrownego nie-do-końca-wiadomo-kogo-ale-wyglądającego-na-partyzanta... Morderstwa, skazania, męczarnie na zasadzie poddaństwa są czymś innym niż dobrowolne wydanie siebie.Żaden logicznie myślący człowiek nie wyda sam siebie , ponieważ jako jednostka bez względu na czasy i środowisko - chce żyć.
|
Wt gru 25, 2012 16:39 |
|
|
|
 |
Lurker
Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23 Posty: 3341
|
 Re: Nie wierzycie? W co konkretenie?
Osh_Maya napisał(a): W jakim celu Jezus wystawił się na ryzyko? Źle skalkulował ryzyko, innymi słowy - pomylił się. Magdalena_i napisał(a): Żaden logicznie myślący człowiek nie wyda sam siebie, ponieważ jako jednostka bez względu na czasy i środowisko - chce żyć. Innymi słowy, żaden normalny człowiek nie zaryzykuje życia bez względu na stawkę?
_________________ In my spirit lies my faith Stronger than love and with me it will be For always. Orkiestra!
|
Wt gru 25, 2012 20:28 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Nie wierzycie? W co konkretenie?
Lurker napisał(a): Źle skalkulował ryzyko, innymi słowy - pomylił się. A jak wyglądała ta kalkulacja wg Ciebie?
|
Wt gru 25, 2012 20:37 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Nie wierzycie? W co konkretenie?
Lurker napisał(a): Osh_Maya napisał(a): W jakim celu Jezus wystawił się na ryzyko? Źle skalkulował ryzyko, innymi słowy - pomylił się. Magdalena_i napisał(a): Żaden logicznie myślący człowiek nie wyda sam siebie, ponieważ jako jednostka bez względu na czasy i środowisko - chce żyć. Innymi słowy, żaden normalny człowiek nie zaryzykuje życia bez względu na stawkę? Ryzyko życia wiąże się z szansą na przeżycie i nadzieją że dany fakt może zmienić. Wiele ludzi ryzykuje życiem w różnych sytuacjach i ze względu na różne stawki. W tej sytuacji nie można mówić o ryzykowaniu życiem czy " pomyłce" , ponieważ Jezus miał świadomość tego w jakim celu przyszedł.On nie zaplanował swojego życia - On wypełnił to co było zapowiedziane.
|
Wt gru 25, 2012 20:57 |
|
 |
Osh_Maya
Dołączył(a): N gru 09, 2012 21:50 Posty: 44
|
 Re: Nie wierzycie? W co konkretenie?
Lurker napisał(a): Źle skalkulował ryzyko, innymi słowy - pomylił się. Nie wiem, możliwe. Do mnie bardziej trafia teoria, że domyślał jak to się skończy. Jakoś mi się to bardziej klei wewnętrznie, powodów nie znam.
|
Wt gru 25, 2012 23:32 |
|
 |
Lurker
Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23 Posty: 3341
|
 Re: Nie wierzycie? W co konkretenie?
Lurker napisał(a): Źle skalkulował ryzyko, innymi słowy - pomylił się. Helenka napisał(a): A jak wyglądała ta kalkulacja wg Ciebie? W zasadzie już to napisałem - liczył na to, że lud Go ochroni, a w razie gdyby to się nie udało - na rozdźwięk między prokuratorem a Sanhedrynem, czyli że Piłat zrobi na złość Arcykapłanowi. Nie spodziewał się, że nastroje tłumu zmienią się o sto osiemdziesiąt stopni w ciągu kilku dni - przyzwyczajony był przecież do tłumów wpatrzonych w Niego jak w obrazek święty - i nie przewidział, że Piłat, owszem, zrobi na złość Żydom - ogłaszając, że ukrzyżował ich króla i więcej nic. Magdalena_i napisał(a): Jezus miał świadomość tego w jakim celu przyszedł.On nie zaplanował swojego życia - On wypełnił to co było zapowiedziane. JEŚLI był Synem Bożym. Jeśli był zwykłym śmiertelnikiem, proroctwa były dla Niego d*pochronem, z którego świadomie korzystał. Po Jego śmierci dopieszczono konteksty, co się nie zgadzało, zostało wykreślone, czego brakowało, to dopisano. To się nazywa: historyzacja proroctw. Osh_Maya napisał(a): Do mnie bardziej trafia teoria, że domyślał jak to się skończy. Jakoś mi się to bardziej klei wewnętrznie, powodów nie znam. Spójniejsza narracja, więcej tragizmu. He. He.
_________________ In my spirit lies my faith Stronger than love and with me it will be For always. Orkiestra!
|
Śr gru 26, 2012 0:21 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Nie wierzycie? W co konkretenie?
Lurker napisał(a): W zasadzie już to napisałem - liczył na to, że lud Go ochroni, a w razie gdyby to się nie udało - na rozdźwięk między prokuratorem a Sanhedrynem, czyli że Piłat zrobi na złość Arcykapłanowi. Nie spodziewał się, że nastroje tłumu zmienią się o sto osiemdziesiąt stopni w ciągu kilku dni - przyzwyczajony był przecież do tłumów wpatrzonych w Niego jak w obrazek święty - i nie przewidział, że Piłat, owszem, zrobi na złość Żydom - ogłaszając, że ukrzyżował ich króla i więcej nic. A może tak weźmiesz pod uwagę zapowiedzi starotestamentowe dotyczące mesjasza i "skonsultujesz" je z Ewangelią. Może zauważysz, że kiedy Jezus zapowiadał swoją mękę i śmierć, św. Piotr próbował Go odwieść od tego zamysłu, za co został przez Niego zgromiony. Twoje insynuacje nie mają żadnego pokrycia w Biblii. Lurker napisał(a): Spójniejsza narracja, więcej tragizmu. He. He. Przedstaw racjonalnie swoja teorie posługując się Pismem.
|
Śr gru 26, 2012 0:34 |
|
 |
Lurker
Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23 Posty: 3341
|
 Re: Nie wierzycie? W co konkretenie?
Biblia, w tej "teorii", ma taki sam status, jak Wedy czy Kojiki. Księga uznawana przez ludzi za świętą, żadnego boskiego natchnienia. Uznanych mesjaszy w czasach okołojezusowych było skolko ugodno. Lurker napisał(a): Po piąte quinto zaś - naprawdę nie chce mi się tłumaczyć, że próbujesz sobie zrobić z adwersarza wroga. To u chrześcijan normalne...? Helenka napisał(a): A niby w jaki sposób? Helenka napisał(a): Twoje insynuacje...
_________________ In my spirit lies my faith Stronger than love and with me it will be For always. Orkiestra!
|
Śr gru 26, 2012 0:38 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Nie wierzycie? W co konkretenie?
@Lurker Ręce mi opadły na takie argumenty, szczególne na rzekome dowody na to, że robię z Ciebie wroga. W takiej atmosferze (podejrzliwości) nie zamierzam dalej prowadzić z Tobą jakiejkolwiek wymiany zdań. Nie zamierzam udowadniać, że nie jestem wielbłądem.
|
Śr gru 26, 2012 0:48 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Nie wierzycie? W co konkretenie?
Lurker napisał(a): Lurker napisał(a): Źle skalkulował ryzyko, innymi słowy - pomylił się. Helenka napisał(a): A jak wyglądała ta kalkulacja wg Ciebie? W zasadzie już to napisałem - liczył na to, że lud Go ochroni, a w razie gdyby to się nie udało - na rozdźwięk między prokuratorem a Sanhedrynem, czyli że Piłat zrobi na złość Arcykapłanowi. Nie spodziewał się, że nastroje tłumu zmienią się o sto osiemdziesiąt stopni w ciągu kilku dni - przyzwyczajony był przecież do tłumów wpatrzonych w Niego jak w obrazek święty - i nie przewidział, że Piłat, owszem, zrobi na złość Żydom - ogłaszając, że ukrzyżował ich króla i więcej nic. Magdalena_i napisał(a): Jezus miał świadomość tego w jakim celu przyszedł.On nie zaplanował swojego życia - On wypełnił to co było zapowiedziane. JEŚLI był Synem Bożym. Jeśli był zwykłym śmiertelnikiem, proroctwa były dla Niego d*pochronem, z którego świadomie korzystał. Po Jego śmierci dopieszczono konteksty, co się nie zgadzało, zostało wykreślone, czego brakowało, to dopisano. To się nazywa: historyzacja proroctw. Hmm, żałuje ale nawet w przypuszczeniu nie jestem w stanie się zgodzić z taką wersją. " Ojcze . wybacz im bo nie wiedzą co czynią" Słowa wypowiedziane w chwili najtrudniejszej - słowa pełne świadomej , realnej prawdy. Słowa ukazujące martwienie się o innych , słowa nie pokazujące swojego własnego bólu lecz nieświadomość drugiego człowieka.Gdyby było tak jak piszecie - w danej chwili nie usłyszeliby nic - wiedziałby że przegrał jak to nazwaliście -( plan ) i co potem? musiałby umrzeć ze spuszczoną głową i bez słowa.Jednak mówił do ludzi i za ludzi do końca. Jak działa dzisiaj? Wyciąga ludzi z czeluści ich własnego piekła. Wyciąga ludzi z opętań i zniewoleń. By człowiek mógł choć odrobinę tego wszystkiego pojąć musi się " zderzyć " z rzeczywistością. Czasem chce się krzyczeć na ludzką ślepotę. Osh_Maya napisał(a): Do mnie bardziej trafia teoria, że domyślał jak to się skończy. Jakoś mi się to bardziej klei wewnętrznie, powodów nie znam. Spójniejsza narracja, więcej tragizmu. He. He. Wkleiło się w środek a powinno być na dole, przepraszam za błąd
|
Śr gru 26, 2012 0:51 |
|
 |
Lurker
Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23 Posty: 3341
|
 Re: Nie wierzycie? W co konkretenie?
Helenka napisał(a): W takiej atmosferze (podejrzliwości) nie zamierzam dalej prowadzić z Tobą jakiejkolwiek wymiany zdań. Słusznie. Do wymiany poglądów z ateistami, a choćby i mniemanymi, trzeba nerwy mieć, a nie podchodzić emocjonalnie, odnosząc każdą tezę przeciw wierze jakby godziła osobiście w człowieka. Magdalena_i napisał(a): Wkleiło się w środek a powinno być na dole, przepraszam za błąd. Kein problem. Używaj guzika "Podgląd". Magdalena_i napisał(a): "Ojcze, wybacz im bo nie wiedzą co czynią" Słowa wypowiedziane w chwili najtrudniejszej - słowa pełne świadomej, realnej prawdy. O nie! Chwila najtrudniejsza to była ta, kiedy zawołał: Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił? Magdalena_i napisał(a): Jak działa dzisiaj? Wyciąga ludzi z czeluści ich własnego piekła. Wyciąga ludzi z opętań i zniewoleń. Gdyby było, jak piszesz, nie byłby potrzebny stan kapłański. Wyciągają ludzie posługując się Jezusem jak laską - chwyć się, wyciągnij z bagna, oprzyj się na Nim. Zawsze ludzie, zwykli śmiertelnicy. W opętania nie wierzę. Zniewolenie to żargonowa nazwa nałogu? Magdalena_i napisał(a): By człowiek mógł choć odrobinę tego wszystkiego pojąć musi się "zderzyć" z rzeczywistością.
Czasem chce się krzyczeć na ludzką ślepotę. Ja też tak mam, w wątku smoleńskim.
_________________ In my spirit lies my faith Stronger than love and with me it will be For always. Orkiestra!
|
Śr gru 26, 2012 1:06 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|