Psychologiczne źródła ateizmu?
| Autor |
Wiadomość |
|
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Psychologiczne źródła ateizmu?
MARIEL napisał(a): JedenPost napisał(a): Czyli dalej brak słowa określającego konkretnie człowieka wyznającego pogląd, że Boga nie ma. Można przyjąć takie, jak zaproponował @Jajko - ateista zdeklarowany. Co z nim nie tak (znaczy ze słowem, he he)? W zasadzie nic, poza koniecznością pogodzenia się w takim wypadku zdeklarowanych ateistów z prawdziwością zdań w rodzaju: "zdecydowana większość ateistów nie posiada żadnych poglądów" tudzież "zdecydowana większość ateistów nie potrafi czytać".
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
| Wt lut 04, 2014 8:42 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Psychologiczne źródła ateizmu?
Nie ma takiej konieczności, bo definicja ma zastosowanie do osób.
|
| Wt lut 04, 2014 8:49 |
|
 |
|
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Psychologiczne źródła ateizmu?
Spójrzmy: Jajko napisał(a): Ateista niemusi nie wierzyć świadomie. Ateista to człowiek niewierzący w bogów. Nazwanie noworodka ateistą ma sens. Noworodków, dzieci nie posiadających jeszcze poglądów, głęboko upośledzonych dorosłych, etc, jest z całą pewnością na świecie wielokrotnie więcej, niż zdeklarowanych ateistów, zatem typowym ateistą jest w przy takim postawieniu sprawy człowiek nie używający rozumu. Co więcej, najwyraźniej typowy ateista z ateizmu wyrasta gdy tylko zaczyna byc zdolnym do posiadania jakichkolwiek poglądów. Nie moja wina, ja naprawdę optowałem za zawężeniem znaczenia tego słowa do sensownych rozmiarów.
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
| Wt lut 04, 2014 10:48 |
|
|
|
 |
|
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: Psychologiczne źródła ateizmu?
Soul33 napisał(a): Jajko napisał(a): silnego ateistę Nigdy w życiu nie spotkałem kogoś, kto by się tak określił. Strasznie teoretyzujesz. Ja też nie spotkałem. A "teoretyzuję" na podstawie Wiki, dzie jest wyjaśniony podział na ateizm słaby i silny oraz zadeklarowany i ukryty.
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
| Wt lut 04, 2014 11:25 |
|
 |
|
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: Psychologiczne źródła ateizmu?
JedenPost napisał(a): @Jajko
skoro linkujesz wikipedię, to tam już pierwsze zdanie:
Ateizm – odrzucenie teizmu[1] lub pogląd[2][3] bądź doktryna[4][5] głosząca, że bogowie nie istnieją[6]
wyklucza dzieci, czy tym bardziej zwierzęta, paprotki i kamienie z grona ateistów. Ale zaraz dalej jest: W najszerszym znaczeniu jest to brak wiary w istnienie boga, bóstw i sił nadprzyrodzonych
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
| Wt lut 04, 2014 11:27 |
|
|
|
 |
|
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Psychologiczne źródła ateizmu?
OK, czyli zgadzasz się ze zdaniami na górze strony?
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
| Wt lut 04, 2014 11:28 |
|
 |
|
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: Psychologiczne źródła ateizmu?
Johnny99 napisał(a): A co dla ciebie znaczy wierzyć? W omawianym tu kontekście wierzyć oznacza mieć bardzo mocne przekonanie równe w zasadzie pewności (choć nieweryfikowalne, ale tym akurat wierzący się nie przejmują).
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
| Wt lut 04, 2014 11:32 |
|
 |
|
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: Psychologiczne źródła ateizmu?
MARIEL napisał(a): Jeżeli ktoś nie rozpatruje istnienia Boga/bogów to jest w nim brak owej wiary i można go spokojnie nazwać niewierzącym. To znaczy, że i kota można nazwać "niewierzącym", albo wręcz "ateistą" (nie wszyscy uważają te określenia za synonimy). Cytuj: Że istota myśląca MUSI zainteresować się problemem Boga to już jest nasze @Johnny założenie, może istota myśląca świadomie "olać" ten problem, tak jak ja pardonnez-moi olewam wiele problemów, które wg. innych mają takie znaczenie, że po prostu MUSZĘ się nimi interesować/do nich ustosunkować. Bóg nie jest "problemem jednym z wielu". Jego waga nie bierze się z tego, że teiści uważają, że jest to ważny problem. To trochę jak ze śmiercią - to nie jest wymysł ludzi myślących, że trzeba się z problemem śmierci zmierzyć. Trzeba, bo fakt śmiertelności jest zbyt fundamentalny. Jeśli to "olewasz", to znaczy, że niezbyt świadomie podchodzisz do własnej egzystencji. Jajko napisał(a): W omawianym tu kontekście wierzyć oznacza mieć bardzo mocne przekonanie równe w zasadzie pewności (choć nieweryfikowalne, ale tym akurat wierzący się nie przejmują). Więc, jak rozumiem, ty nie jesteś mocno przekonany, a w zasadzie nawet pewny, co do tego, że bóstwa nie istnieją?
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
| Wt lut 04, 2014 12:31 |
|
 |
|
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: Psychologiczne źródła ateizmu?
Śmierć istnieje obiektywnie, bogowie NIE.
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
| Wt lut 04, 2014 12:35 |
|
 |
|
andej
Dołączył(a): Wt sty 07, 2014 13:31 Posty: 3138
|
 Re: Psychologiczne źródła ateizmu?
Ateista to nie znaczy niewierzący. Ateista to nie agnostyk. Ateista to ktoś nienawidzący wierzących i walczący z nimi na wszelkie sposoby. Ateista, nie mogąc walczyć z Bogiem, walczy z ludźmi myślącymi inaczej niż on sam. Przekonany o swojej nieomylności, w tym względzie, usiłuje zmusić innych, aby przyznali mu rację. Motorem działania ateisty jest nienawiść do wyznawców Boga i bogów. Ale głównie (jak zauważam) Boga.
|
| Wt lut 04, 2014 12:51 |
|
 |
|
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Psychologiczne źródła ateizmu?
Albo masz skrajnie wykrzywiony pogląd zbudowany na uprzedzeniach, albo zwyczajnie pomyliłeś pojęcia.
Choć w sumie nie znam pojęcia odpowiadającego temu czemuś, co opisałeś.
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
| Wt lut 04, 2014 12:55 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Psychologiczne źródła ateizmu?
Johnny99 napisał(a): MARIEL napisał(a): Jeżeli ktoś nie rozpatruje istnienia Boga/bogów to jest w nim brak owej wiary i można go spokojnie nazwać niewierzącym. To znaczy, że i kota można nazwać "niewierzącym", albo wręcz "ateistą" (nie wszyscy uważają te określenia za synonimy). Definicja dotyczy ludzi, czy też osób (jeszcze się nie zdecydowałam  w świetle postulatów uznania np. delfinów za osoby). Johnny99 napisał(a): Bóg nie jest "problemem jednym z wielu". Jego waga nie bierze się z tego, że teiści uważają, że jest to ważny problem.
Ja to wiem i Ty to wiesz, ale to nie znaczy że jest to obiektywnie problem fundamentalny. Udowodnij to komuś kto nie ma chęci zająć w tej kwestii stanowiska, mianowicie że MUSI się z nim zmierzyć. andej napisał(a): Ateista to ktoś nienawidzący wierzących i walczący z nimi na wszelkie sposoby. Ateista, nie mogąc walczyć z Bogiem, walczy z ludźmi myślącymi inaczej niż on sam. Przekonany o swojej nieomylności, w tym względzie, usiłuje zmusić innych, aby przyznali mu rację. Motorem działania ateisty jest nienawiść do wyznawców Boga i bogów. Ale głównie (jak zauważam) Boga. Zgoda z pewnymi modyfikacjami, jeśli to odnieść do antyteistów.
|
| Wt lut 04, 2014 12:58 |
|
 |
|
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: Psychologiczne źródła ateizmu?
Jajko napisał(a): Śmierć istnieje obiektywnie, bogowie NIE. Jesteś o tym mocno przekonany, a w zasadzie nawet pewny? MARIEL napisał(a): Definicja dotyczy ludzi, czy też osób Najwyraźniej nie, skoro bez problemu można ją zastosować także do kotów albo kamieni. Cytuj: Ja to wiem i Ty to wiesz, ale to nie znaczy że jest to obiektywnie problem fundamentalny. A potrafisz wskazać jakiś bardziej fundamentalny? Cytuj: Udowodnij to komuś kto nie ma chęci zająć w tej kwestii stanowiska, mianowicie że MUSI się z nim zmierzyć. Nie rozumiem tego żądania. Jak chcesz komuś, kto na coś "nie ma chęci" "udowodnić", że "musi" taką chęć mieć? Nie ma chęci, to nie ma - ale to znaczy, że niezbyt świadomie podchodzi do własnej egzystencji. I ja go nie zmuszę do tego, by stał się człowiekiem świadomym i myślącym..
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
| Wt lut 04, 2014 13:18 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Psychologiczne źródła ateizmu?
Johnny99 napisał(a): MARIEL napisał(a): Definicja dotyczy ludzi, czy też osób Najwyraźniej nie, skoro bez problemu można ją zastosować także do kotów albo kamieni. Są i inne definicje, które można odnieść do człowieka i zwierząt, kwestia dalszego uszczegółowienia po prostu. Johnny99 napisał(a): Nie rozumiem tego żądania. Jak chcesz komuś, kto na coś "nie ma chęci" "udowodnić", że "musi" taką chęć mieć? Nie ma chęci, to nie ma - ale to znaczy, że niezbyt świadomie podchodzi do własnej egzystencji. I ja go nie zmuszę do tego, by stał się człowiekiem świadomym i myślącym.. Sam napisałeś: Cytuj: "istota myśląca" z czasem MUSI zainteresować się "problemem Boga", ponieważ jest to problem zbyt ważny, z samej istoty rzeczy. ... to co miałeś na myśli? Ja bym tak całkowicie tym, którzy nie chcą się ustosunkować do tego problemu nie odmawiała myślenia, raczej jako katoliczka dopatruję się tu fałszywego zwiedzenia, złego usystematyzowania wartości. W moim podpisie stoi rozumny, który by szukał Boga, ale antonimem dla rozumnego w moim odczuciu nie będzie tu idiota, czy głupiec. Rozumny to taki, który wie co jest naprawdę ważne, ten kto posiadł tę życiową mądrość; ten kto jej nie odnalazł to może być człowiek zwiedziony, lub nieuświadomiony po prostu.
|
| Wt lut 04, 2014 13:36 |
|
 |
|
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: Psychologiczne źródła ateizmu?
MARIEL napisał(a): Są i inne definicje, które można odnieść do człowieka i zwierząt, kwestia dalszego uszczegółowienia po prostu. No więc jeżeli definicja wymaga uszczegółowienia, by się odnosić tylko do osób, to żeby się odnosiła tylko do osób, trzeba tego uszczegółowienia dokonać, zgadza się?  Cytuj: Sam napisałeś: Cytuj: "istota myśląca" z czasem MUSI zainteresować się "problemem Boga", ponieważ jest to problem zbyt ważny, z samej istoty rzeczy. ... to co miałeś na myśli? Ja bym tak całkowicie tym, którzy nie chcą się ustosunkować do tego problemu nie odmawiała myślenia, raczej jako katoliczka dopatruję się tu fałszywego zwiedzenia, złego usystematyzowania wartości. W moim podpisie stoi rozumny, który by szukał Boga, ale antonimem dla rozumnego w moim odczuciu nie będzie tu idiota, czy głupiec. Rozumny to taki, który wie co jest naprawdę ważne, ten kto posiadł tę życiową mądrość; ten kto jej nie odnalazł to może być człowiek zwiedziony, lub nieuświadomiony po prostu. Nie bierz tego tak dosłownie, w końcu koty też do pewnego stopnia myślą. Nie precyzuję też, co może być powodem faktu, że ktoś nie prowadzi świadomego życia - może to mieć miejsce bez jego winy. Noworodki nie prowadzą świadomego życia bez swojej winy, co nie zmienia faktu, że trudno nazywać je "ateistami".
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
| Wt lut 04, 2014 13:56 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|