Tu chodzi o dowód z niesamoistności swiata,mówiący,ze istnieje istota samoistna,będąca przyczyna świata.

Więc jaka jest pierwsza przyczyna ,która nie ma przyczyny?

To ty mnie pytasz? A w Boga kto wierzy?

"i tak nie rozwiązuje to problemu bezprzyczynowości Boga. Absurd teistyczny polega na jednoczesnym zaprzeczaniu, że Wszechświat może być wieczny (i musiał go stworzyć Stwórca) i jednoczesnym obstawaniu, że Bóg może być'

Czy nie uważasz,ze sami bylibyśmy bogami umiejąc rozwikłać tajemnice bezprzyczynowości Boga?
Skoro jesteśmy TYLKO ludzmi,przypadkowymi istotami na przypadkowym świecie ,który trwa bez celu i sensu itd. to i tak jako takie marne istoty nie mamy szans objąć tego tematu..

Dla mnie jest to Bóg , a dla Ciebie?

Dla mnie? Ja nigdy nie widziałem żadnego dowodu na to, że nieskończony regres przyczyn jest istotnie niemożliwy. Nie wiem więc, czemu miałaby istnieć jakaś pierwsza.

Przykro mi. Nie trafiłeś.



A dlaczego miałby to być problem, skoro coś co nie powstało nie musi mieć swojej przyczyny?

Więc to nie Tomasz to napisał? Wszystko musi mieć przyczynę? Nie? To nie on sformułował te pięć popularnie zwanych "dowodami" argumentów na istnienie Boga? Nie on? Cholera...



Bo skoro nie powstało, to i nie istnieje.
A jeśli jednak może istnieć coś, co nie powstało, to może być tym sam Wszechświat, a wówczas Bóg jest bytem ponad potrzebę (łamie zasadę brzytwy Ockhama).

Nieskończony regres przyczyn jest logicznie niemożliwy . Niemożliwy jest również z naukowego punktu widzenia . Nieskończoność nie dotyczy materii . Wszystko co widzisz miało początek, będzie też miało koniec . Naukowcy już snują teorię jaki będzie koniec wszechświata . Na dzień dzisiejszy są teorie o rozerwaniu wszechświata przez ciemną materię.

Oczywiście chodzi o ciemną energię bo to nie to samo.

Chyba według "katolickiej logiki", takiej w twoim stylu, jak ta, pamiętasz dyskusję o małpach wąskonosych?
A to niby dlaczego nieskończony regres miałby być logicznie niemożliwy? Równie dobrze mogę powiedzieć, że logicznie niemożliwe jest istnienie pierwszej przyczyny, która nie ma żadnej przyczyny... tak, to jest niemożliwe.




A ten wniosek to znowu czym jest poparty?




No chyba, że nie miało początku, a skoro Bóg mógł nie mieć początku, również Wszechświat mógł nie mieć początku...

To jest jedna z dróg świętego Tomasza. Jednak nie pojawia się w niej twierdzenie, że wszystko musi mieć przyczynę. Z resztą wynika to jasno z tego linku który podałeś.



Znów Twoje twierdzenie a nie teisty.



I co z tego wynika?

Kłóciłbym się.
Cytat:

2) droga "z przyczynowości sprawczej" (ex ratione causae efficientis), wnosząca z niesamoistności świata, w którym każdy byt ma jakąś przyczynę, o istnieniu Istoty Samoistnej, będącej ostateczną przyczyną wszystkiego (najbliższa metafizyce św. Tomasza);




To, że brzytwa Ockhama to zasada stosowana przez naukę. Ale oczywiście zdaniem katolików "nauka się Boga nie tyczy", a to zasadniczo zamyka dyskusję... nonsens.




Zależy którego teisty.
Zresztą patrz wyżej: jeśli jednak istnieje coś co nie powstało, to skąd pewność że nie jest to Wszechświat, a wówczas hipoteza Boga staje się zbędna.

Nieskończoność to w nauce wielkość teoretyczna nie występuje w praktyce . Więc nieskończoność nie dotyczy materii . Materia jest ograniczona czasem i przestrzenią . Dlatego twierdzenie, że wszechświat mógł nie mieć początku jest niezgodne z nauką.

Więc nie istnieje nieskończony Bóg.