.
Hm... niedawno pisałem o tym na blogu... Rodzice dają dzieciom "wolną wolę" w takim sensie, że nie kontrolują ich każdego kroku - naturalnie to uwalnianie odbywa się stopniowo. Ale na pewnym etapie każdy z nas postępuje podobnie: stawia zakazy, czasem wiedząc, że zostaną złamane i dzieci poniosą ich konsekwencje przez nasze działanie, bądź też jego brak. W takiej mikroskali też jesteśmy takimi scenarzystami - czy według Ciebie to również jest sadomasochizm? Albo psikus żeby nam się nie nudziło?

Widzę, że kolega Rozmyślacz czuje się na siłach aby całkowicie zrozumieć naturę Boga. Co więcej, po dogłębnym i perfekcyjnym poznaniu Bożych pragnień, chęci i zamiarów gotowy jest wystawić absolutowi ocenę.

Może kolega chce się dowiedzieć czy katolicki opis Boga jest prawdziwy? Może dlatego przedstawia to co kłóci mu się z rozsądkiem i stanowi przeszkodę dla uznania tej wersji. Ale to tylko moje przypuszczenie

Przede wszystkim kolega wierzy w Boga, co za tym idzie w Jego chrześcijański opis. Nie łudzi się że czegoś o absolucie się dowie. Nie czuje się też na siłach aby Go oceniać.

Czemu tak? Bog dal juz wskazowke, ze jest do nas podobny. Przekazal rowniez wage pytania i dociekania. A o ocenie Boga to sie mylisz, juz dokonana. Bog jest naj(tu dopisujemy wszystkie superlatywy jaki tylko przyjda na mysl).

Z punktu widzenia stworzenia Bóg faktycznie jest w każdym aspekcie naj - nie widzę tutaj żadnego odkrycia.

Prawde powiedziec nie do konca rozumiem, ale zakladam, ze mowisz o stworzeniu swiata. Czy uwazasz, ze jest on idealny? Czy jest idealem ssak dwunozny, ktory by zyc to musi jesc i pic wode, i jeszcze do tego oddychac?

Miałem na myśli to, że z naszego punktu widzenia (czyli ogółu stworzenia, człowieka) Bóg jest doskonały w każdym możliwym aspekcie.

Zwłaszcza z punktu widzenia kogoś kto nie wierzy w Boga.

Wcześniej próbowałem zgadnąć intencje Rozmyślacza.

Różni ludzie mają różne zdanie na temat co cechuje idealnego. Od tego może być zależna ich ocena który Bóg jest prawdziwy. Pamiętam film w którym przedstawiono próbę nawracania "dzikich". Gdy usłyszeli oni, że Bóg umarł na krzyżu to zaczęli się śmiać, że nie był to Bóg tylko jakiś cienias. Z ich punktu widzenia nie było to postępowanie boskie. Dla nich nie było to postępowanie godne ideału. Stąd twierdzenie ze był to prawdziwy Bóg nie było dla nich wiarygodne. Gdyby od małego słyszeli, że Jezus jest super bo umarł na krzyżu... to by sobie wyrobili inne zdanie na temat tego jak zachowuje się ktoś idealny.

Mazli,
Zgodzisz sie chyba, ze nasz umysl nie ogarnia wszystkiego. Rozmawiamy z punktu widzenia ulomnego czlowieka. Nie mozemy twierdzic, jest doskonale dobry i doskonale zly, a jednoczesnie doskonale staly w swoim dzialaniu. Ja moge zgodzic sie z jedna doskonaloscia. Bog jest doskonale niepoznawalny, a naiwny czlowiek tworzy sobie Jego obraz z przemadrzala pewnoscia o slusznosci.
Zydzi stworzyli Boga w pioropuszu z tomahawkiem w reku, bo taki byl im potrzebny, Wasz to usmiechniety niemowlak z buska umazana miodem, bo on bardziej odpowiada czasom.
Do tego wszystkiego mianujecie sie ludzmi pokornymi, choc pokory nie widac ani w jednym, ani w drugim przypadku!
Co do wypowiedzi R6 o dzikusach, prawdopodobnie w identyczny sposob podeszli Zydzi do smierci Jezusa i ja im sie nie dziwie.