Wiara - tak. W co? - do dyskusji.
Autor |
Wiadomość |
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Wiara - tak. W co? - do dyskusji.
Aha, mówisz o przekonaniu po prostu. Spoko, tylko zdajesz sobie chyba sprawę, że jeśli zrównujesz wiarę religijną z przekonaniem dotyczącym dowolnej innej sprawy, to wówczas wiara w Boga nie jest żadną zasługą, nie ma żadnego wydźwieku moralnego?
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
Pn lut 16, 2015 5:15 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Wiara - tak. W co? - do dyskusji.
marcus68 napisał(a): zefciu napisał(a): Nie. Pojęcie to nie treść. Pojęcie to pojęcie.
Nie można definować słowa tym samym słowem, bo to już nie jest definicja, A czy ja piszę, że to definicja? Po prostu zdanie "pojęcie to treść" to dość klasyczne przesunięcie kategorialne. Cytuj: Pojęcie "moralność" odnosi się do działań człowieka i oceny tych działań. Jeżeli działanie człowieka jest abstrakcją, to nich Ci tak będzie. Działanie człowieka nie jest abstrakcją. Ale "moralność" jest pojęciem abstrakcyjnym. Cytuj: A co do istnienia krasnoludków, to one istnieja na ilustracjach bajek dla dzieci. I znowu tania sofistyka. Istnieją ilustracje krasnoludków, a nie krasnoludki. I nie zmienia to faktu, że pojęcie "krasnoludek" nie jest pojęciem abstrakcyjnym. Jest takim samym pojęciem określającym fizyczny, biologiczny byt jak "pies". Tylko że "pies" ma desygnaty, a "krasnoludek" - nie. Cytuj: Napewno miłości nie zdefiniuję jako dżemu malinowego, bo miłość to uczucie, a dżem malinowy to pożywienie. Dwie różne formy nie mogą mieć takiej samej treści. No właście. Bóg to osoba, a cząstka to byt nieosobowy. Więc nie może Bóg być cząstką.
|
Pn lut 16, 2015 9:35 |
|
 |
glejt
Dołączył(a): Pt lut 13, 2015 14:38 Posty: 624
|
 Re: Wiara - tak. W co? - do dyskusji.
Jaabes napisał(a): Nie sama wiara w Boga jest przedmiotem, bo takową mają nawet demony. Lecz wiara w połączeniu z zawierzeniem, postępowanie zgodnie z wolą Bożą.
W chwili zaufania Bogu i Jego Słowu, czyli Biblii, stajemy się świadomie i dobrowolnie wykonawcami Jego woli. Tak więc w tym momencie, rezygnujemy ze swoich upodobań i gustów „ Jezus im odpowiedział: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, każdy, kto grzeszy, jest niewolnikiem grzechu. „ [J 8;34] ORAZ „...czemu bowiem ktoś ulega, tego niewolnikiem się staje. „ [2 P 2;19] Ulegamy Bogu albo Jego przeciwnikowi. Nie ma innej opcji !
Patrząc na piękno, złożoność i ogrom stworzenia i przyrody, widzimy Boga. No chyba że ktoś to neguje, do czego ma prawo. Tak więc definicja Boga jest jedna, a jest nim Stwórca. Bardzo trafne stwierdzenie. I jeżeli chcemy dojść prawdy o sobie to musimy się bardziej zagłębić w to co przeżywamy. Czasami warto na wstępie coś poczytać. Często nawet nie zdajemy sobie sprawy jak popychani jesteśmy w kierunku rozwiązania swoich problemów. Wprawdzie psychologia chce być czysto "naukowa" a przez to odcina się zarówno od Boga jak i innych "magicznych" działań. Ale jakoś gdy się tego psychologa przyciśnie to stwierdza, że istnieją mechanizmy , które powodują w konkretnym przypadku stale nawracające problemy jeżeli związane są z jakiegoś typu przekonaniami. Mówiąc prościej przekonanie to takie uznawanie jakiejś myśli lub jego zespołu , które uznaje się za ABSOLUTNIE PRAWDZIWE. Czyli de facto wierzy się w coś co się nam przytrafia. I rzeczywiście taki psycholog obserwuje , że to co pacjent uznaje za prawdziwe rzeczywiście prawdziwe dla niego jest. Nie bardzo wiem jaką "wiarę" uznaje kościół czy o wierze można mówić tylko w kategoriach wiary w Boga czy jeszcze inną wiarę też można uznać za wiążącą? Cały problem polega na tym, aby przestać wierzyć w to co jest krzywdzące. Jest to o tyle trudne , że wymaga prawie zaparcia się samego siebie. Bardzo pomocna jest osoba, która nas kocha i potrafi uwierzyć w przeciwieństwo tego czego nie chcemy. Zakładający ten wątek zdaje się walczyć z oszustwem tego świata. Całkowicie nie zdając sobie sprawy jak jest oszukiwany przez własną podświadomość. Chytrze i podstępnie malującej w naszych myślach negatywny obraz świata i drugiego człowieka. A gdy już uwierzymy ŚWIECIE , że mamy rację DZIWIMY SIĘ że przecież prawie zawsze mamy rację. Jezus mówił do Piotra gdybyś miał wiarę tek małą jak ziarnko gorczycy przeniósł byś górę. A my z naszą "świętą" nie do zmienienia wiarą w to ,że drugi człowiek musi być zły bo nie ma innej opcji w ogóle nie zauważamy jak bardzo uziemiamy drugiego człowieka nie wierząc w jego dobre możliwości. Zmagam się z tematem już od 25 lat i dzięki rozmowom na forach dzieleniu się doświadczeniem, wiem, że to czego nauczał Jezus jest w 100 % prawdziwe. Włącznie z cudami. Możecie mi oczywiście nie wierzyć a może nawet lepiej gdybyście sami chcieli doświadczyć jaka jest prawda. Ale podstawą jest chęć poznania prawdy i chęć aby pomóc innym ludziom stawać się lepszym i SZCZĘŚLIWSZYM. Bo jak Mówił Jezus to czego chcecie musicie najpierw dać innym 
_________________ [color=#BF00FF]Szukaj Prawdy a Prawda cię wyzwoli.[/color]
|
Śr lut 18, 2015 19:42 |
|
|
|
 |
GrzegorzSmoll
Dołączył(a): Śr mar 11, 2015 9:42 Posty: 1
|
 Re: Wiara - tak. W co? - do dyskusji.
"Bądź wola Twoja" - absolutne zawierzenie Bogu, oddanie się pod Jego opiekę. Bóg ma plan wobec każdego z nas, próbujemy go zrozumieć, ale wychodzi...dość słabo. Niektórzy nie rozumieją go latami, inni nigdy. Jedno wiem na pewno, Bóg to nie rodzaj supermarketu, w którym można sobie wybrać to, w co się wierzy, czy to, jaki pogląd się podziela. To zawierzenie, akceptacja, nawet jeśli nie do końca coś rozumiemy. Jeśli Bóg = Miłość, to w ramach tej samej Miłości powinniśmy oddać cząstkę siebie, tę wątpiącą, przekorną, oddać, by nie wracała. I jeszcze jedno...chyba najważniejsze - wierzącego prawdziwie poznaje się po jego uczynkach. Niekoniecznie po potępianiu wszystkiego, co jest niezgodne z jego wiarą. Potępienie grzechu, ale umiłowanie Boga w każdym człowieku, nawet tym, który Boga jeszcze nie znalazł, bądź utracił. Co o tym sądzicie?
_________________ Pracuję w http://prmcenter.com/
|
Śr mar 11, 2015 9:51 |
|
 |
andej
Dołączył(a): Wt sty 07, 2014 13:31 Posty: 3137
|
 Re: Wiara - tak. W co? - do dyskusji.
GrzegorzSmoll napisał(a): ... Niekoniecznie po potępianiu wszystkiego, co jest niezgodne z jego wiarą. Potępienie grzechu, ale umiłowanie Boga w każdym człowieku, nawet tym, który Boga jeszcze nie znalazł, bądź utracił. Co o tym sądzicie? Rację masz. Potępieniu grzechu powinna towarzyszyć miłość do bliźniego. A nade wszystko miłość do Boga. Jezus sformułował przykazanie miłości. Ono nie wyklucza nikogo. Nie odnosi się wylącznie do osób wysnajacych tę samą religię ci ja. Nie zawęża się tylko do chrześcijan, ani monoteistów. Obejmuje cały rodzaj ludzki. A nawet więcej, cały świat. Nie rozumiem, jak można kochać Boga i równocześnie nienawidzić ludzi.
|
Śr mar 11, 2015 11:52 |
|
|
|
 |
baszkaa
Dołączył(a): So mar 14, 2015 0:32 Posty: 1
|
 Re: Wiara - tak. W co? - do dyskusji.
wiara w co? wiara komu?
|
So mar 14, 2015 0:42 |
|
 |
Robek
Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04 Posty: 6825
|
 Re: Wiara - tak. W co? - do dyskusji.
Wierze sobie w wizje nieba, która mi najbardziej pasuje 
_________________ Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.
|
Cz mar 26, 2015 22:04 |
|
 |
andej
Dołączył(a): Wt sty 07, 2014 13:31 Posty: 3137
|
 Re: Wiara - tak. W co? - do dyskusji.
baszkaa napisał(a): wiara w co? wiara komu? Wiara - w Kogo! I wiara - Komu!
|
Pt mar 27, 2015 13:23 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|