bieda i bogactwo dziś i wczoraj
| Autor |
Wiadomość |
|
nieja
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pn cze 22, 2009 11:19 Posty: 230
|
 Re: bieda i bogactwo dziś i wczoraj
wwwfilozofka napisał(a): No w każdym razie bogaci nie potrzebują dziś biednych w ogóle. To po co są w sumie ci biedni? Kto mi to wyjaśni?
No jak to nie potrzebują ?! Zawsze potrzebowali biednych!!
DO ROBOTY !
Samo się nie zrobi,
a biedny zrobi za miskę zupy.
|
| Wt wrz 01, 2009 22:22 |
|
|
|
 |
|
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
wwwfilozofko
Cytuj: To po co są w sumie ci biedni? Kto mi to wyjaśni?
Przecież to pytanie nie ma za wiele sensu, równie dobrze możesz spytać po co niebo jest niebieskie. Biedni nie są po coś, tylko są z jakiegoś powodu. Jeśli istnieje jakaś zależnośc pomiędzy biednymi i bogatymi to nie sprawia że biedny jest biedny bo takim potrzebuje go bogaty. Na prawdę nie widzisz bezsensu swoich pytań? Podobnie niebo ni jest niebieskie po coś, tylko dzieje się tak na skutek określonych praw fizyki. Nikt tego nie zaprojektował aby spełniało jakiś cel, bo niebieski jest lepszy od zielonego. A nawet jeśli jest, to jest rzeczy przypadkowa, nie celowa.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
| Wt wrz 01, 2009 22:46 |
|
 |
|
Żžz
Dołączył(a): Śr lip 29, 2009 17:59 Posty: 430
|
Odświeżę temat zapodając linka do rozmowy z prof. Elżbietą Tarkowską — Polska bieda poniżona.
Mnie spodobał się jeden z komentarzy do tego artykułu: arkalionxp na forum Gazety napisał(a): Już sam fakt ilości komentarzy na ten temat świadczy o stosunku społeczeństwa do tego problemu.Wystarczyłby tekst na temat Rydzyka, Kaczorów czy Dody by rozpalić emocje do białości. A tu co? 4 osoby zabrały głos na problem dotykający milionów ludzi w Polsce a może miliardów na świecie. Nikogo to nie interesuje czym jest bieda, jakie ma źródła.
_________________ Homo iudicio certo conscientiae suae semper debet oboedire. Człowiek powinien być zawsze posłuszny pewnemu sądowi swego sumienia. — Katechizm Kościoła Katolickiego, n. 1800
|
| Wt wrz 08, 2009 22:20 |
|
|
|
 |
|
oredaktor
Dołączył(a): Cz kwi 09, 2009 14:43 Posty: 184
|
Cytuj: Skąd bierze się nasze poczucie wyższości wobec biednych?
- Z kultury indywidualizmu, przekonania, że każdy jest sam odpowiedzialny za swoje życie Bo każdy jest odpowiedzialny za swoje życie! Gdyby wszyscy ludzie to rozumieli to bieda zmniejszyła by się o jakies 90% Cytuj: Kultura sukcesu nie dostrzega słabszych: kobiet, niepełnosprawnych, mniejszości seksualnych, biednych. Trzy pierwsze grupy wywalczyły sobie prawa, Niech to pokażą jakiejś feministce, że kobieta ma mniejsze prawa... Cytuj: Jak więc pomóc biedzie?
- Słuchać biednych, rozmawiać z nimi. Oni najlepiej wiedzą, co im dolega, czego potrzebują
Skoro nie biorą odpowiedzialności za swoje życie, to wątpie by biedny człowiek wiedział co naprawdę mu potrzeba.
znowu śmierdzi mi tu socjalizmem...
|
| Śr wrz 09, 2009 12:47 |
|
 |
|
Żžz
Dołączył(a): Śr lip 29, 2009 17:59 Posty: 430
|
oredaktor napisał(a): Niech to pokażą jakiejś feministce, że kobieta ma mniejsze prawa... Bo widzisz, stąd właściwie wywodzi się ruch feministyczny — z konstatacji, że kobieta ma mniejsze prawa… oredaktor napisał(a): Bo każdy jest odpowiedzialny za swoje życie! […] Skoro nie biorą odpowiedzialności za swoje życie […]
Jeśli nie biorą odpowiedzialności za swoje życie, to czy można z czystym sumieniem powiedzieć, że są za nie odpowiedzialni? Jak to się dzieje, że nie biorą tej odpowiedzialności? Dlaczego o niej nie wiedzą; co sprawia, że jej nie dostrzegają?
_________________ Homo iudicio certo conscientiae suae semper debet oboedire. Człowiek powinien być zawsze posłuszny pewnemu sądowi swego sumienia. — Katechizm Kościoła Katolickiego, n. 1800
|
| Śr wrz 09, 2009 17:48 |
|
|
|
 |
|
oredaktor
Dołączył(a): Cz kwi 09, 2009 14:43 Posty: 184
|
Żžz napisał(a): Jak to się dzieje, że nie biorą tej odpowiedzialności? Dlaczego o niej nie wiedzą; co sprawia, że jej nie dostrzegają?
Brak odpwoiedzialności za swoje życie to choroba która drąży nie tylko biednych. Zdecydowana większość społeczeństwa to ma. Branie odpowiedzialności za swoje życie to przyznanie się bez bicia, że jeśli coś z budżetem domowym lub z czymkolwiek jest nie tak to z mojej winy i moja w tym głowa (albo współmałżonków, ale nikogo z zewnątrz) aby to zmienić na lepsze.
Weźmy na przykąłd dwie grube osoby. Obu nie podoba sie duży brzuch, ale tylko jedna z nich bierze odpowiedzialność za swoje życie. Ta osoba biega, ćwiczy i zmienia nawyki żywieniowe, a druga powie, że nie może, że jest za gruba, że geny że coś tam, albo najgorsze, że jutro!
Prosta analogia którą można odnieść do niemal każdego aspektu życia.
|
| Śr wrz 09, 2009 18:38 |
|
 |
|
Żžz
Dołączył(a): Śr lip 29, 2009 17:59 Posty: 430
|
oredaktor napisał(a): Brak odpwoiedzialności za swoje życie to choroba która drąży nie tylko biednych. Zdecydowana większość społeczeństwa to ma. Branie odpowiedzialności za swoje życie to przyznanie się bez bicia, że jeśli coś z budżetem domowym lub z czymkolwiek jest nie tak to z mojej winy i moja w tym głowa (albo współmałżonków, ale nikogo z zewnątrz) aby to zmienić na lepsze. Moim zdaniem popełniasz tutaj błąd. Każdy jest uwikłany w społeczeństwo. Co to znaczy, że „z budżetem domowym jest coś nie tak”? Znaczy, że nie dysponujesz uprawnieniami do pewnych dóbr, które są ci potrzebne czy może wręcz niezbędne. W interesie nie tylko twoim jest, by możliwe było nabycie owych uprawnień: leży to również w interesie dostarczycieli dóbr. O ile pamiętam, to Ty ironizowałeś, gdym pisał o tym, że teoretycznie można być w pełni samowystarczalnym.  Dzisiaj oczywiście jest to raczej trudne. Ale jeśli jako społeczeństwo, wspierane aparatem przymusu, wymagamy (!) posługiwania się pieniądzem, powinniśmy stwarzać możliwości do jego pozyskania. Tego nie da się zrobić nakazując ludziom by mówili „to wyłącznie z mojej winy mam problem z budżetem domowym”: zbyt często będzie to po prostu nikczemne — jeśli spychają z siebie odpowiedzialność, znaczy to, że najprawdopodobniej się jej nie nauczyli. A to obciąża nie tylko ich, ale również (a może nawet przede wszystkim) ich otoczenie, czyli, mówiąc ogólnie… społeczeństwo… oredaktor napisał(a): Weźmy na przykład dwie grube osoby. Obu nie podoba się duży brzuch, ale tylko jedna z nich bierze odpowiedzialność za swoje życie. Ta osoba biega, ćwiczy i zmienia nawyki żywieniowe, a druga powie, że nie może, że jest za gruba, że geny że coś tam, albo najgorsze, że jutro! Prosta analogia którą można odnieść do niemal każdego aspektu życia. Mało z niej niestety wynika. Jak to się dzieje, że jedna osoba jest władna wziąć na siebie ciężar działania, a druga co najwyżej ciężar swojego mięśnia piwnego? 
_________________ Homo iudicio certo conscientiae suae semper debet oboedire. Człowiek powinien być zawsze posłuszny pewnemu sądowi swego sumienia. — Katechizm Kościoła Katolickiego, n. 1800
|
| Śr wrz 09, 2009 19:28 |
|
 |
|
oredaktor
Dołączył(a): Cz kwi 09, 2009 14:43 Posty: 184
|
Cytuj: Jak to się dzieje, że jedna osoba jest władna wziąć na siebie ciężar działania, a druga co najwyżej ciężar swojego mięśnia piwnego?
To jest bardzo dobre pytanie!
|
| Śr wrz 09, 2009 20:13 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|