Czyim dziełem jest piekło ?
Autor |
Wiadomość |
arcana85
Dołączył(a): Pn kwi 14, 2008 14:00 Posty: 1909
|
teatime napisał(a): Mam jeszcze jedno spostrzeżenie. Skoro człowiek wybierze na sądzie ostatecznym piekło, to nie może tam cierpieć - zatem nie może być to miejsce mąk i nieszczęść - przecież nikt nie wybrałby dla siebie czegoś gorszego  Może w piekle nie jest tak źle  ?
No, jest plaża, woda, słońce, fajne, gorące laski i tyle alkoholu i miękkich dragów ile dusza zapragnie 
_________________ [b]Galatów 3:20 " Pośrednika jednak nie potrzeba, gdy chodzi o jedną osobę, a Bóg właśnie jest sam jeden"[/b] "Gdy mądry spiera się z głupim, ten krzyczy i śmieje się; nie ma pojednania"
|
So lut 21, 2009 19:06 |
|
|
|
 |
Maver
Dołączył(a): Wt wrz 09, 2008 6:34 Posty: 50
|
Cytuj: Lepsze nie znaczy dobre - człowiek nie może być szczęścliwy bez Boga (pozostając do Niego w nienawiści)
Osobiście uważam, że człowiek nie jest szczęśliwy nie tylko wtedy gdy nienawidzi Boga, lecz zawsze gdy czegoś lub kogoś nienawidzi, z tego powodu, że uważam, że nienawiść sama w sobie jest cierpieniem, bez względu na jej obiekt.
|
Pn lut 23, 2009 13:05 |
|
 |
teatime
Dołączył(a): Cz lut 12, 2009 13:29 Posty: 459
|
Maver napisał(a): Cytuj: Lepsze nie znaczy dobre - człowiek nie może być szczęścliwy bez Boga (pozostając do Niego w nienawiści) Osobiście uważam, że człowiek nie jest szczęśliwy nie tylko wtedy gdy nienawidzi Boga, lecz zawsze gdy czegoś lub kogoś nienawidzi, z tego powodu, że uważam, że nienawiść sama w sobie jest cierpieniem, bez względu na jej obiekt.
Ja myślę, że nienawiśc i szczęście się nie wykluczają
_________________ Uczę o wielkich rzeczach i stromą idę drogą, rwąc religijne więzy i kłam zadając bogom.
Lukrecjusz
|
Pn lut 23, 2009 13:11 |
|
|
|
 |
ThinAir
Dołączył(a): Pt sty 09, 2009 13:41 Posty: 125
|
teatime napisał(a): Ja myślę, że nienawiśc i szczęście się nie wykluczają
Możesz to wytłumaczyć? Nienawidzić i mieć z tego satysfakcję to rozumiem, ale żeby szczęście?
_________________ http://pl.youtube.com/watch?v=9tYT3F5lA4A
http://www.youtube.com/watch?v=RZol4zJt--8
|
Pn lut 23, 2009 13:22 |
|
 |
teatime
Dołączył(a): Cz lut 12, 2009 13:29 Posty: 459
|
Nie chodzi o to, żeby czerpać szczęście z nienawisci. Po prostu nienawiść do jakiejś osoby nie przeszkadza mi w byciu szczęścliwym, np. w kochaniu kogoś innego i czerpianiu z tego szczęścia 
_________________ Uczę o wielkich rzeczach i stromą idę drogą, rwąc religijne więzy i kłam zadając bogom.
Lukrecjusz
|
Pn lut 23, 2009 14:02 |
|
|
|
 |
Maver
Dołączył(a): Wt wrz 09, 2008 6:34 Posty: 50
|
Cytuj: Nie chodzi o to, żeby czerpać szczęście z nienawisci. Po prostu nienawiść do jakiejś osoby nie przeszkadza mi w byciu szczęścliwym, np. w kochaniu kogoś innego i czerpianiu z tego szczęścia
Ach, to jest szczęście szczególne, a nie ogólne - odnoszące się do wszystkiego i wszystkich. Jednak szczęście szczególne nie jest prawdziwe, lecz złudzone. Dlaczego? Każdy jest na swój sposób szczęśliwy (najczęściej kosztem drugiego), a jeśli wszyscy są szczęśliwi, to powinniśmy mieć niebo na ziemi. Ale nie mamy. Bliżej nam raczej do piekła. Z tego wnioskuję, że to szczęście o którym mówisz, jest... hmm... zawodne.
|
Pn lut 23, 2009 14:31 |
|
 |
teatime
Dołączył(a): Cz lut 12, 2009 13:29 Posty: 459
|
Nikt nie ma lepszego przepisu na moje szczęscie niż ja sam 
_________________ Uczę o wielkich rzeczach i stromą idę drogą, rwąc religijne więzy i kłam zadając bogom.
Lukrecjusz
|
Pn lut 23, 2009 14:34 |
|
 |
Maver
Dołączył(a): Wt wrz 09, 2008 6:34 Posty: 50
|
Cytuj: Nikt nie ma lepszego przepisu na moje szczęscie niż ja sam
Z pewnością nikt nie ma lepszego przepisu na twoje własne szczęście niż ty sam. Natomiast zdarzyło mi się zaobserwować, że wśród osób które spotkałem w swoim życiu nie ma takiej osoby która znałaby dobry sposób na szczęście innych ludzi.
|
Pn lut 23, 2009 14:45 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
teatime napisał(a): Nikt nie ma lepszego przepisu na moje szczęscie niż ja sam  To jest precyzyjnie to, co nazywamy "grzechem pierworodnym".
Bowiem to, co sprawdza się wobec polityków, niekiedy rodziców i prawie zawsze przyjaciół nie sprawdza się wobec Boga.
Mamy pewność że Bóg wie dobrze co dla mnie dobre.
Możemy Mu zaufać... albo nie.
|
Pn lut 23, 2009 17:13 |
|
 |
teatime
Dołączył(a): Cz lut 12, 2009 13:29 Posty: 459
|
Marku wiara chyba polega właśnie na tym, że człowiek wierzy m. in. w to, że Bóg to największe szczęście.
Jendak ja nie jestem osobą wierzącą, nie potrzebuję Boga, nie jest mi do niczego potrzebny. Wiem, że najłątwiej jest mi odpisać "tylko Ci się tak wydaje". Nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem jakie szczęście może dawać przebywanie z transcendentną istotą w miejscu gdzie nie ma już nic do osiągnięcia.
_________________ Uczę o wielkich rzeczach i stromą idę drogą, rwąc religijne więzy i kłam zadając bogom.
Lukrecjusz
|
Pn lut 23, 2009 18:35 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
W nieskończonym Bogu możez w nieskończoność odkrywac coś nowego.
|
Pn lut 23, 2009 18:58 |
|
 |
teatime
Dołączył(a): Cz lut 12, 2009 13:29 Posty: 459
|
Jak w bycie prostym coś nowego odkrywać?
A poza tym kłóci się to z wszechwiedzą o której pisałeś.
_________________ Uczę o wielkich rzeczach i stromą idę drogą, rwąc religijne więzy i kłam zadając bogom.
Lukrecjusz
|
Pn lut 23, 2009 19:16 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Pełną wiedzą o sobie.
Boga - z samej definicji - nigdy do końca nie poznasz - to zadanie na wieczność bo On jest nieskończony.
|
Pn lut 23, 2009 20:12 |
|
 |
teatime
Dołączył(a): Cz lut 12, 2009 13:29 Posty: 459
|
W katechiźmie jest napisane, że jest bytem prostym - czyli nie złożonym - czyli jak można kolejne rzeczy odkrywać? Po prostu nie trzyma mi się to.
_________________ Uczę o wielkich rzeczach i stromą idę drogą, rwąc religijne więzy i kłam zadając bogom.
Lukrecjusz
|
Pn lut 23, 2009 20:32 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
"Byt prosty" to określenie filozoficzne które chyba niewłasciwie rozumiesz.
Byt prosty to tyle co :
Byt samoistny. Byt pierwszy. Jedyny byt pierwszy. Absolut. Byt konieczny. Pierwsza przyczyna sprawcza.
Minimalna przyczyna sprawcza.
Dostateczna racja istnienia.
Św.Bonawentura :
19. Ponadto jeśli istnieje byt złożony, istnieje również byt prosty: ponieważ to, co złożone nie ma istnienia w sobie, więc konieczne jest, żeby od czegoś prostego brało początek; lecz bytem najprostszym, nie mającym nic ze złożenia, jest tylko byt pierwszy, każdy zaś inny byt wskazuje na Boga.
Święty Tomasz Pojedyncze rzeczy, stanowią substancje, byty samodzielne. W ich skład wchodzą: istota (essentia) i istnienie (existentia). Rola Boga polega na implikowaniu tegoż istnienia, ale istota przedmiotów stworzonych nie dokonuje implikacji istnienia i z ich istoty nie wypływa ich istnienie. W Bogu, widzi św. Tomasz, Byt Prosty, albowiem jest to byt niezbędny ( jego istnienie wypływa z jego istoty) i niezależne ( jego istnienie wypływa z jego natury). Natomiast stworzenie stanowi byt złożony, zbudowany jest co najmniej z essentia i existentia. Podstawową różnicę między światem ducha i światem ciała stanowi to, iż to, co cielesne zbudowane jest z formy i materii, a na czystą duchowość składa się sama forma. Tego rozróżnienia dokonał Tomasz w oparciu o myśl Arystotelesa, który możności przeciwstawił akt. A więc byt możliwy - byt rzeczywisty. Bóg stanowi najczystszy akt, zaś stworzenie opiera się na czynniku potencjalnym, który sukcesywnie urealnia się. Istnienia Boga nie można uznać za prawdę zbudowaną na rozumowaniu a priori : nie wypływa z pojęcia Prawdy, ani też z pojęcia bytu idealnego. Dowody na istnienie Boga powinny być oparte na empirii. Św. Tomasz mówił o pięciu dowodach na istnienie Boga:
|
Pn lut 23, 2009 21:00 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|