Aha. Przepraszam na chwilę, ale głodny jestem; idę sobie usmażyć sobie trzy kurczęta żywcem, bo lubię.

Madgalena, wchodzę w dyskusję i sprawdzam czy mam jaja...Facet, który ma jacht pełnomorski, kilka wysp, posiadłości i cholera wie co jeszcze, jest dopiero człowiekiem. Reszta, łącznie z robaczkiem to robaki, które trzeba rozdeptać. Co tam jacht. Już byle jaki poseł to dopiero ktoś. Odrzucam wszystko to co o tym problemie mówią rózne religie ( n.p. kasty w Indiach. Obrzydliwość.). Dla mnie ważne są takie żeczy jak przyjażn, podanie pomocnej dłoni, dobre słowo. Lubię kiedy rozum bierze górę nad naturą. Chodzi mi o tak zwane ludzkie odruchy. I tylko tyle, a pewnie, aż tyle. Cenię też sobie logikę w rozumowaniu i głoszeniu poglądów. Dlatego uważam, że mówienie jednym tchem o aborcji i in vitro jest chore. Dokładnie tak samo jak mówienie o przemocy w rodzinie i pozytywnej ocenie związków kazirodczych jednym tchem przez tych samych filozofów. Obłęd.

Zapowiada się ciekawie.



Ale może być bez jaj.



Trafiłeś jak kulą w płot....Ci to dopiero cierpia na brak tego hmmm męskiego atrybutu.



Nie wiem co mówi więc nie wypowiadam się. A skoro Ty o tym piszesz - obrzydliwośc - to ciesze się że zostało mi to oszczedzone.



Czyli dotyczy to spraw oczywistych.



Wyjątkowa ochrona kobiety w ciąży, ustąpienie miejsca staruszce....to masz na myśli?



Chore to mało powiedziane. Jest absurdem!



widać ja znam tylko takich, którzy o tym nie pisali...albo niedoczytana jestem...sam wybierz opcję....

KE zadecydowała, że srodki antykoncepcyjne "dzień po" o nazwie ellaOne mogą być dostępne w krajach Unii bez recepty, jednak to do władz krajów członkowskich należy decyzja, czy zezwolić na sprzedaż tego produktu u siebie bez recepty czy nie.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... BoxWiadTxt

Będzie u nas bez recepty czy na receptę? Jak na, to w grę będzie chyba wchodzić tylko lekarz prywatny, który kilkanaście godzin po "wypadku" wypisze receptę - bo niby czemu ma nie wypisać? Pojawi się też pewnie czarny rynek tych tabletek. Ewentualnie dziewczyny będą kupować na zapas zapisując się uprzednio do lekarza w ramach NFZ. Chyba bez recepty byłoby lepiej? Jak sądzicie?

A jeśli dojdzie do zapłodnienia zanim kobieta przyjmie taką tabletkę, to co się stanie?

Nie jestem specjalistą, ale chyba (jeśli już dojdzie do zapłodnienia) zapobiega zagnieżdżeniu się zapłodnionego jaja w macicy. Nie wiem co się dzieje po zagnieżdżeniu.

Czyli nigdy nie ma pewności, czy pigułka uchroniła przed zapłodnieniem czy też zabiła nowe życie?

Nie mam pojęcia. Może zażyta PRZED stosunkiem uniemożliwia zapłodnienie? Choć jej celem jest raczej stosowanie PO stosunku. Niemniej od stosunku do zapłodnienia musi upłynąć jakiś czas. Nie wiem jaki jest minimalny możliwy.

"Ministerstwo Zdrowia ustępuje: Pigułka "dzień po" bez recepty. "Nie mieliśmy wyboru""

Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,17252887,Min ... z3OniXlPhV

Hmm, czy na receptę czy bez - o tym miały decydować kraje członkowskie. Wstępnie piguła miała być więc oczywiście na receptę, na co oburzyła się organizacja kobieca. Niedługo ministerstwo zmieniło więc zdanie twierdząc, że nie miało wyboru, bo tak każe Unia. Niewiele z tego rozumiem.

Dobrze to czy źle?

A gdyby wprowadzono prawo, że można zastrzelić teściową? To bylibyście za powszechnym dostępem do broni czy koncesjonowanym? Dyskusja "na receptę czy bez" mniej więcej do tego samego się sprowadza.

Za bardzo w gdybaniu odszedłeś od rzeczywistości. Pigułka o której mowa chyba różni się od pozostałych, podobnych tym, że nie jest wczesnoporonna z założenia, a zapobiega zapłodnieniu poprzez blokowanie jajeczkowania. A więc teoretycznie nie działa już po owulacji. Niemniej w praktyce hamując owulację wpływa na progesteron, który z kolei "przygotowuje" ściankę macicy do zagnieżdżenia się w niej zarodka. Tak więc, chyba może też działać niekatolicko. Jednakże przed owulacją powinno być nie bardziej kontrowersyjne niż prezerwatywa chyba, nie?

Przyznam, że też tego zupełnie nie rozumiem. Ktoś tu rżnie głupa.

Johnny 99 czego nie rozumiesz? Jeżeli tabletka ma działanie wczesnoporonne, co jak doskonale wiesz stoi w sprzeczności z przykazaniem "nie zabijaj"- to udział w dyskusji "na receptę czy bez" jest wyrazem zgody na jej sprzedawanie.
Analogia ze strzelaniem do teściowej może rzeczywiście nie do końca trafiona, ale chodziło mi o ukazanie mechanizmu. takiego samego jak- znów porównanie -z kupowaniem czegokolwiek. Sprzedawca nie zapyta czy chcesz lizaka, tylko od razu "czerwony czy różowy". I dyskusja jest o jeden krok dalej.

Nie ma żadnej dyskusji w kwestii zgody lub niezgody na sprzedawanie - łunia zdecydowała, że ten "lek" ma być dostępny. Pozostaje więc dyskusja, czy w miarę możliwości ukrócić radosne korzystanie z tego wynalazku mając nad tym jakąś, iluzoryczną przynajmniej, kontrolę, czy rozdawać go każdemu, wedle zachcianki.

Pigułki po powinni sprzedawać tylko tym, którzy okażą w aptece zaświadczenie o apostazji. W ten sposób katolicy nadal będą chronieni przed możliwością popełnienia ciężkiego grzechu. A ateiści będą mieli swoją wolność.