A kto by powiedzial bratu "bezbozniku" winien jest...


Widze ze "dogmaty" wedlug Endeka sa coraz bardziej przedziwne, choc raczej niekatolickie.

To taka myślowa konstrukcja. Ale pozostane przy tym że bynajmniej mnie nie przekonuje. A dlaczego to ja już pisałem kilka razy. Szkoda że do konkretów nikt nie chce się odnieść, tylko jak mantre ciągle bronicie zbrodniczego myślenia. Jeśli moje poglądy są szkodliwe, jeśli są niekatolickie bo wierzę w Boga miłości, a nie sadystów, to w co Ty wierzysz Endeku? Coraz bardziej rozumiem czemu odeszliście od Kościoła.

Zastanowiłeś się nad sensem swojej wypowiedzi? Co to za miłość, która jest obojętnością na krzywdę maluczkich? To, co nam wydaje się karą, w oczach Boga i ogólnie wobec wieczności, może być błogosławieństwem. Wyobraź sobie zbrodniarza, który wie że nie spotka go zasłużona kara śmierci, bo została zastąpiona dożywociem lub długoletnim więzieniem. Drwi sobie wobec sędziów i ofiar. Idzie do więzienia, tam np zabija innego współwięźnia. Nie che wzbudzić w sobie żalu za popełnione zło i w takim stanie schodzi z tego świata po iluś latach życia. Czeka go sąd i prawdopodobnie śmierć wieczna. Ogromna większość zbrodniarzy w obliczu wyroku śmierci jedna się z Bogiem, a wyrok jest częścią ich pokuty. Spłaca choć w ogromnej części swój dług wobec ludzi i Boga, oraz ma o wiele większe szanse na dostąpienie miłosierdzia na sądzie Bożym.
Jak rozumiesz sens śmierci krzyżowej Zbawiciela?
Chrystus Pan był Bogiem i nie obciążało Go najmniejsze nawet zło, dlatego tak cenna była Jego dobrowolna ofiara na zadośćuczynienie win całej ludzkości.
Dlaczego zbrodniarz choć winien, ma uniknąć słusznej kary?
Poza tym, dlaczego twierdzisz, że jestem poza Kościołem,że od Niego odszedłem? Kto Ci dał prerogatywy, do wydawania takich sądów?

Widzisz, oburzasz się kiedy ja piszę że odeszliście z Kościoła, ale tak łatwo było Ci osadzać mnie. Z Twojej perspektywy my wszyscy moderniści zdradziliśmy Boga. Teraz masz okazje zastanowić się jak to miło jest samemu usłyszeć przykre słowa.

A co do zbrodniarza to niezbyt rozumiem. Jaka kara? My mówimy o karaniu narodu, w tym np niemowlaków, bo wojna czy kataklizm dotyka wszystkich, a Ty jesteś jednym z tych którzy uzasadniają że to błogosławieństwo. Doszliśmy chyba do granicy nie tylko dlatego, że ja pisze o jednym a Ty o drugim, ale niestety tutaj nasze przekonania się rozmijają.

Mówimy o wszelkiej karze w wymiarze indywidualnym i zbiorowym.
Karą dla rodzaju ludzkiego jest pobyt na ziemi i już Księga Rodzaju o tym mówi.Nie będzie raju na ziemi dla nikogo, czy winnego czy niewinnego. Tak mamy obiecane i to się sprawdza co do joty przez cały okres historii świata.Wszelkie stworzenie cierpi i jest w tym wielka tajemnica, dlaczego jedni mniej a drudzy więcej. Katolicy tłumaczą sobie tym, że Bóg ma cała wieczność na karanie i uszczęśliwianie. Wyboru dokonujemy za życia.

Nie, my mówimy o karze która spada na cały naród. I jakby się zastanowić to bardzo absurdalne, bo niby czemu na naród, a nie zwyczajnie na tych którzy jedynie na to zasługują. Czemu nie na Europę, ale Eurazję? Czemu nie na grzeszków z pogranicza polsko-czeskiego?

Akurat Księga Rodzaju w tym punkcie wyjaśnia to co obserwowali jej autorzy. Życie jest ciężkie, a cierpią wszyscy. To nie jest żadne proroctwo abyśmy mówili że faktycznie się sprawdza. To jednak nic nie zmienia, bo my sami na tej ziemi coraz bardziej życie swoje ułatwiamy. Kobiety rodzą, ale w coraz mniejszym bólu itd. Ja życia nie traktuję jako karę. Szczególnie, że nigdy nie istnieli żadni ludzie żyjący w raju na ziemi. Ale to kolejny offtop, którego nie ma nawet sensu wyjaśniać, bo znów będzie dyskusja o Adamie i Ewie i czemu że mnie zły katolik.

Taaa....Sekretarko moja, napisz, że jestem hojniejszy dla grzeszników niżeli dla sprawiedliwych. Dla nich zstąpiłem na ziemię...dla nich przelałem krew, niech sie nie lękają do mnie zbliżyć, oni najwięcej potrzebują mojego miłosierdzia, Dzienniczek 1275.
Twój Bóg jest srogim, lubującym sie w zsyłaniu kar i cierpień, mój jest kochającym, miłosiernym.

Endeku, czy wojna i katastrofa naturalna to dla Ciebie karcenie i ćwiczenie? Dla mnie te słowa św Jana dotycz codzienności, a nie tego o czym my tu mówimy. Mam trochę wrażenie że na siłę wyszukujesz fragmentu który zawiera jakieś słowa, których my używamy w tej dyskusji, więc uznajesz że pasuje. Dziwnie Bóg ćwiczyłby kogoś kto jest niemowlakiem i ginie od bomby...

WIST i Alus.
Zanudzacie w tym temacie na śmierć.
Rozmowa z Wami przypomina konwersację ze ścianą.
Przewinęło się kilka stron dyskusji a Wy znów o tym samym, choć wcześniej zostało to już omówione.
Teraz znów, jakby nigdy nic, ta sama zdarta płyta i te same argumenty i to same twierdzenia. Jaki jest sens takiej dyskusji (czy to w ogóle jeszcze dyskusja), jeśli w żaden sposób nie posuwa się ona naprzód, tylko kręci w kółko.

Nuuuuuuda..... i bezsensowna strata czasu.

Skoro nuda i strata czasu to czemu usiłujecie koniecznie przekonać do swoich poglądów?
Dla mnie upatrywanie poprawy ludzkości dzięki kolejnemu obrzędowi przypomina wiarę osób w cudowność "błogosławionych" gałązek brzózki, tłukących się przy kolejnych ołtarzach w Boże Ciało w celu ich uszczknięcia.

Qwerty2011
Ja się nie nudzę Mnie ta dyskusja już dawno upewniła w pewnych wnioskach. Teraz tylko za każdym razie się utwierdzam.

Twój ''bóg'' nie istnieje. Wymyśliłaś go sobie na podstawie fałszywej interpretacji prywatnego objawienia. Właściwy obraz Boga posiada tylko Kościół Katolicki. Na dodatek bluźnierczo i zuchwale uzurpujesz sobie prawo do Jego sądzenia. Jaką religię wyznajesz?

Moze Endek jednak zacznij czytac Pismo sw. Tam znajdziesz PRAWDE o Bogu, a nie wlasne wyobrazenia.

Czego się spodziewasz od zwykłych zjadaczy chleba? Jeżeli dla szukania wrażeń apostołujesz nie potwierdzonej przez Kościół misji nadania tytułu Króla Polski Chrystusowi Panu, to też się o nudziarstwo ocierasz. Nie masz żadnych argumentów, poza uciekaniem się do fałszowania przesłania sługi Bożej Rozalii Celakówny. Przesłanie jej bylo bardzo proste i polegało na uznaniu swoim Królem przez władze RP i polskiego Kościoła, poprzez Intronizację Jego Najświętszego Serca. O żadnym nadawaniu tytułu nic nie bylo wiadomo. Gdy Najświętsza Maryja Panna chciała mieć tytuł Królowej Korony Polski, to tak się objawiła włoskiemu zakonnikowi ojcu Juliuszowi Mancinellemu SI.

''Najświętsze Serce Boże Przyjdź Królestwo Twoje''

W Wersji zwolenników ks Natanka i ś ks Kiersztyna jest błąd teologiczny polegający na tym, że pomijają oni fakt, iż Chrystus Pan osobiście objawi się całemu światu jako Król, dopiero na jego koniec.