| Autor |
Wiadomość |
|
Askadtowiesz
Dołączył(a): So mar 30, 2013 20:35 Posty: 2751
|
 Re: Czy Bóg istnieje?
Robek napisał(a): Askadtowiesz napisał(a): Należałoby zrobic rzetelne badania, wziać jakąś ilosć chorych, dowiedzieć sie ilu sie modliło i ilu przezyło z grupy modlacych się i z całości. A co takie coś mogło by dać? Jeśli faktycznie by wyszło że modlitwa coś pogada, to oczywiście uznano by to za cud, jeśliby nie pomagało wtedy uznano by że to sprawka szatana Z której strony by nie patrzeć, to i tak wyjdzie na to samo. Byc moze, ale jednak trzeba sie opierać na faktach, a nie na odczuciach. Askadtowiesz napisał(a): Jeśli modlitwa pomaga, oczywiscie nalezy ja stosować. Udowodniono, ze placebo też pomaga. Cytuj: To modlenie nic nie daje, gdyby było odwrotnie to ateistyczni Japończycy, nie żyliby dużo dłużej niż Polacy, w sumie przecież powinno być odwrotnie, to Polska powinna być przed Japonią  Nie wchodząc w dyskusje o ateizmie Japończyków i jakościa wiary Polaków, chciałbym jednak zwrócić uwagę, ze udowodniono iż modlitwa pomaga w l eczeniu. Nie ma w tym niczego nadzwyczajnego, jest to oddziaływanie na psychikę, a zwiazek psychiki i ciała to oczywisty kanon.
_________________ Rozsądne, a nie pętające swej wolności umysły są lekkimi ciałami lotnymi, wybiegającymi zawsze naprzód i rozpoznającymi okolice, do których dostojnie kroczący, zwarty korpus ortodoksów w końcu także kiedyś dotrze. G.C. Lichtenberg
|
| So lut 13, 2016 21:35 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy Bóg istnieje?
ErgoProxy napisał(a): Jeśli z logiki wynika samobójstwo, wyrzuca się ją do kosza i chwyta czegoś innego. To po pierwsze. Po drugie - z logiki wcale nie wynika samobójstwo. Przedstawione rozumowanie jest wadliwe, co widać na pierwszy rzut oka. W życiu występuje wiele chwil cierpienia, ale życie nie składa się wyłącznie z cierpienia, ani nawet niekoniecznie cierpienia jest w nim więcej. Tymczasem wnioskowanie zawiera ukryte założenie, że życie to tylko cierpienie. Ukryte pod pozornie obiektywnym stwierdzeniem "życie zawiera dużo chwil cierpienia". Ukryte, ponieważ wtedy nie trzeba tezy o wyłącznie cierpieniu uzasadniać ani bronić, ani nawet w ogóle odnosić się do niej choćby frazą "o ile jest prawdziwe". Ukryte, bo napisanie wprost "życie jest tylko cierpieniem" ukazuje natychmiast sedno faktycznego (a nie tego przedstawionego na piśmie) rozumowania. Założenia, które nie jest prawdziwe --- a przynajmniej nie jest bezdyskusyjnie prawdziwe -- mimo że użyte zamiast niego punkty 1 i 2 są.
|
| So lut 13, 2016 21:40 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy Bóg istnieje?
Trzeba jednak zastrzec, że ktoś może subiektywnie odczuwać życie jako pasmo niekończącej się udręki, czy choćby cierpienia przeplatanego krótkimi tylko chwilami szczęścia, bo... no właśnie. Bo tak mu mózg filtruje dane, których później jego umysł doświadcza *). Pytanie, czy da się mózg tak narychtować, aby filtrował dane inaczej, nie uciekając się do znaczków z kwasem albo buddyzmu; czy dostrojenie filtrów należy do władz duszy chrześcijańskiej. Należy? ____________ * Przy czym nie twierdzę tutaj, że umysł jest od mózgu niezależny; może być po prostu procesem błąkającym się "po neuronach", obudowanym różnymi "modułami narzędziowymi", co obrabiają surowe dane z narządów zmysłów i, powiedzmy, qualia produkują.
|
| So lut 13, 2016 21:51 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy Bóg istnieje?
ErgoProxy napisał(a): Trzeba jednak zastrzec, że ktoś może subiektywnie odczuwać życie jako pasmo niekończącej się udręki, czy choćby cierpienia przeplatanego krótkimi tylko chwilami szczęścia, bo... no właśnie. Ależ oczywiście! Ale nie w tym rzecz. W zapisanych założeniach występuje zastępczo teza formalnie obiektywna, trudna do zanegowania. Ale faktycznie we wniosku użyto -- niejawnie! -- tezy z nią nietożsamej, subiektywnej, dyskusyjnej, o bardzo wątpliwej prawdziwości, trafiającej tylko do podobnie udręczonych życiem. Ergo: to nie z logiki ani nie z obiektywnej prawdziwości użytych w niej orzeczeń wynika, że bez Boga lepiej popełnić samobójstwo, ale z nastroju i odpowiadającej mu subiektywnej oceny życia.
|
| So lut 13, 2016 22:21 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy Bóg istnieje?
ErgoProxy napisał(a): Pytanie, czy da się mózg tak narychtować, aby filtrował dane inaczej, nie uciekając się do znaczków z kwasem albo buddyzmu; czy dostrojenie filtrów należy do władz duszy chrześcijańskiej. Należy? Tylko do pewnego stopnia. Silna wola i praca nad zmianą swojego nastawienia, chociaż są potrzebne, nie zawsze wystarczą. Podobnie jak dodatkowe obciążenie pracą fizyczną czy innymi obowiązkami dla odciążenia od uporczywych negatywnych myśli. Jestem przeciwny łykaniu jakichkolwiek farmaceutyków bez silnie uzasadnionej potrzeby, ale na pewno stanowią jedno z rozwiązań wspomagających w trudnych przypadkach.
|
| So lut 13, 2016 22:45 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy Bóg istnieje?
Trzeba przyznać. Nie, ja leków odstawiać nie zamierzam, za duże ryzyko; zresztą przeglądam właśnie swoje notatki z psychozy i widzę jak na dłoni, że teraz a wtedy... no, patrzę na świat cokolwiek bardziej zdrowo..
Widzisz Eubulidesie, nie było tak źle, jak Ci się z razu wydawało. Forma tylko szorstka, a pod formą szczera życzliwość. Wracaj i pisz swoje, do czorta.
|
| So lut 13, 2016 23:00 |
|
 |
|
chwat
Dołączył(a): N lis 08, 2015 16:27 Posty: 4393
|
 Re: Czy Bóg istnieje?
akruk napisał(a): ErgoProxy napisał(a): Jeśli z logiki wynika samobójstwo, wyrzuca się ją do kosza i chwyta czegoś innego. To po pierwsze. Po drugie - z logiki wcale nie wynika samobójstwo. Przedstawione rozumowanie jest wadliwe, co widać na pierwszy rzut oka. W życiu występuje wiele chwil cierpienia, ale życie nie składa się wyłącznie z cierpienia, ani nawet niekoniecznie cierpienia jest w nim więcej. Tymczasem wnioskowanie zawiera ukryte założenie, że życie to tylko cierpienie. Ukryte pod pozornie obiektywnym stwierdzeniem "życie zawiera dużo chwil cierpienia". Ukryte, ponieważ wtedy nie trzeba tezy o wyłącznie cierpieniu uzasadniać ani bronić, ani nawet w ogóle odnosić się do niej choćby frazą "o ile jest prawdziwe". Ukryte, bo napisanie wprost "życie jest tylko cierpieniem" ukazuje natychmiast sedno faktycznego (a nie tego przedstawionego na piśmie) rozumowania. Założenia, które nie jest prawdziwe --- a przynajmniej nie jest bezdyskusyjnie prawdziwe -- mimo że użyte zamiast niego punkty 1 i 2 są. "3. Jeśli po życiu nie ma większego dobra a jego przerwanie nie prowadzi do większego zła, to życie nie jest warte podtrzymywania." - myślę, że punkt 3 może być samodzielnym argumentem, bez 1 i 2. Nawet gdyby życie było samym pasmem radości, to jego koniec skutecznie je wymazuje. Co mi po byłych radościach i cierpieniach, jeśli ich nie pamiętam? O jakich wartościach życia chcesz mówić, skoro masz pewność, że żadna z nich nie przetrwa?
_________________ Jeżeli Boga nie ma, to co jest?
|
| So lut 13, 2016 23:46 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy Bóg istnieje?
Ja? O żadnych. Życie samo w sobie nie ma żadnej wartości; ono po prostu jest, więc nie ma sensu szukać odpowiedzi w nim i dookoła niego. Trzeba zauważyć, że życie jest pasmem doświadczeń powiązanych immanentnie z doświadczającym i że doświadczenia te można samodzielnie kształtować, a wtedy życie objawi się się jako fenotyp przedłużony przeżywającego, jako pieczęć jego formy, którą on odciska w swoim otoczeniu, jako immanentna cząstka człowieka, jako jego duch. Wtedy możesz zauważyć, że wartościując negatywnie swoje życie, w istocie wartościujesz negatywnie siebie samego. Dlaczego zaś uważasz własnego ducha za nic niewartego, dlaczego masz siebie samego w pogardzie? Na to pytanie już musisz odpowiedzieć sobie sam.
|
| N lut 14, 2016 0:23 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy Bóg istnieje?
ErgoProxy napisał(a): Ja? O żadnych. Życie samo w sobie nie ma żadnej wartości; ono po prostu jest, więc nie ma sensu szukać odpowiedzi w nim i dookoła niego. Trzeba zauważyć, że życie jest pasmem doświadczeń powiązanych immanentnie z doświadczającym i że doświadczenia te można samodzielnie kształtować, a wtedy życie objawi się się jako fenotyp przedłużony przeżywającego, jako pieczęć jego formy, którą on odciska w swoim otoczeniu, jako immanentna cząstka człowieka, jako jego duch. Wtedy możesz zauważyć, że wartościując negatywnie swoje życie, w istocie wartościujesz negatywnie siebie samego. Dlaczego zaś uważasz własnego ducha za nic niewartego, dlaczego masz siebie samego w pogardzie? Na to pytanie już musisz odpowiedzieć sobie sam. Pomylilo Ci sie zycie doczesne z zyciem duszy. Jesli ktos nie nadaje wartosci zyciu doczesnemu ciala, a jedynie zyciu wiecznemu duszy to cialo umrze, ale dusza bedzie zyla, bo jej zyciu za zycia doczesnego nadawales wartosc. Zwroc uwage takze na to ze wiara i postepowanie zgodne z wiara wydluza Twoje zycie. To ze zmniejszasz sobie przyjemnosci to nie ma znaczenia, bo przyjemnosc doczesna to jedynie stan umyslu, ktoremu ulegasz, co w praktyce jest pozbawianiem sie swojej wolnej woli, np. palac papierosy stajesz sie niewolnikiem papierosow, nawet sex staje sie nalogiem jesli przestajesz sie kontrolowac. Ogolnie, to zycie niezgodne z Wiara katolicka na pozor daje Ci wiecej "przyjemnosci", a tak naprawde pozbawia Cie wolnej woli i upodla.
Ostatnio edytowano N lut 14, 2016 1:04 przez Anonim (konto usunięte), łącznie edytowano 1 raz
|
| N lut 14, 2016 0:55 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy Bóg istnieje?
Nic mi się nie pomyliło; dusza nie jest tożsama z duchem w tym ujęciu, dbać należy i o jedno, i o drugie. Komponenty człowieka są trzy i tylko z jakiegoś powodu w Okcydencie (i w Oriencie chyba też) nikt nie wpadł na to, ze ducha należy szukać zewnątrz ciała, a nie wewnątrz. Mamy przełom?
Odnośnie przyjemności, radziłbym doczytac na poprzednich stronach, że mamy do czynienia z człowiekiem na krawędzi i przestać p... od rzeczy, żeby potem się nie musieć się głośno dziwić: "zabiłem? jaaaa?".
|
| N lut 14, 2016 1:02 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy Bóg istnieje?
ErgoProxy napisał(a): Nic mi się nie pomyliło; dusza nie jest tożsama z duchem w tym ujęciu, dbać należy i o jedno, i o drugie. Komponenty człowieka są trzy i tylko z jakiegoś powodu w Okcydencie (i w Oriencie chyba też) nikt nie wpadł na to, ze ducha należy szukać zewnątrz ciała, a nie wewnątrz. Mamy przełom? Chyba ze uznajesz ego za ducha. Zwroc uwage takze na to ze przyjemnosc jest jedynie bodzcem, i tak samo jak np. bol moze stac sie przyjemnoscia, tak samo odwrotnie. Palac pierwszy raz dusisz sie dymem, czyli nie jest to przyjemnoscia, a pod wplywem szpanowania przed kolegami palisz wiecej, az palenie zaczyna stawac sie przyjemnoscia. To samo z bolem fizycznym, wielu np. dawnych wojownikow (i nie tylk) obrazenia ciala odczuwalo jako przyjemnosc. Roznica jest taka ze kontrolujac swoje postepowanie i nie poddajac sie pokusom dajacym poczatek falszywej przyjemnosci mozesz udoskonalac swoj stan swiadomosci i dojscia do jej wyzszego poziomu, a pakujac sie w falszywe przyjemnosci otumaniasz swoj umysl i pozbawiasz sie swojej wolnej woli.
|
| N lut 14, 2016 1:16 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy Bóg istnieje?
chwat napisał(a): "3. Jeśli po życiu nie ma większego dobra a jego przerwanie nie prowadzi do większego zła, to życie nie jest warte podtrzymywania." - myślę, że punkt 3 może być samodzielnym argumentem, bez 1 i 2.
Nawet gdyby życie było samym pasmem radości, to jego koniec skutecznie je wymazuje. Równie dobrze mógłbyś powiedzieć, że w ogóle nie warto oglądać filmu, bo po dwóch godzinach przecież i tak się skończy. chwat napisał(a): Co mi po byłych radościach i cierpieniach, jeśli ich nie pamiętam? Tak sformułowane pytanie jest dosłownie nonsensem. Jeśli po śmierci przestajesz istnieć, to nonsensem jest mówić, że po śmierci coś pamiętasz lub nie pamiętasz i że wówczas coś masz lub nie masz z przeżytych radości lub cierpień. "Dopóki jesteśmy, nie ma śmierci, a gdy ona przychodzi, nie ma nas". Kogo nie ma, ten ani nic nie zachował, ani nic nie utracił, ani cokolwiek dla niego dobre, ani złe -- bo go nie ma.
|
| N lut 14, 2016 9:52 |
|
 |
|
chwat
Dołączył(a): N lis 08, 2015 16:27 Posty: 4393
|
 Re: Czy Bóg istnieje?
ErgoProxy napisał(a): Ja? O żadnych. Życie samo w sobie nie ma żadnej wartości; ono po prostu jest, więc nie ma sensu szukać odpowiedzi w nim i dookoła niego. Trzeba zauważyć, że życie jest pasmem doświadczeń powiązanych immanentnie z doświadczającym i że doświadczenia te można samodzielnie kształtować, a wtedy życie objawi się się jako fenotyp przedłużony przeżywającego, jako pieczęć jego formy, którą on odciska w swoim otoczeniu, jako immanentna cząstka człowieka, jako jego duch. Wtedy możesz zauważyć, że wartościując negatywnie swoje życie, w istocie wartościujesz negatywnie siebie samego. Dlaczego zaś uważasz własnego ducha za nic niewartego, dlaczego masz siebie samego w pogardzie? Na to pytanie już musisz odpowiedzieć sobie sam. Ja mam ducha w pogardzie? Ja negatywnie wartościuję życie? Ja sprzeciwiam się temu co powiedziałeś " życie objawi się jako fenotyp przedłużony przeżywającego, jako pieczęć jego formy, którą on odciska w swoim otoczeniu, jako immanentna cząstka człowieka" - w znaczeniu zredukowania naszej indywidualnej, osobowej tożsamości, do rodzaju fragmentarycznego odbicia w otoczeniu. Przecież nie jesteśmy tylko składowymi interpersonalnego otoczenia. Jednoznacznie zaistnieliśmy jako indywidua, nie jako anonimowe zbiory. Życie to nie jest stan równowagi, życie jest dynamiczne, jego cechą jest wzrost. Życie to nie bączek, kręcący się ze stałą prędkością. Przeglądanie się w odbiciu innych, było by tylko powrotem do punktu wyjścia, życie w takie formie nie posiadało by swojego podstawowego atrybutu, jaką jest ekspansja. Wybacz Ergo, ale to Ty twierdzisz powyżej " Życie samo w sobie nie ma żadnej wartości, zarzucając mnie, że wartościuję go negatywnie. Czy takie stwierdzenie, nie negowało by istnienia twórczej odwagi, którą posiadamy?
_________________ Jeżeli Boga nie ma, to co jest?
|
| N lut 14, 2016 11:13 |
|
 |
|
Andy72
Dołączył(a): N sie 07, 2011 18:17 Posty: 9126
|
 Re: Czy Bóg istnieje?
Ja widzę to tak: Bóg nam dal to nieprzyjemne życie, abyśmy je przeżyli. Za skrócenie tego życia czeka nas niewyobrażalnie potworna kara. Jeśli przeżyjemy i się nie zabijemy, czeka nas nagroda.
_________________ Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z Krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa.Gal 6:14
|
| N lut 14, 2016 11:19 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy Bóg istnieje?
Nie rozumiem.
Napisałem przecież wyraźnie: życie samo w sobie nie ma żadnej wartości. To znaczy, że nie da się mu przypisać żadnej wartości: ani pozytywnej, ani negatywnej; nie da się go zwartościować w ogóle. Zdaje mi się, że chwat popełnił tutaj błąd techniczny.
To, co da się zwartościowac, to człowiek, in extremis samo jego istnienie. Byt jest podobno lepszy od niebytu. Dlaczego chwat więc mi się sprzeciwia? Eubulidesie (akruku?), pomocy.
|
| N lut 14, 2016 12:38 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|