Nie, nie tylko raz.
"Biblia dzieje się tu i teraz." Tak uważa wielu uczonych teologów.

Np. kto?
A w temacie? Czyli infantylnylizm polskiego kultu maryjnego.
Masz swoje zdanie? Śmiało, raz kozie śmierć. Moment szczerości. Zawsze można się wyspowiadać.

Bez otwarcia się na łaskę Bożą i bez wiary nie da się czytać Biblii ze zrozumieniem, ani przyjmować jej, jako ukierunkowania własnego życia.

Widzisz przecież, że niewierzących stać tylko na literalne czytanie i głupkowate reakcje.

Kiepsko, nie ekumenicznie ta Biblia napisana. Elitarna ewangelizacja? Brnij dalej. Dno już blisko

CNN [#333] Dlaczego Bóg nie wysłuchuje Twoich próśb?

https://www.youtube.com/watch?v=soNJhdX5MyU&t=2s
Dlaczego Pan Bóg czasem nie wysłuchuje naszych modlitw
Kazanie ks. Piotra Pawlukiewicza pt. „Dlaczego Pan Bóg czasem nie wysłuchuje naszych modlitw” porusza trudny, ale bardzo ważny temat – doświadczenie milczenia Boga. Ks. Piotr mówi o tym, co czujemy, gdy modlimy się szczerze, prosimy z serca, a mimo to... nic się nie zmienia. Cisza. Brak odpowiedzi. Cierpienie trwa.

W kazaniu pokazuje, że Bóg zawsze słucha, ale nie zawsze odpowiada po naszemu i od razu. Bo modlitwa to nie zamówienie w restauracji, tylko relacja z Ojcem. Czasem Bóg „milczy”, bo chce, żebyśmy dojrzeli, pogłębili zaufanie, otworzyli się nie tylko na rozwiązanie problemu, ale na zmianę serca.

Ks. Pawlukiewicz tłumaczy, że Bóg nie jest automat na życzenia, ale kochającym Ojcem, który wie więcej i widzi dalej. Czasem nasza prośba byłaby dla nas szkodliwa, czasem jeszcze nie jesteśmy gotowi, czasem On po prostu ma lepszy plan – chociaż teraz tego nie rozumiemy.

Kazanie przynosi ulgę, bo nie daje tanich pocieszeń, ale pokazuje, że cisza Boga nie oznacza Jego obojętności, tylko tajemniczą formę obecności, która dojrzewa w czasie.

https://www.youtube.com/watch?v=eBSUVPxWkmg

..."W kazaniu pokazuje, że Bóg zawsze słucha, ale nie zawsze odpowiada po naszemu i od razu. Bo modlitwa to nie zamówienie w restauracji, "

Jeśli Bóg jest, jak wierzycie, omnipotentny , niczego nie słucha, bo te wszystkie prośby i tak znał od zawsze, zanim jeszcze świat powstał .

Modlitwa nie może służyć jako narzędzie bezczynności ludzkiego rozumu i zmysłów w formie: "hokus-pokus: pomodlę się i stanie się.
Czy wyobrażasz sobie, po co mamy od Boga (i od ewolucji) całe człowieczeństwo?

Po co , zapytujesz? W tym samym celu, w jakim istnieje np . grawitacja?
Działa prawo Archimedesa?

Nie, nie, nie. To nie jest tak, że nie wysłuchuje. Wysłuchuje, ale zwykle nie zgodnie z naszymi prośbami, ale zgodnie z tym, co uważa za lepsze, za właściwe.
Bóg sprawia, że modlitwa nas przemienia. I to jest podstawowa metoda działania Boga.

Boże, w swych wyrokach niezgłębiony!
Prosiłem Cię o moc do osiągnięcia powodzenia,
a uczyniłeś mnie słabym, abym się nauczył pokornego posłuszeństwa.
Prosiłem o zdrowie dla dokonania wielkich czynów,
a dałeś mi kalectwo, ażebym robił rzeczy lepsze.
Prosiłem o bogactwo, ażebym mógł być szczęśliwy,
a dałeś mi ubóstwo, ażebym był rozumny.
Prosiłem o władzę, żeby mnie ludzie cenili,
a dałeś mi niemoc, abym odczuwał potrzebę Ciebie, kochającego Ojca.
Prosiłem o towarzysza, aby nie żyć samotnie,
a dałeś mi serce, abym mógł kochać wszystkich ludzi.
Prosiłem Cię o radość, a otrzymałem takie życie,
bym mógł się cieszyć wszystkim.
Niczego nie otrzymałem, o co prosiłem,
ale dostałem wszystko, czego naprawdę potrzebowałem.
Prawie na przekór sobie, moje modlitwy,
te nie sformułowane, Ty wysłuchałeś.
Boże, bądź pochwalony za Twą miłość
i niezbadane Twoje wyroki. Amen.

Ateista tego, za cholerę, nie zrozumie. Także do żadnej zakutej pały nie dotrze sens. Aby pojąc sens, konieczne jest otworzenie się na Boga, na Jego miłość i na miłość do bliźnich.

Bóg na pewno nie może dać nam do zrozumienia, że możemy umysł i ciało odstawić, bo on za nas będzie działał w końcu na każde nasze skinienie.

Idącemu znów się uroiło, że wierzący umysłowo przewyższają tych normalnych, zdrowych .
W ten sposób rozpaczliwie się próbuje dowartościować. Bo jakby to absurdalnie nie brzmiało, oleju w glowinie ma na tyle, by postrzegać real jakim jest.
W swym jednak rasistowskim dzieleniu na sort lepszy i gorszy jakby zapominał co mówi Pismo:
Królestwo do tych gorszych należy.
Więc i tak i tak znów stoi na przegranej pozycji. Widać tak ma.

No, nie zrozumie, fakt. Jak rzekł pewien sienkiewiczowski bohater: "szkoda howoryty!"

Idźcie do hispicjum z ludźmi nieuleczalnie chorymi. Pogrążonymi w bólu tak wielkim, że środki przeciwbólowe przestają działać. Gdzie modlą się i błagają o śmierć.
Wmawiajcie im, że to właśnie jest dla nich najlepsze.
Może ktoś zdzieli was w bezrozumne mordy.

Każdego dnia w samej Polsce kilkanaście osòb popełnia samobójstwo. Co jest zazwyczaj traktowane jako grzech ciężki, zaś śmierć z grzechem ciężkim to "wybranie" piekła.
Idźcie do rodzin samobójców, zwłaszcza rodzin wierzących, że ich modlitwy o członków rodziny zostały "wysłuchane" i Bóg uczynił to, co było najlepsze.
Wierzący też popełniają samobójstwa, o ile to się wam mieści w tępych, pozbawionych empatii czerepach.

Może w końcu zastanowicie się nad tym, że tymi, którzy nie rozumieją - jesteście Wy.
Ale do zakutych pał nic nie dotrze. Choćby samobójstwo popełnił ktoś z najbliższej rodziny, o którego się modlicie. O ile w ogóle się modlicie, bo wasza wiara może być tylko na pokaz i poklask. To wyjaśniałoby pogardę, jaką reprezentujecie.

Chyba przespałeś ostatnie kilkadziesiąt lat.
Nic bardziej błędnego. Od Soboru Watykańskiego II zmarli śmiercią samobójczą są traktowani, przez Kościół jak zmarli na wskutek choroby, czyli tak samo, jak wszyscy inni zmarli. Pogrzeb odbywa się dokładnie tak samo, jak wszystkich.

Dlatego napisałem przeważnie. Ponadto, pogrzeby samobójców na cmentarzach kościelnych były zakazane aż do 1983 roku, gdy został zmieniony kodeks prawa kanonicznego. Wcześniej 1240 §2 tego zakazywał.
Targnięcie na własne życie to nadal grzech, co najwyżej może być złagodzony okolicznościami. Kłamstwem jest zrównanie tego z innymi przyczynami śmierci.

Masz coś jeszcze nie na temat do wtrącenia? Czy może boisz się polemizować ns temat, bo jeszcze zrozumiesz, że tysiące przypadków samobójstw świadczy o tym, że Bóg niekoniecznie zapewnia każdemu, co potrzebuje?