Ja myślę, że miłość okazywać najlepiej czymś, co jest dla nas trudne- wtedy takze przekonamy się, czy naprawdę kochamy daną osobę...czy jesteśmy w stanie zrezygnować dla niej np. z palenia papierosów...

Jeśli dojdziemy do wniosku, że nie- to tez dla nas zysk, bo nie tracimy czasu...

A seks moze byc mylący...bo mogę wsiąść przyjemność jaką razem przeżywamy za miłość



Dozwolone jest wszystko, co jest akceptowane przez obie strony+ nie uwłacza godności małżonków.( z tego część księży wnioskuje o zakazie zachować o których piszesz)

Stosunek musi być płodny, czyli zawierać złożenie spermy w pochwie.

Zakaz antykoncepcji...

tyle Kościół...

Możesz to rozwinąć? A zwykła codzienność liczy się mniej?

A ja rzuciłem palenie dla zdrowia. Czy to jest mniej ważne?

Można dysputować o tym, czy ktokolwiek może mi mówić, co uwłacza mojej godności. Moim zdaniem to ja o tym decyduję w odniesieniu do mojej osoby.

(...ale chyba wątek poszedł w maliny )

Nie mówiąc że tymi wstrętnymi, skalanymi, nieczystymi ustami będzie całował swoje dziecko. Sodomia i Gomoria, ruja i porubstwo. A fe!

Ale dziecko pochodzi też od żony i dużo lepiej zna łono swej matki przynajmniej do porodu niż jego ojciec pozna je przez całe życie.

Virginia jasne że łużko winno byc wygodne, natomiast mi chodziło o coś więcej. Przecież chłopak z dziewczyną moga rozmawiać na poważnie o tych sprawach zanim wezmą ślub. Kto powiedział że mają się wogóle nie znać i brac ślub, a wtedy dopiero rozmawiać i poznawać się.

w teorii nawet komunizm był dobry

a pan kelner podaje ci jedzenie tymi samymi łapami którymi podciera swój tyłek. To jest dopiero SODOMIA!

(że nie wspomnę o kucharzach )

Czyli seks w rodzinie katolickiej sprowadza się do: wsadź, "złóż spermę w pochwie", wyciągnij. Taka postawa uwłacza kobiecie, która jest przez katolików traktowana jako kura rozpłodowa.

Nie.

do autora wątku:

każdy rodzaj seksu poza małżeństwem jest grzechem.

w małżeństwie dozwolony jest tylko stosunek dopochwowy, wszystkie dewiacje seksualne są demoniczne i obrzydliwe dla Boga.

dewiacją można określić twoje stwierdzenie...

Według KK grzeszy się mową, myślą, uczynkiem i zaniedbaniem, dlatego czasem warto się zastanowić co się mówi i dlaczego.

A dla mnie obrzydliwe jest twoje podejście do seksu.

katolicy są tak bardzo ahedonistyczni a jednak bardzo nerwowo i żywo reagują na tematy związane z seksem. Czyżby przejawiała się w tym, ich skrywana chęć do świntuszenia? Freud miałby tu pełne ręce roboty...

Kochani Katolicy:

1. Nie myślcie o tym jak bardzo może być przyjemny seks.

2. Nie zastanawiajcie się jak seks wzbogaca związki partnerskie.

3. Broń Boże nie myślcie o tym jak ekstatyczny jest obopólny orgazm po dzikim seksie.

4. Nie myślcie o seksie w ogóle.

Pozdrawiam!