Trepcio !

To zależy jak Ci inni odbierają twój wpływ.
Niestety wolność nie jest absolutna. Żyjemy w świecie rządzącym się pewnymi prawami i my im także podlegamy. Nie jesteśmy samotni , czerpiemy kupe radości z obecności innych nam podobnych osób , ale równocześnie płacimy za to cenę ograniczenia własnej wolności.

Nie mogę się z Tobą zgodzić w pierwszym punkcie. Prawdziwą wolnością jest tylko wolność absolutna. Życie w spoleczeństwie jest własnie przejawem tej wolności. Zawieramy jakiś układ - na przykład "nie będę zabijał kolegów z mojego stada, za co uzyskam to, że oni nie będą chcieli zabić mnie". I to wlaśnie jest manifestacją wolności - masz prawo zawrzeć z innymi taki układ. Jedyne absolutne prawa jakim podlegamy to prawa fizyki...

no dobrze Trepciu.. prawdziwa wolnosc, jak mowia madrzy, to wolnosc do czegos a nie od czegos.. ale czy przyklad ktory podajesz w zacytowanym przeze mnie fragmencie jest wolnoscia, czy tylko zawoalowanym dbaniem o wlasny tylek?
Poza tym.. dostrzegam pewna sprzecznosc w tym co piszesz.. bo napisales w poprzednim poscie:

i w ostatnim, cytowanym juz dzisiaj:

to jak to jest?
lub inaczej.. na czym polega absolutyzm wolnosci?

Mam wrażenie że się temat nieco rozjechał. O wolności było w innym temacie.

Jak na razie wszyscy wierzący mówili o pewnym " przeczuciu".
Teraz chciałabym się dowiedzieć, czy zdajecie sobię sprawę, że to "przeczucie" może być złudne, może wynikać z waszej podświadomości?

Czy uważacie, że nie może to być podświadomość, jeśli nie dopuszczacie takiej opcji?

Jeżeli uważacie, że jak najbardziej może to wynikać z waszych własnych psychicznych predyspozycji, może to być tylko złudzenie, to wraca pytanie :dlaczego wierzycie?

Proszę o szczere i przemyślane odpowiedzi. Czy w ogóle ktoś potrafi na to pytanie odpowiedzieć?

stern, zgadzam się z Tobą, że wiara polega właśnie na tym, że nie ma dowodów. Paradoksalnie im trudniej jest wierzyc tym... "łatwiej" ! Kiedy zauważasz, że wiara jest tak bardzo odrzucana a inne rzeczy kuszące, czuję, że Bóg czeka właśnie na mnie, powierzył mi zadanie (którym jest przede wszystkim wiara) i ... On sam wierzy we mnie! Ufa, że wykonam co do mnie należy.
Znacie piosenkę Myslovitz, w której padają słowa: "upadamy wtedy gdy nasze życie przestaje by codziennym zdumieniem" ?
To bardzo pomaga.
Takie codzienne zdumienie.
Nawet nad rzeczami najprostszymi.

Pozdrawiam wszystkich

I to jest właśnie w wierze niebezpieczne bo rozumując w ten sposób każda wiara jest tak samo prawdziwa nawet ta najbardziej absurdalna jak ta którą przed chwilą wymyśliłem, że wszystkie gośki są złe i grzeszne i... że trzeba je zabić Powiesz, że to przecież złe,niemoralne ale wg.mojej wiary to jest właśnie b. dobre i ma sens też bardzo głęboki... A gdyby gosia teraz wymyśliła podobną wiare tyle, że zamiast gośki tym "złym" byłby No... No i jak tu teraz rozstrzygnąć kto miał racje, może ten co wygrał?

Zdecydowanie No, bo to oznacza, że wygrany miał protekcję prawdziwego Boga

tak jest, owszem Jednak "dowody" sa mylące - jeśli ktoś doświadcza uzdrowienia zaczynam wierzyc ale gdy cięzko choruje wkurzam się na Boga. Jeżeli zas za moralne uznaje zabójstwo to kiedy dostaje dowód na właściwośc takiej wiary, morduje z coraz większym zapałem.
Wierząc jedynie Bogu wiara jest prawdziwą wiarą.

Gośka, nie rozumiem twojego toku rozumowania...


O jaki dowód chodzi?

Wiesz nie tylko w chrześcijaństwie są uzdrowienia na czarnym lądzie każda porządna wioska ma swojego uzdrowiciela zresztą nie tylko tam ale trzymajmy się tematu

Hmm a czy to nie po to są właśnie choroby żeby właśnie tego człowieka zblirzyć do Boga...a może to o rodzine chodziło?

Chyba moge się z tym zgodzić jeśli ktoś wierzy to zawsze jakiś "dowód" się znajdzie...

A z tym już nie...Bo niby dlaczego?

Jak odrzucisz Boga i wiarę to problem pozostaje. Sprzeczne ideologie powstawały i powstają również bez angażowania Boga (jak chociażby nazizm czy komunizm).

Ideologie które wymieniłeś też są rodzajem wiary(często tej najgorszego rodzaju-fanatycznej) opartej na swoistych dogmatach,są też pewne elementy kultu itd.
Religia-wiara nie wymaga istnienia Boga/Bogów ...

Wiesz nie tylko w chrześcijaństwie są uzdrowienia na czarnym lądzie każda porządna wioska ma swojego uzdrowiciela zresztą nie tylko tam ale trzymajmy się tematu
Nie mówię tylko o chrześcijaństwie

Hmm a czy to nie po to są właśnie choroby żeby właśnie tego człowieka zblirzyć do Boga...a może to o rodzine chodziło?
Spokojnie to tylko przykład, ja tak nie uważam!


A z tym już nie...Bo niby dlaczego?[/quote]
Trzeba wierzyc Bogu, czyli także głosu własnego serca, a nie często skrajnych i zmieniających się opinii ludzi. Wierzac trzeba byc sobą, a nie wyznawac czyjes poglady

Rito, otóż horoskopy też czasem się "sprawdzają" (na zasadzie zbiegu okoliczności). Dlaczego więc w religii, w której świętością jest zabijanie nie mogłyby występowac "cuda", które jeszcze bardziej umacniałyby kogoś w jego przekonaniach i motywują do dalszego działania?

Tylko któremu;)