Autor |
Wiadomość |
szumi
Moderator
Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22 Posty: 5619
|
Moi Drodzy! Zanim odpiszecie w temacie zobaczcie tytuł! Proszę się trzymać tematu!
Co niepotrzebne i nie na temat poleciało!
_________________ Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)
|
Wt lut 17, 2009 17:51 |
|
|
|
 |
arcana85
Dołączył(a): Pn kwi 14, 2008 14:00 Posty: 1909
|
Dural napisał(a): Kiedys Bog dzielil morza i wskrzeszal umarlych, dzisiaj ukazuje sie analfabetom i dyskutuje z dziecmi. Kiedys byl wielka tajemnica, dzisiaj Jego wizerunek wisi w kazdym domu publicznym (szczegolnie ten wizerunek na ktorym cierpi i jest bezsilny,to ludzie uwielbiaja!). Czlowiekowi nie starcza juz 2000-no letniej Prawdy, musi miec jeszcze zjawy, obrazy i medaliki. Z calej pieknej i wynioslej nauki Jezusa zostaly tanczace slonca i dzienniczki schizofrenikow. Do prawdziwej wiary w Boga nie trzeba cudow, no ale jest to zdanie ateisty wiec prawdopodobnie do d... .
Powiedziane szczerze i dosadnie. Trudno z meritum sie nie zgodzić.
_________________ [b]Galatów 3:20 " Pośrednika jednak nie potrzeba, gdy chodzi o jedną osobę, a Bóg właśnie jest sam jeden"[/b] "Gdy mądry spiera się z głupim, ten krzyczy i śmieje się; nie ma pojednania"
|
So lut 21, 2009 19:42 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
arcana85 napisał(a): Dural napisał(a): Kiedys Bog dzielil morza i wskrzeszal umarlych, dzisiaj ukazuje sie analfabetom i dyskutuje z dziecmi. Kiedys byl wielka tajemnica, dzisiaj Jego wizerunek wisi w kazdym domu publicznym (szczegolnie ten wizerunek na ktorym cierpi i jest bezsilny,to ludzie uwielbiaja!). Czlowiekowi nie starcza juz 2000-no letniej Prawdy, musi miec jeszcze zjawy, obrazy i medaliki. Z calej pieknej i wynioslej nauki Jezusa zostaly tanczace slonca i dzienniczki schizofrenikow. Do prawdziwej wiary w Boga nie trzeba cudow, no ale jest to zdanie ateisty wiec prawdopodobnie do d... . Powiedziane szczerze i dosadnie. Trudno z meritum sie nie zgodzić.
Nie do końca... to Jezus powiedział:
- "Jeżeli znaków i cudów nie zobaczycie, nie uwierzycie" (J 4,48 )
Człowiek w każdej epoce odczuwał potrzebę znaków i cudów.
Nie muszą to być akurat objawienia prywatne czy cudowne uzdrowienia...człowiek potrzebuje dotknięcia Boga, odczucia Jego obecności we własnym życiu.
Jeden odnajdzie wszystko w Biblii, innym do utwierdzenia wiary potrzeba nadnaturalnych znaków.
A nieuprawnione mianowanie "dzienniczki schozofreników" świadczy o pogardzie Durala dla osób wierzących....szkoda..
|
So lut 21, 2009 21:08 |
|
|
|
 |
Owieczka_in_black
Dołączył(a): Śr maja 02, 2007 9:41 Posty: 1728
|
Cytuj: Nie do końca... to Jezus powiedział: - "Jeżeli znaków i cudów nie zobaczycie, nie uwierzycie" (J 4,48 ) Człowiek w każdej epoce odczuwał potrzebę znaków i cudów. Nie muszą to być akurat objawienia prywatne czy cudowne uzdrowienia...człowiek potrzebuje dotknięcia Boga, odczucia Jego obecności we własnym życiu. Jeden odnajdzie wszystko w Biblii, innym do utwierdzenia wiary potrzeba nadnaturalnych znaków. też nie do konca, ponieważ jak czytamy w Ewangelii, nieraz one nie mają żadnego wpływu na wiarę. Cytuj: (29) Lecz Abraham odparł: Mają Mojżesza i Proroków, niechże ich słuchają. (30) Nie, ojcze Abrahamie - odrzekł tamten - lecz gdyby kto z umarłych poszedł do nich, to się nawrócą. (31) Odpowiedział mu: Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą. / Łk 16, 29-31
_________________ Za snem tęskniąc pisarz przytula butelkę,
Tak, jakby spirytus mógł mu dodać ducha.
Słowa - kiedyś wielkie - stały się niewielkie;
Choćby wykrzyczanych - mało kto dziś słucha.
/Jacek Kaczmarski/
|
So lut 21, 2009 22:56 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Owieczka_in_black napisał(a): też nie do konca, ponieważ jak czytamy w Ewangelii, nieraz one nie mają żadnego wpływu na wiarę.
Oczywiście.....wielu wyszuka "racjonalnych", bzdurnych interpretacji... iluż to świadków cudów Jezusa krzyczało "ukrzyżuj Go".
|
N lut 22, 2009 9:38 |
|
|
|
 |
jozo222
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 10:43 Posty: 1
|
 Witam, jestem nowym forumowiczem chcialbym sie podzielic:
...z Wami tym swiadectwem, ktore mialo miejsce w mojej Parafii. Z wrodzonej skromnosci nie napisze gdzie to mialo miejsce.
Dodam ze w Polsce i niedawno temu.
Napiszcie co o tym sadzicie sami.
Cytuje z broszury wydanej przez naszego Ksiedza Proboszcza: "Było to w niedziele 24 sierpnia 2003 roku w czasie Mszy swietej odpustowej, gdy byl wmurowany kamien wegielny pod budowe kosciola w .... . Mszy sw przewodniczyl ks. Biskup.... . i bylo kilku kaplanow. Siedzialam na lawce mniej wiecej w polowie placu, na ktorym odbywala sie uroczystosc. Figurka MAtki Bozej stala na oltarzu polowym. Gdy sie modlilam odczulam jakby uderzenie promienia w serce i poczulam gorąco, slyszalam bardzo wyrazny glos Maryi: "Módl sie a wsztstko bedzie dobrze". Wiecej nie jestem w stanie powtorzycm bo poczulam sie jakos dziwnie i nie wiedzialam gdzie jestem, Przez 5 lat milczalam i nic nikomu nie mowilam. Przychodzac do kosciola modlilam sie i pytalam, czy to ujawnic czy tez nie, ale Matyja nie odpowiadala.
Dopiero 12 wrzesnia 2008 roku na wieczornej Mszy swietej, w Swieto Imienia Maryi, uslyszalam wewnetrzny głos: "Ujawnij, powiedz ksiedzu". W niedziele 14 wrzesnia 2008 roku zdecydowalam sie przyjsc do zakrystii i ujawnic swoja tajemnice. Powiedzialam do ks proboszcza: " Mam rozmowe piekna, ale trudna". I nic wiecej nie powiedzialam do wtorku, na ktory umowilam sie z ks proboszczem na rozmowe po Mszy swietej wieczornej.
W dniu 16 wrzesnia 2008 roku zostalo spisane swiadectwo przez ksiedza proboszcza, ktore podpisalam pod przysiega w jego obecnosci.
w niedziele 21 wrzesnia 2008 roku na rannej Mszy swietej Maryja zwracala twarz w strone ołtarza i patrzyła na ołtarz prawie przez cala Msze swieta, a chwilami patrzyla na wprost na ludzi. (od siebie dodam ze chodzi tej Pani o figurke, ktora jest ustawiona za oltarzem obok Krzyża). I jak tak patrzyla na wprost, to popatrzyla na mnie i wydawalo mi sie ze do mnie mowi: " Cierpie za rozłake rodzin, za rozwody i zdrady, za przemoc w rodzinach."
Po mszy swietej poszlam jak zwykle do zakrystii po gazete, w drzwiach spotkalam ks proboszcza i powiedzialam:"Musimy to ujawnic, bo jest malo czasu, ja dluzej tego nie wytrzymam, nie przezyje". Nastepnie wyszlam na kosciol pomodlic sie przed wyjsciem z kosciola. Nikogo juz nie bylo w kosciele tylko ja i ks proboszcz, ktory kleczal na lawce nawy bocznej przed oltarzem Serca Pana Jezusa. Wtedy ja popatrzylam sie do gory na Figurke Matki Bozej i ujrzalam mniej wiecej w polowie miedzy Figura i mna na bialym tle sama twarz Matki Bozej w wielkiej postaci-usmiechnieta. Wtedy zaczelam bardzo plakac i przestraszylam sie ogromnie. Chwile sie modlilam, bo bym nawet nie dala rade wstac. Pozniej wstalam i szlam jakbym byla nieobecna na tym swiecie i przy drzwiach wyjsciowych doszlam do siebie."
We wtorek 23 wrzesnia 2008 roku na Mszy swietej wieczornej, kiedy myslalam jak to bedzie z tym ujawnieniem, czy ja to dobrze robie, czy zle, wzgledem Matki Bozej, poczulam w sobie i slyszalam bardzo wyrazny glos:"Nie boj sie dziecko moje". Wtedy poczulam od razu w jednym momencie sile,poczulam sie dobrze i zaczelam spiewac ze wszystkimi. Na tym objwienia sie zakonczyly".
Wiem ze kwestia wiary w objawienia to kazdego sprawa prywatna. Ja osobiscie chcialem zapytac szanownych forumowiczow (moze jakis ksiadz teolog, czy ktos w temacie objawien) odpisze co sadzi o tym wydarzeniu, ktore mialo miejsce de facto w Kosciele, a nie gdzies na glazie czy w jakiejs grocie czy w szczerym polu, czy to jest jakas przeslanka za jego wiarygodnoscia?
Pozdrawiam.
|
Pn lut 23, 2009 12:33 |
|
 |
Owieczka_in_black
Dołączył(a): Śr maja 02, 2007 9:41 Posty: 1728
|
Dla mnie to troche dziwne, najpierw tej Pani rzekoma Maryja powiedziała tylko "Módl się a wszystko będzie dobrze". A pozniej niby kazała to ujawnić proboszczowi, jakby to było jakieś wielkie przesłanie. Troche to słabe jak na fakt, żeby Maryja musiała przychodzić z nieba i mowić rzeczy oczywiste, w nie bardzo wiadomo jakim celu. O tych rodzinach itp. powiedziała dopiero pozniej. Zresztą nie nam to oceniac.
A to, że miało to miejsce w kościele raczej wg mnie nie wpływa na wiarygodność, czyżby szatan nie mogł zwodzić ludzi przebywających w kościele, podejrzewam, że robi to częsciej, niż nam się wydaje.
_________________ Za snem tęskniąc pisarz przytula butelkę,
Tak, jakby spirytus mógł mu dodać ducha.
Słowa - kiedyś wielkie - stały się niewielkie;
Choćby wykrzyczanych - mało kto dziś słucha.
/Jacek Kaczmarski/
|
Cz lut 26, 2009 0:54 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|