Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So sie 09, 2025 16:13



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 655 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 40, 41, 42, 43, 44  Następna strona
 Niepodważalne dowody na istnienie boga 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pn lip 13, 2009 11:58
Posty: 422
Post 
Kancermeister napisał(a):
Sylwia A. napisał(a):
Kancermeister napisał(a):
To zależy, kto ją uprawia


McDowell to nie biblista tylko apologeta.
Czy to zmienia podawane przez niego fakty?


Ale on nie podaje żadnych "faktów" tylko opinie na temat cudzych opinii.


Cz lip 30, 2009 0:24
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr mar 04, 2009 15:55
Posty: 728
Post 
Sylwia A. napisał(a):
Kancermeister napisał(a):
Sylwia A. napisał(a):
McDowell to nie biblista tylko apologeta.
Czy to zmienia podawane przez niego fakty?


Ale on nie podaje żadnych "faktów" tylko opinie na temat cudzych opinii.
To zależy także od tego, jak kto rozumie określenie "fakt". Można np. uznawać istnienie czyjejś wypowiedzi za fakt, ale nie uznawać za niego treści tej wypowiedzi. Np. można uznawać za fakt istnienie jakiegoś podania, dystansując się jednocześnie do jego treści. Jedno z pierwszych tego typu stanowisk znajdujemy w Księdze z Leinster (1160r.), w której mnich irlandzki, spisując Táin Bó Cuailnge (Zagarnięcie bydła w Cooley - piękna epicka opowieść o starej Irlandii osnuta wokół tytułowego wydarzenia), zaznaczył pod koniec, że "nie podpisuje się pod tą historią, czy raczej fantazją. Niektóre rzeczy tu opisane to albo diabelskie kłamstwa, albo poetyckie wymysły; niektóre są prawdopodobne, niektóre nie, a niektóre stworzono na uciechę idiotom."

Dlatego też, aby przydać starym dokumentom wagi, co jest istotne zwłaszcza w państwach o prawodawstwie opartym o precedens, powstała cała nauka, której zadaniem jest weryfikacja takich starożytnych treści. Rzecz jasna, można treść takich dokumentów uważać za li tylko czyjeś opinie, ale takie stanowisko, przyjęte konsekwentnie, uniemożliwi jakiekolwiek więzi społeczne i sprowadzi zainteresowanych do poziomu zwierząt, nie znających czasu przeszłego.

Tak więc stawiam na to, że p. McDowell podaje fakty, będące czyimiś opiniami na temat innych faktów itd., a wszystko to jest stwierdzalne. Proszę zatem nie utwierdzać mnie w przekonaniu, że mam do czynienia z osobą nie całkiem rozwiniętą, która na sensowne argumenty, przedstawia wyłącznie: Nie!, Nie!, Nie!

_________________
Obrazek
Ten post jest opublikowany na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne 3.0 Polska.


Cz lip 30, 2009 9:46
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr mar 04, 2009 15:55
Posty: 728
Post 
Tak przy okazji, to oczywiście nie ma żadnych niepodważalnych dowodów na istnienie Boga.

Wyobraźmy sobie, że taki dowód istnieje. Ryjemy go na złotej tablicy i ustawiamy w publicznym miejscu. Kto nań spojrzy, natychmiast się nawraca i już takim na zawsze zostaje.

Trudno o większy idiotyzm.

_________________
Obrazek
Ten post jest opublikowany na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne 3.0 Polska.


Cz lip 30, 2009 9:50
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42
Posty: 4717
Post 
Kancermeister napisał(a):
Trudno o większy idiotyzm.


To poco wymyślasz takie idiotyczne dowody?
Nie rozumiem poco sprowadzać taki ewentualny dowód do absurdu skoro wszechmocny Bóg mógłby potwierdzić swoje istnienie w taki sposób by było sensownie i z poszanowaniem wolnej woli.

Cytuj:
Tak więc stawiam na to, że p. McDowell podaje fakty, będące czyimiś opiniami na temat innych faktów itd., a wszystko to jest stwierdzalne.


To może niech poda na czym się opiera czy mamy to przyjmować na wiarę...


Cz lip 30, 2009 11:20
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lip 13, 2009 11:58
Posty: 422
Post 
Kancermeister napisał(a):
Tak więc stawiam na to, że p. McDowell podaje fakty, będące czyimiś opiniami na temat innych faktów itd., a wszystko to jest stwierdzalne. Proszę zatem nie utwierdzać mnie w przekonaniu, że mam do czynienia z osobą nie całkiem rozwiniętą, która na sensowne argumenty, przedstawia wyłącznie: Nie!, Nie!, Nie!


Dziękuję za miłą opinię. "Stawianie na to" to raczej nie jest argument, a ciężar dowodu na razie jest po Twojej stronie. Nie przedstawiłeś, nawet pośrednio, żadnego argumentu za datowaniem Robinsona.

W cytacie z McDowella jest czysta retoryka:

Cytuj:
Pod koniec XIX wieku odkrycia archeologiczne potwierdziły jednak dokładność i rzetelność rękopisów Nowego Testamentu


Jakie odkrycia, co konkretnie potwierdziły? Na razie pustosłowie.

Cytuj:
Odnalezienie wczesnych rękopisów papirusowych (manuskrypt Johna Rylanda, 130 rok po Chr.; papirus Chestera Beatty'ego, 155 rok po Chr. i II papirus Bodmera, 200 rok po Chr.) wypełniło lukę między okresem życia Chrystusa a czasem, z którego pochodzą późniejsze manuskrypty


Jaką "lukę" wypełniły te rękopisy? Co na podstawie tej luki udowadnianio, a co teraz przestało mieć sens?

I najważniejsze. Jak manuskrypty z II wieku mogą przesunąć datowanie pierwszych (hipotetycznych!) manuskryptów przed rok 64???

Cytuj:
Wraz z odkryciami papirusów ujrzało światło dzienne wiele innych rękopisów


Znowu pusta retoryka. Jakich rękopisów? Czego dowodzących? Na jakie lata datowanych?

Cytuj:
Lecz uczony, na zasadzie "żartu teologicznego", zdecydował się zbadać argumenty przemawiające za wcześniejszym datowaniem ksiąg Nowego Testamentu


Jakie argumenty zbadał? Co przemawiało przeciwko nim?

Cytuj:
Rezultaty oszołomiły go. Stwierdził, że w wyniku "lenistwa" uczonych, "tyranii nie sprawdzonych założeń wstępnych" i "niemal rozmyślnej ślepoty" dawniejszych badaczy utrwaliło się w XX w. wiele wniosków przejętych z przeszłości, które są dzisiaj nie do utrzymania.


Rzeczywiście oszałamiające. Jakie wnioski z przeszłości się utrwaliły i dlaczego są one nie do utrzymania? Lenistwo, tyrania i ślepota - to propagandowe obelgi a nie argumenty.

Cytuj:
Stwierdził, że Nowy Testament jest dziełem samych Apostołów


Ot, tak po prostu "stwierdził"? Na jakiej podstawie? Chociaż jeden argument.

Cytuj:
musiały zostać napisane przed A. D. 64.


Nawet "musiały". Tylko znowu nie wiadomo dlaczego "musiały"

A tu najlepsza perełka. Po tej całej pustej retoryce ograniczonej do gorących zapewnień, że coś tam "oszałamiało" i "musiało":

Cytuj:
Robinson rzucił wyzwanie swoim kolegom, by spróbowali mu udowodnić, że nie ma racji.


No to ja stwierdzam, że Ewangelie "musiały" zostać napisane przed 35 rokiem i wszystkie osobiście zatwierdzał św. Piotr. Bardzo mnie to moje stwierdzenie oszołomiło.

A teraz rzucam wyzwanie, by ktoś mi udowodnił, że nie mam racji!

Nauka nie polega na tym, że ludzie rzucają różne oszałamiające stwierdzenia i żądają, by im udowodniono, że nie mają racji. To chyba wygłaszający twierdzenie powinien coś udowodnić.

Odpowiedz najpierw konkretnie i rzeczowo choć na niektóre moje pytania, przedstaw "sensowne argumenty", a potem możesz mi wrzucać, że jestem "osobą nie całkiem rozwiniętą".


Cz lip 30, 2009 11:37
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr mar 04, 2009 15:55
Posty: 728
Post 
No napisał(a):
Nie rozumiem poco sprowadzać taki ewentualny dowód do absurdu skoro wszechmocny Bóg mógłby potwierdzić swoje istnienie w taki sposób by było sensownie i z poszanowaniem wolnej woli.
Mógłby. Tylko, że nie chce. Czyż to nie zdumiewające, że wszechmoc może czegoś nie chcieć? Tak po prostu, zwyczajnie i bez uzasadnienia.

Sylwia A. napisał(a):
A teraz rzucam wyzwanie, by ktoś mi udowodnił, że nie mam racji!
Mnie też się nie chce. Biorę przykład z mojego Boga.

_________________
Obrazek
Ten post jest opublikowany na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne 3.0 Polska.


Cz lip 30, 2009 15:52
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42
Posty: 4717
Post 
Cytuj:
Mógłby. Tylko, że nie chce. Czyż to nie zdumiewające, że wszechmoc może czegoś nie chcieć? Tak po prostu, zwyczajnie i bez uzasadnienia.

Pewnie, że może pytanie tylko dlaczego niby bez uzasadnienia? Jeśli absolut nie miewa kaprysów to musi być w tym jakiś sens problem tylko w tym, że z tego co o nim wiemy jego bierność wydaje się dość bezsensowna więc albo źle interpretujemy jego słowa albo go po prostu niema.


Cz lip 30, 2009 16:40
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr mar 04, 2009 15:55
Posty: 728
Post 
No napisał(a):
Cytuj:
Mógłby. Tylko, że nie chce. Czyż to nie zdumiewające, że wszechmoc może czegoś nie chcieć? Tak po prostu, zwyczajnie i bez uzasadnienia.

Pewnie, że może pytanie tylko dlaczego niby bez uzasadnienia? Jeśli absolut nie miewa kaprysów to musi być w tym jakiś sens problem tylko w tym, że z tego co o nim wiemy jego bierność wydaje się dość bezsensowna więc albo źle interpretujemy jego słowa albo go po prostu niema.
Mam kolegę, a on ma psa. Codziennie rano, kiedy mój kolega wychodzi do pracy, pies żegna go smutnym wzrokiem, a kiedy wraca, tańcem radości. Praca mojego kolegi polega na wciskaniu frajerom produktów ubezpieczeniowych. Jego prowizja zależy od tego, jak bardzo niekorzystną dla frajera polisę uda mu się wcisnąć. Za te pieniądze może kupować puszki z żarciem dla swojego psa i w ten sposób dokonywać na jego oczach (a może należałoby powiedzieć: nosie) cudu przemiany kawałka żelastwa w jedzenie. Tłumaczenie jednak psu zasad zatrudnienia, ludzkich lęków przed przyszłością i innych zmiennych biorących udział w dostarczeniu puszki z żarciem ze sklepu do domu, raczej mija się z celem. Pies tego nie pojmie.

Skoro więc istota nie tak bardzo znowu mniej inteligentna od człowieka, nie jest w stanie go zrozumieć, dlaczego tak wielu ludzi upiera się przy twierdzeniu, że świetnie są w stanie zrozumieć motywy Boga. Ich twierdzenia i starania - że przypomnę stary przykład - przypominają próbę przelania morza do dołka w piasku.

_________________
Obrazek
Ten post jest opublikowany na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne 3.0 Polska.


Cz lip 30, 2009 22:08
Zobacz profil
Post 
Kancermeister napisał(a):
Skoro więc istota nie tak bardzo znowu mniej inteligentna od człowieka, nie jest w stanie go zrozumieć, dlaczego tak wielu ludzi upiera się przy twierdzeniu, że świetnie są w stanie zrozumieć motywy Boga. Ich twierdzenia i starania - że przypomnę stary przykład - przypominają próbę przelania morza do dołka w piasku.

Właśnie. Dlaczego tak wielu ludzi jest święcie przekonanych, ze Bóg pragnie ich dobra, skoro nie są oni w stanie zrozumieć jego motywów?


Cz lip 30, 2009 23:04
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 21, 2009 13:54
Posty: 326
Post 
Cytuj:
Mam kolegę, a on ma psa.


Na jakiej podstawie porównujesz psa do człowieka a człowieka do Boga? Spotkałem się też z innymi porównaniami:
-ojciec i dzieci
-drzewo i huba:)
-morze i krople

Każde porównianie mówi coś innego... i to w dodatku głównie o autorze porównania a nie jego podmiotach...


Cz lip 30, 2009 23:17
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42
Posty: 4717
Post 
Ciekawe porównanie... czy dla Boga człowiek jest rodzajem takiego udomowionego zwierzątka na które przelewa swoje uczucia ale wydaje się, że wymaga od nas więcej, chce byśmy dokonali wyboru pytanie tylko jak mamy go dokonać skoro nie potrafimy zrozumieć Boga ani nawet nie wiemy czy istnieje taka postawa razi brakiem konsekwencji, jakby Bóg nie mógł się zdecydować czego właściwie od nas chce...


Cz lip 30, 2009 23:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr mar 04, 2009 15:55
Posty: 728
Post 
mauger napisał(a):
Właśnie. Dlaczego tak wielu ludzi jest święcie przekonanych, ze Bóg pragnie ich dobra, skoro nie są oni w stanie zrozumieć jego motywów?
No pewnie. Nawet to, że ogólnie rzecz biorąc życie na naszej planecie nie jest piekłem, można przecież wytłumaczyć tym, że tak naprawdę, to po prostu hoduje się tutaj naiwniaków, po to, aby w piekle lepiej smakowali.

Opowiem Wam bajkę.
    To, co widzicie dookoła siebie, to złudzenie. Wszystko jest złudzeniem. Prawa fizyki też. Łącznie z prawem zachowania energii, grawitacji, czasem, przestrzenią itd. itp.

    Każdy umysł, cierpiąc, wytwarza mistyczny narkotyk (nazwę go sobie roboczo nirwaną), który może być używany przez inne umysły. To dlatego lubimy innym zadawać cierpienie. Natomiast cierpienie "bezsensowne" powoduje przekazywanie tego narkotyku do przestrzeni niebiańskich.

    Po śmierci nasz umysł staje przed dwiema drogami: niebo i piekło. O wyborze decydują ci, co są w niebie, a raczej ich podświadome preferencje. Jeżeli ktoś w swoim życiu dostarczał im ulubionego narkotyku, wtedy chętnie go widzą pośród siebie.
    Jeżeli zaś myślał tylko o sobie, trafia do piekła.
    Innymi słowy "cierp, cierp duszo moja, a będziesz zbawiona, a jak nie pocierpisz, będziesz potępiona".

    W piekle, umysłom które się tam znajdują zadaje się niewyobrażalne cierpienia, a produkowana przez nie nirwana zostaje natychmiast przetransportowana do sfery niebiańskiej, gdzie pławią się w niej zbawieni. W ten sposób piekło jest miejscem wieczystej męki, a niebo - rozkoszy.

    Niebianie jednak (pospołu z ziemianami) nie zdają sobie sprawy z faktycznego porządku świata i to pozwala im nie mieć żadnych wyrzutów sumienia.
    W przeciwieństwie do nich piekielnicy mają tę świadomość i jest to dla nich dodatkowym bólem, bo wiedzą, że nie ma ucieczki.

    Umysły niebian powoli rozpuszczają sie w nirwanie i po długim, acz skończonym okresie czasu trafiają z powrotem na ziemię jako rozkoszne bobaski. Im samym rozpuszczanie w nirwanie jawi się jako osiąganie coraz wyższych stopni doskonałości.
    Piekielnicy natomiast, pozbawieni degradującej nirwany, przeżywają nieskończone męki.

    Rzecz jasna nie ma żadnego boga/bogów i tym podobnych bytów.

Koniec bajki... Podobała się?

_________________
Obrazek
Ten post jest opublikowany na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne 3.0 Polska.


Cz lip 30, 2009 23:33
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr mar 04, 2009 15:55
Posty: 728
Post 
kaloryfer napisał(a):
Cytuj:
Mam kolegę, a on ma psa.


Na jakiej podstawie porównujesz psa do człowieka a człowieka do Boga? Spotkałem się też z innymi porównaniami:
-ojciec i dzieci
-drzewo i huba:)
-morze i krople

Każde porównianie mówi coś innego... i to w dodatku głównie o autorze porównania a nie jego podmiotach...
To Ty porównujesz widzisz w moim wywodzie porównywanie psa do człowieka i człowieka do Boga. Tak więc to, co napisałeś świadczy tylko o Tobie. Przynajmniej zaś świadczy, że nie potrafisz się uwolnić od takiego sposobu myślenia.

_________________
Obrazek
Ten post jest opublikowany na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne 3.0 Polska.


Cz lip 30, 2009 23:37
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr mar 04, 2009 15:55
Posty: 728
Post 
No napisał(a):
Ciekawe porównanie... czy dla Boga człowiek jest rodzajem takiego udomowionego zwierzątka na które przelewa swoje uczucia ale wydaje się, że wymaga od nas więcej, chce byśmy dokonali wyboru pytanie tylko jak mamy go dokonać skoro nie potrafimy zrozumieć Boga ani nawet nie wiemy czy istnieje taka postawa razi brakiem konsekwencji, jakby Bóg nie mógł się zdecydować czego właściwie od nas chce...
Znowu usiłujesz zrozumieć motywy Boga... Ale tak naprawdę, to testujesz tylko swoje własne uczucia, to jak oddziaływują na Ciebie obrazy:
  • udomowionego zwierzątka,
  • obciążonego wymaganiami,
  • przez niekonsekwentnego stwórcę.
Poprzez swoje racjonalizacje próbujesz ustosunkować się do wielkiej Niewiadomej. Odrzucając Objawienie, wpadasz w bagno domysłów i przypuszczeń, nie znajdując żadnego oparcia...

_________________
Obrazek
Ten post jest opublikowany na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne 3.0 Polska.


Cz lip 30, 2009 23:43
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42
Posty: 4717
Post 
Cytuj:
Znowu usiłujesz zrozumieć motywy Boga...

I co w tym złego przecież podobno mam być "na jego obraz i podobieństwo" jeśli Bóg nie jest jakimś nieosiągalnym absolutem ale żywo się nami interesuje może nawet stworzył wszechświat specjalnie dla nas(choć współcześnie trochę trudno w to uwierzyć) i przede wszystkim chce byśmy go wybrali to logiczne jest założenie, że jednak powinniśmy być w stanie go w jakiejś mierze zrozumieć bo jak inaczej mamy go świadomie wybrać?


Pt lip 31, 2009 11:26
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 655 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 40, 41, 42, 43, 44  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL