Nic podobnego, taki problem pojawia się jedynie przy traktowaniu działań Boga jako potencjalnych, a nie aktualnych. A to już gruba antropomorfizacja. Jaki jest sens rozważania tego, czego Bóg nie chce robić, w kontekscie Jego wszechmocy, skoro zdroworozsądkowa definicją wszecmocy jest to, co podałem wyżej - zdolność uczynienia wszystkiego, co się chce?

No chyba, że nie jest...

Tu wam by sie przydalo obejzec film "Madra corka wiesniaka".
Przyjechala konno, a jednak nie konno, naga, a jednak nie naga, przywiozla prezent, a jednak nie prezent. itd.
Klepiecie trzy po trzy i nic sie kupy nie trzyma.
Jak ci krytycy z humoru na wystawie obrazow.

A jak ja powiem ze podnoszę 500 kg jednym palcem, a gdy będą chcieli sprawdzic, powiem, ze nie chcę, to jaki z tego wniosek?

A skąd właściwie wiesz, ze nie chce? Zaś antropomorfizacji się nie dziw, jest przecież powiedziane ze stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo.

Właśnie. gdyby Bóg istniał, czy powinien byc wszechmocny?
Zapewne nie, gdyz wszechmoc jest podobnie jak nieskonczonosc abstrakcją nie istniejacą realnie.
Dlatego przy takim załozeniu (wszechmocy) paradoks jest nieuchronny.

Odnośnie rozmiarów wszechświata, to nieskończoność jest czymś realnym.
Natomiast ta cała boska wszechmoc jest czymś nierealnym, czy może bardziej nielogicznym, bo przecież Bóg nie może najpierw sie zniszczyć, a później na odwrót stworzyć, a co to za wszechmocny Bóg który tego by nie potrafił?

Bo byłby idiotą - co raczej kłóci sie z definicją boga - gdyby tworzył kamień, którego nie może podniesć, gdyby zarazem chciał go podnosić.



Nie chodzi o sprawdzanie przez kogokolwiek, tylko fakt.

"NIe może" nie znaczy "nie chce" , gdy nie podnoszę kamienia dlatego że nie chcę, nie znaczy że nie mogę

Andy... czy uważasz, że Bóg stworzyłby kamień, którego nie może podnieść, gdyby chciał go podnosić?

NIe chodzi tu czy chce, ale czy moze - pytamy o Wszechmoc

Ale przecież wszechmoc polega na tym, że można zrobić cokolwiek się zechce, prawda?

Wszechmoc - zdolność czynienia wszystkiego

Niezależnie do woli? Wg. Ciebie wszechmocny jest np. ten, kto robi wszystko bezwolnie, czy chce, czy nie?

W pytaniu o wszechmoc pytanie jest o słówko "móc" a nie "chcieć" . Bo Bóg nie chce zajmowac się kamieniem, pytanie było czy może?

Według Ciebie wszechmocnym byłby taki głupi Jasio, który nigdy nie chce tego co nie może?

Uważasz Boga za głupiego Jasia? Napisałem co uważam, a skąd Tobie się to wzięło - nie wiem.



Jak sobie wyobrażasz wszechmoc oddzieloną od woli?