Pytanie do innego tematu. I na dodatek świadectwo braku umiejętności czytania ze zrozumieniem, lub ignorowania dyskutanta. Wszak nie proszę o pytania, ale o odpowiedzi.

Przepraszam że się wtrące ale takim sposobem nie zrobicie ani kroku naprzód. Studencie czy odpowiedź Cię przerasta? Jeśli tak powiedż "nie wiem" to nie wstyd. Ty nie prosisz o pytania tylko o odpowiedzi. Frather tez prosi po raz któryś o odpowiedź na krótkie pytanie. Więc Też tego nie ignoruj.

Jak student odpowie to pojawi się kolejne pytanie i kolejne i kolejne coraz mniej mające wspólnego z tematem...

Kwestia zasad. Przejrzyj temat i sprawdź, na ile "małych pytań" frater nie odpowiedział. Ale z chęcią odpowiem na to pytanie, jak tylko pojawi się w odpowiednim wątku - nie chcę do tej dyskusji dodawać kolejnych zagadnień. Zwłaszcza że jak wskazuje mi doświadczenie, to nie jest zagadnienie które zakończy się po paru postach.

Pozwolę sobie przypomnieć: pytanie to frater zadał w reakcji na moją wypowiedź
ignorując przy tym resztę posta, zawierającego ten fragment, co nie uważam za uprzejme. A że nie jest to nawet komentarz do zacytowanego stwierdzenia, myślę, że mam prawo czuć się całkowicie lekceważony. Nie zamierzam zachęcać go do kontynuowania takiego postępowania.

Ja też Ciebie się pytam i odpowiedzi nie otrzymuję.

Moim celem nie są przepychanki słowne, a wspólne dochodzenie do Celu.




Twierdzę, że Homo Sapiens bez Duszy Nieśmiertelnej żyje na ziemi od ok 200 tys. lat, natomiast z Duszą Nieśmiertelną nie więcej niż 25 tys. lat.



Możemy do tego dojść naukowo. Epikurosie, czy mógłbyś nam pomóc w ustaleniu rozrostu populacji?

Studencie, obawiam się że masz dwa wyjścia: po pierwsze albo ustalić zasady, gdzie naczelną będzie obowiązek odpowiedzenia na pytanie rozmówcy, albo wycofać się z dyskusji. Trudno jest dyskutować, kiedy rozmówca w żywe oczy pomija to co dla niego niewygodne, zadaje pytania które zszokowałyby i diabła wyskakującego z pudełka. To pierwsze rozwiazanie, choć szczytne i jak najbardziej wskazane, też tu raczej nie przejdzie. Stawiam, że Frater złamałby reguły przy pierwszym podejściu.

Naturalnie nie mógłbym, bo w poprzednich wątkach tego tematu produkowałem się jak tylko mogłem, szukałem źródeł z nadzieją, że konkluzja będzie warta zachodu, a tym czasem w zamian otrzymałem jedno wielkie nic. Ty razem więc sam musisz odrobić zadanie domowe


PS: a jakie masz kryteria na to kiedy homo sapiens ma duszę, a kiedy jej nie ma i jak owe kryteria ustaliłeś?

Moim celem nie jest polemika dla polemiki i nawet tego unikam.

Moim celem jest byśmy wspólnie odkrywali prawdę `jak równy z równym`, byśmy wspólnie dochodzili do konkretnych wniosków.

Jak to już było mówione inna dyskusja prowadzi często tylko do zaostrzenia stanowisk, a nie jest to budujące.

Zgodzisz się na to, aby zrobić przegląd zadanych w tym temacie pytań, które wciąż pozostają bez odpowiedzi, i odpowiedzieć na nie w kolejności, w jakiej zostały zadane?


Nauka (w każdym razie nauki przyrodnicze) nie zna pojęcia duszy, więc nie widzę takiej możliwości. Ale do samego stwierdzenia nic nie mam, uważam je za nieweryfikowalne powszechnie uznanymi metodami poznania.

Powołujesz się na rozrost populacji, jednak nie widzę związku miedzy nim a dusza. Zanim zaangażujemy się w poszukiwania, kiedy ten rozrost miał miejsce, mógłbyś może przedstawić (choćby skrótowo, szablonowo) jakie powiązanie między nimi istnieje? Po prostu nie lubię robić coś, czego sensu nie rozumiem. A twoje zapewnienia, że sens stanie się jasny później... cóż, nie działają.

To pozostaje Ci już tylko przekonanie samego siebie, że nie masz na "wspólne dochodzenie do jednej prawdy" z tymi, z którymi dyskutujesz żadnych szans

Epikurosie Przyjacielu wnioski końcowe chętnie podam, ale jakże przyjemniej mi będzie, jak dojdziemy do nich wspólnie i one będą Waszymi, a ja pełen podziwu dla Was będę się Im przyglądał.

Ja naturalnie mogę podać ja sam, ale spowoduje to egoizm i nie przyznanie racji nawet wbrew logice.

Ty nie dochodzisz do wniosków, ty już je znasz. I wstrzymujesz każdy watek dyskusji, który faktycznie mógłby doprowadzić nas do nowych wniosków.

Ponadto dyskusja na zasadzie "będę zadawał wam pytania które doprowadzą was do właściwego zrozumienia spraw" w żadnym wypadku nie jest dyskusją "jak równy z równym".

@wieczny_student

Jednemu z Moderatorów w PW (wysłanym dość dawno) zawarłem większość docelowych Twierdzeń.

Proszę, podaj wnioski końcowe. Chce wiedzieć, jakie masz poglądy, żeby lepiej cię zrozumieć. Uwierz mi, jeżeli twoje stanowisko będzie przekonywujące, wielu ludziom łatwiej będzie je zaakceptować, niż serię pytań, których sensu nie rozumieją. I nie bój się, nie zostaniesz uznany za egoistę. A oskarżenia o stosowanie logiki tylko wtedy, gdy jest to dla ciebie korzystne, staną się mniej prawdopodobne, niż gdy będziesz kontynuować ten watek w obecnym stylu.

Dla mnie to nie ma żadnego znaczenia, dla mnie są one wciąż nieznane i nie stanowią argumentu w dyskusji.