Nie rozumiesz, nie widzisz absurdu? Chyba jednak tylko udajesz
Miluj wrogi twoje, policzki nadstawiaj toć to właśnie postulaty typu wkładaj dziecko rączki do ukropu. Nie bierz kasku na rowerek. Daj się ciumkać księdzu.Po prostu wykoślawiene od Boga wrodzonego instynktu zachowawczego. Zamach na przetrwanie gatunku. Ponura bajka z sennego koszmaru. Nie obrażajmy Myśli Stwórczej.Bój się Boga, Atimeres

Nie bądź głupi, nie idź do piekła. Jeśli powołujesz się na instynkt samozachowawczy, to powinien odnosić się do nieskończonej części życia a nie tej skończonej.

Nie rozumiesz, nie widzisz absurdu? Chyba jednak tylko udajesz i dlatego wszystko na odwrót?
Właśnie te przestrogi, nie wkładaj ręki do ukropu, używaj kasku to nauka instynktu samozachowawczego. Nauka konieczne, gdy brak wiedzy, doświadczenia. To, czego uczy Kościół, to polisa ubezpieczeniowa. To sposób na przetrwanie. Zarówno indywidualne, jak też zbiorowe.

A ćma, jak to ćma. Nie rozumie ostrzeżeń. I wciąż lata wokół ognia.
Atimeres stara się usunąć zaćmienie, cos wyjaśnić, dodać odwagi do myślenia. Do otwartego myślenia, wyjścia poza swój maleńki światek.

Nie czytałeś uważnie
Ewangelia (Łk 6, 27-38)

Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Powiadam wam, którzy słuchacie: Miłujcie waszych nieprzyjaciół; dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą; błogosławcie tym, którzy was przeklinają, i módlcie się za tych, którzy was oczerniają. Jeśli cię kto uderzy w policzek, nadstaw mu i drugi. Jeśli zabiera ci płaszcz, nie broń mu i szaty. Dawaj każdemu, kto cię prosi, a nie dopominaj się zwrotu od tego, który bierze twoje. Jak chcecie, żeby ludzie wam czynili, podobnie wy im czyńcie.
Jeśli bowiem miłujecie tych tylko, którzy was miłują, jakaż za to należy się wam wdzięczność? Przecież i grzesznicy okazują miłość tym, którzy ich miłują. I jeśli dobrze czynicie tym tylko, którzy wam dobrze czynią, jaka za to należy się wam wdzięczność? I grzesznicy to samo czynią. Jeśli pożyczek udzielacie tym, od których spodziewacie się zwrotu, jakaż za to należy się wam wdzięczność? I grzesznicy pożyczają grzesznikom, żeby tyleż samo otrzymać.
Wy natomiast miłujcie waszych nieprzyjaciół, czyńcie dobrze i pożyczajcie, niczego się za to nie spodziewając. A wasza nagroda będzie wielka i będziecie synami Najwyższego; ponieważ On jest dobry dla niewdzięcznych i złych. Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny. Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone. Dawajcie, a będzie wam dane; miarę dobrą, ubitą, utrzęsioną i wypełnioną ponad brzegi wsypią w zanadrza wasze. Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie».

Ludziska, już w szkole podstawowej uczą dzieci, iż biorąc do ręki jakiś literacki utwór, trzeba rozpoznać gatunek literacki i odpowiednio go interpretować; kto i dla kogo pisze tak a nie inaczej, co autor chce powiedzieć przez dany obraz lub figurę retoryczną.
Tu Jezus przemawia do Żydów, Semitów, którzy za naruszenie honoru nadal pielęgnowali zemstę do nawet siódmego pokolenia mimo, że już patriarcha Jakub wyklął z rodu dwóch synów, Symeona i Lewiego, gdyż narzędziami zbrodni były ich miecze...., w gniewie swym mordowali ludzi... Przeklęty ten ich gniew... i rozproszę ich w Izraelu".
Czego dopuścili się ci dwaj? Oto za domniemany gwałt na siostrze dokonali podstępnie okrutnej zemsty na Sychemie i Sychemitach; wymordowali ludzi i zniszczyli ich własność. Takie były sposoby zemsty na naruszenie honoru rodu.
Jezus więc użył tu więc tu, wśród potomków Symeona i Lewiego, specjalnej figury retorycznej, przenośni, żeby im dobitniej wyrazić, że trzeba wreszcie położyć kres mściwości.
...
A teraz jacyś dzisiejsi wrogowie Jezusa, nie badając sens jego nauki, szukają na nim pomsty w końcu za zakaz... zemsty.
Chyba tak, bo nie mam innego wytłumaczenia.

Co by nie zacytować, podstawowe przesłanie jest jasne : mój ojciec Bóg stworzył was wadliwymi, nieudanymi. By uniknąć potępienia musicie odmienić wasze dusze i działać wbrew instynktom i rozumowi , od Niego danymi wam dla przetrwania.

Słowem zasługa tym pożyczać, co wam nie zwrócą.

Gdyby chłopaki serio w większości uwierzyli i usłuchali, do dziś chodzilibyśmy w sandałkach po piasku. Całe nasze szczęście, że te nauki do nikogo prócz kilku swiętych nie trafiły

Wbrew instynktom, zgodnie z rozumem

"Kto chce iść ze mną, niech się zaprze samego siebie"
Gdzie tu logika i szacunek dla Stwórczego Dzieła Ojca?

No właśnie jest szacunek, bo człowiek to ktoś więcej niż zwierzę które działa według Róbta co chceta

Więc i ty masz odwagę oceniać Boga? Twierdzisz, że kiepsko nas stworzył?

Właśnie stworzył dobrze, świadczy o tym historia chrześcijaństwa: mimo że to co głosił Jezus szło tak przeciw naszym niskim instynktom, to jednak rozprzestrzeniało się; więc okazało się że człowiek jest o wiele większy niż głosił szatan, który twierdzi cały czas że człowiek ma tylko spełniać swoje instynkty i zachcianki

Kiepsko się rozprzestrzeniło, a teraz zanika.

Wypraszam sobie. Wcale nie nas. Ciebie, skoro to już zauważyłeś, zapewne tak.
Mnie uczynił zdolnym do uczenia się, sukcesywnego doskonalenia, zwalczania swoich słabości.

Posłuchaj co ja tobie powiem.
Mam wrażenie, że to nie Jezus ma wrogów, ale głoszący Jego wypaczone nauki. Nie na Jezusie szukano pomsty. W Wojnie Trzydziestoletniej prowadzonej między katolikami a protestantami (7,5 miliona ofiar). Noc świętego Bartłomieja, katolicy dokonali masakry hugenotów (protestantów) co doprowadziło do śmierci około 10 tysięcy osób w Paryżu i kolejnych 70 tysięcy w całej Francji. Inkwizycja, której działania miały na celu eliminację herezji, wiele osób zostało skazanych na śmierć. Szacuje się, że w różnych okresach inkwizycji mogło zginąć od tysięcy do setek tysięcy ludzi. W średniowieczu i wczesnej nowożytności, wiele grup chrześcijańskich, takich jak katary, waldenzi czy anabaptyści, było prześladowanych przez Kościół katolicki. W wyniku tych prześladowań tysiące ludzi straciło życie…
Zemsta, owszem była i jest, jednak dotyczy ona nie wrogo nastawionych do Jezusa, ale różnego rodzaju klechów i ich popleczników szukających zemsty na sobie podobnych, dbających o swe ziemskie interesy i urażone ego.

Dobrą nowinę mi przysłałeś. Bo widzę, że odróżniasz Jezusa od tego, co ludzie wyprawiają. A to już jest coś! Tak trzymać!
Ludzie jak ludzie. Im więc ej było wśród nich czynnika władzy, tym było gorzej. Oprócz katolicyzmy i protestantyzmu czynnikiem decydującym było pogaństwo. Chrześcijaństwo bowiem umiało wcześniej odciąć się od judaizmu, ale nie umiało odciąć się od cezaryzmu, który od czasów Cezara i Nerona i następców rościło sobie władzę nad religiami. Już Paweł, prześladowany przez żydów, musiał odwoływać się pod opiekę cesarza.
I tak było później, gdy cesarze zarządzali prześladowania, ofiary mieli ratunek najczęściej tylko w odwoływaniu się do cesarza.
Tak też należy rozumieć i temat Konstantyna. Nadal, jak jego poprzednicy, uważał się za decydenta, ale po raz pierwszy w formie opiekuna chrześcijan. Stało się to modelem dla chrześcijaństwa i dla "cesarstwa" aż do nowoczesności i dziś, z pozytywnymi lub negatywnymi skutkami.
...
Ale to dobrze, że wyłączyłeś z tego przynamniej Jezusa. Kiedyś może podłączysz do Jezusa także Kościół i będzie OK!. Jest tylko jeden warunek: zrozumieć, czym jest Kościół.