siedzą i jedzą kiełbasę


nie ma, ponieważ dobra kiełbasa uśmierza wszelkie cierpienie


oczywiście; jedzenie kiełbasy zawsze wywołuje ekstazę, tylko nie zawsze jesteśmy w pełni otwarci


jest nad-obecny w nad-przestrzeni, ale porusza żuchwą i trawi



mam nadzieję, że żarcik nikogo nie zgorszył

Nie powinnaś, spokojna głowa, jego żarty są z gatunku tych, co nie obrażają,
raczej wprowadzają fajny dystans

Bardzo prawdopodobne!Nie wiem jak ty, ale ja prawie na 100% mogę potwierdzić swoją obecność!Jak by co to się jakoś znajdziemy!

Spoko Będę trzymać kartkę z napisem "Peculiar"

A jak kartka spłonie?

ja bym chciał do nieba, nie jest nudno bo przebywamy z jezusem i bogiem i oglądamy ich twarzą w twarz, no i pozatym przecież zobaczymy się z naszymi przodkami z rodziny

Chcieć,to ja też chce! Ikar chciał lecieć jak najwyżej,jak to się skończyło,to wszyscy wiemy!

Oby nie z tymi z naszych prapoczątków

Tak to ja, ten sam
Dzisiaj, nie wiedzieć czemu nie mogłem się zalogować.
Myślę sobie zbanowali mnie, ale wczesniej dostałbym jakieś ostrzeżenia czy coś. A tu nic, ani jedengo.


Spokojnie, spokojnie.
Co prawda oni tez tam będą, ale w takim niebiańskim odpowiedniku ogrodu zoologicznego, dokąd w przerwie miedzy modlitwami można sobie wyskoczyć i przy dzwiękach harfy je sobie poogladać

@Mariel: to dobrze, bo i tak nie dałabym rady
@ peculiar: to będę śpiewać "Highway to hell"
@alpert: mnie czasami też nie chce zalogować, ale jestem uparta i wreszcie mnie wpuszcza

To tak jakby bliźniaki w brzuchu mamy rozmawiały ze sobą otym jak to jest po urodzeniu

@ mareta

Albo niewidomi od urodzenia o tym, co to jest kolor.

wiecie że jak czytam cos takiego, jestem czasem przerażona? Gdzieś przeczytałam dawno że do piekła trafiają tylko ludzie którzy chcą tam trafić, którzy do konca, do ostatniej chwili mówią Bogu "nie". O tej ostatniej, dawanej każdemu szansie bardzo ciekawie choć pewnie nie do końca teologicznie pisał C.S Lewis w ksiażce "Rozwód ostateczny". Ma on też niezwykłe wizje Nieba:) Ale pamiętam zawsze słowa chyba któregoś z dzieci fatimskich że gdyby nie to, że Matka Boska obiecała im że nie trafią do piekła które im pokazała, umarłyby ze strachu.
Lewis pisząc o Niebie daje do zrozumienia, że tak naparwdę nie jest to dla nas obce miejsce. Tak samo jak jego bohater "Listów" umierając widzi nagle Anioły i uświadamia sobie że przecież ich zna, że miał poczucie ich obecności tylko nie do końca sobie z tego zdawał sprawę, tak Niebo Lewisa jakąś swoję cząstkę , jakiś okruch w nas pozostawia zanim tam trafimy. Ale są w życiu takie chwile kiedy człowiek doświadcza wielkiego piękna, wielkiego spokoju, takiej czystej, niczym niezmąconej radości, calkiem bezinteresownej miłości- to są w moim odczuciu okruchy Nieba w nas.
MOże kiedy się tam znajdziemy, rozpoznamy w sobie to miejsce, to uczucie którego cień gdzieś tam nosiliśmy w sobie?

Ale co Cię przeraża Kropeczko_ns? To że są ludzie (i to wcale nie tak mało), którzy nie podzielają Twojej wiary i nie wierzą w piekło, niebo, anioły, Matkę Boską, i całą resztę?
Czy to że, pomijając powyższe, Wasza wizja nieba dla wielu osób wcale nie przedstawia się atrakcyjnie, a wręcz przeciwnie...?

Zadziwiające... wizja z kiełbasą też nie...?!