Tu można by pomyśleć, że to całe straszenie piekłem to raczej sprawka szatana,
bo czy da się szczerze kochać Boga i jednocześnie wierzyć, że toleruje On wieczny sadyzm w piekle?

To raczej wątpienie w istnienia wiecznego piekła jest podszeptem diabelskim.

To raczej istnienie wiecznego piekla jest pomyslem iscie diabelskim, wymyslem szalenca i majacego tyle wspolnego z milosiernym Bogiem co nic.

ludzie żyją grzesząc bo nie wierzą w piekło

Miłosierdzie nie sprowadza się do "róbta co chceta".
W konteksie miłosierdzia - a może każdy zastanowi się ile miłosierdzia jest w nas ludziach - wszystko bezwarunkowo odpuszczacie, zapominacie krzywdy wam wyrzadzone i miłosiernie dziękujecie za zło??

Ludzie, którzy wierzą w piekło, również grzeszą.

Tak na marginesie to ja akurat wierzę w piekło, ale nie wieczne.

Nigdy nikogo bym nie skazał na wieczne męki dlatego że uczynił mi nawet coś bardzo złego. Sam musiałbym być przepełniony niewyopbrażalną nienawiścią, żeby coś takiego komuś zrobić. Tak wiec niewiele różniłbym się od owego złoczyńcy. Skazując kogoś na męki, sam stawałbym się złoczyńcą. A i tak pewnie bym zmiękł gdybym zobaczył szczery żal...
Skoro człowiek jest w stanie po pewnym czasie odpuścić, gdy już nasyci się gniewem i zemstą, to co dopiero miłosierny Bóg?
Sami powiedzcie - bylibyście w stanie skazać kogoś na wieczną torturę? Nie ulitowaliście byście się w końcu widząc jego cierpienie i żal?

Piekło nie jest efektem gniewu, nienawiści Boga,
ale wolnym wyborem człowieka, który definitywnie odrzuca Boga.

Piekło jest dziełem Boga, od którego wszystko (mniej lub bardziej pośrednio) pochodzi.

Ale nie Bóg umieszcza ludzi w piekle wedle sobie tylko znanego klucza.

Jak więc zbiera się chwast i spala ogniem, tak będzie przy końcu świata.
Syn Człowieczy pośle aniołów swoich: ci zbiorą z Jego królestwa wszystkie zgorszenia i tych, którzy dopuszczają się nieprawości,
i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.
(Mateusza 13:40-42)