BlankaA napisał(a):
Ale to, że został ochrzczony poza swoja wolą, nie ma znaczenia. Chrzest każdego niemowlęcia w KK (u prawosławnych, u luteran) się odbywa poza jego wolą przecież, i wola do ważności chrztu (u dziecka oczywiście, bo u dorosłego to już inna bajka) nie jest potrzebna.
O tym jest inny temat, do którego linkt jest nawet na tej stronie. Ja od siebie powiem tylko tyle, że chrzeczenie niemowląt jest niestety ustosunkowane nawet prawnie, ale jak dla mnie nie ma to sensu. Wejść do kościoła można mając 2 miesiące. Aby wyjść to już 18 lat.
BlankaA napisał(a):
Więc, chrzest apostaty nadal jest ważny. Mimo apostazji. Jako sakrament jest ważny, w tym przypadku sakrament wyrażający przynależnośc do Chrystusa.
Dla Ciebie. Dla mnie to zerwanie kontaktu z KRK w sposób formalny. Takie coś jak zmycie grzechu pierworodnego z mojej duszy nie miało miejsca. Było to jedynie ochlapanie zimną wodą, co było pewnie dla mnie jako małego dzieciaka średnio przyjemne.
BlankaA napisał(a):
Natomiast apostazja stanowi pewien formalny wyraz rezygnacji z przynależności do Kościoła w takim sensie, no, widzialnym, organizacyjnym. Apostata, który powraca do Kościoła, nie jest ponownie chrzczony (na pewno), tylko musi uzyskać zwolnienie z kar kościelnych i złożyc wyznanie wiary (chyba)
Nie jest chrzczony. Musi złożyc wyznanie wiary i biskup musi z niego ściągnąć ekskomunikę, którą poniekąd sam apostata na siebie nałożył (to mi się akurat w apostazji najbardziej podobało

)
Tymoteusz napisał(a):
Ale czy jeśli ktoś nie chce osobiście kontaktować się ze swoim proboszczem ponieważ chce uniknąć konfrontacji i nie dopuścić do podniesienia adrenaliny, może wysłać list w którym oświadczy, że przestał być katolikiem, ale nie przestał być chrześcijaninem?
Czy to wystarczy?
No niestety musisz iść osobiście. Dlatego jest to conajmniej śmieszne. Musisz wysłuchać tego co ma do Ciebie powiedzenia Twój proboszcz. Najczęściej (z tego co w internecie czytam) to robi on niemożliwe problemy albo wręcz unika spotkania. Zdażają się księża którzy bezproblemowo załatwiają sprawy, ale ze świeczką takiego szukać póki co. Całą drogę masz opisaną w linku poniżej
Jakby ktoś chciał się dowiedzieć w jaki (ciężki i niesprawiedliwy jakby nie patrząc) sposób odejść od Kościoła najlepiej niech zapozna się z tym dokumentem:
http://www.episkopat.pl/?a=dokumentyKEP&doc=2008929_0Jakby jeszcze księża stosowali się do tej procedury to by nie było tak źle.
Ostatnio jakoś mniej na forum wchodziłem z braku czasu... A apostazję od września mam już za sobą.
Pozdrawiam.